Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zrezygnowana-ana

Mam w domu Tadka-niejadka.

Polecane posty

Gość Zrezygnowana-ana

Moje dziecko nie chce jesc.Nie mam juz siły, lekarz mówi ze jest chudy ale zdrowy a mnie martwi ze moze sie to odbic na jego zdrowiu za kilka lat.Najgorzsy wstręt czuje przy obiedzie np.zje 2 widelce ziemniakow,kęs surówki, troche miesa.Gdy mowie ze ma jeść dostaje odruch wymiotny.Podaje mu mało na talerzu,żeby za wczasu nie zniechęcac,Miedzy posiłkami nie podaję mu slodyczy bo wtedy nie jadł by wogole.Prośbą grośbą nic nie pomaga.Ma 4 lata jest dzieckiem bardzo ruchliwym anemii nie ma,ale czasami jestem u kresu swoich sil.Z jego tata w dziecinstwie bylo tak samo.Moze ktos ma podobny problem?Prosze o dobre rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiol
a ja mam Magdę niejadka, próbowalismy już wszystkiego, dostaje jedzenie nie je no to do widzenia i dostaje nastepny posiłek, tak po 3 dniach, kiedy prawie nic nie jadła, dostala rozwolnienia ( podobno można dostac z głodu, nie wiem, to było po 17.00, daliśmy młodej smecte i takiem tam , poszła spać, przez noc nie robiła kupki a na rano była już odwodniona, nie miała siły chodzić a nawet siedzieć, więc w te pędy do szpitala na kroplówkę, to było jakiś czas temu, teraz próbowaliśmy znowu, po 2 dniach niejedzenia rozwolnienie, teraz juz bylismy mądrzejsi i uratowalismy sytuację, obyło się bez kroplówki, czasem jak Ja karmię to chce mi się wyć! i nie umiem niestety Tobie pomóc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz jestem mama
A czy wasze dzieci tak nie jadły od początku, czy to im się w pewnym wieku zaczęło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No to nieźle
Ja też nie jadłam jak byłam mała. Mogłam nie jeść wcale i nie brakowało mi tego. Śniadanie w przedszkolu trwało u mnie ok 2 godzin a i tak połowę zostawiałam. Wyrosłam z tego ale pamiętam że jak ktoś mnie zmuszał to było jeszcze gorzej i też zdarzało mi się wymiotować. Dodam tylko że miałam trochę nieciekawą sytuację rodzinną i chyba stąd te kłopoty. Poobserwujcie swoje dzieciaki czy wszystko u nich w porządku- w przedszkolu, w kontaktach z innymi, może się czegoś boją itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisze cos co pomogło mi... jadłam mało więc mama bardzo się martwiła :( a pomogło coś bardzo dziwnego... dostałam na urodziny taki talerz - głęboki ale, co było sprytne - on nie wyglądał na głęboki tylko jak płaski ( objętość była identyczna jak z głębokim) miał on też bardzo sprytny wzór - czterech stojących Chińczyków namalowanych po brzegach. mama nalewała zupy/nakładała obiad tak aby ich zasłonić. i (niby) żartem kiedy nie chciałam jeść mówila żebym chociaz odkryła im nogi - co oznaczało ze mam troche zjesc i podstęp działał !!!!! a co najwazniejsze nie czułam presji jedzenia, nie słyszałam słowa \"jedz\" ktore ziałało na mnie wymiotnie. odkrywalam im nogi i wiecej nie musiałam jeść - a to bylo i tak sporo :) :) od tej pory ladnie jadłam - a jaka rozpacz była jak talerz sie zbil!! teraz tyle jest naczyn z misiami itp ze mysle ze cos znajdziecie i zycze Wam powodzenia, mam nadzieje ze apetyt wroci Waszym pociechom :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam ten problem z dzieciństwa i bardzo współczuję moim rodzicom i wam dziewczyny teraz też. Ze mną to może inny problem był, bo ja jednak miałam jakies potrawy, które jadłam, bo lubiłam, a lubiłam bardzo mało. W sumie to tylko nalesniki i ziemniaki z serem (gzik).Nawet słodyczy nie lubiłam. Pamiętam, ze lekarz dał mi jakies krople na apetyt, ale nic nie dały. Byłam chuda jak szczapa. W wieku nastu lat zaczęło mi to juz przeszkadzać, ten mój wygląd. Przeszło mi dopiero na studiach, po prostu polubiłam wszystko co tłuste. I tak to się skończyło.Jedzenie to najgorsze wspomnienie mojego dzieciństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mam córke,która nie przepada za jedzeniem. Jednak jest na to sposób,ktorego dotąd nie znałam. Nie podawać dziecku nic słodkiego do picia. Niech pije tylko wode. Zazwyczaj niejadki duzo piją.Moja pije bardzo dużo.Jednak