Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mądralka

Pytania dotyczące Biblii

Polecane posty

spis tresci znajduje na poczatku Biblii ( Biblia nie jest chronologiczna ) np ewangelia Marka 6:12,13 ewangelia Marka (nowy testament ) rozdział 6 - zaznaczony grubsza trzcionka i wersety 12 i 13

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..wszytsko co w okól ciebie to stworzenia Boże .. poczawszy do małej roslinki .. do Ciebie .. i gwiazdy na niebie ... „Na początku Bóg stworzył niebiosa i ziemię (Rodzaju 1:1) ksiega Rodzaju opisuje stworzenie wszystkiego " co dobre " przez Boga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
„Bóg przystąpił do stworzenia człowieka na swój obraz (...). Potem Bóg widział wszystko, co uczynił, i oto było to bardzo dobre (Rodzaju 1:27, 31).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bóg stworzył....ale od kiedy jest on sam i skad sie wziął????????/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..od czasu niezmierzonego po czas niezmierzony ..... ... - 5678 , -5677.............. 0 ........ 2009, 2010 ................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kallmii
Bóg zawsze jest, zawsze był i zawsze będzie. Po prostu przyjmij to za fakt. To Stwórca wszechrzeczy, Ojciec Odwieczny. Jak Go spotkasz pojmiesz, na razie musisz zaufać i przyjąć że to prawda. No, chyba że pytasz o jakiegoś tam innego boga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bóg nie miał początku...
Ponieważ wszystko na ziemi miało swój początek, więc niektórzy ludzie dochodzą do wniosku, że również Bóg musiał mieć początek. Jednak postaram się omówić parę dowodów pomagających zrozumieć bezkresność naszego Stwórcy: 1.Wszystko, co istnieje, nie powstało samo przez się, lecz jest wynikiem czyjejś działalności. Zatem musiała być jakaś Praprzyczyna. Aponieważ tej Praprzyczyny nie mógł już powołać do istnienia ktoś inny, więc jakże mogłaby mieć początek? Pismo święte utożsamia tę wielką Praprzyczynę zBogiem ipodaje Jego imię: Jehowa. WBiblii czytamy: „Każdy bowiem dom jest przez kogoś zbudowany, aTym, który zbudował wszystko, jest Bóg. Hebr. 3:4, BT. 2.Łatwiej będzie pojąć nieskończoność istnienia Boga, gdy się rozpatrzy niektóre przykłady nieskończoności uznawane przez naukę, takie jak nieograniczona przestrzeń kosmiczna czy nieskończony czas. 3.Nie da się wpełni pojąć, jak Bóg może nie mieć początku. Jest to niemożliwe zuwagi na naszą ograniczoność idoczesność. Przywykliśmy do tego, że wszystko wokół nas miało początek. Ale sam fakt, że coś jest niepojęte, jeszcze nie oznacza, że to jest nie do przyjęcia. Przecież zgadzamy się ztym, że czas nie miał początku ani nie będzie mieć końca, chociaż nie potrafimy tego pojąć. Poza tym uznajemy za rzecz możliwą, że przestrzeń nie ma końca, że jest bezkresna. 4. Musimy sobie również uświadomić, że drogi imyśli Boga daleko przewyższają nasze drogi imyśli (Izaj. 55:9). Nigdy nie ośmielimy się przypisywać Mu naszych ludzkich ograniczeń isłabości! Gdy się otym pamięta, nietrudno jest pojąć iuznać, że Jehowa jest „od wieków na wieki, że jest wieczny, bez początku ibez końca. Ps. 90:2; 93:2. 5. Warto też wziąć pod uwagę jeszcze inną okoliczność: Gdyby przyjąć, że Bóg został stworzony, to czy ten, kto Go stworzył lub kto jest odpowiedzialny za danie Mu początku, nie musiałby być większy niż On? Wówczas ten stwórca Boga zasługiwałby na to, żebyśmy go wielbili iwychwalali. Tymczasem Biblia daje dowody, że Jehowa jest Najwyższym, jedynym prawdziwym Bogiem. Izaj. 43:10; 44:6-8; Jana 17:3.