Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Gość lukaszp11
bridget28 napisałas ze nie ma księcia z bajki a każdy męzczyzna ma swoje wady. dla mnie to trochę śmieszne bo dla jednych wady mogą być zaletami dla innych. widzisz, fajnie by było mieć swoje odbicie. ktoś może się dużo kłucić z Tobą i uznasz to za wadę ale jeśli ma on takie samo podejście do tychspraw co Ty to uznasz to za silny i męski charakter i za typową zalete. musiecie się dziewczyny nauczyć znajdować dobre rzeczy w złych. no może bez przesady, nigdy nie znajdzie sie az tak super facet który by wam odpowiadał, szczególnie jeśli macie silne charaktery, a wierze ze macie. nikt nie mówi że trzeba akceptować każdego napotkanego i problem ze każdy napotkany pewnie będzie nie odpowieni:) ale cóż zrobić, nie tylko Wy tak myślicie bo faceci też, ciemna masa z nas ale jednak czasem ktoś się o czymś skapuje:) Vincent Vega jeśli mógł bym Cię prosić to proszę. weź odpuść sobie takie komentarze jak do satinell ok? to bardzo przykre i sprawia ostry ból, więc odpuść sobie, prosze. ja na samą myśl że moja była, nadal Ukochana, miałba by kochać sie z kimś innym ciarki przechodzą po plecach. i nie jestem cieple kluchy, jeśli ktoś tak myśli. trudno pokazać męskośc na forum:) w jaki niby sposób bo? Twoimi tekstami? wiem ze uszanujesz. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
droga satinell ja musze sie wykazać zjeb... ceirpliwością bo musze wytrzymać do końca miesiąca bez spotykania mojej byłej. obiecaliśmy sobie, myśląc że może przerwa pomoże. chyba pomaga bo ona do mnie pisze od czasu do czasu, gadaliśmy przez telefon i na gg a minoł dopiero tydzień. a mieliśmy sie wogle nie kontaktować. wiem teraz, jak mcno ja kocham, a u niej uczucie też chyba troche rośnie. zobaczymy co sie stanie. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Łukaszku :) dzięki za obronę. ale takich głupków trzeba z góry, sikiem prostym :P a wiesz, że gdyby Twojej byłej w ogóle nie zależało, to w ogóle by się z Tobą nie kontaktowała... tak jak mi nie zależy na byłym. i jestem szczęśliwa, gdy nie dzwoni, sama też nie dzwonię... mam więc nadzieję i z całego serca Ci życzę, aby Twoja była zrozumiała, co straciła, ze sie zmieniłeś itd i aby było wszytko dobrze :D byłbyś przynajmniej jednym z nielicznych szczęśliwców odwiedzających to forum. :D a fajny z Ciebie facet i chciałabym aby chociaż Tobie sie ułożyło :) buźka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vincentt Vega
Drogi lukaszup11, pic polega na tym, ze ukochany satinell ma zone i chyba satinell nie jest na tyle naiwna by myslec ze oni sie w ogole nie dotykaja...Jasne ze dziewczyna wierzy ze do niczego miedzy nimi nie dochodzi bo on tak jej mowi, a co ma mowic?... Zeby utrzymac mloda naiwna dziewczyne przy sobie? Taka jest brutalna i pewnie niewygodna prawda... I pewnie gdyby satinell sie o tym dowiedziala to w takiej wersji ze ta niedobra zonka sila zaciagnela biednego misia do lozka... Nevermind...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drogi vincencie, jestes porażką i zbyt prostolinijnym chłoptasiem :P wiem, jak sprawa stoi, a Tobie nic do tego. więc odpuść sobie swoje infantylne teksty... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vincentt Vega
masz racje... sprawa stoi... oj stoi... :-D :-D Bo wiesz jaka jest prawda od swojego zonatego kochasia - proste Prostolinijna dupeczko zonatego... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bridget28
