Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mądralka

Pytania dotyczące Biblii

Polecane posty

Wiedzieliśmy, że nie ma żadnego kompromisu, żadnej możliwości łączenia hinduizmu z prawdziwym chrześcijaństwem. Te dwie rzeczy były diametralnie różne i przeciwne sobie. Jedna była ciemnością, druga światłem. Jedna reprezentowała wiele różnych dróg wiodących do tego samego zniszczenia; druga była, tak jak powiedział Jezus, wąską drogą do życia wiecznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ciągu tych paru dni, które minęły od mojego duchowego odrodzenia, zacząłem rozumieć, co naprawdę oznaczało dla mnie \"narodzenie się na nowo \" przez śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa - była to śmierć mojego starego ja i zmartwychwstanie nowego człowieka. Dawny Rabi Maharaj umarł w Chrystusie. A z jego grobu powstał nowy Rabi, w którym żył obecnie Chrystus. W jakże cudowny sposób odmienne od reinkarnacji było to zmartwychwstanie! Tabliczka została wytarta do czysta i z niecierpliwością oczekiwałem na dalszy ciąg nowego życia, które rozpocząłem w Jezusie, moim Panu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W jakże cudowny sposób odmienne od reinkarnacji było to zmartwychwstanie! Tabliczka została wytarta do czysta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozdz.16. Nowy początek Cóż za przeobrażenia zaszły w naszej rodzinie! Zamiast kłótni i goryczy panowała teraz harmonia i radość. Zmiany, jakie nastąpiły za sprawą Chrystusa, były tak wielkie, że codziennie wprawiały w zdumienie każdego z nas. Nienawiść, istniejąca od lat między mną a moją ciotką, wydawała się teraz koszmarem, z którego oboje się przebudziliśmy. Religia, którą kiedyś tak gorliwie praktykowaliśmy, w rzeczywistości zwiększała tylko nasz antagonizm - pewnego razu w czasie rodzinnej puja ciotka Revati rzuciła we mnie mosiężną czarą napełnioną święconą wodą. Chrystus jednak odmienił nas oboje i teraz darzyliśmy się wzajemnie ogromną miłością. Znów stała się dla mnie jak matka, jednak w inny, nowy sposób, a jej syn Krishna, którego też kiedyś nienawidziłem, był mi bliższy niż brat. Bo też byliśmy w rzeczywistości braćmi w Chrystusie. Przeszłość minęła bezpowrotnie, zniszczona tak totalnie, jak bożki spalone w śmietniku na popiół. Zmiany te były wynikiem łaski Bożej. Nam jako Hindusom obca była koncepcja przebaczenia, ponieważ w karmie ono nie istnieje i dlatego nie mogliśmy wybaczać sobie nawzajem. Skoro jednak Bóg przebaczył nam przez Chrystusa, my mogliśmy teraz wybaczyć sobie. Dowiedzieliśmy się, że Chrystus nauczał, iż ci, którzy z serca nie wybaczą innym ludziom, nie otrzymają przebaczenia od Ojca. On jednak umieścił w naszych sercach ducha przebaczającej miłości i czułem, że nigdy nie będę w stanie żywić do kogokolwiek urazy. Słowa, których kiedyś nie potrafiliśmy szczerze wypowiadać: \"przepraszam \" i \"wybaczam ci \" można było teraz usłyszeć w naszym domu zawsze wtedy, gdy były potrzebne i dlatego radość w naszych sercach mogła stawać się coraz większa. to czyni Chrystus:):):):):):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaszła jeszcze jedna zmiana, która nie była widoczna z zewnątrz, a która znaczyła dla nas więcej niż cokolwiek. Dręczące nas kroki, które przypisywaliśmy duchowi Nany, nie rozlegały się już nocami na strychu i pod drzwiami naszych sypialni, a ten szczególnie odrażający zapach, który często towarzyszył takim zjawiskom i którego źródła nigdy nie mogliśmy zlokalizować, zniknął bezpowrotnie. Żadne niewidzialne siły nie poruszały już przedmiotów, by zrzucać je ze zlewu, stołu czy szafki rozbijając o podłogę. Zrozumieliśmy w końcu, że przyczyną tych wszystkich rzeczy