Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

odchudzona-zmieniona

jestem szczupła i zgrabna...ale

Polecane posty

Wczoraj poszłam z moimi znajomymi na imprezę. Pierwszą od czasu kiedy zaczęłam dięte i schudłam 21 kg. Zmieniłam się bardzo, wyrzeźbiłam figurę, bardzo dbałam o siebie w czasie diety..no i wczoraj to co się działo na imprezie było dla mnie szokiem. Nie mogłam sie opedzic od facetów, co na poczatku bardzo mi sie podobało, bo przeciez walczyłam o swoją figurę dojść długo ale na koncu byłam zmęczona i zaczełam sie zastanawiać dlaczego tak jest , że gdy faceci zobacza jakąś zgrabną kobietkę zaraz lecą jak \"napalone psy\"? Oczywiscie z całym szacunkiem dla panów. Jest mi troszkę przykro, bo tak nie powinno być, że te zgrabne dziewczyny mają ogromne powodzenie a te które mają większe kształty juz idą w odstawkę. Co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż tak
już jest że faceci są własnie jak psy i mają bzika na punkcie fajnych lasek. Więc gratuluje że schudłaś i ciesz się, ze faceci Cię wyrywają. Nie jedna by tak chciała!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheheh
nic nie sądze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja nie wiem jak
to jest do konca, ale wydaje mi sie, ze to jest w pewnym stopniu sprawa psychiki. Generalnie faceci sa wzrokowcami, ale to nie do konca tak, ze widza tylko figure. Kobieta, pewna siebie zadowolona ze swojego wygladu (nie zaleznie od wagi) potrafi niejednokrotnie cieszyc sie wiekszym powodzeniem niz "laska", doszukujaca sie wiecznie swoich wad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łasicowata
tak to prawda. Nie koniecznie tylko te zgrabne laseczki mają powodzenie. Choc z reguły tak jest ale po blizszym poznaniu więcej lasek wypizdaczonych okazuje sie, ze są głupie i oprócz długich pazurków nie widza nic wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deirdre
Zawsze marzyłam o tym, żeby sobie zoperować to i owo. No i kiedy to wreszcie zrobiłam, też był taki efekt, że raptem zaczęłam mieć powodzenie. Ale chyba nie dlatego, że operacje tak zmieniły mój wygląd, bo na przykład dziewczyny, które nie wiedziały, że je miałam, rzucały tekst po dłuższym niewidzeniu "ładnie dziś wyglądasz", a nie "o, zoperowałaś sobie nos", a dlatego, że poczułam się pewniejsza siebie, przestałam się garbić i patrzeć spode łba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie wiem jak
nieraz to nawet nie jest kwestia tego blizszego poznania, co niewidzialnych sygnalow. Trudno to opisac...to sie poprostu czuje. Szlas na impreze, zdajac sobie sprawe z tego, ze wygladasz dobrze, bylas z siebie zadowolona i pewna siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego klasyfikujesz ładne dziewczyny jako głupie? W ogóle nie kumam. Poza tym nie oszukujmy się. Facetom owszem, mogą podobać się dziewczyny z lekką nadwagą, mające trochę ciałka, ale nie otyłe. Oczywiście mówiąc ogólnie i generalnie, bo wyjątki również się znajdą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie wiem jak
deirdre! Dokladnie o to mi chodzi. Prawdopodobnie niewielu osobom poza Toba sama ten nos przeszkadzal, ale Tobie odbieral pewnosc siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie wiem jak
Nie sadze, zeby Lasicowata, miala na mysli wszystkie ladne dziewczyny. Chodzilo raczej o to, ze nie wszystko zloto, co sie swieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, ale zarówno wśród ładnych jak i wśród brzydkich można trafić na małointeligentne jednostki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie wiem jak
ale tak sie jakos przyjelo, ze osoby, ktorym natura poskapila urody musza ciezej pracowac na swoj sukces:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deirdre
No właśnie :) Myślę, że w przypadku Autorki było podobnie, tak bardzo się wstydziła swojej nadwagi, jak ja nosa i nie dała szansy, żeby faceci zobaczyli, że np. ma ładne oczy. A, że schudła 21 kilo, wcale nie musi oznaczać, że miała kolosalna nadwagę, mogłabyć troszkę zaokraglona, a teraz jest bardzo szczupła. Mam koleżankę, która przy wzroście około 170 cm waży na pewno około 75 - 80 kilo, czyli według kryteriów tego forum to w ogóle powinna z domu nie wychodzić, a ona wychodzi i w dodatku emanuje takim seksapilem, że to wokół niej kręcą się tłumy facetów, a nie wokół tych szczuplutkich. Bo sobie nie dała wmówić, że jest kaszalotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łasicowata
