Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Gość pfiiii
dlaczego jutro sąd ostateczny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynykochane
obiecuje Wam ,że to minie.jak ja rozumie wasz bol i rozpacz. dzis moge powiedziec ,że wyleczylam sie z chorego ukladu.rok plakalam bylam w depresji ludzilam sie ze cos sie zmieni.w koncu powoli powoli bol ustawal.dzis jestem,,czysta''a uwierzcie mi nie wierzylam,ze moze nie bolec ,ze bol kiedys minie.dla was tez zaswieci sloneczko.tego wam z calego serca zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no... pięć lat, to ja bym już zdechła po drodze... :P ja jestem w otchłani, ale jeszcze zyję. ratuje mnie nadzieja, iskierka. bo przeciez mamy sie spotkać, porozmawiać,... więc wszystko się może zdarzyć...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pfiii bo jutro mamy się spotkać i poważnie porozmawiać, co dalej z nami bedzie. spoko, zeróweczko, gdzie pijecie?? juz się szykuję... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pfiiii
Ja nie zdechłam po 5 latach bo moj nr 2 daje mi tyle miłosci ze to mi dodaje sił:) Zawsze jest gdy go potrzebuje , zawsze pocieszy. Dodaje mi wiary w siebie. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zerówka
pijemy w swoich domach, zaraz zawołam inez jestesmy z Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zerówka
satinell gg 6422620 gadamy własnie z inez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem caly czas :D czytam, ale sie nie odzywam... nie wiem czemu, jakos tak... nie mam za bardzo czasu i chyba takie gdybanie zaczyna mnie denerwowac, bo zamiast pieprzyc farmazony, powinnam w koncu cos zrobic :P ale wiem co sie dzieje :) nie lam sie, ja wiem ze boli... ale jakos sie pouklada, nie doluj sie tak :) trzymam kciuki i przytulam mocno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skąpana we łzach...
witam dziewczynki... dawno mnie tu nie bylo..........zreszta wogole dawno komputera nie wlaczalalam......... nic mi sie ostatnio nie chce...to zycie nc a nic mnie nie cieszy....... nic mi kopa nie daje zeby chcialo sie wstac i zaczac nowy dzien... Wiecie co? tak sobie dzisiaj myslalam ze gdyby byly na swiecie schronisa dla beznadziejnych mezow pewnie pekaly by one w szwach?:)))) no nie? A moze to dobry pomysl na biznes?????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyprana z uczuć
cześć wam Mysle że nie zdradza się kogoś kogo kochamy ,zrozumialam to kiedy pierwszy raz zdradziłam.Teraz twardo mogę powiedzieć że go nie kocham . Uciekam od spraw "łóżkowych" kiedy mnie dotyka chce sie zapaść pod ziemię,kiedy leży obok mnie chce wymórować mur metrowej grubości,kiedy mnie całuje umieram ,a kiedy we mnie "wchodzi" nienawidze cały świat nie nawidze jego, siebie, itd. Stworzyłam swoja własna ucieczkę króra nazywa się sex.Miałam wiele mężczyzn ,to taki bunt duszy ,ale zawsze unikałam zaangażowania.Zycie mnie nauczyło że miłości niema więc bałam sie słów ,dotyków,"innych " Ale życiem nieda sie kierować ostatni mój "bunt"zatrzymał sie na osobie z którą umówiłam sie na czysty sex,dał się namówić przez internet,wiedziałam ze jest żonaty ,ale nie wiedziałam ze to będzie moją pułapką.Czy widzieliście jak mężczyzna płacze?On płakał kiedy wracałam do domu,bo wiedział że mąż mnie będzie "dotykał".powiedział mi pierwszy "kocham" a ja tak bardzo go prosiłam żeby tak nie mówił,że to słowo może zaszkodzić nam ,tak bardzo pragnełam to słyszeć a jednocześnie