Mężatki zakochane...nie w mężu...

moj wie.ja tez.nasza milosc trwa 6 lat.nie podolalismy.chcielismy byc uczciwi wobec naszych slubnych i co?zaczeli nagle nas kochac zauwaac..szantaz dziecmi..zostaly dwa wraki ktore tesknia kochaja

U mnie tez tak być może sie skończy, ale dziekuję losowi, że mi pozwolił sie poczuć kochaną. I kochać.

sa dzieci sa kredyty nie ma prspektyw.i jest milosc ktora przetrwala wszystko..gole uczucie.straszne?tak..zyc \bez wiary ,byc jak automat.mozna

Myszko... Tak, problemy sa, duze, nie rozumiemy sie nic a nic od bardzo dawna. Tylko tutaj moge to powiedziec, bo na codzien musze byc twarda. Moze problemy sa tylko ze mna...staram sie znalezc powod. Dlatego prosze was o wyrazenie zdania i podzielenie sie wlasnymi doswiadczeniami. Moze zobacze inny punkt widzenia, ktory mnie obudzi.....

mysz swiadomosc .ze jest kto kocha ,kto czuje ..jest piekna.aleswiadomosc ntego ,że nic sie nie zmieni jst straszna.boli..ja kiedys powiedzilam ze zaluje ze go spotklam a on-nie nie zaluje ,mam o kim myslec tesknic.usmiechnij sie slon ko kiedys sie odnajdziemy

jesli naprawde kochasz..... tak, dwa wraki,, ktore tesknia, kochaja.......

platoniczna, po prostu mysle (no swoim przykładzie) że kobiety bardziej stawiają na "prawdziwe uczucie" inaczej rozumieją miłośc i wszystko co z nią związane, facet potrafi wilele lat lawirować i kręcić miedzy dwoma kobietami, Kobiety potrzebują wyłączności i do tej wyłączności dązą tak czy inaczej, poza tym prawie w 98 % dzieci pozostają z kobietami co nie jest bez znaczenia, bo kobieta która miałaby utracić dzieci dla nowego związku, myslę że nie zdecydowała by si e na odejście od męża tak łatwo. a na ogół mężczyźni tak czy inaczej traca swoje dzieci odchodząc od żony. Ja sama nie mam dzieci ale pozostawiłam jakieś tam dobra materialne (nie małe) wyszłam z jedną torbą, zabrałam psa, czułam się winna więc nie kłociłam się o telewizor przysłowiowy, ale ile ludzi tyle przypadków ponieważ zostałam kochanką, nie mogłam zrozumiec jak takie rzeczy wogóle moga się liczyć skoro ja sama zabrałam tylko psa i osobiste rzeczy? ale widac można. dziś juz kochanką nie jestem, jestem sama i mam nadzieje ze trafie jeszcze na człowieka który będzie do mnie podobny, przynajmniej w sprawqach uczciwości wobez drugiej osoby. pozdrawiam serdecznie platoniczna :-)

Zdaje sobie sprawe jak to boli. Sa momenty gdu odchodze od zmysłów. Gdy jakis czas nie daje znaku życia, ogarnia mnie szaleństwo. Czasem chciałam zrywac znajomość, ale...moje życie bez niego, choćby tylko tak...z doskoku, byłoby ... właśnie: automatyczne.

xena987.. najbardziej uderzyo mnie "podobny do mnie', to jest cos co mnie bardzo dotyka. Jestem z Toba myslami i wierze w ciebie. Myszko.... a twoje "ogarnia mnie szalenstwo" tez nie jest mi obce..... na ta chwile tylko emocjonalne.

dobranoc wszystkim

Dobranoc, dziekuje, bardzo

Na początku pozdrawiam wszystkich i życzę siły ! Mam podobną sytuację poniekąd,bo jestem zakochny w mojej najlepszej kumpeli-mężatce rzecz jasna.Ja również jestem w związku sformalizowanym ,kocham żonę bardzo,mimo to ciągnie mnuie do mojej przyjaciółki.Nigdy miedzy nami do niczego nie doszło,poza trzymaniem sie za ręce,bardzo dużo ze sobą rozmawiamy,możemy na sobie polegac,musze dodac że ona jest akurat w trakcie rozwodu z mężem,pewnie dlatego w tym momencie moje uczucie do niej spotęgowało sie.Nie chcę ranic żony,ani jej stracic,by spotkac sie z tą "drugą" wymyslam coraz nowe kłamstwa,ale nie mogę wytrzymac nie widząc jej,jestem uzależniony od rozmowy z nią ,liczę sie z jej zdaniem bardziej niz z kogos innego,moge z nią żartowac,smiac sie,płakac,wsciekac sie,i wiem,że mnie potępi,Co za ookropne uczucia mną targają ostatnio.