kiedy podaję jej wodę,pije trochę mniej.Poziom cukru we krwi nie jest tak wysoki,jak po soczkach i dzięki temu,ona odczuwa głód. Kiedy piła soki rozcięczane z wodą-nie jadła,a i tak była najedzona,ponieważ miała wysoki poziom cukru we krwi. Ja nie mówie,że jest teraz super.Nie twierdzę,że moje dziecko pieknie je.Ale je-tyle,żeby funkcjonować. Spróbujcie mamy.Moze to pomoze. Ostrzegam,że na początku ciężko jest przestwić dziecko z soczków na wodę.Ale da się-naprawde:) Soki niech piją tylko 2x dziennie.I tylko po obiedzie,lub po sytym sniadaniu.Wtedy dostarczycie im witamin.I nie więcej niż 220ml. Ale to już zależy od wieku dziecka.Im starsze-może oczywiście wypić tego soku wiecej. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze az mi smutno wspominac jak byłam mała tez byłam niejadkiem pasek lezał na stole a ja nie chciałam jesc a tez miałam odruch wymiotny do dzis to pamietam jak jadlam i płaakałam i miałam wtedy chyba gruszke w gardle dziewczyny nie zmuszajcie swoich dzieci do jedzenia jak dziecko bedzie głodne to samo przyjdzie, moze to sposób z ta woda :) ja za to schodziłam do sasiadki która kochala mniejak swoje dziecko i wcinalam dwa talerze bo wiele miłosci i serdecznosci czułam a nie przymus wolałam zjesc u innej sasiadki ziemniaki ze smietaną niz w domu schabowego smutne to troche ale tak było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchajcie, po pierwsze bez stresów!!! Maluchy doskonale czują jakie są emocje ich rodziców... Zacinają sie i nie chcą jeśc... Po drugie : z opisów wnoszę, że dzieci są już kumate i są w stanie pomóc przy obiedzie... Zaproście dzieci do kuchni - niech smarują chlebek na śniadanie (kupcie plastikowy lub drewniany nożyk do masła), albo obierają marchewkę na zupę ( obieraczką, bo nożem i dorosły sie pochlasta :D ). \"Ubierajcie\" kanapki, zamiast schaboszczaka zróbcie koreczki. Pokażcie maluchom, że jedzenie nie jest złe. Mój syn też nie chciał jeść - zamiast zwykłego mieska podałam mu szaszłyki. Efekt taki,że zjadł za dwóch takich Smoków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja powiem tylko tyle-sama bylam niejadkiem, wiec zmuszano mnie do jedzenia, co jeszcze pogarszalo problem-potrafilam caly dzien siedziec nad talerzem, wyrzucac jedzenie, chowac itd.. mysle ze nie mozna dzieci zmuszac do jedzenia-moze synek z czasem sam sobie ureguluje apetyt?? nie jestem ekspertem w tych sprawach, tylko mowie jaka byla przyczyna niejedzenia u mnie... Dodam, ze dzieci zmuszane do jedzenia czy tez nagradzane slodyczami-moga miec w przyszlosci powazne problemy zywieniowe. Mowie z doswiadczenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yovisna
Ja już się poddałam. Moja Klaudia ma 6 lat i po prostu nienawidzi jeść. Próbowałam metod z kolorowymi talerzami, z głebokimi talerzami w misie, kupowałam śliczne zachęcające do jedzenia łyżki. Dekorowałam kanapki, nakładałam na talerz bardzo małe porcje. gotowałam idealnie i w końcu bezsilnie załamałam ręce. Jeśli córka będzie chciała doprowadzić się do choroby trudno, jej życie, ja ze swojej strony zrobiłam wszystko, żeby tylko jadła. Byliśmy kilkakrotnie u lekarza, nic nie pomaga. Córka lubi pi, różne soki, słodkie napoje, pocieszam się tym, że to w końcu też kalorie. W przedszkolu je kęs kanapki, w domu rano nic, potem też już nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj brat przez lata jadl tylko pieczywo z ketchupem......... teraz ma 18 lat i jest bardzio wysokim zdrowym chlopakiem:) jesli Wasze dzieci sa zdrowe, to nie ma sensu je zmuszac-z glodyu powinny chyba same zaczac jesc/ Oczywiscie mowie tu tylko o dzieciach zdrowych sama nie jestem jesczze mamą, wiec wszystko przede mna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jako dziecko byłam niejadkiem, mając 8 lat ważyłam 19 kg. Bardzo bawiło mnie, jak rodzice próbują mnie zmusić dojedzenia. Obrzydzało mnie to. No po prostu nigdy nie byłam głodna. Pierwszy raz w życiu poczułam głód jak miałam 16 lat. Skóra i kości. Ale gdzieś koło 20 roku życia zaczęłam lubić różne rzeczy, a jak byłam w ciąży to polubiłam pratycznie wszystko i jadłam za