do Vincent.... Panie Kolego otóż do końca to nie ma pan racji gdybyś czytal to forum dokladnie to wiedzialbys że ludzie żyją w związkach malżenskich mimo że namiętność juz dawno wygasla często śpią nawet oddzielnie ....a ty jestes chyba bardzo ograniczony skoro nie przyjmujesz takiej wersji,albo chcesz faktycznie zniechecic satinkę, nieladnie:( satinell:) dopóki czujesz że on jest twoj to nie ma się czym przejmować a możesz zacząć sie zastanawiać jeśli będzie sie wykrecal np od odejscia od żony od rozwodu od zamieszkania razem itp. jesli narazie poswieca ci wszystko i nie czujesz sie druga to ok,bo masz sie czuc nr1 bo tylko wtedy to wszystko ma sens nieprawdaż:)?? a ja dziś popilam troszke w samotności niestety i wspominalam mojego Pana nr2 tym bardziej ze rano od męża znów uslyszlam stek wyzisk i przekleństw więc czemu mam mysleć o nim??:P buziaki milej nocki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bridget28
ps. do kukaszp11 wlasciwie to powtorzyles to co ja napisalam:)ale do rzeczy zgadzam sie z toba że dla jednych wady to zalety dla drugich odwrotnie itd ale to nie jest do konca tak bo są wady krore dla każdego są wadami a mimo to są takie kobiety które je akcepują i żyją w takich związkach np. codziennie wracający agresywny pijany mąż chyba bez wątpliwośći "wada" a są takie kobiety dla ktorych to nie jest aż tak straszne bo inne mają gorzj więc reasumując wydaje mi się że książę może mieć wady bo każda księżniczka też je ma sztuką jest się do nich przyznać i nad nimi pracować dla mnie największą wadą jest fakt gdy mąż nie przejawia jakichkolwiek zachowań mających na celu zniwelowanie wad i nie pracuje nad sobą, bo już po ślubie ???bo nie ma po co??to jest chyba najbardziej nie fair:P udanej soboty pozdrawiam, ps.fajny taki zakochany facet na tym forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki bridget 28:) tak, on jest mój, i żaden pieprzony vincent tego nie zmieni. czy ja wydaję sie taka naiwna, ze nie wiem, zę moj 2 ma żonę?? przeciez wiem, co sie z tym wiąże.. :( bridget, ja również cały dzień myśle o 2 . i równiez popiłam i to nieźle... :( zaczyna mi juz brakować sił... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
sory, ja wolał bym nie być taki zakochany. dziś piszę list do mojej Ukochanej, ale boję sie go wysłać. nie z powodu tekstu ale moze pisze go trochę zbyt wcześnie. masz rację z tymi wadami, zgadzam się. ja nigdy nie miałem objawów Twojego męza, ale zbytnio chciałem moją nażeczoną "naprawiać" na swój sposób, nie widząc, że to co mnie drażniło można było zwalczyć przez moje zachowianie a nie jej zmianę. w końcu doprowadziłem do sytuacji w której kłuciliśmy sie o każdą drobnostkę. Jej to teraz rzecz czy postanowi jednak zostać ze mną, czy odejdzie do 2. wiem jednak, że pierwszego wyjścia nigdy nie pożałuje. ps. ja jeszcze ani razu nie popiłem:) nawet jednego :) nie można zdradzić siebie, cokolwiek przeżywamy. jeśli coś jest złe, to jest to też zle, choc pomaga zapomnieć o bólu. i nie chodzi mi tu alkochol. alko czasem jest dobre, ale nigdy nie wiemy kiedy potrzebna będzie Nam światłość umysłu, na rozmowę z Ukochaną, lub tym 2. lub cokolwiek innego. Moze to głupio zabrzmi, ale bez bulu nie doceialibyśmy dobra. jeśli sie uda wam i mnie to zobaczcie z czego wychodzićie i do czego dążycie. wtedy okaze się, że ten ból nic nie znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bridget28
pyza69 nie ty jedna:)nie jesteś sama:)buzka lukaszp11 no i co wyslales??pozdrawiam:) satinell na sczęście obylo się bez kaca:P 3maj się ja dziś spędzam rodzinny dzień z mężem i dzieckiem, rano już lekkie spięcie teraz śpi zobaczymy co pokaże nam dzien:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej bridget :) u mnie niestety kac był, bo miałam naprawdę doła giganta i przesadziłam :P łukasz a wiesz, że ja wczoraj też napisałam list do mojego ukochanego... do mojej dwójeczki... wyszło tego chyba z 5 stron A4 :/ też mam obawy, czy nie za wcześnie, ale trudno. raz się żyje... pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