nie był, - tak jak sądziliśmy wcześniej - duch Nany, lecz niedostrzegalne istoty nazywane w Biblii \"demonami \" anioły, które zbuntowały się wraz z Szatanem przeciwko Bogu i usiłowały zwieść ludzi, by przyłączyli się do ich buntu. To one właśnie były mocą kryjącą się za bożkami i każdą filozofią, która odmawiała prawdziwemu Bogu należnego mu jako Stwórcy i Panu miejsca. Rozumiałem teraz, że to właśnie te istoty spotykałem w transach osiąganych przez praktykowanie Jogi i głęboką medytację. Maskowały się one pod postacią Śiwy lub jakiegoś innego hinduskiego bóstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy czytałem Nowy Testament, kawałki łamigłówki kim jestem, dlaczego istnieję i jakie jest moje przeznaczenie ukształtowane przez Boga - zaczęły układać się w jedną całość i wyłoniła się z nich logiczna odpowiedź na wiele pytań. Klęcząc, prosiłem Boga, by odkrył przede mną znaczenie Pisma; potem czytałem powoli każdy werset, trawiąc go i ufając, że Duch Święty da mi zrozumienie jego znaczenia. Każdego dnia spędzałem długie godziny na modlitwie i czytaniu Słowa Bożego - godziny, które kiedyś poświęcałem na czczenie słońca, krowy i bezradnych bożków na ołtarzu, na praktykowanie Jogi i medytacji. W taki właśnie uważny sposób wielokrotnie przeczytałem Nowy Testament. Czytałem również Stary Testament, odkrywając, że Biblia nie jest zbiorem mistycznych, niejasnych i wewnętrznie sprzecznych \"antycznych mądrości \" czy mitów o zmyślonych bogach, takich jak Rama czy Kriszna, którzy - jeśli kiedykolwiek istnieli - byli zwykłymi ludźmi, którym boskość została przypisana. Natomiast wręcz przeciwnie, Biblia jest dziełem historycznym - potwierdzały to dosłownie tony niezbitych dowodów zgromadzonych w wielkich muzeach na całym świecie. Opowiadała ona o prawdziwych ludziach, takich jak Abraham, Daniel, Piotr i Paweł, którym dane było poznać Boga oraz o prawdziwych narodach zamieszkujących Palestynę, Egipt, Grecję i Rzym. Dostrzegłem, że Bóg, Stwórca, ma swoje plany w stosunku do wszystkich ludzi. Jest On Bogiem historii i w dalszym ciągu zaznacza swoje działanie w życiu poszczególnych ludzi i w dziejach narodów. Biblia objawiała także to, co Bóg miał jeszcze uczynić doprowadzając historię do jej punktu szczytowego - zacząłem więc odbierać współczesne wydarzenia w nowym świetle, szczególnie spełnienie proroctwa uwidaczniające się na Bliskim Wschodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ma czytała Biblię z prostą, dziecięcą wiarą. Jeśli ta Święta Księga, natchniona przez Boga, czyniła jej jakąś obietnicę. Ma wierzyła w jej spełnienie i postępowała zgodnie z jej nakazami. Było to dla niej takie proste i oczywiste. Jezus uzdrawiał chorych, Ma nie widziała więc żadnego powodu, dla którego nie miałby uzdrowić i jej. \"Jesteś dla mnie tak prawdziwy, Panie! \", mawiała do Niego. \"Dawno temu czyniłeś te wspaniałe cuda, i żyjesz w dalszym ciągu. Chciałabym znów chodzić. Dziękuję Ci, Panie \". Była przekonana, że Jezus ją uzdrowi. Stopniowo cud zaczął się spełniać. Codziennie widzieliśmy u niej pewną poprawę. Nabierała sił, zaczynała trochę wstawać, a potem stawiać niepewne kroki, trzymając się mebli. Po kilku tygodniach chodziła już po kuchni, pomagając w przygotowywaniu posiłków, a wkrótce potem mogła już wchodzić i schodzić po schodach oraz spacerować po podwórzu, by bliżej przyjrzeć się ptakom i kwiatom, które kiedyś podziwiała ze swojego okna. - Chwalmy Pana! - wykrzykiwała od czasu do czasu. - To, czego nie mogli uczynić najlepsi lekarze i najlepiej opłacani hinduscy uzdrawiacze, uczynił Jezus, który żyje w dalszym ciągu! Jezus taki sam wczoraj dziś i na wieki:) to co czynił 2000 lat czyni też dziś. Byłam