wybaczcie ale "wrzuciłam" wszytkich ładnych kobiet do jednego wora jako głupie. Chodzi mi o to ze większość kobiet które dbają o siebie jak o sztuczną lalunię u której jak lekko machniesz to wszystko sie sypie są poprostu puste bo uważają , że sa the best i w ogóle piękne i cudowne. Dla mnie im kobieta delikatniejsza tym piękniejsza. To prawda, trzeba się dobrze czuc samemu ze sobą. Przyznajcie same, ze te sztuczne lale cały czas zastanawiają się czy czasami nie rozmazał im sie tusz albo czy włosek nie stoi tak jak ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
macie rację. kiedy miałam nadwagę czułam sie jak jakis ufolud, zawsze z boku. A teraz powiedziałam sobie...NIe! Ja nie będe stała z tyłu. Ale teraz czuję sie zdecydowanie lepiej, pewniej. Zawsze miałam wygimnastykowane ciało i teraz tak nim \"wywijam\", ze oj:) Ale to prawda, że trzeba czuc sie samemu dobrze ze sobą bo wtedy jest sukces murowany:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie wiem jak
jako nastolatka tez mialam nadwage. Ale nigdy mi to nie przeszkadzalo (juz widze jak krzycza kafetryjni awanturnicy). Zawsze bylam wesola i naprawde nigdy nie narzekalam na brak meskiego towarzystwa. Dzisiaj mam pare latek wiecej, nie mam nadwagi (choc wcale sie o to nie staralam) i tez jestem szczesliwa:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deirdre
Ja siebie nie uważam za pustą laskę, wiem, że nie wygląd i ubiór są najważniejsze, ale często boję się, że mam rozmazany makijaż, albo, że coś się stało z moją fryzurą, przeglądam się w każdej szybie wystawowej i każdym lustrze. A wiesz dlaczego? Bo mam straszne kompleksy, ciagle wydaje mi się, że jestem tą dziewczyną z kąta z murzyńskim nochalem i muszę się upewniać co do tego, ze to już przeszłość, a i tak do końca nie wierzę, że jestem ładna, chociaż słyszę to od osób obu płci. I pewnie sporo osób mysli, że jestem pustą idiotką, skoro ciągle kontroluję swój wygląd. Ba, sama nie jestem już pewna, czy tak nie jest... Czasem się zastanawiam, ile z tych "pustych lalek" to w rzeczywistości pełne kompleksów ex-brzydule ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie wiem jak
Mam kolezanke. Naprawde ladna i zgrabna dziewczyna. I wiecie co? Ona tez ma fisia na punkcie swojego wygladu. Potrafi poklocic sie z mezem, ze przed wyjsciem nie powiedzial jej, ze zle wyglada, a ktos zwrocil jej na to uwage. Dodam jeszcze, ze ten ktos to powszechnie u nas znana zolza:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bredna
To przytyj... i po problemie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataliena
Przykre to ale muszę zgodzić się z Autorką. Jako nastolatka byłam prześliczna, zgrabna, faceci się za mną oglądali mogłam mieć każdego. POtem ze względu na stres jadłam i jadłam, dużo przytylam, twarz ta sama. Nawet charakter też ten sam, a mimo to faceci nie wykazywali mną zainteresowania, przez te 3 lata byłam sama. Teraz znowu schudłam, zachowanie mi się nie zmieniło i nadal jestem czasami nieprzyjemna, a mimo to w facetach mogę przebierać ile wlezie. I gdzie tu logika:P:P??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za bzdura
kiedyś byłam grubaską, potem schudłam (160cm, 46kg) i taką wagę utrzymywałam przez kilka lat - byłam naprawdę szczupła. Niedawno troszkę przytyłam, obecnie waże 50 - 51 kg, zaokroągliłam się tu i ówdzie, nie jestem ideałem, nigdy nie byłam, nie mam super płaskiego brzuszka, mam biodreka, trochę tłuszyku i zauważyłam, że teraz mam największe powodzenie w całym moim zyciu. Ilosć kilogramów nie jest wyznacznikiem atrakcyjności!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nataliena
co za bzdura-----> akurat Ty masz idealną wagę. Ja przy takim wzroście ważyłam 70 kg i powodzenia nie miałam żadnego, teraz ważę tak jak Ty 50 kg i powodzenie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość captain mike
no więc jestem tu chyba pierwszym facetem. Miło:D Kochane, figura u kobiety jest jej ważnym atutem ale trzeba miec w sobie jeszcze coś co facetów przyciąga. Owszem, ja zawsze patrzę najpierw na urodę kobiety, na jej ciało bo tak robi każdy. Przecież Wy kobietki również przy pierwszym wizualnym spotkaniu najpierw patrzycie na faceta czy jest przystojny czy też nie. Mam wielu kumpli którzy mają kobietki z okrągłościami i im to odpowiada. Ja jestem dj,em , gram na wielu imprezach i czasem jak widzę jakąś fajną kobietkę to oczywiście zawieszam oko. Własnie wczoraj na imprezie grałem, przyszła dziewczyna, ładna ale jej figura nie była jak z okładki magazynu "shape" ale miała ładną kobiecą figurkę , wszystko na swoim miejscu. Gdy zaczęła tańczyć nie mogłem oderwać wzroku. Dla porównania przyszła laska w super mini, piękne ciało, opalona, długie włosy i była tak zapatrzona w siebie, ze szok. Trzeba sie dobrze czuć we własnym ciele. Moja kobietka zawsze marudzi że tu ma za dużo tam za mało i tak w kółko. Jesli sie kocha to można wyglądać jak słoniątko i wszystko jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