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie ostatnio nachodzą jehowi z kolejnym koncem świata;) Ile może być końców świata? Sprawy "końców świata" w ogóle bym nie poruszał, gdyby nie fakt, że dzisiaj jehowici nader skrzętnie pomijają ten niesławny epizod w swojej historii. W ciągu zaledwie stu lat wyznaczali oni kilkanaście "końców śwjata" - i wszystko to jedynie po to, by się przekonać, że "nikt nie zna dnia ani godziny" (zob. Mt 25, 13). Czy warto więc zrywać z Kościołem, przechodzić do świadków Jehowy i przez sto lat wierzyć w kolejne "daty końca świata" - tylko po to, by ostatecznie dojść do wniosku, że nauczanie Kościoła w tej kwestii jest biblijne i nieomylne? I z drugiej strony: jeżeli po tylu wpadkach z "końcem świata" ktoś zaczyna mnie pouczać o życiu wiecznym, zmartwychwstaniu, duszy i innych sprawach ostatecznych, to czy mogę mu zaufać? Dla mnie sprawa jest jednoznaczna: koniec świata albo był, albo go nie było. Jeżeli święty Piotr pisze, że "niebiosa z wielkim trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone ogniem stopnieją, a ziemia i rzeczy, które są na niej, spalone będą" (2 P 3, 10) - to moim zdaniem koniec świata jeszcze nie nastąpił. Ostatecznie jestem jednak na tyle otwarty, że mógłbym przyjąć, iż jakiś tam niewidzialny koniec świata nastąpił, że Jezus objął władzę gdzieś tam w niebie - chciałbym jednak wiedzieć, jak to się ma do kilkunastu "końców świata" wyznaczonych przez świadków Jehowy. Bo przecież jeżeli nastąpiło to w 1914 roku, to dlaczego wyznaczano przez tyle lat po tym kolejne "końce świata"? A jeżeli świat się skończył w 1975 roku, to po co te sensacje z rokiem 1914 i 1989? Zastanawiające jest, jak zacięcie cały świat przeciwstawia się nieomylności papieża. Jednakże ludzie ci zapominają przy tym, iż papieska nieomylność jest związana wyłącznie z definiowaniem prawd wiary, które zostały objawione nam przez Boga. Kiedy natomiast świadkowie Jehowy ogłaszają "co trzy lata koniec świata" - i to za każdym razem już ten "prawdziwy", "ostateczny" - nadal znajdują się ludzie gotowi wierzyć w ich nieomylność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie jehowi naszli znowu i ich kolejny koniec swiata:) Ile może być końców świata? Sprawy "końców świata" w ogóle bym nie poruszał, gdyby nie fakt, że dzisiaj jehowici nader skrzętnie pomijają ten niesławny epizod w swojej historii. W ciągu zaledwie stu lat wyznaczali oni kilkanaście "końców śwjata" - i wszystko to jedynie po to, by się przekonać, że "nikt nie zna dnia ani godziny" (zob. Mt 25, 13). Czy warto więc zrywać z Kościołem, przechodzić do świadków Jehowy i przez sto lat wierzyć w kolejne "daty końca świata" - tylko po to, by ostatecznie dojść do wniosku, że nauczanie Kościoła w tej kwestii jest biblijne i nieomylne? I z drugiej strony: jeżeli po tylu wpadkach z "końcem świata" ktoś zaczyna mnie pouczać o życiu wiecznym, zmartwychwstaniu, duszy i innych sprawach ostatecznych, to czy mogę mu zaufać? Dla mnie sprawa jest jednoznaczna: koniec świata albo był, albo go nie było. Jeżeli święty Piotr pisze, że "niebiosa z wielkim trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone ogniem stopnieją, a ziemia i rzeczy, które są na niej, spalone będą" (2 P 3, 10) - to moim zdaniem koniec świata jeszcze nie nastąpił. Ostatecznie jestem jednak na tyle otwarty, że mógłbym przyjąć, iż jakiś tam niewidzialny koniec świata nastąpił, że Jezus objął władzę gdzieś tam w niebie - chciałbym jednak wiedzieć, jak to się ma do kilkunastu "końców świata" wyznaczonych przez świadków Jehowy. Bo przecież jeżeli nastąpiło to w 1914 roku, to dlaczego wyznaczano przez tyle lat po tym kolejne "końce świata"? A jeżeli świat się skończył w 1975 roku, to po co te sensacje z rokiem 1914 i 1989? Zastanawiające jest, jak zacięcie cały świat przeciwstawia się nieomylności papieża. Jednakże ludzie ci zapominają przy tym, iż papieska nieomylność jest związana wyłącznie z definiowaniem prawd wiary, które zostały objawione nam przez Boga. Kiedy natomiast świadkowie Jehowy ogłaszają "co trzy lata koniec świata" - i to za każdym razem już ten "prawdziwy", "ostateczny" - nadal znajdują się ludzie gotowi wierzyć w ich nieomylność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgjv
jest tu kto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgjv
dlaczego niektore wyznania nie czczą matki Boga??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ponieważ nie wierzą w jakikolwiek jej udział w zbawieniu człowieka. Oddawanie jej czci jest niebiblijne, rażące dla ludzi ktorzy jak np ja chodzili do kościoła i widzieli jak wielką ludzie oddają jej cześć bez chwili zastanowienia kto w tym wszystkim jest ważniejszy-Jezus Chrystus Zbawiciel czy może jego matka. Cześć jaką się oddaje maryji w kościele katolickim jest równa czci jaką sie oddaje Bogu, czasami powiedziałabym nawet większą cześć jej się oddaje. A przecież ona nie ma mocy zbawczej. To Bóg jest naj naj naj ważniejszy i cała cześć i chwała-uważam że tylko Jemu się należy, do Niego należy ostatnie słowo. Poza tym katolicy modlą się do Maryji o uproszenie łask dla nich u Boga-przecież można sie do Boga zwrocić bezpośrednio i sądzę że tak jest właściwie, jej posrednictwo nie jest konieczne i odsuwa nas od Boga a nie zbliża, a poza tym jaka pewność że nasza modlitwa trafi tam, gdzie powinna? I jeszcze-Maria czy Maryja? Te wszystkie detale mają znaczenie, ale ludzie nie wiedzieć czemu nie zastanawiają sie nad tym. To tylko szczegóły, możnaby szerzej ten temat rozwinąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pismo Święte przedstawia Maryję jako wybraną kobietę, szczególnie błogosławioną Łk 1,41-43: Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Zwróćmy uwagę jaki wpływ na dziecię w łonie Elżbiety miał głos Maryi. Elżbieta nazywa również Maryję Matką Pana. Zwraca się do Maryi: Błogosławiona jesteś, a Maryja pod wpływem Ducha Świętego wypowiada słowa, które są przepowiednią Łk 1,46-48 : Wtedy Maryja rzekła: Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia. I spełniło się, bo błogosławią Maryję wszystkie pokolenia wchodzące w skład Kościoła Katolickiego. Katolicy uważają Maryję za swoją Matkę. I mają do tego pełne prawo od Jezusa Chrystusa. On będąc na krzyżu powierzył nas Matce, a Matce swojej powierzył nas. Oczywiście nie jest Ona naszą biologiczną matką, tak samo jak nie była biologiczną matką Jana, który był pod krzyżem, ale mimo to Jezus czyni ją Matką Jana, a Jana Jej synem J 19,26-27: Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. My katolicy wierzymy, że Maryja jest naszą pośredniczką i wstawia się za nami u Syna. Wierzymy, że za Jej wstawiennictwem możemy u Boga wiele wyprosić. Wiarę tą opieramy na Piśmie Świętym J 2,1-10: Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego:Nie mają już wina. Jezus Jej odpowiedział: Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja ? Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie... Widzimy tu, jak Maryja wstawiła się za młodymi. Wiedziała, że dla nich brak wina jest problemem. Ten ich problem przedstawiła Synowi. A On niebardzo chciał zająć się problemem. Ale Maryja wywarła wpływ na Jezusa i On posłuszny Matce spełnił jej prośbę. Dlatego katolicy słusznie proszą w modlitwach do Maryi o Jej wstawiennictwo u Syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co znaczy ten cytat?
