Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Malgorzatka26

macie jakis sposob na leniwego meza?

Polecane posty

ja chcialam ponarzekac troche na mojego mezuska. Jest kochanym potwornym leniem. Wczesniej cos tam mi pomagal, bo pracowalismy oboje na rownych obrotach, ale jak zaszlam w ciaze zwolnilam tepo a on dalej ciagnal nadgodziny, wiec oczekiwal ze bede bardziej sie udzielac w domu. Teraz przestalam pracowac, a on juz calkiem nic nie robi. Jak z nim rozmawiam to przyznaje mi racje i na tym sie konczy. Zadnego odzewu. Spi godzinami potem sie zwleka z lozka i kladzie sie na kanapie bezczelnie pytajac z przymilasta minka czy mu zrobie sniadanko. U niego w domu tak wlasnie jest. mama sluzaca i wszystko gotowe na czas. Nie chce byc kura domowa i miec na glowie wszystkich obowiazkow. Nie oczekuje od niego ze bedzie robil wszystko ale kiedy prosze go zeby posprzatal lazienke, bo mi ciezko, moglby mi pomoc.. A jak to jest u was? macie jakies sposoby? czy lenistwoo facetow to rzecz bardzo pospolita? Czy da sie TO leczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do czasu
Pewnego dnia zauważy, że nie ma czystych ubrań - zacznie prać, a jak nie będzie miał z czego wypić herbaty, to umyje szklankę i łyżeczkę. I tak zacznie baaardzo powoli (lecz skutecznie ku naszemu zadowoleniu) sprzątać za sobą. Życzę powodzenia i cierpliwości, a na pewno się uda:) Pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do czasu
Ku twojemu zadowoleniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wogougdo
a sama nie pozwalasz sobie na bycie rozpieszczaną? może powinnaś też oczekiwac od niego aby przyniósł ci śniadanie do łózka, gdy ma wolne, czy żeby posprzątał bo tobie się nie chce po prostu nie wychodź przed szereg, za to rób coś dla niego, by było mu miło i oczekuj że się odwdzięczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolejna Młoda Mężatka
Mój też czasem "ma lenia". Czasem ten leń jest nie do pokonania, można mu coś powtarzać dziesięć razy, a i tak tego nie zrobi. Najłatwiej jest z zakupami i sprzątaniem klatki schodowej. Tego nie chce, żebym robiła, chyba nie chce, żeby sąsiedzi mówili, że on każe żonie w ciąży nosić siaty czy zamiatać schody, więc robi to sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolejna Młoda Mężatka
Śniadanie do łóżka czasem mam i kawkę z mleczkiem też. Ale to ja też dla niego robię. Uwielbia to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli wzorzec pochodzi z domu, tzn. mama robiła wszystko i latała wokólł tatusia ze wszystkim to będzie powielał ten wzorzec, nawe nieświadomie. Ja tak mam. Kilka awantur trochę pomogło, czasem mówię bezpośrednio zrób to, zrób tamto - bez proszenia i łaszenia się, bo wtedy oczywiście nie robił. Ja jestem na wychowawczym i wg męża oczywiście nie mam nic do roboty, bo tylko ON pracuje, ale jak zostawiłam go z dzieckiem na kilka godzin, to potem się wściekał, ze mnie za długo w domu nie było i nie radził sobie. Odpowiedziałam mu wtedy, ze ciekawe, bo ja muszę radzić sobie przez 24h na okrągło i to bez urlopu w ciagu roku. Niestety faceci tak mają, ze jak z miłości i dobroci ich kilka razy wyreczysz, to dla nich jest znak, ze to Twoja robota i już potem zostawiają Ci wszystko. Czasem jeśli nie pomaga mówienie, ze ma cos zrobić, a ja czekam i czekam całymi dniami (np. wyniesienie słoików do piwnicy), to ostentacyjnie robię to sama> Jak mówi, ze przecież ON miał to zrobić, odpowiadam, ze czas minął i przykro mi, że nie mogę na niego liczyć. Kiedyś specjalnie nic nie robiłam przez kilka dni, to sam powiedział, ze bałagan taki, ze patrzeć nie może i zaczął sprzątać. Uświadomiłam mu, że ten bałagan to ja mam codziennie do posprzątania i jakoś nie widział do tej pory, ze samo się nie sprzątało. Zajęło mi to kilka dobrych miesiecy, ale teraz np. robimy