Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zastanawiam sie na zyciem

Ukradliście coś kiedyś?

Polecane posty

Gość zastanawiam sie na zyciem

Ostatnio podczas pobytu na wakacjach wycyganiłam z pewnego lumpexu śliczną markową bluzkę, (nie wiem ile by tam kosztowała bo nie było na niej ceny, ale pewnie drogo bo w tym secondhandzie były same oryginalne ciuchy). Nie wiem czemu to zrobiłam bo nigdy wczesniej nie robiłam podobnych rzeczy, nie należe do ludzi biednych a na bluzke mnie było w sumie pewnie stać. Miało to miejsce niedawno. Po tym wydarzeniu coś mi się stało i następnym razem, gdy robiłam na ryneczku zakupy wciąż mi krążyła po głowie myśl żeby coś uprowadzić. Po prostu cały czas! Było nawet kilka okazji i ledwo się powstrzymywałam, ale w końcu nie wytrzymałam i już następnym razem przywłaszczyłam sobie małą figurkę słonia(bo łatwo ją było zabrać tak aby nikt nie zauważył). Ale najlepsze w tym jest, że wcale mi się ona nie podobała i zaniedługo od tego wydarzenia oddałam ją koleżance. I nie powiem że nie miałam wyrzutów sumienia. Choć w sumie po historii ze sklepem nie, ale gdy uprowadziłam słonia (a małe pizdułko kosztowało tylko 3 złote) to naszło mnie na refleksje. Smutno mi się zrobiło i na początku myślałam nawet żeby to odnieść, jednak tego nie zrobiłam. Ale od tego moemntu coś sie we mnie zmieniło. Często gdy jestem na zakupach jakby czekam na okazję kiedy nikt nie będzie patrzyć, choć jak na razie gdy ta już najdzie się powstrzymuję i nic nie robię! I muszę przyznać że sprzedawcy są dosyć nieostrożni. Ostatnio np. złożyłam wizyte w ekskluzuwnym sklepie z butami. Byłam razem ze znajomą. Gdy tam weszłam to nikogo nie zastałam. Ekspedientka stała gdzieś za firanką od magazynu i nawet nie wyszła, chociaż słyszała nasze głosy! Sklep chyba nie był monitorowany przez kamery. Buty za 300zł stały sobie wprost prosząc żeby je wziąść i wyjść.. Jedne tak mi się spodobały że miałam ochotę to zrobić! Były to buty moich marzeń, które już może z rok temu widziałam w agzecie. Ale jednak powstrzymała mnie świadomość wysokiej ceny, bo gdyby to był drobiazg byłoby łatwiej go zabrać i wyjść. Nie wiem co wpłynęło na takie czyny bo pochodzę z bardzo religijnej i surowej rodziny, gdyby moi rodzicie wiedzieli o tym to... Nie zadaję się ze złym towarzystwem nie piję, nawet na imprezy nie chodzę (bo alkochol i te spawy) ale do tych spraw jakoś ciągnęło mnie już od pewnego czasu! Być może dlatego, że mam koleżanke kleptomankę. Dziewczyna kradnie od małego, udało jej sie wiele rzeczy zabrać ze sklepów i od znajiomych (mnie również, np. podczas wizyty w moim domu przywłaszczyła sobie maskotkę potem siedząc ze mną w szkolnej ławce temperówkę, raz zabrała mi długopis). A nigdy jeszcze nie poniosła konsekwencji tego! Oprocz tego przyczyn próbowałam się doszukiwac ogólnie w znajomych i informacjach z gazet mówiących że kradzieze i kleptomanie zdarzają się coraz częściej. Może te artykuły zamiast mnie od tego pomysłu odciągnąć dały odwrotny efekt (bo skoro tylu zdawloby sie norrmalnych i lubianych ludzi choc raz w zyciu cos sobie przywlaszczylo to czemu ja mogłabym nie sprobowac?). W sumie po tych incydentach nie zdarzyły się żadne poważniejsze historie od tego czasu przywlaszczylam sobie kilka innych drobiazgów (takie tam rzreczy małej wagi). W skład nich wchodzą: -popielniczka z baru -widelec ze stołówki -podkładka do piwa, także z baru -pinezki z tablicy ogłoszeń -i gazety z przychodni (dwa razy) Co najdziwniejsze zwierzylam sie ostatnio