Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Gość Zauroczona30
Czesc dziewczyny czesto Was czytam i jakbym odnajdywała własne uczucia. Jestem w związku od 11 lat wiele w nim przeszłam tych dobrych ale i tych złych chwil. Kiedys postanowiłam odreagować i załozyłam profil na randkach. Długo tylko pisałam z wieloma osobami az pewnego razu zalogował się on...tajemniczy cudowny małomówny emitujący jakąś siłą. Spotkaliśmy się i kaze spotkanie z nim dawało mi całą lawinę cudownych chwil szczescia. Po kilku spotkaniach zapytał się czy może mnie pocałowac...zgodziłam się i.... PRZEPADŁAM. Wiedzielismy o sobie wiele ale nie wszystko o rodzinach rzadko podejmowalismy temat... Wiem ma żone rodzinę i żadne z nas nie może zrezygnować z dotychczasowego życia, jedno co mnie boli to te długie dni rozstania mimo że blisko siebie jestesmy. Z wszystkim jestem wstanie wygrac ale z jego pracą nigdy :( Boli mnie to i wielokrotnie mówiłam mu ze chcę się wycofac ze nie taki scenariusz pisałam w marzeniach o naszych spotkaniach. Kiedys zarzuciłam mu ze chyba ma kogoś skoro tak rzadko mnie pragnie zobaczyc...rozłościł się i wtedy dowiedziałam się jak wiele w jego życiu znacze ze potrafi nie kochac się z zoną całymi tygodniami, że potrafi mysleć o mnie nawet w nocy czy podczas kąpieli. Tesknie za nim ciągle choć szarpie się wewnętrznie czy warto to dalej kontynuować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do zauroczonej - nie warto. Rozstanie, ktore jest nieuniknione bardzo boli - bardzo. A w takich zwiazkach to niestety najczestszy scenariusz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hyhyhy.... szczęśliwy 300-y wpis... :):D:D:D :classic_cool: oki, spadam na spotkanie ;) z moją dwójeczką :):D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bridget28
zauroczona musisz sama dokonać wyboru i ocenic sytuacje on jest żonaty a ty napisalas że jestes w zwiazku ale czy malzenskim??bo mi sie wydaje że w takich sytuacjach to my kobiety bardziej jestesmy sklonne zostawic meza i poswiecic wszystko dla uczucia a facetom jest trudniej zrezygnowac z nudnego ale jednak stalego uporzadkowanego schematu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bridget28
milego i udanego spotkania satinell:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki bridget 28 ale wiesz, co, to już chyba znana prawda życiowa, ze facetowi to strasznie trudno odejść. moze o tym gadać, gadać, ale żeby sie tak wziąść za fraki i faktycznie odejść, to mało który... nawet ze starą zrzędliwą żonką będą. bo juz poukładane, bo nie trzeba wszystkiego od nowa zaczynać ... eh te samce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahh
chyba musze do was dolaczyc...jestem juz 2 lata z panem nr. 2 i dzieki niemu caly czas chce mi sie zyc....mimo tego ze tak zadko go widze....dzieki niemu egzystuje jak bardzo bardzo go kocham....ale fakt ze codziennie wraca do zony i dzieci a nie do mnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka789
Wiem jak to jest gdy wasz Ktoś jest żonaty, dzieciaty również Nie można do niego zadzwonić gdy ma się dola. Nie przyjdzie Cię przytulic kiedy najbardziej go potrzebujesz. Nie zabierze Cię też nigdzie, ani też nie bedzie z Tobą w najwieksze święta...Cały czas masz świdomość, że to nie ma przyszłości. Dziś, po kilku dniach czekania na telefon doszłam do wniosku, ze nie warto. Pewnie i tak mi przejdzie gdy go zobaczę, ale zawsze tyle rozsądku jest lepsze niż nic:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała zagubiona kobietka
Witam nowe forumki:) Ja nadal flirtuję z dwójeczką...coraz bardziej się do niego przywiązuję... No i w tym wypadku to ja jestem zajęta a on nie...ciekawe kiedy pójdzie po rozum do głowy,że nasz "związek" nie ma przyszłości albo kiedy mu się znudzę? Miłego wieczoru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bridget28