sprzątanie mieszkania wspólnie raz w tygodniu. Nie podoba mu się to zbytnio, ale pomaga ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz probowalam wiele razy metody takiej ze po prostu nic nie robilam.przez caly dzien np nie zmywalam naczyn. sterta ogromna. Za taka w zyciu sie nie zabierze. cztery talerze to moze jeszcze umyje, ale tlusta patelnie?Konczy sie nerwami, bo ja sie denerwuje ze caly dzien syf w domu, a on nawet jesli to zmyje to i tak go to nic nie nauczy. Dzis sie wkurzylam i mowie ze trawe trzeba skosic w ogrodku, a on ze za tydzien. Wiec sama zaczelam cos tam w ogrodku grabic i w koncu ruszyl sznowna i zabronil mi tego robic ( dziewiaty miesiac).Odkurzacz tez wyciagnelam i ruszyl sie zeby mi pomoc dopiero jak zagluszylam i zaslonilam mu telewizor. Ale dzisiaj musze przyznac ze zrobil mi sniadania, oczywiscie takie jak on lubi, czyli tluste i niezdrowe, ale zachwalalam ze pyszne, zeby sie przypadkiem nie zniechecil. Takie matody skutkuja jeszcze teraz, dopoki jestem w ciazy, boje sie jednak ze jak bede siedziec w domu z dzieckiem to juz do niczego reki nie przylozy. A nauka pojdzie teraz w najdalszy kat, bo na miesiac przyjezdza do nas moja mama, a potem na 2 tygodnie tesciowa. Sytuasja patowa. Przy dwoch kobietach w domu...? Nauke zaczne najwczesniej w zimie. Tez kiedys dzielilismy sie obowiazkami. Oczywiscie to ja zawsze musialam wychodzic z inicjatywa, ale zazwyczaj dzialalo. ratunku.. czy jestem skazana na los kury domowej...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i stalo sie... jestem kura...pospolita... domowa... dzidzius sliczny... maz leniwy... dzieckiem sie zajmuje - tzn znienia srednio jedna pieluche dziennie i kapie mala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hihihi, to i tak masz lepiej niż ja :-). Mój teraz na moje prośby i żądania pomocy w domu odpowiada, ze nie ma teraz czasu i zebym mu głowy głupstwami nie zawracała. No to śniadania i kolacje robi sobie sam (ja robie dla siebie i córki), pranie tez sobie ostatnio zrobił jak zauważył, ze czyste bokserki mu wyszły :-p, ale za to zaczął mi docinać i w zawoalowany sposób dogryzać :-(. Cos za coś......, ale z tego postaram się go wyleczyć, a jak nie skończy, to ja skończę z jego walizkai za drzwiami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skad taka odmiana? zero kompromisu? moj mezus teraz ma mocniejsze argumenty, bo przeciaz ja siedze caly dzien w domu... hehe... biegam i biegam a i tak jest syf w domu. Niedosypiam, nieojadam ale to go g... obchodzi. Awantur mi nie robi, ale oczekuje ze to czy tamto bedzie zrobione. I jak tu walczyc kiedy za tydzien przjezdza mamusia mezusia... dodam pedantka i wariatka przy okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie niestety metoda na \"przetrzymanie\" nie dziala zmojej winy. Mnie po prostu szlag trafia jak mam np brudne naczynia w zlewie chociaz pol dnia. A on o tym niestety wie i wykorzystuje... Czasami mu sie zdarzy, ze cos zrobi z wlasnej woli ale to od swieta :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec jestesmy bezsilne? ciezka sprawa. obawiam sie ze do czasu kiedy wroce do pracy i prawa sie wyrownaja, on tak sie przyzwyczai do nic nierobienia ze juz zadnych szans nie bedzie. wiec zostaja dwa rozwiazania- syf w domu, albo kura(sluzaca) domowa. Ewentualnie trzecie - walizki za drzwi...