z mego sekretu dobrej kolezance i dowiedzialam sie ze jej rowniez sie zdarzylo zabrac kiedys lakier do paznokci ze sklepu! A dziewczyna rowniez normalna, (ale w przeciwienstwie do mnie ma wiecej swobody i jest mniej surowo wychowywana), sympatyczna i stac ja na taki drobiazg. Sama nie wie czemu toz zrobila. Ostatnio w ogole dowiedzialam sie ze wiele znajomych osob, ktore nawet by sie o to nie posadzilo ma za soba wycyganienie skads przynajmniej malego drobiazgu. W sumie od tego czasu moje nastawienie do zlodziei sie nieco zmienilo. Zawsze myslalam ze sa to ludzie z marginesu, biedni, bezwzgledni, bez uczuc, brutalni, z patologicznych rodzin, a tu sie okazalo ze zwyczajne, sympatyczne osoby ktore co dziwne same nie toleruja zlodziejstwa (no moze nie takiego drobnego ale powazniejszego) maja za soba przynajmniej jakies male incydenty! I to mnie zastanowilo. Pomyslalam sobie zeby zapytac sie gdzies (a padlo na kaferie bo tu latwiej jest sie zwierzyc ze wzgledu na anonimowosc) czy innym ludziom tez zdarzyly sie jakies kradzieze? Przynajmniej raz w zyciu? Chodzi mi rowniez o drobiazgi jak np. batonik czy olowek z papierniczego, nie tylko powazniejsze sprawy (ubrania i jeszcze inne)? Pytam po niewaz zastanawia mnie czy takie historie zdarzaja sie rowniez innym zwyklym i porzadnym ludziom! Bo wiele osob mysli podobnie jak ja kiedys, ze czlowiek ktory cos ukradnie musi byc zapewne jakims typem spod ciemnej gwiazdy wychowywanym w patologicznej rodzinie i klepiacym biede, ale czy tak jest naprawde?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim 23
Mnie sie zdarza, zrobiłam to samo co ty w ciucholandzie, sama nie wiem dlaczego, jak wchodzę do sklepów to mam ochotę strasznie coś ukrasc a przecież stac mnie nie musze krasc nie wiem skąd to sie bierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim 23
Najlepiej jakbym nie chodziła do sklepu bo zawsze te same myśli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość as z rekawa
Nie chce mi sie tego czytac, wiec tylko odpowiem na pytanie: Tak, jak mieszkalam z rodzicami to zawsze podkradalam rodzicom kase, zwlaszcza z reszt, ktore pani wydawala mi w sklepie. To w sumie tez kradziez, ale troche z przyzwoleniem, mama sie orientowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim 23
W sklepach z butami mam ochote założyc jakies i wyjśc w nich ze sklepu czesto rozglądam sie czy są kamery ale nie odważyłam sie jeszcze butów ukraśc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam sie na zyciem
Wtedy, podczas tej histroii z bluzka bylam w sklepie z kolezanka i odkad ona sie dowiedziala o tym to mowi ze boi sie ze mna robic zakupy:P Zapomnialabym, ostatanio bylsymy razem w samoobslugowym sklepie paierniczym i juz wychdozilam z dlugopisem w reku gdy ona mi go wyrwala z dloni odlozyla na miejsce. W sumie to nie wiem czy to dobrze czy to zle, bo z jednej strony mialabym moze darmowy dlugopis, z drugiej krasc nie mozna i do tego nie wiem czy w sklepie nie bylo kamer (choc poz robieniu malej rewizji zaraz po wejsciu stwierdzuialm ze raczej ich tam nie ma) Heh ale to chyba zaczyna na mnie coraz bardziej ciazyc. Gdzie nie zajde do czekam na okazje az sie ekspedienta odwroci albo schyli np do szuflady od biurka i nikt nie bedzie nic widzial a ja sobie co chapnę... Ale z drugiej strony udaje mi sie tego nie robic nawet gdy mam okazje. Powstrzymuje sie jakos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim 23