Dlaczego Jezus rzucił do czlowieka,ktory chcial pochowac swego ojca ,,niech umarli grzebia swoich zmarlych " ? sam oplakiwal Jozefa i zapewne go pogrzebal ? mhmm ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to nie jest tak, że Kościół nagle wymyśla sobie jakiś dogmat. Kościół po prostu w pewnych etapach historii potwierdza na soborach to, w co chrześcijanie wierzą od dawna, a wiarę tą przekazują sobie naukę ustną. Z tradycji wiemy, że Maryja została wzięta do nieba razem z ciałem. Jest to logiczne, bo została zachowana od grzechu pierworodnego, więc Jej ciało nie podlegało rozkładowi. Wierzymy, że Maryja była bezgrzeszna Maryja jest mniejsza od Syna i nie jest boginią ale może pośredniczyć między nami a Synem. Wydarzenie na weselu w Kanie Gailejskiej jest dowodem na wstawiennictwo Maryi za nami. Nasze modlitwy do Maryi nie są pogańskie bo nie modlimy się do bogini tylko do Świętej, która została przez Boga szczególnie umiłowana. Np. częsta modlitwa: Zdrowaś Maryjo, łaski pełna Pan z Tobą Błogosławionaś Ty między niewiastami..-Ma odniesienie do Pisma Świętego Łk 1,28: Anioł wszedł do Niej i rzekł: Bądź pozdrowiona pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami. Łk 1,42: Wydała ona okrzyk i powiedziała: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. Pierwsze pisane świadectwo, w którym odnajdujemy zwrot "Matka Boga", jest autorstwa św. Klemensa Rzymskiego (+ 101), który pisze: "Józef (...) zaręczony z Maryją stał się świadkiem Matki Bożej" ("Błogosławieństwo Jakuba"). Kolejne rozważania dotyczące Maryi odnajdujemy w chrystologii św. Ignacego Antiocheńskiego (+ 107). Ignacy był Ojcem Apostolskim - uczył się wiary od Apostołów. „(Chrystus) zrodzony i niezrodzony, ciałem okryty Bóg, w śmierci żywot prawdziwy, i z Maryi, i z Boga (...)(List Ignacego do Efezjan 7,2) Od Apologetów Wschodu przechodzimy do św. Grzegorza Cudotwórcy (+ ok.270). Gdy Grzegorz został wybrany biskupem Neocezarei, tworząc fundamenty Kościoła w Kappadocji, przed objęciem katedry rozmyślał pewnej nocy nad metodami ewangelizacji. Ukazała mu się wtedy Matka Boża i pouczyła o istotnych prawdach ortodoksyjnej wiary. Grzegorz natychmiast spisał je. O całej tej historii poucza nas św. Grzegorz z Nyssy. Jest to pierwszy odnotowany i uznany przez Kościół fakt mariofanii. Pieśń o Najświętszej Pannie Ojciec i Doktor Kościoła św. Efrem Syryjczyk (+ 373) jest autorem poematu „Pieśń o Najświętszej Pannie. Św. Grzegorz Teolog (+ 390) otwarcie nazywał Maryję Bogarodzicą (). „Kto świętej Maryi nie uznaje za Bogurodzicę, jest poza boskością.(fragment Listu 101) Istotną dla Mariologii rzecz wnosi św. Augustyn biskup Hippony (+430). I tak Augustyn pisze, że gdy w porządku ziemskim i czasowym (natury) Maryja była matką Chrystusa, jednak w porządku łaski, była jego córką. Dalej Augustyn oczywiście potwierdza tytuł , oraz oraz wieczyste dziewictwo Maryi: „Jako dziewica poczęła, jako dziewica porodziła i dziewicą pozostała( Serm 51,18) Przez wzgląd na Chrystusa, nie można twierdzić, iż Maryja nie była wolna od grzechu. Nie jest to jednak jej zasługą, a efektem łaski, jaką została obdarzona od Boga. Augustyn jako kolejny nazywa Maryję archetypem Kościoła, który naśladując Maryję stale rodzi „członki Chrystusa, pozostając przy tym dziewiczy. Przypomina i komentuje paralelę Ambrożego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gvbfl;shjvh
solansz szkoda ze niektore umysly sa slepe na to co piszesz jestem katolikiem a reszta nie wie co traci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale fajny watek
zaglada tu ktos????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nilo1
słowa Jezusa "niech umarli grzebią umarłych" wypowiedziane były po słowach jednego z towarzyszących mu mężczyzn ,Jezus zaprosił go aby głosił z nim ewangelie Żydom, a on odpowedział ze najpierw musi pochowac ojca......... ojciec tego człowieka nie mógl byc już martwym (ten człowiek nie przebywalby wówczas z Jezusem gdyby nieboszczyk lezał w domu) .....logczne!..... ....wiesz Jezus od chrztu do śmierci wiedział ze ma na oznajmienie Dobrej Nowiny tylko 3,5 roku, tymi słowami uwypuklił nam że,nie ma wazniejszych rzeczy dla człowieka niż wiara i głoszenie światu Dobrej Nowiny --nic ani nikt nie powinien chrześcijanina od tego odrywać..... ps.jasne ze ,Jezus nie zatrzymywałby tego czlowieka od pochowania ojca!....słowa "niech umarli grzebią" kłócą się z logiką....w biblii umarłymi nazywa się też żyjących ludzi ,którzy nie są /zapisani w księdze zycia/ czyli nie wypełniaja WOLI BOŻEJ..i takich "umarłych" mial ma mysli Jezus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfghyujkilo
;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwazna
pytanie do solansz zagladasz tutaj jeszcze???? co u Ciebie kobitko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrfytvubhnokm,
;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×