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malgorzatka26.........gratuluję dzidziusia. I mój prawie nic z domowych obowiązków nie zrobi. To dla niego jakaś ujma. Ile ja się naproszę by coś zrobił. Okropne to. Jeśli on już coś zrobi to musi to robić ze mną. Ja zawsze mieszkalam w domu i wiem ile rzeczy jest do zrobienia i ciągle przybywa czegoś nowego. On całe życie mieszkał w bloku i zupełnie nie jest przyzwyczajony do zrobienia czegokolwiek. Nie wiem jak go zmotywować do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do floriny: u mnie jest tak samo,ale ostatnio przystopowałam i pewne rzeczy zostawiam na potem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jedna rzecz doprowadza mnie do szalu!! Jesli ja sie za cos zabieram to zazwyczaj jestem w stanie poradzic sobie z tym sama, niestety w przypadku mojego meza nie jest to mozliwe:-? Przykladowo jesli juz w wyjatkowych okazjach zabierze sie za zrobienie obiadu to co chwile slysze wolanie z kuchni, zebym przyszla mu pomoc lub tez zastaje taki sajgon w kuchni, ze czesto po prostu wole juz sama sie za to zabrac. Przykladowo kiedys zastalam cala kuchenke zalana kipiaca zupa poniewaz w tym czasie on myl naczynia a to jest przeciez strasznie ciezkie na chwile przerwac, zeby przykrecic lub wylaczyc gaz, prawda? :I Ale jesli nie ma mnie w domu to jakos sobie radzi!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak. kiedys to byly czasy. Moj dzielny mezus wyrwany od mamusi musial sie nauczyc na studiach zyc samemu. Nauczyl sie gotowac i dbac o siebie. Nawet pamietam, ze mu to niezle wychodzilo. Teraz jakies cofniecie w rozwoju, bo zapomnial wszystko. Jak juz uda mi sie go namowic zeby zrobil obiad to co chwile wola mnie z pytaniem gdzie jest to, gdzie jest tamto. Wszyscy faceci tak maja? Jak cukier stoi za maka, to on w zyciu tego cukru nie znajdzie!!! No i oczywiscie obiad w wykonaniu mojego malzonka to risotto lub spagetti, czyli samo miecho i tluszcz. bee.. no i sterta naczyn na koniec. a najbardziej mnie wkurza 😡 jak porownuje moje potrawy do potraw mamusi tam faceci udaja ze nie potrafia sobie bez nas poradzic. Ale to jest tylko gra. Moze i jest jakis tam procent facetow ktorzy nie wiedza jak ugotowac ziemniaki, ale wiekszosc po prostu udaje. Po co? bo to ekstra wymowka. Nie umiem i juz. Oni sa przebiegli. Latwo ich rozgryzc, ale trudniej nawrocic na droge porzadku. Kiedys moj facet stwierdzil ze jest pedantem hehe.. on po prostu lubi jak jest czysciutko i ladnie.. tylko ten porzadek ma byc robiony nie jego raczkami. mezus ma tez swoje zabawki o ktore dba. Przynajmniej na poczatku. Np samochod. Pucowal go co tydzien az sie swiecil jak psu ... :) a teraz ledwo spryska woda i wio... o ogrod tez podobno uwielbia dbac, a do skoszenia trawy trzeba go sila wyganiac. wiecej przykladow lenistwa mojego slubnego. Uhh - jak zaczal sie do mnie przystawiac to 70 kilo wazyl, teraz dobija setki. Rower, basen on uwielbia. Ale nie chodzi, bo nie ma czasu - zawsze jest cos do zrobienia na internecie. Mowie mu ze jak tak dalej pojdzie to umrze na zawal przed 40-stke. Kupilam mu rekawiczki na rower, okulary na basen - zero mobilizacji. on by chcial, ale ta jegoo leniwa, opasla czasc mowi mu - po co -przeciez fajniej posiedziec w domku przed komputerem, albo kupic sobie piwko i polezec na kanapie przed telewizorem moglabym tak pisac i pisac o lenistwie mojego mezuska ale czy warto.. czy cos jest w stanie to zmienic...ratunku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlotkiem go mlotkiem
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaaa29
jak czytam o waszych mezach to jakbym swojego kiala przed oczami, jedynak wiec wszystko zawsze mamusia robila i teraz ja sie mezcyc musze, na nic prosby pozmywaj, odkurz, zrob pranie, nawet kanapki ciezko sobie zrobic jak glodny (zdaza mu sie sporadycznie) jak moje rzeczy gdzies leza na kanapie czy stole to ciagle je gdzies wpycha bo balagan (ja potem szukam gdzie je wcisnal) ale jego spodnie to moga wisiec na fotelu pare dni... czt wszyscy faceci tacy sa?????? teraz jestem w ciazy wiec mam odrobine luzu, ale tylko odrobine bo wiekszosc rzeczy dalej sama robie, ale jak urodze to juz zapowiedzialam ze kapiel nalezy do niego i kolacje i pomoc przy obiedzie tez (ja moge pomoc