i ja tego świadkiem. I wiele innych ludzi. Wystarczy uwierzyc Jezusowi, a On wszystko moze uczynić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zostałem wyzwolony z przesądów i podziałów kastowych tkwiących w samym centrum religii, którą kiedyś tak gorliwie praktykowałem. Wymazanie tych podziałów z hinduskiej mentalności jest niemożliwe. Wynikają one w prosty, logiczny sposób z karmy i reinkarnacji, tworząc wiele poziomów, na które trzeba się wspinać w swojej ewolucyjnej drodze ku Bogu. Wyższe stany świadomości, do których dąży się przez medytację, są subtelnym przedłużeniem systemu kastowego. Kiedyś wydawały mi się one rzeczą boską, lecz teraz widziałem w systemie kastowym wielkie zło, które wznosi między ludźmi okrutne bariery - dając jednym mistyczną wyższość i równocześnie skazując innych na pogardę i izolację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- Ale ja wierzę, że Jezus jest jedynym prawdziwym Bogiem, Zbawicielem, który umarł za nasze grzechy - odpowiedziałem spokojnie i z szacunkiem, starając się z całych sił, by go nie obrazić. Tak bardzo go przecież kochałem. Z nabożną czcią wuj Ramchand zdjął z półki Bhagavad-Gita i odwinął ją ostrożnie ze spowijającego ją szafranowożółtego materiału. - Posłuchaj, co mówi Kriszna w rozdziale 4: \"Zawsze, kiedy tylko następuje upadek sprawiedliwości... pojawiam się ja; dla obrony dobra, dla zniszczenia grzeszników, rodzę się raz na jakiś czas \". - Przeczytał te słowa powoli, uważnie obserwując moją reakcję. - To jasne, że Kriszna powrócił pewnego razu jako Jezus - mówił dalej. - Każdy Hindus, który o nim wie, wierzy, że Jezus jest jednym z bogów. Nie trzeba zostawać chrześcijaninem tylko z powodu wiary w to, że Jezus jest bogiem. Zostawmy to ludziom, którzy urodzili się chrześcijanami - ty urodziłeś się jako Hindus. W cokolwiek wierzysz, nie zmieniaj swojej religii. Musisz zawsze pozostawać hindusem. - Cóż, nie mogę się z tym zgodzić - odpowiedziałem stanowczo, lecz uprzejmie. - Jezus powiedział, że jest On Drogą, a nie jedną z dróg; wyklucza to Krisznę i wszystkich innych. Nie przyszedł On, by zniszczyć grzeszników - tak jak powiedział o sobie Kriszna - lecz, by ich zbawić. Nikt inny nie mógł tego uczynić. Jezus nie jest po prostu jednym z wielu bogów. On jest jedynym prawdziwym Bogiem i przyszedł na ziemię nie tylko po to, by nam pokazać, jak żyć, lecz także by umrzeć za nasze grzechy. Kriszna nigdy tego nie uczynił. Poza tym Jezus zmartwychwstał, co nigdy nie przydarzyło się Krisznie, Ramie czy Śiwie - w rzeczywistości oni nigdy nie istnieli. Co więcej, nie wierzę w reinkarnację, ponieważ Biblia mówi, że \"dane jest ludziom raz umrzeć, a potem Sąd \".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niesamowite, cudowne, fascynujące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Również Gosine nie mógł zaakceptować faktu, że zostałem chrześcijaninem. Podobnie jak Ramchand, wierzył on, że Jezus jest tylko jednym pośród miliona bogów, jedną z dróg, które w końcowym rozrachunku wiodą do Brahmanu. - Coś ci powiem, Bhai! - mówił mi wielokrotnie. Wszystkie drogi wiodą do tego samego miejsca! - Próbowałem z nim dyskutować, wyjaśniać, że nie zmierzam do \"tego samego miejsca \", co on. Jezus powiedział Żydom, by w Niego wierzyli; w przeciwnym razie \"umrzecie w swoich grzechach: gdzie ja idę, wy nie możecie przyjść \". maała twierdziłaś ze Jezus jest jedynie kolejną drogą wiodącą w to samo miejsce...a to nie jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odkryliśmy, że Jezus jest prawdą, a On dał nam przebaczenie i prawdziwy pokój. On kocha również ciebie i umarł za twoje grzechy. I ty możesz znaleźć w nim zbawienie. Karma