dwóch. Dziś ciągle walczę z nadwagą. Moja córka była niejadkiem. Ale była dzieckiem dużym i bardzo ruchliwym, nie wiem z czego rosła, bo głównie piła. Przejmowałam się do 10 m-ca chyba, potem w mądrej książce przeczytałam : dziecko ma instynkt samozachowawczy i na pewno się nie zagłodzi, jeśli proponujesz mu właściwe pożywienie. No i przestałam wmuszać, karać, nagradzać tylko zaczęłam proponować. Na śniadanko kroiłam na talerzyk wędlinkę, żółty ser, chlebek itp. tak samo na kolację. Na drugie śniadanie i podwieczorek owoce w plasterki różne rodzaje. Na obiad pozwalałam grzebać łyżeczką. I przestałam się przejmować ile je. Efekt : w wieku 14 m-cy dziecko jadło całkowicie samodzielnie łyżeczką i widelcem wszystko, jak zostawiało, wiedziałam że jest najedzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiol
a moje dziecko, pije wodęa nie soczki, jak soczki to tylko raz dziennie jak cos wycisnę w sokowirówce, i obiera ze mna marchewki, tłucze kotlety i wogóle to jest świetna zabawa, ale jeść nie chce nie uważam, że to dobrze zmuszac dziecko do jedzenia i w zasadzie nie zmuszam, czasem po prostu ma taki film, ze nic nie je parę dni i stąd wyżej opisany problem, numer z talerzykiem juz próbowaliśmy, o! zobacz misie , misie ! już widać, działał 2 dni, słodyczy też dzieciakowi nie daję a! ktoś pytał wcześniej, moja córa od zawsze była takim niejadkiem jak miała pół roku to tak kiepsko przybierała, ze nawet Pani doktor powiedziała, że muszę się trochę postarać żeby dziecko więcej jadło... ech, mówię Wam - dramat pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrezygnowana-ana
Dziekuje za rady i pocieszenie.Chyba naprawde przestane sie przejmowac, skoro kiedys z tego wyrosnie mam nadzieje..!!! dodam jeszcze moj syn urodził sie duzy i silny.Karmiłam go piersia do 3-go roku od 5-go miesiaca stopniowo wprowadzalam posiłki zaczynajac od "papek"itd.Ok 1 roku samodzielnie jadł i to ładnie.Kłopoty zaczely sie ok.1,5 roczku,zaczał wypluwac wyginac sie przy jedzeniu i takie tam.Nigdy nie jadł kaszek na mleku choc probowałam wprowadzic je kilka razy w koncu sie poddalam.Piers stopniowo podawałam coraz rzadziej i od2 roku zycia tylko na noc.Gdy zaczal pic mleko z kartonika wytłumaczylam mu ze juz jest naprawde duzy na cycusia,dosyc szybko sie z tym pogodził.(5 dni).Do dzis na noc pije mleko. jezeli chodzi o sposoby:były kolorowe talerzyki,kanapeczkiitd.Staram sie go nie zmuszac ale to jest strasznie irytujace kiedy nie chce jesc owszem ma ulubione potrawy ale nie moge mu podawac ciagle pierogow pyzę czy frytki surowej marchwi papryki,gziku czy chleba z pasztetem(od miesiaca je tylko z pasztetem).Pozdrowionka dla wszystkich,bede sledzic jak sie temat rozwija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No moja droga, a dlaczego nie, to jest bardzo dobre jedzenie, wszystkie rzeczy, które wymieniłaś dostarczą wszystkich potrzebnych składników. Dieta dzieci jest zła w krótkich okresach, ale doskonale się bilansuje w dłuższych. Ja jako dziecko przez dwa miesiące jeśli już coś jadłam to był to tylko chleb z musztardą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrezygnowana-ana
Rafinka ale mnie rozbawiłaś z ta musztarda.Dzis to jest smieszne ale Twoich rodziców pewnie to nie cieszylo.Moze masz racje z tym zywieniem.Lepsze to niż nic.Dzieki-pozdrowionka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrezygnowana-ana
Dla załamanych głowa do góry.Miejmy nadzieje ze dzieci z tego dziwnego zachowania wyrosną i zaczną normalnie jeść.Ja gleboko w to wierzę bo chyba nic innego nie pozostalo.Wszystkie staramy sie,walczymy,ale to i tak widać nie daje efektu.Pozostaje nam kontrolowanie zdrowia dziecka. Wiem ze to zadne pocieszenie.....Pozdrawiam...!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możesz spróbujesz serwować ciekawe posiłki? Proponuję kupić książkę z przepisami i odpowiednimi dekoracjami dań. Są na przykład naleśniki w kształcie statku piratów lub kanapki ze zwierzątkami. Produkt dostępny jest na CoZaCena – www.cozacena.pl w niskiej cenie. Polecam bardzo gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×