bałam.On zakochał mnie w sobie pierwszy raz poczułam co to znaczy miłość ,patrzeliśmy na siebie i czytasliśmy nasze myśli ,on potrafił ,siedzieć pod bódynkiem całą noc tylko dla tego ze ,ja w nim byłam.Kiedy jechaliśmy samochodem przez cztery godziny zmieniał biegi lewą ręką, bo prawą trzymał moją dłoń i bez przerwy ja całował.jego uczucie ogarneło mną tak mocno,że powiedziałam kocham.Zaczeliśmy planować jak zrobić żeby być razem ,wspulny wyjazd zagranicę.Ale popełnił błąd -trzy tygodnie temu powiedział wszystko swojej żonie że mnie kocha że odchodzi .Odszedł ale żona go błagała ,i się złamał.ńapisał mi e-maila że rozstaje się zemną że będzie szukał szczęścia w rodzinie,że uczucie to które ma w sercu do mnie pozostanie w nim na zawsze i nic go z tam tąd nie wykopie.On jest taki szczery ,odrazu przestał sypiać z żoną a potem powiedział że mnie kocha..........Opowiadał jak się czuje w małżestwie w jego opowieściach widziałam samą siebie, moje życie-niechęć do żony ,ucieczka przed sexem itd.Dziś go niema ,niema ,niema,a ja nie umiem poukładać w swojej głowie, nie to jak mnie opuścił a to jak sobie poradzi w takim małżęstwie.Czekam aż się przekona.Tylko dlaczego on milczy tak jak bym była intruzem?Prosiłam żeby powiedział mi w oczy żebym sobie dała spokuj a jeśli nie potrafi niech napisze.Ale on milczy ,JEGO MILCZENIE MI DAJE NADZIEJE żE TA MIłOść BYłA I JEST PRAWDZIWA TAKA JAKą SZUKAłAM NIE śWIADOMIE ,A KIEDY ZNALAZłAM MUSIAłA ODEJść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość black.door
Skąpana we łzach, Chyba za duzo przebywalas na sloncu i bredzisz. "przez cztery godziny zmieniał biegi lewą ręką, bo prawą trzymał moją dłoń i bez przerwy ja całował" - taka jazda moze miec tylko jedno zakonczenie, dwa trupy na drodze (pod warunkiem ze sie trafi w TIR'a lub drzewo, bo jak w inny osobowy lub rowerzyste to moze byc ich wiecej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 26 latka niedoszla mezatka
czesc dziewczyny. ciesze sie ze topik nadal istnieje, zniknelam na 2 tygodnie, jednak moj problem nie zniknal... spedzilam troche czasu z narzeczonym by sie przekonac co do niego czuje, bylo milo i zaczelam sie zastanawiac do czego sie przyczepic, by odwolac ten slub..nie ma takiej rzeczy chyba.. slub jednak nie wiadomo czy sie odbedzie..moj ukochany przyleci zeby mnie porwac sprzed oltarza i to prawdopodobnie 2 tygodnie przed terminem..jak w bajce.. tyle ze ja jestem klebkiem nerwow a nie ksiezniczka:( trzymajcie kciuki, ja juz nie mam sily.. co bedzie to bedzie.. pozdrawiam wszystskie weteranki jak i poczatkujace babeczki z topika!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JEGO MILCZENIE MI DAJE NADZIEJE żE TA MIłOść BYłA I JEST PRAWDZIWA TAKA JAKą SZUKAłAM NIE śWIADOMIE ,A KIEDY ZNALAZłAM MUSIAłA ODEJść chialabym to wykrzyczeć mojej dwójeczce..mojemu Promyczkowi:(:(:(:( potok łez..i pusta dziura po sercu.....to mi zostało..:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ej smutasy!!! przesylam wam troche ciepelka i pozytywnej energii na lepszy dzionek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zerówka
miłego dnia, uwierzmy w to,że nic nie jest jeszcze stacone !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moni-raz