mogła tylko przyczynić się do mojego upadku w następnym wcieleniu. Wiesz również, że wielu mędrców znajduje się w tej samej sytuacji i że praktykowanie hinduizmu w niczym im nie pomaga. Im więcej słuchaliśmy tych, którzy próbowali przekonać nas, byśmy powrócili do religii naszych ojców, tym wyraźniej widzieliśmy, że lojalność wobec własnej religii rzadko oparta jest na pragnieniu poznania prawdy, jest natomiast zazwyczaj emocjonalnym przywiązaniem do tradycji kulturowych. Wielu Hindusów przez całe życie recytuje sanskryckie mantry, nie wiedząc w ogóle, co one znaczą. Większość Hindusów przychodzących do nas na rozmowy nie wiedziała dlaczego są Hindusami, poza tym, że się nimi urodzili. Nie rozumieli też oni prawie wcale najbardziej podstawowych elementów swojej religii. Nasza zbrodnia polegała na tym, że porzuciliśmy religię naszych przodków - już samo to pozbawiało sensu wszelką dyskusję na temat prawdy. Rzecz dziwna, że wielu muzułmanów było równie mocno oburzonych, chociaż to nie ich religię porzuciliśmy. Jeden z moich muzułmańskich przyjaciół zawołał kiedyś do mnie ze złością: \"Słyszałem, że stałeś się wyznawcą tego oszusta Jezusa! \", chociaż Koran głosi przecież, że Jezus prowadził czyste i pozbawione grzechu życie. Początkowo trudno było nam zrozumieć złość i nienawiść, jaką wzbudzało przeciwko nam słowo Jezus w sercach tych, którzy jeszcze niedawno byli naszymi bliskimi przyjaciółmi. Później przeczytaliśmy w Ewangeliach słowa Jezusa mówiące o tym, że Jego wyznawcy będą z Jego powodu znienawidzeni przez wszystkich. Mimo to, nadal trudno było pojąć, dlaczego ktokolwiek miałby nienawidzić Jezusa, a tym bardziej ukrzyżować Go. Czynił On przecież wyłącznie dobro. Twierdził jednak, że jest jedyną drogą do Boga i wkrótce zorientowaliśmy się, że właśnie to złościło ludzi, gdyż oznaczało konieczność porzucenia ich religijnych rytuałów i ofiar oraz zaakceptowania jedynie Jego śmierci na odpuszczenie ich grzechów. Ta nienawiść do Jezusa zwracała się przeciwko nam, Jego uczniom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twierdził jednak, że jest jedyną drogą do Boga i wkrótce zorientowaliśmy się, że właśnie to złościło ludzi, gdyż oznaczało konieczność porzucenia ich religijnych rytuałów i ofiar oraz zaakceptowania jedynie Jego śmierci na odpuszczenie ich grzechów. 🌻 🌻 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o jego mamie ... Będąc obecnie wykwalifikowanym nauczycielem Jogi, chciała rozmawiać na temat dobrodziejstw wypływających ze sprawowania kontroli nad ciałem i wschodniej medytacji - my wiedzieliśmy już teraz, że otwierała ona umysł człowieka na dominację złych duchów, jednakże jak mogliśmy jej to powiedzieć? Wydawało się, że ma tyle tematów dotyczących hinduizmu, które chciała ze mną przedyskutować - wiedziała jednak, że nie zgadzam się już z nią, a oboje chcieliśmy uniknąć sporu. Pod względem filozoficznym wielu ludziom wydaje się słusznym twierdzenie, że hinduizm akceptuje wszystkie religie i że każdy zmierza ku temu samemu miejscu, tyle że innymi drogami. Ludzie przemawiający za wzajemną tolerancją i synkretyzmem wszystkich religii nie dostrzegają faktu istnienia pewnych poważnych różnic, mających wpływ na życie człowieka. Takie podstawowe różnice nie mogą być zlikwidowane na drodze ekumenicznych porozumień. Matka była zwolenniczką filozofii hinduskiej, twierdzącej, że istnieje tylko jedna Rzeczywistość - Brahman - oraz że prawo karmy wymaga, by za dawne grzechy płacić w przyszłości. My wszyscy byliśmy przekonani, że dobro i zło różnią się od siebie, a Stwórca nie jest tożsamy ze swoim stworzeniem. Dane nam było poznać przebaczenie niesione przez Jezusa i nie wierzyliśmy już w