domowniczek76 witaj rodzynku..... jak widac nie ma jednej zadsady, jednej regulu, dziekuje wam ze byliscie dzis ze mna, docenia, tylko tutaj moge szczerze ppowiedziec o tym co mysle, co sie dzieje... jestesmy anonimowi a tak duzo nas laczy. dziekuje, dobranoc

Dziwkarski topic :O "Zdradzaja ukochanego z mezem" :D , ciekawe komu przysiegaly , psychiatra sie klania

kkkkkkkkkkk...nie wiem ile tego jest... witaj, jestes nam potrzebny!!! hahahah

Psychiatra-samouk jak mniemam!

Nie rozumiem ani was ani o czym piszecie , co to znaczy platonicznie zakochana , nie znacie tamtych mezczyzn , spedzilybyscie z nimi kilka dni i mogloby sie okazac ze to kretyni , nawet ich nie znacie , ja takie milosci przezywalem gdy mialem 12 lat

Dobranoc! Ale będę tu wpadał bo fajny topik i warto go podtrzymac! Piszcie co u Was!

Jak nie wiesz co to znaczy platoniczna miłosc to gdzie zrobiłes psychologie? W Moskwie za 50 $? Facet widzisz,że wszyscy starają się wyjsc z tej sytuacji bądz ją rozwiązać nie krzywdząc innych.Może to da Ciebie rutyna(skoro jestes psychologiem)to pewnie spotykasz i takie przypadki.Ale pewnie zawody pomyliłes,od psychologa takich rzeczy nie usłyszysz!Żenada! Jsakich to specjalistów w Polsce macie! Tylko zazdroscic!

Dobranoc.... kkkkkkk..ileśtam...... zostań z nami, masz p[ele do popisu, hahah

Psychiatra sie klania napisalem w sensie takim ze tam powinnyscie udac sie po pomoc , wiem co to jest milosc platoniczna , zwiazlybyscie sie z tymi facetami i znowu okazaloby sie ze nie zadowalaja was seksualnie , dla odmiany zalozycie wtedy temat : Moj mezczyzna nie zadowala mnie seksualnie :O

kkkkkk...ilestam..... zostan, bedziesz naszym obuchem w glowe, nawe nie wiesz jaki jestes nam potrzebny, bardzo pozdrawiam, dobranioc i dziekuje

Ale czy o seks tu chodzi? Tylko!? Życie nie na tym polego jak komu i kto ile w łóżku.Kazdy sie może pomylic,więc może dokonalismy złego wyboru,a może to tylko zauroczenie?Nie miłosc.Stan zakochania.Jak z tego wybrnąc,kiedy nie można życ z nią i bez niej!

Obuchem to ja dostalem od jednej takiej podobnej do was , bylismy zareczeni i zdradzila mnie z innym , doszla do wniosku ze on jest jej wymarzona polowka , rzucila mnie , po kilku tygodniach doszla jednak do wniosku ze kocha mnie i zaczela do mnie dzwonic , wpadac na mnnie w sklepie itp. przepraszac , kochalem ja , szczerze powiem ze nie wiem moze bym sie zlamal a za kilka tygodni dzwoni do mnie z placzem ze wpadla z nim i bierze slub, ona nie chce itp. naprawde nie przeszkadzaloby mi to dziecko tylko nie moglem zniesc jej ciaglych kretactw , dlatego ide z tego topica bo nie jestem do konca obiektywny , kiedys bylem moze inny ale teraz jakos nie mam dla was wspolczucia , przykro mi , mam nadzieje ze jakos wam sie ulozy

nie jestescie same.dobranoc

rozumiem i twoja postawe kkkkkkk. ale tu sie wypowiadaja ci co sa w odwrotnej sytuacji

ktorzy postawia druga osobe w mojej sytuacji , rozumiem

domowniczek76 spisz????

tymbarzdiej te kobiety cierpia i nie chca nikogo krzywdzic

Niech beda lepiej pewne , powrotu raczej nie bedzie, tamta tez mowila ze nie chciala i ze popelnila blad .