Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sollie

Jak pogodzić się ze śmiercią bliskich? Czy to możliwe?

Polecane posty

Gość Sollie

Witam, Piszę bo tak po prostu chciałam się wygadać. U mojej ukochanej Babci zdiagnozowano nowotwór. Co prawda jest jeszcze w trakcie badań ale cała sprawa jest raczej przesądzona. A ja nie potrafię sobie z tym poradzić. Mieszkam z Babcią całe życie. Ona jest taka kochana i dobra. No i tak bardzo chce żyć. A teraz prawdopodobnie obetną jej język (bo to właśnie tam urósł guz), nie będzie mówić. Do tego to prawdopodobnie złośliwa odmiana a Babcia ma prawie 80 lat, więc ma słaby organizm żeby ładować w nią tą chemię............ Nie wiem jak się żyje po usłyszeniu takiego wyroku? Jak wiadomo że każdy dzień już jest sukcesem. I nie wiem jak sobie radzić z taką myślą że każdy dzień może być tym ostatnim. Wręcz nie mogę znieść takiej myśli że Babcia odejdzie. Zastanawiam się dlaczego właśnie ona, dlaczego teraz? Nie umiem sobie wyobrazić życia gdyby jej zabrakło. Wogóle nie potrafię sobie poradzić z całą tą sytuacją. A najgorsze jest to że choćbym chciała to nie da się za bardzo znaleźć jakiegokolwiek pocieszenia. Straszne to wszystko i po prostu mnie przeraża, i przerasta pewnie też. Tak napisałam bo chciałam się wygadać i to wyrzucić z siebie........... Pozdrawiam serdecznie .... i dzięki za wysłuchanie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuczka swojej Babci i Dziadka
Witam!!! Jak sie rozwinela sprawa z Twoja Babcia? Rozumiem Cie doskonale, to co napisalas oddaje dokladnie to co ja czuje teraz. Moja Babcia odeszla tydzien temu. Dwa tygodnie lezala w szpitalu po lekkim udarze!!!Wczesniej to byla pelna zycia i radosci moja Kochana Babcia, byla moja przyjaciolka, rozmawialysmy o wszytskim od gotowania poprzez mode i kino do powaznych spraw o moim albo Jej (moim Dziadku) mezu. TERAZ JEST TAK PUSTO, tak smutno...Patrze na Jej nierozwiazane krzyowki, na Jej slicznie poskladane ubrania, na Jej grob...Wypieram z mysli Jej pobyt w szpitalu, bo ostatni tydzien to byl koszmar, dom pogrzebowy omijam szerokim lukiem, choc dopiero minal tydzien...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuczka swojej Babci i Dziadka
mam nadzieje,ze TAM jest im lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaktotak*
Oj jak ja Was rozumiem obie. Mój tato zmarł trzy m-e temu. Od momentu wykrycia u niego nowotworu żył tylko 2,5 m-ca. To był najgorszy czas w moim życiu. Do dzis mam przed oczyma jego ogromne cierpienie i ciagle mdli mnie na wspomnienie zapachu szpitala. Po jego śmierci.... pustka, żal. Próbowałam sobie tłumaczyć, że już nie cierpi, ale niewiele to pomagało. W domu wszędzie jakaś rzecz, która mi go przypomina. W szafie ubrania, w garażu rower, którym lubił jeżdzić, w łazience kosmetyki. Może to głupie, ale w chwilach słabości, kiedy mi go bardzo brakuje wyciągam z szafki jego wodę toaletową. Kiedy czuję ten zapach to tak jak był gdzieś blisko. Ale powoli wracam do normalności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikaaa5
Ja dokładnie wiem o czym mówisz i wiem co czujesz. 5 września własnie mija rok jak zmarł mój tata, również po wykryciu nowotwora:( Na początku byłam załamana potem wściekła, łapałam się nawet na tym, że patrząc na osoby w wieku podobnym do mojego taty-a miał 53 lata jak zmarł-życzyłam im śmierci, bo dlaczego to mój tata a nie ktoś inny :( A potem...myślę,że poprostu naprawdę jedynym lekarstwem na taki smutek i żal jest czas, bynajmniej u mnie zadziałało i już teraz jakoś sobie z tym radzę, chociaż mam chwile załamania.. Także dasz radę napewno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuczka swojej Babci i Dziadka