reinkarnację. Pomiędzy tymi przeciwnymi sobie systemami nie było żadnego miejsca na spotkanie, nie był możliwy żaden kompromis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obawiałem się nawet odwiedzić ją w świątyni. Wiedziałem ponad wszelką wątpliwość, że znajdujące się tam bożki były tylko maskami dla istot diabelskich, które trzymały gromadzących się tam wyznawców w okowach duchowych ciemności. Matka ze złożonym dłońmi siedziała w pozycji lotosu przed wysokim lustrem oddając cześć Jaźni. Na widok ten poczułem ból w sercu Nad ołtarzem wisiał wielki portret jej guru, Muktanandy którego czciła i o którym medytowała prawie przez cały dzień Mój prawdziwy smutek miał jednak o wiele głębsze źródła niż tylko jej teraźniejsze cierpienia. Bałem się o jej wiekuiste przeznaczenie. Była tak bardzo oddana fałszywym bogom - lecz Bóg w swoim miłosierdziu dotarł do mnie i z pewnością mógł również objawić się mojej matce. Tylko jeden raz podjąłem próbę przekonania jej, odwołując się do słów Jezusa: \"Ja jestem drogą, prawdą i życiem \". - Oczywiście, że w to wierzę! - odpowiedziała Matka. - Jezus mówił, że każdy z nas jest drogą. Wedy uczą tego samego: dharma każdego człowieka jest inna i każdy musi w sobie odnaleźć swoją własną prawdę. - Ależ Mamo! Jezusowi chodziło o to, że On jest jedyną drogą! Po krótkiej dyskusji oboje doszliśmy do wniosku, że spory dotyczące religii nie przynoszą nam żadnego pożytku i zmieniliśmy temat. Na podstawie wypowiadanych przez nią uwag doszedłem do wniosku, że nie jest szczęśliwa i zadowolona z siebie, modliłem się więc nadal, aby posłuchała tego wewnętrznego głodu i zaczęła szukać Pana. W centrum telewizyjnym miałem możliwość przyjrzeć się mojej matce, kiedy siedziała przed kamerą i elokwentnie opowiadała o znaczeniu Jogi i medytacji dla osiągnięcia pokoju duchowego. Byłem pewien, że w rzeczywistości nie osiągnęła tego pokoju, o którym mówiła. Wiedziałem z mojego własnego doświadczenia, że próbowałem kiedyś stymulować pokój, sprawiać, bym odczuł pokój, lecz na dobrą sprawę nie wychodziło mi to. Pokój płynie tylko z właściwej społeczności ze swym Stwórcą - ona tej łączności jeszcze nie miała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomniało mi to o dniach, kiedy wszystko było inaczej i chwaliłem Boga za to cudowne przekształcenie, jakie dokonał w każdym z nas. Potem powstała moja matka. - Rabi jest moim jedynym dzieckiem - zaczęła i muszę powiedzieć, że jestem wdzięczna, iż mam takiego syna! - Słuchając jej słów nie wierzyłem własnym uszom. W oczach zbierały mi się łzy. - Od mojego powrotu na Trynidad uważnie przyglądałam się jego życiu. Mogę tylko powiedzieć, że jestem zadowolona ze wszystkiego, co widziałam. Właściwie podziwiałam go w ukryciu! Kiedy przyglądałam się Rabiemu, dostrzegłam w nim coś szczególnego, jakieś światło, które rozświetla jego życie. To, co widziała we mnie, nie było moją zasługą ani moim światłem, lecz wypełniającymi mnie życiem i miłością Chrystusa, które otrzymałem przez nowe narodzenie. To nie moje przymioty chwaliła matka. Zmiana ta była dziełem Jezusa, to On mnie odmienił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cdn. :) jeszcze tylko parę fragmencików....ale jutro. to tylko małe urywki. Polecam w całości:) to piekne wyznanie i odkrycie swojego wnętrza. Bóg jest wspaniały, dobry, miłujący i przebaczający...nie zostawia człowieka samego w niepewności i obawach. On Cię kocha i czeka na ciebie:) by obdarzyć cię pokojem, szczesciem, radoscią, i wiecznością. ...dobranoc.... noszę was wszystkich w moim sercu modląc się o każdego z was, razem i z osobna ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamelio - obawiam się, że nikt nawet połowy tych fragmentów nie jest w stanie tutaj przeczytać. Może lepiej podaj na które fragmenty zwróciłaś uwagę - każdy będzie sobie mógł odnaleźć w całości. Bo tak, to co piszesz umyka gdzieś w natłoku cytowanego tekstu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ijon Tichy