bo ta srota nic nie potrafi ugotowac), zobaczymy co z tego wyjdzie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny,mam ten sam problem.To chyba epidemia jakaś,ale przyznaję,że sama do tego się przyczyniłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec na nas spoczywa odpowiedzialnosc zebysmy nie wychowywaly kolejniego pokolenie leniwych facetow. to mamuski sa winne w wiekszosci, wiec teraz wszystko w naszych rekach. Macie synow? ja jeszce nie, ale chcialabym kiedys miec. No i chcialabym zeby nie wyrosl na maminsynka i leniucha. Zobaczymy jak bedzie w praktyce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tu nie zgodzę się.Mama mojego męża raczej kurą domową nie była i nie jest-ona robi karierę i w domu nie udziela się.Obowiązki przejął teść i on realizuje się przy pracach domowych.Mój mąż od małego uczony był samodzielności,ale teraz zapomiał o wszystkim,po ślubie sytuacja zmieniła się i teraz mam legata na kanapie. Ale wina leży częściowo po mojej stronie,bo wszystko chiałam robić sama-perfecyjnie i idealnie.Chciałam wykazać się i teraz mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak. Ale mamuskijak wychowaja maminsynka to potem nawet szansy swoim synowym nie dadza. NAsza wina tez jest oczywiscie. Wiadomo ze same zrobimy wszystko szybciej i lepiej. Tez tak mam :) ale teraz przy dziecku staram sie nie powtarzac bledu i nie wyreczam go chociaz czasem mnie szlag trafia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyznam ,że czasem też mi się scyzoryk w kieszeni otwiera.A synusiowie-mamisynki to osobny temat-traumatyczne przypadki szczególne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka baba jaga
z moim jest (podejrzewam) tak: nie narzekam, nie skarżę się, że mi ciężko, to znaczy, że mogę zasuwać tak jak przed ciążą (jestem w 7 mc, przytyłam 7 kg i brzucho już przeszkadza)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leniwa
ja się mam nieżle, mój mąż kocha porządek, a mnie on jest obojętny.poprostu nie przeszkadza mi bałagan i mój kochany często sam sprząta i myje naczynia, pierze itp.nie robi mi wymówek czasami się tylko troche za mnie pośmieje, ale nic złośliwego.ja mam na głowie większe porządki, wtedy wszystko lśni,ale nie często mam takie zrywy. dodam że oboje pracujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaszymkai..
Może Was pocieszę, chyba nie macie tak źle... Mój mąż od "poślubu" też się zmienił. To jest chyba nieuniknione... niestety. Teraz jestem c w 8 miesiącu ciąży, i moj kochany mąż raczej tego nie wie, zna tylko termin porodu.... Ma taki stan że tydzień pracuje od 7 d 18 praca lekka zdąży w międzyczasie obejrzeć film czy dwa a tydzień ma wolne (poza sobotami) I jak ma tydzień pracujący to przyjeżdża wieczorem, zjada kolacje zasiada przed TV poogląda coś tam i o 21 idzie spać, tak jest codziennie. Kiedy ma tydzień wolny to rano wstaje ok 8 zawozi dziecko do przedszkola wraca zjada śniadanie i idzie na drzemkę pośniadaniową wstaje na obiad zjada, i zasiada albo "zależa" przed TV i tak do wieczora, czasem skosi trawę bo trzeba, czasem umyje auto, czasem poodkurza jak już jest grubo, czasem podleje ogródek, czasem pomyje gary albo okno, z tym że robi to byle jak, na odwal się, i oczekuje że będę z niego dumna. Nie potrafi się bawić z dzieckiem albo go łaskocze albo szarpie, albo robi mu inną krzywdę, chyba żeby się odczepił Najbardziej mnie denerwuje spraszanie gości i znajomych kiedy w domu nie jest posprzątane czy nawet nie naszykowane cos do jedzenia, i mówi mi o tym 30 min przed przyjściem, o sexie raz na kilka miesięcy juz nie wspomnę, wiec cieszcie się dziewczyny że macie tak jak macie. Ale tak to chyba prawda że wynoszą z domu takie przykłady, mamusia była nadgorliwa a żonka teraz spłaca długi. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×