moja przyjaciolka byla z panem nr2 5lat nocowal u niej nawet do rodziny ja zabral i to do innego kraju generalnie spedzal z nia 3/4swojego zycia 1/4 to praca niedziela byla zarezerwowana dla syna a zona same najgorsze rzeczy o niej mowil i oczywiscie ze nie ma sexu i wogole ze to tylko na papierze jednak jak po 5 latach moja przyjaciolka zaczela naciskac na wspolne mieszkanie rozwod itd to ciezko mu bylo podjac decyzje a gdy sie z niego wyleczyla co wierzcie mi nie bylo latwe okazalo sie ze jego zona oczekuje dziecka...zycze wam wszystkim choc sama jestem mezatka zeby zaden facet was nie oszukiwal i nie dawal obietnic bez pokrycia moj maz nie jest ze mna szczesliwy ja to widze ale jak powiedzialam raz cos o rozwodzie to powiedzial ze on nie pozwoli by jego dziecko wychowywal ktos inny....samiec i tyle:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała zagubiona kobietka
najgorsze jest to,że ja sama nie wiem czego chce?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja natomiast wiem, czego chcę... mojej dwójeczki :) dziś spotkalismy się... nie będę się rozpisywać, jak cudowne to było spotkanie... jedno ważne sie jednak zdarzyło... mogliśmy porozmawiać... szczerze... powiedziałam, co czuję, co przeżywam... nawet nieźle to odebrał... nie spodziewał sie za bardzo a przede wszystkim nie oczekiwał już nic od życia i nie marzył nawet o czymś takim.... ehhhh, poczekamy, zobaczymy... :):(:):( (mieszane uczucia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No no dużo ciekawych wpisów. Satinell, widze ze CI się ulożyło z nr 2 przynajmniej narazie:) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zauroczona30
Witam bridget28 jestem w związku stałym ja raczej nie zdecyduje się na rzucenie wszystkiego dla innego faceta zawsze uwazałam ze mam wiecej innych powodów aby zostawic męza i nie zrobię tego dla innego faceta. Nr 2 mnie fascynuje jest moim ideałem męzczyzny i jesli 13 lat temu Bóg dałby mi szanse spotkać na swojej drodze takiego męzczyznę jak on nie wypuściłabym go za nic w swiecie z rąk. Tak wysoko postawiłabym poprzeczkę ze niełatwo byłoby ją przeskoczyć. Mało spędzamy ze sobą chwil ale każda nawet najmniejsza czułosc z jego strony to lawina szczescia wylewana mi na serce. Mówimy sobie wiele ale tego najwazniejszego słowa zadne z nas nie ma odwagi wypowiedziec, myślę ze poprostu się boimy, że przekroczymy granice której nie wolno nam przekroczyć :( Tęsknie za nim bardzo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahh
zuroczona30 jak siebie przekonalas ze nie warto konczyc zwiazku z meze? ja bym dala wszystko aby moj nr 2 byl ze mna do konca zycia, on jest calym moim szczesciem z mezem nieprzezylam nawet odrobiny takiego szczescia jak z nim:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
sory że sie włanczam do dyskusji moje drogie panie (jestem pan:)), ale czasem wybranie męza to nie takie złe, przynajmniej na jakiś czas. problem jest inny, powinniście dać mu o tym znac, jeśli bardzo was ciagnie do odejścia. znam to trochę z praktyki. jeśli wasz "stary" facet zachowywał się kiedyś tak jak ten nowy, byl czuły, delikatny itp. to moze przecież sie zmienić! ale nie wyjeżdzajcie od razu, nie kocham Cie i mam innego bo to go tylko wkurw... ale są sposoby. ja niestety miałem to pierwsze, więc dupa. zawsze jednak jest nadzieja. jeśli "stary" sie nie zmieni to uciekajcie od niego, bo to frajer! ale moze jeszczze będziecie szcześliwe, a to zauroczenie potraktujecie w przyszłości jako głupi rzart. wszystko zależy od was, panie, bo wy żądzicie światem! taka prawda,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zauroczona30