Zawsze to samo i tak samo. Konwersje zdarzały się zawsze i będą się zdarzać. To co cytujesz nie stanowi żadnej rewelacji. Nie dowodzi niczego, jest generalizacją subiektywnego odczuwania i myślenia. Przecież jest mnóstwo HINDUISTÓW, BUDDYSTÓW, MUZUŁUMANÓW KONWERTYTÓW Z CHRZEŚCIJAŃSTWA. Oni też opowiedzą Ci jak poznali prawdę i jak to zmieniło ich życie. Neofici wszystkich wyznań są równie żarliwi i pewni siebie. Interesujące byłoby zestawienie prozelitów, np: świeżo upieczony chrześcijanin konwertyta z hiduizmu kontra hinduista były chrześcijanin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie tak jak mówi przedmówca - \"ruch\" jest w obie strony. Wyciąganie wniosku na podstawie jednego przypadku - to tak jakby znaleźć Anglika, który przeniósł się do Polski (jest takich trochę) i powiedzieć, że oto następuje fala emigracji Anglików do Polski i o czymś to świadczy. Jest też np. wszędzie trochę policjantów, którzy popadli w konflikt z prawem - jakoś na szczęście na tej podstawie nie zamyka się takiej organizacji jak policja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno co do \"ruchu\". Ludzie są skłonni wybierać \"łatwiejszą drogę\". I nie próbuję być złośliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ijon Tichy
A w którą stronę jest łatwiej? Bo ja niezorientowany jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na ww. temat Osho napisalby tak: Zawsze tak się dzieje. Będzie tak się działo. Budda przyciąga ludzi, którzy są jego biegunowymi przeciwieństwami. Mahavir i Jezus przyciągają ludzi, którzy duchowo są przeciwną płcią. Te przeciwieństwa stwarzają organizację, zakon. Interpretują. Uczniowie sami w sobie stają się fałszem. Ale tak już jest. Nie można nic z tym zrobić. Jeśli ktoś potrzebuje nauki, powinien jechać na Zachód. Ale jeśli Zachód tworzy jakąś religię, nigdy nie stanie się ona czymś więcej niż tylko teologią. Na Zachodzie podajesz argumenty, aby udowodnić sobie, że Bóg istnieje. Argumenty na istnienie Boga! Na Wschodzie jest to niewyobrażalne. Nie możesz udowodnić istnienia Boga. Sam wysiłek jest pozbawiony sensu. To, co można udowodnić, nigdy nie będzie Bogiem, będzie to naukowy wniosek. Na Wschodzie mówimy, że boskość jest nieudowadnialna. Kiedy znudzisz się swoimi dowodami, wtedy wskocz w samo doświadczanie, wskocz w samą boskość....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oglądałam dzisiaj „Przyciąganie” nie o religii ale pokazuje jak funkcjonuje człowiek. Były robione badania na sportowcach przy biegu i wyobrażeniu biegu, okazuje się, że to bez różnicy. Z tego filmu wynika jasno, to my kreujemy świat, modlimy się do Boga, Anioła, rozmawiamy z wyższą jaźnią,etc. obojętnie jakie mamy przekonania to my kreujemy świat i podlegamy tym samym prawom kosmicznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--> Ijon Tichy (to z Lema ?) Nie wiem. Ale tym co dokonują \"ruchu\" tak się często wydaje. Oczywiście IMHO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozdz. 18 W ten sposób zacząłem stykać się z coraz większa liczbą narkomanów i dokonałem zadziwiającego odkrycia niektórzy z nich doświadczali pod wpływem narkotyków tych samych przeżyć, które ja miewałem dzięki Jodze i medytacji. W zdumieniu słuchałem, jak opisywali ten \"piękny i pełen pokoju świat \", do którego wkraczali za sprawą LSD - świat, którego psychodeliczny obraz i dźwięk były mi aż za dobrze