Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ech i ach

i znow się sypie...

Polecane posty

Gość ech i ach

hmmm moze zycie osobiste...Z moim chłopakiem jestem/bylam 1,5 roku. Z czego ostatnie poł roku on przebywa za granca, taka ma prace obecnie, czemu byłam przeciwna. Zgodziłam sie na konktrakt jego do lutego, przynajmniej tak wyszło w naszych rozmowach. Jednak jak sie okazuje on go bedzie chciał przedłuzyc do sierpnia. Pozniej kolejny kontrakt i wciaz zycie w zwiazku na odległosc. Ja sobiejuz nie radze, jest mi ciezko, czasem mi sie wydaje ze si eoddalam. Gdy przyjezdza mam wiele zalu, zaczynamy sie kłocic...Ech ostatnio dł mi do zrozumienia ze byłby zainteresowany nowym modelem opla corsa... a podobno jego bytnosc tam to dlatego bysmy mieli lepszy start, samodzielnosc, a auta juz mamy i nikt z nas nie potrzebuje nic na gwałtu rety ech mielismy plany , sam wyszedł z inicjatywa zareczyn, mielismy isc do jubilera....ale jednak tak inwencja nie nalezy do mnie , a z jego strony skonczyło sie tylko na rozmowie przez komunikator. Przeciez ja nie moge si eo to pytac to nie w mej gestii. Mielismy sie rozejrzec na rynku mieszkaniowym, zobaczyc i obadac pewne kwestie u deweloperow, ale tez nic, zawsze wymowka, brak czasu itp. A ja juz tak pragne stabilizacji, mamy po 28 lat, rozmawialismy o dziecku ech....a teraz pozostaje mi wciaz zyc nadziejami, złudzeniami, ciagła niepewnoscia jutra, i iloscia kolejnych kontraktow, a co zyciem we 2? wspolnymi wyksciami, weekendami , kinem, byciem we 2?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to moze z nim porozmawiaj. a dlaczego nie wyjedziesz razem z nim? ja tez czekalam...prawie rok, a teraz wyjezdzamy razem, nie wytrzymalabym dluzej tak czekac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chcę Ci psuć nastroju i tak juz nienajlepszego, ale nie wierzę w związki na odległość. Powazny związek to bycie ze sobą, a nie spotkania od czasu to czasu. Ludzie, żyjąc oddzielnie, maja inne doświadczenia, inne przeżycia, zmieniaja się bez wpływu/obecności partnera. Za pół roku facet jest juz trochę inny, za rok jeszcze bardziej, a za 2 lata? Obcy człowiek prawie. Nawet w sądownictwie jest juz konkretna nazwa dla rozwodów spowodowanych rozłaką (wyjazdem za pracą). Przy najbliższym spotkaniu postaraj siez nim może poważnie porozmawiać i zapytać wprost, jakie ma plany na życie na najbliższe kilka lat, jak chce wydać pieniądze, które zarabia (bo to też pośrednio powie Ci, co jest dla niego najważniejsze). Nie macie po 15 lat, że możecie się domyślać, niedomawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omega25
Zapytaj jak on sobie to dalej wyobraza ......ze ejsteś zmęczona tym juz.....zobaczysz co on ci powie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech i ach
mi mowi o swoich planach w które przestałam wierzyc, słowa bez pokrycia które mnei rania i ta ciagła niepewnosc. Pobyt wspolny jest niemozliwy ze wzgledy an to ze ja mm tu prace a on tam mieszkanie słuzbowe ze wspołlokatorem, strasznie sie mecze jest mi ciezko nie wiem jaka droge obrac , co juz jest słuszne, ale z kazdym dniem jest co raz gorzej, wszystko staje sie obce, a zale wymuszaja tylko kłotnie, ja nie umiem sie cieszyc 3 ema dniami na 5 tygodni i tak w kołko co to za zycie? czasem mi sie wydaje ze trace najcenniejsze chwile swojego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech i ach
nie wiem co wybrac rozmowy do niczegonei prowadza , on sie upiera przy mozliwosciach zarobkowych a ja co mam czekac , wciaz sie dostosowywac, dzielic sie bo to dom bo to cos tam, bo rodzicom trzeba pomoc a dotego mieszkamy od siebie w odl 60 km, wiec cokolwiek jest utrudnione. Przeciez pieniadze i materializm to nie wszytsko:( nie chce popadac w skrajnosci. Wszystko mnie juz razi, wydaje mi sie ze ta cała sytuacja oboje juz nas takzmieniła ze nie umiem wypracowac zadnych kompromisow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opel Corsa to badziewie!! Wybij mu to z glowy! ;) A tak na powaznie, to chyba czeka was powazna rozmowa na temat dalszego bycia razem :(. Odnosze wrazenie, ze twoj partner wykorzystuje fakt bycia daleko do zerwania z toba. Przestal liczyc sie z toba, nie planuje wspolnej przyszlosci... cos tu nie gra. Inna mozliwosc, to to, ze czuje sie zagubiony w nowej sytuacji, rowniez przezywa wasza rozlake i przez to zamyka sie w sobie. Choc prawde mowiac, sklaniam sie do pierwszej wersji. Porozmawiajcie szczerze, czego oczekujecie od siebie, jakie sa jego plany. Innego wyjscia raczej nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widac ze takie zycie Tobie nie odpowiada ale jesli ci na tym zwiazku zalezy to musisz wytrzymac albo zrob wszystko zeby do niego pojechac ja rozumiem ze masz tutaj prace ale czasem trzeba wybrac porozmawaij z nim o tym czy jest taka mozliwosc a jak nie to postaw warunek albo wraca i jestescie razem albo dowidzenia bo ta sytuacja jest dla ciebie nie do zniesienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech i ach
zeby to wszytsko było takie proste, pokłocilismy sie wciaz sie kłocimy o to :( jak dzieci z 1 klasy nie umiemy o tym rozmawiac wczoraj wyjechałnawet sie nie pozegnalismy:( powazne rozmowy nam nie wychodza dziecinne aczkolwiek prawdziwe.....:( nie wiem co jest prawdziwe jestem na zakrecie powinnam wysiasc? najgorsze ze on nie jest mi obojetny i musiałabym zabic uczucia, te iskierke która z coraz mniejszym płomieniem sie tli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×