ahhh jestem raczej kobietą niezależną nienawidze jakiegokolwiek uzależnienia ani finansowego ani uczuciowego a nr 2 zaczyna mnie bardzo mocno opanowywać...czasem myślę ze dobrze się dzieje ze widujemy się rzadko ze nie mówimy za wiele każdemu z nas daje to pewnien margines. Moja decyzja jest w pełni świadoma wole nieudacznika męza od silnego bardzo konkretnego męzczyny jakim jest nr 2. Wiele ze sobą przeszliśmy nawet kłótni róznimy się w wielu poglądach on nie przyzwyczjony do kobiety z charakterem, niezaleznej i czasem bardzo go drażnię swoimi poglądami, ale kiedys powiedział mi abym taką niezależną pozostała.... chyba własnie to nas do siebie tak przyciąga. Zastanawiałam się czy związek nasz byłby udany...obawiam się ze byłby bardzo burzliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahh
lukaszp11 bardzo fajnie ze wpadl do nas pan:) i masz racje zeby nie rzucac meza jesli bylo super na poczatku znajomosci z nim......ale np. w moim przypadku z mezem bylo zawsze bezpiecznie ale spokojnie bez zadnych emocji i popelnilam blad ze wybralam bezpieczenstwo zamiast poczekac na prawdziwa milosc...... wiem ze moj kochas moze nie odejsc od zony bo ma dzieciaki i zostane sama......ale dzieki niemu odkrylam co to jest milosc.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo to właśnie tak jest... ładujemy sie w te miłosci z dwójeczkami zdając sobie sprawę z beznadziei... bo dają nam tyle szczęścia, radości, lawinę uczuć, tyle pozytywnych emocji... za nic nie chcę tego stracic... teraz zaczekam, co będzie dalej... kocham go i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bridget28
lukaszp11 dobrze ze jakas meska strona wypowiedziala sie na forum,wg ciebie to kobiety zadza swiatem milo slyszec tylko czy taka prawda??no i przeciez rzy tej calej niezaleznosci i wladzy w srodku kazda z nas pragnie byc czasem ta slabsza dopieszczana i otoczona meskim ramieniem,nie zawsze to my chcemy podejmowac decyzje w sprawie zakopow wyjazdu dziecka itd...ja przynajmniej mam taka sytuacje i meczy mnie to czasem ze wszystko jest na mojej glowie pozdrawiam i witam na forum jeszcze raz:) zakochana30 masz racje zeby zostawic meza jest tysiac innych powazniejszych nawet czasem powodow niz nr 2 ja narazie czekam az moj obiekt westchnien wroci z zagranicy i uda mi sie z nim spotkac innym razem opisze historie co i jak,napisalas meza nieudacznika...nie wiem w jakim sensie to czujesz ale ja moglabym powiedziec to samo o moim oprocz tego ze potrafi mnie wyzywac od najgorszych i nawet uzyc sily to w stosunku do innych chowa glowe w piasek jak strus, nie potrafi zalatwic zadnych urzedowych spraw a poza tym...co tu pisac wszystko ja i tyle i jeszcze jest zle i nie pasuje, jestem z krotkim stazem malzenskim bo rok wiec moze cos sie zmieni ...czekam bo czarno widze nasza przyszlosc gdyby tylko udalo mi sie spotkac z nr2,marze o tym i czekam:) ahh rozumiem cie moje malzenstwo to tez miala byc stabilizacja i poczucie bezpieczenstwa a milosc....wydawalo mi sie ze skoro stracilam i sama zrezygnowalam dawno temu z tej najwiekszej to juz nie zasluguje na takie uczucie ....ale moze dostane druga szanse, moi rodzice pobrali sie z rozsadku a nie z wielkiej milosci i sa razem 30 lat nie sadze zeby byli szczesliwi ale to inne pokolenie oni nie potrafia inaczej kocham ich oboje choc wiem ze miloscia mamy byl ktos zupelnie inny moze powtarzam historie??...ciesze sie ze nr 2 daje ci milosc kazdej z nas to jest potrzebne:) satinell życze wszystkiego naj z twoja miloscia trzymam kciuki ojojojoj ale sie rozpisalam milego dnia