kocham cie ale juz cie nie lubie

wiem ze tu bywasz, wiec moze ta droga cos do ciebie dotrze. kocham cie. ale juz cie lubie. nie lubie twojego egoimu. wzywania mnie wtedy gdy potrzebujesz i opuszczania kiedy czujesz sie dobrze. tego ze masz w dupie moje problemy i mowisz mi wtedy komunaly myslac o innych z ktorym juz, obecnie, albo w przyszlosci bedziesz sie byzkac. nie lubie opowiesci o tych bzykanych i zostawiania wybzykanych ;przypadkowo;tym jak mowie ze mi sie nie podabaja - to przeciez twoje zycie. nie lubie tego ze ciagle podkreslasz swoja atrakcyjnosc - wiem o tym ale i tak nie pojdziemy do lozka. nie lubie ze wytykasz mi wady a swoje pomijasz milczeniem. nie lubie kiedy sie obrazasz bo nie akceptuje tego co robisz. nie lubie opwiesci o tym ze tkwisz w nieudanym zwiazku bo nic tym nie robisz od lat. nie lubie twojej zazdrosci bo nie jestem twoja wlasnoscia. kocham cie ale juz cie nie lubie.

chylę czało

wiem cos o tym niestety:(

i jest nas na kopy...takich madrych. i nie potrafimy nic sensownego z tym zrobic...

i niceh ktos mi do cholery wyjasni, dlaczego tolerujemy takich ;przyjaciol; ktorzy wiecj nas kosztuja niz nam daja?

zaraz Ci napiszę tylko znajde cytat...

:) cytat? nieee. prawde mi napisz.

....bo sztuka jest znac kogos od najgorszej strony.......a mimo to wiedziec ze jest dla nas wazny...... Mimo wszystko......

...byc moze dlatego coraz bardziej go uwielbiam, wlasnie z powodu tego zaslepienia, ktore zmusza nas do uganiania sie za kims, kto sprawia nam bol...

prawde...bo nie o to chodzi żeby złapac kroliczka ale o to by go gonic :)

bez sensu, poznać kogos od najgorszej strony, a jaka to strona: bije , pije i powiedzieć mimo wszystko, bo tak też mozna to zrozumieć. Albo się kogoś kocha albo nie.Acha i szanuje to jest bardzo istotne.

z tym kroliczkiem...to bym sie spierala. Najwazniejsze jest kogos DOBRZE znac. Nie tylko od najlepszej strony, tej jaka chcemy widziec, tylko od tej ktora tez sprawia nam bol... Trzeba kopgos Dobrze znac, a to nie lada sztuka....

to może inaczej...kota można zagłaskac na smierc natura czlowieka jest dazyc do czegos czego nie mamy

to brzmi rozsądniej

Kremowka.... generelizujesz...przesadzasz...bicie, picie... Czlowiek na rozne slabosci, rozne dni. Slaboscia jest to ze nie zawsze zachowa sie tak jak ty oczekujesz, bo jest tylko czlowiekiem, ktory czuje i ma wlasne problemy. Nie jest wyznacznikiem jego wartosci tylko jak ty odbierasz jego zachowanie i postawe, ale takze to co min kieruje. Przede wszystkim dystans i spojrzenie z innego punktu widzenia, A nie generalizowanie i szufladkowanie.

stwierdzam fakty, bo co znaczy ból? o jaki wam ból chodzi fizyczny czy psychiczny?

nie chce nikogo miec. chce tylko czuc ze jest dla mnie wtedy kiedy go potrzebuje. nie tylko wtedy, kiedy on potrzebuje mnie. tkwie sobie walsnie w depresji (raczej w leju po bombie) a moj tzw. przyjaciel po raz kolejny uznaje, ze jakos sobie poradze. gdyby chodzilo o bzykanie przylecilaby na skrzydlach. ale niestety nie chodzi...tym razem.

ale...za bardzo go lubisz zeby go nie lubic ...

b. madre - a kto tu jest kroliczkiem, no kto? ;)

I tak źle i tak niedobrze... Szkoda ,że nie ma recepty na życie...

m.laska - tak. celne. powinnam pestac go kochac, skoro za bardzo go lubie :)

to z laską to moje, nicki mi sie pogrzaly:o kto króliczkiem...to zalezy kiedy...jak tobie sie chce to on a jak jemu to ty

no cure for love ;)

nie zagłaskowuję cie, ja tylko chcę ..... oglądać twoje nagie fotki podczas zbiorowej orgii polarnych niedźwiedzi w poznańskim ZOO to byłam ja Waleria Niecnota:o

chce? jakos mnie sie z seksem kojarzy nieodlacznie ;) ze sie posluze parafraza "wszyscy jestesmy kroliczkami plywajacymi w akwarium" czy jakos tak....:)

oferma - nie marnuj przestrzeni :)

i kopulantami...wiec nie nazywaj tego "kochaniem"

ja "kachaniem" :) nidy w rzyci :D

pierdole przestrzen:O jestem wolny strzelec

kobiety....troszke dystansu.... czyzby moje slowa byly za okrutne? Sama kogos kocham chyba.... i mam ciezka sytuacje emocjonalna... ale to nie powoduje ze zatracam sie calkowicie, aby nie myslec logicznie, aby nie idealizowac. Myslicie ze to nie boli? ze to nie kosztuje dlugich dni tygodni bez usmiechu na twarzy? Ale trzeba kiedys ligicznie pomyslec. Czy wy zawsze jestescie takie idealne? czy zawsze spelniacie kogos oczekiwania? czy zawsze jestescie godne zaufania? czy jestescie gotowe na wszystko? Nie sadze.... Troche empatiii, nie zaszkodzi. I nie idealizujcie samed siebie, bo to zakrawa na obłęd....