ja nie wysłałem, nie ze strachu bo właśnie zaklejam kopertę więc z samego rana idzie. Ciekawe jaka będzie reakcja:(:) mam nadzieje, że dobra. List jednak ma jakąś moc, jak mówią mędrcy, zawsze można do niego wrócić, trudniej jest go wyrzucić. bo mail to od razu do kosza. na list, nawet najzwyklejszy trudno zareagować bez emocji. zaraz idzie do szafy, ale potem przychodzi pora na przemyślenia. pozdrawiam. dobrze chyba zrobiliśmy satinell:) pozdrawiam, miłej niedzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam:) jak tam dzisiejsze nastroje?? Łukasz, list wysłany ??;> mój będzie wręczony bezpośrednio ... :) do zobaczenia potem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
mój już został doręczony bezpośrednio:) ze mnie dziwny facet, bo jak zrywałem to przynioslem pełno kwiatów, prezent i poszliśmy na obiad w ładne miejsce. a list poszedł z bukietem pocałunków. dziwne to życie, ona nadal mnie kocha ale nie jestem przekonany ze wróci:( z resztą sama mówi że jakoś się boi wrócić. ach pozdrawiam was, dobrze że list wręczysz osobiście. ładny z Ciebie listonosz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :D a ja caly piatek spedzilam z nr 2 :D dluuuuuuuuuuga kapiel, swieczki dookola, drinki na brzegach wanny, potem do lozeczka w recznikach.... mmmmmmmmmm, chce jeszcze :P no i dostalam prezent na urodziny, biedactwo szukalo czegos dla mnie przez kilka godzin :) jak milo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o mój boziu... Pineziuuu, jak Tobie dobrze:):):) też tak chcę. może już jutro :D:D:D ps. i wszystkiego naj :):*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam wasz topik od baaardzo dlugiego czasu i znam wasze historie.Ale zaczynam sie martwic ze ten temat zaczyna powoli umierac.Ja tez przez kilka mies.bylam w podobnej sytuacji ale zrozumialam ze nie w tym rzecz zeby w kims innym szukac swojego szczescia tylko sprobowac zobaczyc je we wlasnym mezu.Mi sie udalo i wszystko jest juz ok.Tak jak kiedys.Potrzeba bylo rozmow i czasu poswieconego sobie ale sie udalo.Teraz staramy sie o dzidziusia i kochamy sie tak jak nastolatki.Pozdrawiam i zycze duzo cierpliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtu
mam ochote zdradzic,fizycznie,poczuc te motyle w zoladku i nie poniesc konsekwencji,wiecie jak to zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylo mi dobrze satinellko :D:D:D tylko za krotko :( no, ale... nie mozna miec wszystkiego, a chwile z nr 2 zawsze sa za krotkie... moze bedzie powtorka z rozrywki, mieszkanie mojej siostry nadal stoi puste :D:D:D zdradzic bez konsekwencji? nie da sie, konsekwencje sa zawsze - jak nie teraz to w przyszlosci... ale ja i tak nie zaluje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Więc takich jest więcej??? U mnie zaczęło się pospolicie bo sanatorium. Miałam na to 21 dni byłam po ciężkiej operacji kręgosłupa i wracała mi wiara w normalne życie. Trafiłam na kogoś, kto wydał mi się czymś wspaniałym. Znowu miałam 20 lat i cały świat u swoich stóp.... Ale choć nasza znajomość trwa już 4 lata to niestety są to już jej końcówki.Zastanawiam się czy to dobrze czy źle??? W zderzeniu z życiem motylki rozwaliły sobie łby :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pfiiii