buziaki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, witam :D moj nr 1 kieys mi powiedzial, ze zakochuje sie w zwiazku jak facet - jestem malo zazdrosna, daje duzo luzu, sama potrzebuje niezaleznosci, moge sie nie odzywac itp i czytajac o tym, ze faceci niechetnie zostawia cos stalego dla kochanki, utwierdzam sie w tym, ze czesc mojej psychy jest meska :P hahaha, niezle :P satinellko, wishowalam ci lucka no i jak??????? mam nadzieje, ze dobrze :) ja caly piatek spedzam z nr 2 :D Mmmmmmmmm.... az mam ciary :P wczoraj dzwonily do mnie moje przyjaciolki i jednym slowem dostalam opierdol :) mam wracac, mam sie nie dawac, jestem silna i nieglupia babka, wiec nie powinnam dac sie wykanczac psychicznie... maja racje kuzwa mac :/ nr 1 to nie facet dla mnie... nr 2 spowodowal, ze ze to moje poczucie sie wyostrzylo.... jak patrze na siebie z boku to mysle \"rany, co za idiotka\" dziewczyny karza mi sie pakowac i wracac :D az mi sie lezka w oku zakrecila jak uslyszalam co one sobie robia i w ogole... tesknie jak cholera.... chce sily, tej magicznej sily, ktora pozwoli mi odjesc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahh
Zuroczona30 Chyle glowe......mi się dawno temu zdawolo ze jestem bardzo niezalezna, musze liczyc tylko na siebie (bo na pewno nie na meza......wszystko sama musze zalatwiac) ale jak poznalam nr 2 to stalam się kobieta czula, namietna, opiekuncza ....niezaleznosc gdzies się ulotnila.....to uczucie jakie otrzymuj od niego uzaleznia....poddaje mu się calkowicie i jest m z tym dobrzeJ Nr 2 jest bardzo inteligentny (cholernie jest to niebezpieczne) dobry, zaradny, umiejacy wyrazac uczucia.... otwarty na swiat......a .mój maz istne przeciwienstwo Być może dlatego nr 2 wydaje mi się intersujacy, może dlatego nr 1 wypada tak kiepsko bardzo kiepsko..... I dlatego sadze ze zwiazek z nr 2 bylby cudowny........J bridget28 moje malzenstwo również jest z krotkim stazem 3 lata.....2 lata trwam z nr 2.....czyli zdrada po roku....koszmarne uczucie........czytajac twoje slowa odnajduje swoja sytuacje w domu......nawet rodzice z podobnym stazem i sa caly czas szczesliwiJ pinezkaaa czyli możesz być bardziej szczesliwa ze masz mniej kobiecej czulej strony.....mniej będzie cie bolalo..... ja tesknie ciagle tak bardzo i chce zeby to sie skonczylo......chce tylko tesknic za tym zeby wrocil do mnie do naszgo wspolnego domu....marzycielka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
bridget28 napisałem ze światem uczuć żądzą kobiety bo to prawda. facet jeśli żuca to znaczy ze nigdy nie kochał! a z reszta jeśli kobieta żądzi to jest królową, a czy królowa ma sie starac? chyba nie. to akurat zadania mężczyzny. więc jeśli sie z niego nie wywiązuje i mimo groźby i prośby ma to głeboko w d. to dajcie sobie z nim spokuj. Kobietom często trudno jest odróżnić szczęście od miłości. odchodzicie od osoby która kochacie szukając szcześcia, odchodzicie od osoby z która jesteście szcześliwe szukając miłości. a to chyba chodzi o to zeby razem to było, nieprawdaż? teraz ważne i do przemyślenia: radość świadomości-świadomość radości. problem nieświadomości- nieświadomość porblemu teraz wypadało by brzydko: co wy kobiety do cholery chcecie? moja rada? poznajcie same siebie. trzeba to zrobić, obrać kierunek i dążyć, pomimo głupiego męża, fajnego kochanka itp. nie chce być nie miły ale na to pora powinna być przed ślubem:) może to głupie ale decyzje o małżeństwie sa trochę zbyt pochopne. o ze 2 lata pochopne:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zauroczona30