Dobrze że tu trafiłam widze że nie jestem sam a z "takim" problemem a myslałam że jestem jedyną, która nie wie co ze sobą zrobic odkąd poznałam "jego". A jestem klasyczna: mężatka z dziećmi zyje obok męża który pewnie zastanawia sie nad tym samym co ja, czyli " co ja tu jeszcze robię", w pewnym momencie doszłam do porozumienia z sama sobą że przeciez mogę być szczęsliwą matka i przestałam liczyc na porywy serca... i nagle pojawił sie ktos nie wiadomo skąd i kiedy i zawładnął moją głową. I jak dac radę udźwignąć to co dzieje sie we mnie... na prawdę nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewuchy!! witaj, 26 niedoszła:) fajnie, ze zawitałaś. szkoda, ze nic się nie rozwiązało u Ciebie... trzymam kciuki, aby wszystko było dobrze. buziaczki forumowiczki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dzis zalatana caly dzien :) i niedlugo ide opijac imieniny kolezanki :D moj nr 2 jakis dziwny ostatnio i cos czesto wspomina swoja ex... buuuuuuuuuuuuuuuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zwariował, czy co?? ja po 3 piwkach wybrałam sen.... idę więc myju i lulu :) te trzy piwka pomoga mi przynajmniej zasnąć... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała zagubiona kobietka
Dziewczyny pisałam kikakrotnie na tym topiku.Przyznam,ze nie przyczytałam go całego bo czasu brak...mam jednek dylemat. Mąz,dzieci i ON.Nic nas nie łączy póki co(chyba jednak łączy nas uczucie...nie wiem czy jest to miłość...) On jest wolny i stara sie być rozsądny. Ostatnio stwierdził,że nie powinniśmy sie spotykac i tego ciągnąć bo ranimy wszystkich wokół. Nie spalismy ze sobą, więc nie chodzi tu o seks, tylko o ...no właśnie. Jesteśmy sobą zauroczeni, myślę o nim bardzo często i nie wiem co z tym zrobić? Wiem,że po pewnym czasie to coś może przekształcić się w coś poważnego-mankamentem jest to,że nie mieszkamy w jednym miescie. A może powinnam to zakończyć zanim się zaczęło? Z drugiej strony tak sobie myslę,że życie i tak jest podłe i nas nie rozpieszcza, więc jeżeli choć przez chwilę być szczęśliwi to chyba warto????? Pozdrawiam Was wszystkie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała zagubiona kobieto ja cały czas sie nad tym zastanawiam jestem w podobnej sytuacji i niejednokrotnie zastanawiałam sie czy nie zrezygnowac z tego wszystkiego, ale tak bardzo brakuje mi tego wszystkiego co ON chce mi dać że nie jestem w stanie z tego zrezygnować. Kazda najdrobniejsza chwila wyrwana dla niego to dla mnie tak wiele że oddałabym za to wlasną dusze... i chyba wlaśnie to robię. Jednego jestem pewna dla takich chwil warto !! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała zagubiona kobietka
moni-raz 🌻 Ja jestem na takim etapie zafascynowania,że mogłabym to przerwać w każdej chwili(a może mi sie tak tylko wydaje). Ja jednak nie chcę tego kończyć, jeszcze nic sie nie zaczęło a juz miałoby się kończyć. Codziennie słyszę od Niego wyznania,że przepada za mną,że oszalał na moim punkcie,że warta jestem wszystkiego co może Go w związku ze mną czekac i dobrego i złego (reakcje rodzin, ludzi, potepienie...). A ja nie wiem czego oczekuję od Niego,od siebie,może uda nam się w weekend spotkać;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zerówka
mała kobietka- warto przeżyć tą chwilę szczęścia ! Moja chwila trwała bardzo krótko, ale niezaleznie od tego jak bardzo teraz cierpię , wiem ,że było warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chce szczęścia nawet jakby miało trwac tylko chwile i miało by potem boleć, chociaz mam nadzieje, pewnie jak każda z nas, że mnie to ominie i nigdy sie mja idylla nie skończy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×