❤️ dla mojej milosci :) pozdrawiam dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich :) nie obawiam sie, zę ten topik umrze, bo jest zbyt fajny. tylko nam babeczki powyjeżdżały... ale spoko, wrócą i znów będziemy sobie opowiadać codzienne radosnki i smuteczki :) miłego wieczorka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahh
satinell cholernie podobal mi się twój wpis dot. sex nr 2 z zonaJ wyobrazcie sobie ze w pt mialam spotkanie z moim nr 2 i przez cale spotkanie mowilam ze nasze bycie jest bez sensu bo on i tak nie odwazy się odejsc od zony......oczywiście przekonywal mnie ze jest inaczej....ale co najbardziej mnie rozbroilo to to ze on jak znajdzie odwowiedni moment to spakuje walizki i wyjdzie z domu....i to mnie przerazilo!! Czy nie uwazacie ze jakby zamierzal odejsc naprawde od zony to powinien to zrobic w inny sposób? Bo ja niewyobrazam sobie odejscie od meza w taki sposób!! Przeciez to cholernie powazna decyzja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich w ten przepiękny słoneczny dzionek :D:D:D no to ja spadam, na kilka dzionków do mojej 2 :D:D:D:D:D:D:D:D jak to pieknie jest latać te 5 metrów nad ziemia :D:D (a potem zapewne spadać z hukiem ;);P:P) ale póki co latam i jest mi z tym dobrze miłego dnia :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
Satinell i wszystkie inne panie ja chciałbym wrócić do stwierdzenia Satinell że "biję sie ze to nie ten i nie chce znowu skrzywdzić" bo ja mam pytanie i rozterki. kiedy jest granica, w którj zaczyna się na prawde krzywdzić,a kiedy poprostu kończą się u tej drugiej osoby złudne oczekiwania. zakochać sie można szybko, odkochać pewnie trudniej.Ale kazda z pań i nas panów dąży do tego by rozkochać osobę która nam sie podoba.wiec tak czy inaczej robi sie to celowo:)moze nie ma złych zamiarów. czy mozna to nazwać krzywdzeniem? każdy chce swojego szczęścia, ale kiedy jest ta granica która pozostawia w sercu rozpacz i dziórę. czy kiedy mówi sie kochm Cię to wlaśnie wtedy? często mówimy tak zanim sie o tym dowiemy. zakochanie zakochaniem ale mozna sie tez zakochać w mordercy, jeśli sie nie wie o jego profesji.czy to slowo czasme nie jest nadużywane? Nie wiem jak u was ale ja staram sie nie nadużywać tego słowa do osób których nie wiem czy kocham na pewno. więc czy uważacie drogie panie ze jest jakiś moment, np. 3 miesiące:) w którym powinno się to zaczynać mówić. bo to tylko słowo ale symbol duży. pozdrawiam serdecznie w słoneczne popołudnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wg mnie to słowo jest jak najbardziej nadużywane. nawet śmiem pokusic się o stwierdzenie, ze wiele z nas, forumowiczek pisze, ze kocha itd. a to przecież często dopiero faza zauroczenia, stanu zakochania. chcemy to mówić, bo pięknie brzmi i cudownie jest to usłyszeć. ja natomiast, po ostatnich przejściach postanowiłam przystopować z szybkim wyznawaniem miłości, dopóki nie bedę pewna, ze to naprawdę to, że naprawdę kocham. i nie ważne ile ma mi to zająć, czy trzy miechy, czy pół roku, czy rok. nie będe krzywdzić nikogo mówiac te słowa, obiecujące jakże wiele... najpierw czyny, uczucia, a na końcu słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahh
niestety macie racje co do naduzywania tych slow.....w moim przypadku wyglada to w ten sposob ze maz mowi je co chwile a po za slowani tego nie czuje .......natomiast slowa kocham cie skierowane do mojeg nr 2 byly bardzo przemyslane i kiedy je mowie to tak jaby tysiace kawalkow rozrywalo mnie od srodka....z tego sczecia ......z tej milosci.....i czuje to dokladnie w momencie jak slysze je od niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×