ja niby zyje normalnie, niby sobie przetlumaczylam,ze juz nie cierpi, ze juz jest lepiej...ale moze gdyby lezala w innym szpitalu przezylaby, moze gdyby......................................... Tesknie po prostu.... Slucham jakis przesadow...dusza krazy 30 dni, przsni sie to dobrze, przysnis ie to zle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuczka swojej Babci i Dziadka
Wstyd sie przyznac, ale patzre na osoby, ktore maja wiecej lat niz Babcia i chce im wykrzyczec w twarz: DLACZEGO? DLACZEGO TA KOLEJNOSC JEST NIESPRAWIEDLIWA....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się wychowałem na pogrzebach, więc jestem trochę zachartowany i nie robią one na mnie takiego wrażenia. Dlatego moje słowa mają mniejszą wartośc. Ale przed jest trudno. A po już stopniowo można się oswoić. Mój ojciec ostatnie 2 lata zył ze świadomością ze kazdego dnia moze umrzeć. To nas w rodzinie oswoiło z ta myslą (miał 36 lat). Co innego jak naglle (rok wczesniej wójek 33 l, który z nami mieszkał). A później - już człowiek trochę inaczej reaguje na smierc bliskich. Też jest to bardzo przykre, ale szybciej wraca sie do normalnego zycia (pamietając oczywiscie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuczka swojej Babci i Dziadka
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sollie
Cóż... wątek założyłam rok temu w wakacje. Od tego czasu moja Babcia miała operację tak jak pisałam i w sumie było ok. Od sierpnia do stycznia. 4 stycznia wyszło że ma przerzuty a 16 lutego zmarła. Gdy umiera ktoś bliski to ja mogę z całą pewnością powiedzieć że to najgorsze chwile w życiu człowieka, a jeszcze gorzej jak umiera powolną śmiercią. Jedyne co to dobrze że wiedzieliśmy (chyba) bo każdy zdążył się pożegnać i nie zostały żadne niedopowiedziane rzeczy - a wiem że to często pogarsza sprawę. Ale ja wierzę że Babcia teraz czuwa nad nami. Dowodem na to jest fakt że miałam problemy z zajściem w ciążę - a tu proszę od razu w kwietniu pojawił się dzieciaczek. Nawet lekarz powiedział że to cud......... więc sądzę że to dziewczynka będzie - po Babci :) (bo jeszcze nie wiadomo). A brakuje nam Babci strasznie. Na to nie ma rady. Takie życie - tylko czasem ciężko zrozumieć. Pozdrawiam Was wszystkich i łączę się w bólu po stracie bliskich osób. Oby upływ czasu naprawdę nam pomógł.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuczka swojej Babci i Dziadka
Sollie: przykro mi bardzo. Ja juz nie wiem co mam myslec, brakuje mi Babci. Byla zawsze. A teraz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja 10 lat temu straciłam tatę,poszedł do pracy i już nie wrócił (zawał).Pytałam Boga dlaczego on,dlaczego teraz?Zostawił mamę z 4 dzieci.Długo nie mogłam się pozbierać po jego śmierci,ale z czasem wszystko się normuje,człowiek już tak o tym nie myśli.Ja od śmierci taty wmawiałam sobie ciągle i zresztą dalej wmawiam,że widocznie dla Pana Boga tata był bardziej potrzebny niż dla nas tu na ziemi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna wnuczka Babci
Wczoraj umarła moja ukochana Babunia... Całe życie opiekowała się mną ( moi rodzice mnie nie wychowywali wcale). Zawsze była ze mną. Była moją najlepszą przyjaciółką, Mamą i Babcią w 1 osobie. Zawsze pełna energii i nagle miesiąc temu trafiła do szpitala z chorym serduszkiem. Była taka słaba, biedna jak nie ona. Polepszyło sie i wróciła do domku. Jeszcze przed wczoraj siedziałam przy niej karmiłam rosołem, była taka słaba, nie miała siły rozmawiać , mówiła tylko "Misiu zaraz pogadamy poczekaj chwilkę...". Wczoraj musiałam wyjechać wróciłam o 14 i leżała taka biedna zimna z psem ukochanym przy niej. Nie mogę sobie wybaczyć, ze nie trzymałam jej za rękę kiedy odchodziła... Umarła spokojnie w nocy we śnie..Pocieszam się ze nie cierpiała, ale jest mi tak cieżko...Nie jem, nie śpię, cjhodzę jak duch po domu i układam jej rzeczy...Za 3 tygodnie mam ślub, wiem żę nie chce zebym sie smuciła... Jeśli was zanudziłam to przepraszam, ale jest mi ciut lepiej jak sie wypłakałam w klawiaturę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×