pinezzka ja mam dokładnie tak samo...poprostu potrafię się zdystansować i myslec w zaciszu domowym o nim o 2 i wspominać ale nikomu poznak nie daję...mysle ze ten styl bycia mi odpowiada i jakbym kiedys zdecydowała się odejsc od męza nie związe sie z nikim innym....poprostu nie nudze się sama ze sobą. U mnie w domu dziewczyny jest tak ze to ja muszę zawsze dawać sobie radę jestem czasem tym zmęczona, a najgorsze jest to ze mój mąz mało ze nic nie jest w stanie załatwic to jeszcze karze mi konsultowac ze sobą to czego ja mam zamiar dokonac i mało tego czesto prowadzi ze mną jakąś dziwną rywalizację którą i tak czesto przegrywa. Dlatego silny męzczyzna daje mi perzez chwilę pocvzuc sie księzniczką, która nie musi martwić się o nic...taki jest nr 2 mój nr 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ahh... ja mam meskie cechy w zwiazku z nr 1... tesknie za nr 2, ciagle mysle itp. ech.. pokrecone to wszystko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niunia.om
Mój szwagier był bardzo nieszczęsliwy w małżeństwie od samego początku. Mówił, że go wrobiono w to małżęństwo, wręcz wymuszono, wiem, że to dziwne, ale on naprawdę jej nie kochał, nie wiem czemu się ożenił. Po kilku latach ciągłych kłótni i zdrad (z obu stron), stwierdził, że znalazł prawdziwą miłość. Była nią młodsza o 10 lat ich opiekunka do dzieci. Dla niej zostawił żonę i dzieci, zamieszkali razem. Rodzina nawet nie krytykowała, bo wszyscy wiedzieli że to małżeństwo było pomyłką. Szwagier mówił, że teraz jest naprawdę szczęśliwy, nową przyjaciólkę wręcz nosił po rękach a ona też rzeczywiście bardzo go kochała. Wszyscy odetchneli z ulgą, że są w końcu szczęśliwi. Po kilku latach w nowym związku, kiedy pojawiły się już na świecie dzieci, coś zaczęło się psuć. Teraz okazało się, że szwagier zdradza nową żonę z byłą żoną. Dziwne nie, ale ta najgorsza na świecie, znienawidzona, która zatruła mu życie teraz jest jego kochanką. Ja tego nierozumiem, nie wiem czemu tak postępuje, rani swoje dzieci w obu związkach i obie kobiety. O pierwszej żonie wypowiadał się jak o najgorszym w życiu wrogu a teraz spotykają się potajemnie. Czy to te porywy serca, które wy czyjecie powodują że człowiek zachowuje się tak nieracjonalnie? Ja nie umiem tego zrozumieć, ale ja nie czuję motylków w brzuchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zauroczona.... ja tez jestem z ciepla klucha w zwiazku :/ i jak cos mi wyjdzie, to on mi gada zzze jest taki beznadziejny i ja mam kurwa wyrzuty sumienia, ze mi sie udalo... to jest chore!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zauroczona30
Czytam Cię lukaszp11 i nie dokonca rozumiem tzn my odpowiedzialne jestesmy za stronę uczuciową w naszych związkach? bo jestesmy królowymi uczuc? a co powiesz na to ze wiekszość tu wypowiadających się kobiet poprostu szuka w nr 2 potwierdzenia ze ta męskosc naprawde istnieje. Powiem Ci moją teorię. Mialam piekny przykład moich rodziców mama rozkrzyczana pełna energii a ojciec silna osobowość zdystansowany do swiata mimo jej obrotnosci to on podejmował strategiczne decyzje w zyciu, dotego bardzo ją szanował i dbał o jej potrzeby.... i ona miała do niego ogromny szacunek...jednym słowem jesli by go zdradziła byłaby ostatnią idiotką w zyciu...i myslę ze doskobnale zdawała sobie z tego sprawę...takich facetów nie wypuszcza sie z rąk. Jesli chodzi o to co przed slubem...jestescie swietnymi graczami i rzeczywiscie kobieta po 26 roku zycia zauwaza wasze wady, ale zadna z nas nie nalezy do kobiet które kierowały sie w zyciu wyrachowaniem aby skrzetnie dobierac partnerów. Ja zawsze dawałam mojemu męzowi szanse juz dosc tego przestałam sie na niego oglądac a to co łaczy mnie z nr 2 daje mi siłę i podtrzymuje mi skrzydła. Więc nie oceniaj zanim nie bedziesz w moich butach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×