znane. Oczywiście większości z nich narkotyki nie służyły, lecz niewielu narkomanów wydawało się zważać na te poważne ostrzeżenia, zupełnie tak samo, jak ja kiedyś w czasie praktykowania Jogi. Nie potrzebowałem narkotyków, by mieć wizje innych światów i nieziemskich istot, by widzieć w podświadomości kolory i czuć jedność ze wszechświatem oraz to, że jestem Bogiem - opowiadałem im. - Osiągałem to wszystko przez medytację transcendentalną. Było to jednak kłamstwem, podstępem ze strony złych duchów, które opanowywały mój umysł, kiedy traciłem nad nim kontrolę. Jesteście oszukiwani. Jedyna droga odnalezienia pokoju i spełnienia, do którego dążycie, wiedzie przez Chrystusa. dreamer, kto chce to czyta, kto jest dociekliwy czyta całośc i potrafi wyciągać wnioski, kto nie chce i jest powierzchowny w analizie ten nic nie dostrzega. to sawłasnie fragmenty ważne dla mnie, na nie zwróciłam uwagę, nie cytuję całej książki, jest znacznie obszerniejsza i jeszcze wiecej bogatszych tresci w niej. Hindus ukazuje rozczarowanie reinkarnacją jogą wschodnim mistycyzmem, które uważa za fałsz kłamstwo i oszustwo, w Chrystusie znajdując pokój niekończący się, miłosc i szczescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odbywał narkotyczną podróż do innego świata, zupełnie tak jak niegdyś ja przy pomocy Jogi. wpływ narkotyków porównuje z wrazeniami z medytacjii i jogi. Czy wpłynęło to pozytywnie na jego stan, duszy, pokój, satysfakcję i zadowolenie? czy wywoływało niepokój? niezadowolenie i coraz większe zagubienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właściwie Pat zainteresował się hinduizmem właśnie przez swoje narkotyczne doświadczenia. Bardzo smuciło mnie to, że sprzedawał swoją duszę i rujnował ciało przeżyciami, o których wiedziałem, że pochodzą od demonów. Inny młody narkoman często odwiedzał niektórych mieszkańców w kamienicy wuja Kumara, gdzie i ja mieszkałem. Uwielbiałem słuchać tego błyskotliwego absolwenta uniwersytetu w Cambridge, muzycznego geniusza, jak grał utwory klasyczne na pianinie stojącym u wuja na korytarzu. Przeprowadziliśmy ze sobą kilka długich i poważnych dyskusji. Mimo że Michael nigdy nie zajmował się studiami nad hinduizmem i nie miał żadnego kontaktu z Hindusami - specjalnie go o to zapytałem - jego poglądy na Boga, wszechświat i ludzką egzystencję były identyczne jak te, które ja wyznawałem będąc Jogiem. Byłem zaskoczony, kiedy stwierdziłem, że to dzięki swoim doświadczeniom z narkotykami został przeciągnięty na stronę filozofii hinduskiej! Powodowany głęboką troską o narkomanów zacząłem spędzać z nimi coraz więcej czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poważnie zastanawiałem się nad faktem, że tak wielu narkomanów - chociaż jednak nie wszyscy - miało te same przeżycia, co Jogowie: to, co jedni osiągali przez narkotyki, drudzy osiągali przez wschodnią medytację. Dowiedziałem się, że narkotyki wywołują odmienne stany świadomości podobne do tych, których doświadcza się w medytacji. Umożliwia to demonom manipulowanie neuronami w mózgu i wywoływanie wszelkiego rodzaju prawdziwych na pozór przeżyć, które w rzeczywistości są zwodniczymi sztuczkami oszukującymi umysł. Te same złe duchy, które w celu zdobycia nade mną kontroli wprowadzały mnie w coraz głębsze poziomy medytacji, stały bez wątpienia za tymi ruchami, wykorzystując je dla tych samych diabelskich celów. Zacząłem dostrzegać, że identyczna szatańska strategia kryje się za narkotykami, medytacją, wolną miłością oraz buntem młodych, znajdującym swój wyraz w ruchu hippisów i ruchu, który w tych czasach właśnie się rodził i manifestował w pewnych rodzajach muzyki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×