mam to samo, kiedys powiedziałam o tym facetowi ze chyba coś ze mną nie tak, wspomniałam tak poprostu, a on wziął to za żart i powiedział ze mnie do domu nie bedzie wpuszczał, bo sie boi ze go okradnę, jemu oczywiście nic nie zabrałabym, mieszka sam wiec wiedziałby kto wziął zresztą jemu nie miałam ochoty nic zabrac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam sie na zyciem
Najklepsze jest to, ze gdyekspedientka wydaje mi sie sympatyczna to wtedy bardziej panuje nad tymi myslami. Ostatnio bylam w jednej kwiaciarni wypatrzylam taka ladna mala swieczke. Mialam ochote ja zabrac ale ekspedientka mnie zagadala i jakos tak poczulysmy do siebie sympatie. Wskutek tego postamnowilam nic ze sklepu nie ruszac. Gdy widze za lada naburmuszone banbisko to mam wieksza ochote na przywlaszczenie sobie czegos!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam sie na zyciem
Mysle ze z tymi wrazeniami to dosyc mozliwe jest, albo z dojrzewaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam sie na zyciem
anonim 23- ja tez nie mialabym sumienia zabrac rzeczy komus kogo darze sympatia. Chociaz czasem mam oabwy ze kilka osob ktore wiedza o moim sekrecie zaczna sie z czasem dziwnie wobec mnie zachowywac alobo obawiac ze im cos zabiore. Na szczescie na razie tego nie zauwazylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hildegard_a
A moze masz kleptomanie? Ja ukradlam kiedys twixa ze spozywczego, olowek z papierniczego (taki drozszy bo ze sklepu NICI) i naszyjnik. Raz ukradlam tez gumke do scierania mojej kolezance (ale to wredna menda byla).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam sie na zyciem
hildegarda- nie wiem, nie wydaje mi sie A po za tym nikomu to sie nigdy nie zdarzylo? Nawet w dziecinstwie? Nie chce mi sie wierzyc... Nie wstydzcie sie w koncu jestescie anonimowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zafascynowany tą historią
No to z twojej historyjki wynika taka mała nauczka dla sprzedawców- bądźcie uprzejmiejsi a nie tylko przyciągniecie więcej klientów ale i zniechęcicie złodziei:) Uprzejmość się opłaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to teraz ja napiszę
w podstawowce zdarzylo mi sie podwedzic kolezance (stopniowo) 6 kolorowych dlugopisow, chociaz Mama bez problemu mogla mi je kupic. natomiast w liceum milismy dosc duzy bufet. w drugiej klasie padlo na moja klase z robieniem otrzesin dla klas pierwszych. otrzesiny byly zaplanowane na jakas 18-19.00 a potem dyskoteka. tyle, ze na poczatku bylo jakos dretwo, a ze bufet otwarty to usiadlysmy sobie we 3 (ja, moja przyjaciolka i jeszcze jedna dziewczyna). obok stolika przy ktorym siedzialysmy staly pilki a na nich batoniki, puszki z cola, chipsy itp. w pewnym momencie genilnie wpadlysmy z przyjaciolka na pomysl zeby podwedzic cole w puszce i Twixa co tez wykonalysmy. glupie to bylo bo przeciez rownie dobrze moglysmy sobie to grzecznie kupic ale to jednak jakas rozrywka byla. potem wielokrotnie mialysmy ochote powtorzyc ten manewr ale jakos sie oparlysmy. z kolei na straganikach z warzywami czasami dodawalam do swoich zakupow jakis bonusik :D a to do tanszych sliwek troche drozyszych, a to do pomidorkow jakiegos ogorka itp. teraz juz tego nie robie. i tak sobie mysle, szczegolnie po historii z bufetem, ze takie drobne kradzieze to forma rozrywki. bo przeciez nie narzekam na sytuacje finansowa, spokojnie moge kupic durne drozsze sliwki i ich nie przemycac a jednak. takie pragnienie zrobienia czegos, czego normalnie sie nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sobie przywłaszczyłam ...