captain mike ma rację. Trzeba poprostu akceptować siebie. Znam wiele dziewczyn które mają fajne zgrabne figury a nie potrwafią tego wyeksponować. Trzeba wiedzieć co ukryć a co pokazać. Nikt nie jest idealny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jerta
Przecież to jasne, że faceci lepiej widzą niż myślą - prawda stara jak świat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA KOCHAM SZCZUPŁE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolciaa
Ja bylam jako dziecko dosyc pulchna, potem jako nastolatka bardzo, bardzo schudlam. Tak bylo do 17 roku zycia, potem zaczelam sie robic kobietka i tak mnie to przerazilo, ze wpadlam w anoreksje. Wspracie rodzicow i dobrzy lekarze pomogli mi z tego wyjsc. Okres po chorobie wspominam jako najlepszy w moim zyciu, wazylam moze i 64 kg przy 168cm wzrostu, ale bylam szczesliwa, mialam przyjaciol, z ktorymi chodzilam na lody i na pizze... Faceci sie mna interesowali. Potem znowu schudlam tragicznie, bo mialam mature, stres. Po maturze przytylam 5 kg, wlasciwie waga 60-62kg to moja naturalna, mam ja, jedzac normalnie. Tez nie bylo zle, dopoki nie poznalam mojego obecnego chlopaka. Twierdzil i do tej pory twierdzi, ze mnie kocha i podobam mu sie taka, jaka jestem, ale mimo wszystko zawsze gapil sie z wywieszonym jezorem na szczuplutkie laseczki, podniecal sie swoja kolezanka, bardzo szczupla i drobna dziewczyna. Wiele razy tlumaczylam sobie, ze chocby nie wiem, co bylo, ja taka nie bede, bo mam inna budowe, szerokie biodra... To nic nie dalo, znowu sie odchudzam, chociaz wlasciwie nie musze. Postrzegam siebie jako gruba, bo w moim mniemaniu tak widzi mnie moj chlopak. Dzisiaj moja wspollokatorka powiedziala do mnie, ze sie zaczyna o mnie martwic, bo widzi, ze wszystkie spodnie robia sie na mnie za szerokie, ze powoli spodnica 36, w ktora jeszcze miesiac temu z ledwoscia wchodzilam, zaczyna odstawac...Ja jednak walcze o jakikolwiek znak uwagi mojego chlopaka, on jednak nie widzi, ze chudne. Coraz czesciej zastanawiam sie, po co to robie. Bylam przeciez szczesliwa i mialam wspanialych facetow obok siebie, kiedy cieszylam sie zyciem, jadlam i nie katowalam sie codziennymi cwiczeniami. Bylo mi naprawde dobrze. Teraz jestem wiecznie sfrustrowana, wpadam w panike, kiedy zjem kawalek pomidora wiecej niz moj limit, chocbym byla nie wiem jak zmeczona, nie zasne, dopoki nie pocwicze albo nie pobiegam. I czy ja widze, ze mnie ktos inaczej traktuje, patrzy na mnie z podziwem? Raczej nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do lolci
Miałaś anoreksję, więc wiesz, jak to się zaczyna. Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że znowu w to wpadasz? Wiesz, że jeśli się nie zatrzymasz i nie powiesz sobie "stop", to za chwilę może być za późno? Oczywiście, że Ty to wiesz. Pytanie tylko, czy zrobisz z tej wiedzy użytek... Najbardziej oczywiście pomogłaby Ci... zmiana chłopaka. Na takiego, dla którego to TY, a nie chuda laska na ulicy, będziesz najpieknięjsza. Ale wiem doskonale, że to denna rada i trudno tak po prostu skończyć związek z takiego powodu. Ja bym skończyła, ale to ja. A to dlatego, że całe życie czułam się jak zero właśnie z powodu kompleksu nadwagi i NIGDY nie zafundowałabym sobie czegoś takiego w związku, po prostu bym tego nie wytrzymała. W tej chwili ważę 65 kilo przy wzroście 1.62 (długo mi zajęło zrozumienie, że nigdy nie będę chudą "laską") i jestem w związku z mężczyzną, w którego oczach, słowach, gestach widzę tylko zachwyt i pożądanie. Jemu po prostu podoba się dokładnie taki typ kobiety jak ja, jest wręcz zafiksowany na takim typie kobiecej budowy. :) Dzięki temu ja jestem wreszcie szczęśliwa, spełniona jako kobieta, pogodzona ze sobą, bardziej pewna siebie (wreszcie chodzę między mężczyznami z podniesioną głową) i nie wyobrażam sobie już być w związku na innych zasadach. Warto szukać kogoś, w kim będziemy wzbudzać zachwyt, a nie godzić się na kogoś, kto zawsze wywali język na widok dziewczyny o zupełnie odmiennym od nas typie urody. Pozdrawiam Cię mocno i proszę nie daj się zapędzić w ślepą uliczkę anoreksji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×