Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wawawaa

porozmawiala bym z kims.....nie mam juz sily do mojego zycia....

Polecane posty

Gość wawawaa

:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julciaaa23
a co sie stało?? Opowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra to mów
jestem i słucham :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawawaa
wydaje mi sie ze juz nie moge tego kieratu ciagnac wszystko mnie meczy wszystkim siedenerwuje no i w domu tez stresujaca atmosfera bo rodzice sie nie znosza chyba .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawawaa
nawet najdrobniejsza rzecz mnie denrwuje i ciagle slysze ze cos zle robie ciagle czuje sie winna ze rodzice sie nie mogadogadac ale oni chyba nigdy sie nie umieli a ja teraz siedze w tym wszystkim po uszy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawawaa
przesilenie wiosenne tez pewnie ma jakies znaczenie bo odczuwam to jeszcze bardziej chciala bym jak ja to mowie wstac kiedys rano i moc powiedziec ze dzisbedzie dzisn bez zmartwien i nerwow....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra to mów
możesz mi powiedzieć w jakim mniej więcej jesteś wieku? uczysz się, pracujesz? masz coś, czym musisz się zająć niezależnie od okoliczności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawawaa
nie moge powiedziec ze moi rodzice sa jacys zdegenerowni nic takiego poprostu nie potrafia sie dogadac...nie umia ze soba rozmawiac a z czasem mam wrzenie ze siebie nie znosza:( a ja na to wszystko patrze i przezywam kazdego dnia te ich wzajemne wymowki zaraz ktos powie ze nie sluchaj ale jak ....... czuje sie jakbym była w zamknietym kregu z ktorego nie ma wyjscia.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To, że rodzice nie mogą się dogadac to nie twoja wina -to ich sprawa, nie masz na to zadnego wpływu. Nic na siłę, jeśli nie chcą już być ze sobą to ich problem. Czasem lepiej się rozstać niż gotować piekło sobie i reszcie rodziny. A jesli chodzi o Ciebie, to nie wiem ile masz lat....pewnie niewiele. Zajmij się sobą, rób sobie codziennie małe przyjemności, bądź egoistką. Jesteś wartościową osobą i nie pozwól komuś mówić że jest inaczej. Każdy jest kowalem swojego losu-jak pozwolisz się traktować-tak będą cie traktowali. Postaw granice-nie pozwól siebie tak traktować...bądź dla siebie dobra. Życzę powodzenia i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawawaa
jestem juz osoba dorosla a mimo to wydaje mi sie ze czuje sie jak male zagubione dziecko......:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawawaa
chyba przez ta sytuacje calkowicie zapominam ze wogole mam prawodo własnego zycia.....ciagle t oobwinianie sie nawzajem ciegłe wymowki nawet sprzed lat jakies stare sprawy ja mam juz tego poprostu dosyc czuje sie czasem tak zle :( pewnie nikt tego nie zrozumie kto nie mial tego ja nie wiem jak to jest jak ktos ma spokojne zycie bez nerwow i stresu u mnie zawsze był zawsze było cos jakies ale ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawawaa
tak jak napisalam niejestem dzieckiem mimo ze sie tak czuje ..... czuje sie poprostu bezradna..przez te wszystkie lata mam jakby wpojone ze nie moge byc szczesliwa ize nie bede....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tak właśnie wyglada rodzina, gdzie rodzice są ze sobą \"ze względu na dzieci\" powinny zajrzeć tu te wszystkie kobiety, które tak sie tłumaczą przed rozejściem - dobrem dziecka to popatrzcie, jak temu dziecku jest dobrze jak cholera wawawaa Współczuję Ci bardzo, ze musisz uczestniczyć w takim bylejakim pożyciu swoich rodziców. Jedno jest pewne - nei jesteś w jakimkolwiek stopniu za to odpowiedzialna ani nie jesteś temu winna To sa problemy między nimi a nie między Tobą a którymkolwiek z nich Nic niestety też nei możesz chyba tu poradzić... czekaj... zobaczysz, co będzie. Nie daj sie tylko wmanewrować w ew. gierki między nimi. Może jeszcze się ułoży? A jak nie, to też da się jakoś przeżyć. Człowiek to silne bydlę, dasz radę. Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawawaa
widocznie nawet w doroslym zyciu patrzac na rodzicow zachowujemy sie jak male dzieci.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawawaa
ewa uwazam ze ja juz dawno zostalam wciagnieta w te ich ,gierki,, szkoda ze oni tego nie potrafia zrozumiec ze to co laczy ich nie dotyczy dzieci ale coz moze bardziej jestem dorosla niz oni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psycholog to dobre rozwiązanie. Ja chodzę do psychoterapeuty i na grupę terapeutyczną....to naprawdę świetna sprawa 9nic nie płacę bo finansuje NFZ-wszędzie tak jest). Można się wiele dowiedzieć i o życiu i o sobie samej. Naprawdę pomaga. Myślę , że Tobie też by pomogło zrozumieś siebie, rodziców, nauczyłabyś się jak się od tego odciąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawawaa
zawsze wychodzialam z zalozenia ze dzieci nie powinny wiedziec o pewnych rzeczach i napewno w swoim zwiazku tak nie zrobie czasem czuje sie ze od poczatku byłam dorosła ze nie mialam tej radosci z wieku dzieciecego bo juz wtedy widzialam zauwazalam te problemy rodzicow totalne niedopasowanie a potem takie wciagniecie mnie we wszystko jakbym była strona ..... dlatego moze we mnie gdzies gleboko siedzi to dziecko .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawawaa
niewiem czy psycholog mi pomoze w tym ja jestem swiadoma wszytskiego wiem ze to sie kreci i jak to wyglada juzdawno to zauwazylam ale jakos trudno mi od tego uciec bo jak mozna uciec od rodzicow przeciez to sa rodzice..nicnie poradze ze dawno temu sie nie potrafili dogadac a teraz ja za to place .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawawaa
a z drugiej strony szkoda ze sie nie dobrali totalnie dw rozne charaktery....jak niebo i ziemia ....ale chyba juz sa w takim iweku ze juz za pozno na rozejscie sie wola zycie obok siebie a nie ze soba ....a to niby wyksztalceni ludzie a tak trudno było sie im porozumiec jesli tego wczesniej nie zrobili teraz tym bardziej ja sie czuje jak taki worek ktory zbiera to wszystko te ich utarczki słowne i godzi ich....:( ale juz mi sie nie chce juz mam dosyc.....chce miec w koncu wlasne zycie moc yc swoim a nie ich problemami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli jednak po raz kolejny potwierdza sie to, że bycie ze sobą niedopasowanych rodziców \"dla dobra dziecka\" jest tylko wymówką - dla własnej bezradności, strachu, niedołestwa życiowego - bo na pewno nie jest to dobre dla dziecka. Wawawaa jest juz dorosąłą kobietą, a cały czas jest uwikłana w kłótnie między rodzicami i kto wie, jak to dalej zaważy na jej losie, jak wpłynęło na jej postawy. Dobrze, Wawawaa, że widzisz ten problem takim, jaki on jest - że to dotyczy rodziców a nei powinno dotyczyć Ciebie. Tylko jak to rozgraniczyć, jak sie żyje pod jednym dachem przez kilkanaście/kilkadziesiąt lat? Dobrze byłoby sie wyprowadzić i zacząć swoje oddzielne życie, tylko, że nie zawsze jest to możliwe. Psycholog nie zaszkodzi na pewno, warto go poszukać. A może dałoby sie jakoś odciąć od takiej dołującej rodzinki? Jeśli nie przeprowadzka, to może chociaż jakieś zajęcia intensywne, żeby o tym nie myśleć. Ruch, jakiś wysiłek fizyczny (callanetics, aerobic), wychodzenie z domu jak najczęściej (może jakiś kurs językowy, znajomi) - nie znam Twojej sytuacji finansowej, to trudno mi coś powiedzieć. Na pewno nie można się poddawać i dołować nieswoimi problemami. Życzę siłki, może więcej energii z wiosną przyjdzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawawaa
chyba skoncze te moje wywyody bo mi zaraz ktos napisze ze przynudzam....dziekuje za wysluchanie mnie choc troche....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawawaa
ewa ja wlasnie koncze studia i co dalej .....to mnie nurtuje...chcialabym sie wyprowadzic ze lszkoda mi mamy ze nie bedzie mialasie czasem do kogo odezwac ale z drugiej strony mysle ze przeciez tez musze miec swoje zycie i tak stoje miedzy mlotem i kowadlem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przynudzasz, to jest duży problem i wygadanie się też jest formą terapii :) Tak mi się pomyślało, może głupio, że jakbyś miała psa, to byłoby sie do kogo przytulić i z kim na spacer pójść, a jakich fajnych psiarzy można przy okazji spotkać... i temat do rozmów akutomatycznie jest... To proste rozwiązanie (jeśli masz warunki i lubisz psy) i może pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawawaa
to jest jak napisalm bledne kolo jak sie wyprowadze to mama straci to oparcie jak sie nie wyprowadze nigdy nie bede miala tego swojego w pelni zycia bo zawsze pojawia sie problemy ich..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawawaa
ewa mialam psa kiedys ale zdech ze starosci i to na moich rekach:( chyba nastepnego bym nie chciala trudno sie na to patrzy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama zawsze może Cię odwiedzić, nawet i co drugi dzień, albo Ty ją, ale przynajmniej miłabyś na codzień święty spokój i normalną atmosferę. Jeśli możesz się wyprowadzić z domu, to ja bym tak zrobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, ja też kiedyś miałam boksię kochaną.. wiem, jak to boli i faktycznie, trudno to znieść Poza tym, jeśli mieszkałabyś sama i pracowałabyś (co sie zapewne stanie po studiach) to 9-10 godzin samotności to za dużo dla psa... to może kociora jakaś? Ja teraz mam - miekka jest, miła w dotyku, mruczy uspokajająco, nie cierpi z samotności tak bardzo, tylko na spacery sie nei nadaje, neistety :) Odezwij sie na gg, jak masz, to tak to trochę niewygodnie gadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawawaa
taka mam gg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa33 ma rację- szkoda Cię, musisz coś zrobić dla siebie bo zwariujesz. Nie możesz żyć ich życiem....każdy żyje swoim. Jesteś dorosła....zacznij żyć swoim życiem, nie ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawawaa
hmm kota nigdy nie mialam ....wolalam psa zawsze kolezankamialakota to strsznie drapał......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×