..kiedys jakies 3 lata temu ze sklepu kosmetycznego perfumy za 250zł:classic_cool: a tak to często podkradam jakies żele pod prysznic, albo cocacole w puszcze:P:P:P to nie choroba-sama nie wiem co to jest, a dodam ze stac mnie na to wszystko a jednak czasem wole zabrac bez pytania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieokiełznana_83
A jakiej marki była ta bluzka, tak z ciekawości pytam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam sie na zyciem
nieokiełznana- river island. Zna ktoś taką firmę? Dobra chociaż:P? Heh a z tymi sliwkami to naprawdę ciekawy pomysł jest;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam sie na zyciem
a w ogole nie boicie sie dziewczyny ze sklep lub kawiarnia w ktorych to robicie moga byc monitorowane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupie
wy to juz chyba kleptomanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i co sie dziwic, ze o Polakach mowia, ze to narod zlodziei? :P ale jak tu oczekiwac moralnej postawy od obywateli, ktorzy sa okradani przez wlasne panstwo... fuj, ja nie kradne i zlodziejstwa NIENAWIDZE. takie \"szukajace wrazen\" panny to nalezaloby porzadnie przelozyc przez kolano i ... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam sie na zyciem
najglupsze jest to ze tez nienawidzilam zloziejstwa dopoki pierweszy raz nie probowalam. Teraz zreszta tez nienawidze ale moge czasem t ozrozumiec. Nie jestem poblazliwa dla ludzi ktozy kradna drogie rzeczy albo bezczelnie na ulicy wyrywaja ludziom torebki, sa zlodziejami samochodow lub zabieraja cos wlasnym znajomym... A cos typu wykradniecie batona ze spozywczaka to umiem jakos zrozumiec... Choc wiem ze to jest zle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam sie na zyciem
acha! a najbardziej nienaiwdze luzi ktozy podczas kradziezy groza lub uzywaja przemocy, ale to dlatego bo tu wchodzi jeszcze inny rodzaj przemocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malwina_ja
no mnie sie nie zdarzylo choc nie powiem, ze czasem mialam na to ochote... Ale wtedy mysle sobie ze za taki wybryk bedzie musiala zaplacic z wlasnej kieszeni niczemu niewinna ekspedientka. Zreszta boje sie ze by mnie przylapali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam sie na zyciem
Hej- nikt nie zna sklepu river island?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam sie na zyciem
Ostatnio mam ochote ukrasc ze straganu pani Krysi niewypatroszony indyczy zoladek, ktory ta klamliwa baba probuje sprzedac juz od dwoch tygodni, necac klientow etykietka z napisem "Indianski woreczek szczescia". :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alice1
A dlaczego mam sobie przywlaszczac cos nie nalezy do mnie?przeciez jesli ukradne cos w sklepie to obciaza bogu ducha winna osobe,moze samotna matke z 3 dzieci........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam sie na zyciem
To nie byl zoladek tylko jelito majace sluzyc za smu=ycz na komorke:P Oczywiscie zarcik jak twoj podszywaczu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam sie na zyciem
alice1- bo zlodziejstwo jest zle i nie mozna tego robic, ale czy naprawde jeszce nikomu sie to nie zdarzylo? W koncu czasem emocje moga przezwyciezyc zdrowy rozsadek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak mialam z 8 lat, ukradlam w sklepie lizaka...i to tyle...jakos nie ciagnie mnie do kradziezy...kiedys tez mamie podkradalam drobne z portfela, ale po pewnym czasie przestalam...bo stwierdzialm, ze to tez w pewnym stopniu kradziez... a moze powinnas sie wybrac do jakiegos psychologa...opowiedziec mu o wszyskim...mozeby jakos pomogl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×