Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pralinka23

Czy któraś z Was wyszła za mąż mimo wątpliwości??

Polecane posty

Gość pralinka23

Ja kocham swojego narzeczonego, chcę z nim być ale ślubu nie jestem pewna, boję sie. A on tak bardzo chciałby ustalić datę :( W końcu jesteśmy razem 4 lata ... Ale nie o to pytam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Pralinko!! Przyznam się szczerze, że nie miałam żadnych wątpliwości, czułam, że, to co robię jest tym, czego bardzo pragnę i że ten człowiek jest mi pisany. Jesteśmy teraz kilka miesięcy po ślubie i jest wspaniale, mam nadzieję, że tak będzie nadal:). Nie wem co czujesz teraz, bo przecież w momencie kiedy się zaręczaliście, to myślę, że chciałaś być żoną tego człowieka. Wiem, że to trudne, ale wydaje mi się, że najlepiej postapisz, jeśli będziesz szczera. Jeśli ustalicie datę ślubu i rozpoczniecie przygotowania, pomimo Twoich wątpliwości, to myślę, że gdy te wątpliwości jeszcze wzmogą się na sile, to będzie tylko gorzej. Powiedz szczerze co czujesz, nim będziecie coraz bliżej ślubu i konkretów. POzdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pralinka23
Kiedyś - cieszę sie, ze jeteś taka szczęsliwa. Uwierz mi - ja bardzo chciałabym porozmawiać z nim o tych moich wątpliwościach ale ja sama nie rozumiem skąd one sie biorą. Bo przecież kocham go, nie wyobrażam sobie już być z kimś innym. Nie wiem może boję sie, że kiedyś zakocham sie w kimś innym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jeszcze zależy od tego jakie to są wątpliwości. Chyba każdy przeżywa stres gdy jego życie ma się obrócić o 180 stopnii. Przeanalizuj, czy Twoje wątpliwości mają jakieś podstawy, czy wynikają po prostu ze strachu przed nowym, nieznanym. Czy odbierasz jakieś sygnały, że po ślubie Twój mężczyzna może zachowywć się wobec Ciebie tak, jakbyś sobie nie życzyła, czy Wasze charaktery, dążenia itp. nie wykluczają się nawzajem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pralinko:), dziekuję, faktycznie jestem szczęśliwa. Pralinko, doradzam Ci rozmowę nie po to, aby coś między Wami popsuć, ale generalnie zawsze jest tak, że gdy jedno gryzie się z jakimś poważnym problemem w samotności, to chcąc nie chcąc oddala się od tej drugiej osoby. Pralinko, decyzja o małżeństwie jest bardzo ważna i trudna, masz prawo rozważać ją w każdym calu i masz prawo nie być gotowa jeszcze na takie wyzwanie. To wcale nie musi świadczyć o tym, że z Waszym związkiem jest coś nie tak. To może świadczyć np. o tym, że bardzo poważnie traktujesz siebie, swojego partnera i Wasz związek. Doradzam Ci rozmowę dlatego, by najbliższa Ci osoba była blisko Twoich myśli, by nie zaczął się obawiać, że Twoje wahania wynikają z jakichś przyczyn zewnętrznych. Zastanów się nad jedną rzeczą. Załóżmy, że bardzo pragniesz dziecka, mówisz o tym partnerowi, a On na to mówi tak: kochanie, ja również pragnę mieć dzieci, ale myślę, że potrzebuję jeszcze czasu, by w pełni dojrzeć do gotowości do zostania ojcem. Czy uznałabyś, że Twój partner nie kocha Ciebie??myślę, że nie. Inaczej wyglądałaby sytuacją, gdyby powiedział, że też chce, a w momencie gdybyś zaszła w ciążę, nie cieszyłby się tak jakbyś się tego spodziewała itd itd.. Nieszczerość wobec partnera w sprawie swoich uczuć, odczuć, przeżyć, może rodzić tylko problemy. Pozdrawiam Cię serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pralinka23
Wiosno, Kiedyś dziekuję za inspirujące wypowiedzi. Dały mi do myślenia. Z moim partnerem ciężko sie rozmawia, jest zamknięty zwykle po moich próbach rozmowy, po sprzeczce itp. siedzi cicho i mnie słucha... Jest kochany niebo mi uchyla ale to, że nie mogę wydobyć z niego słowa jest ciężkim kawałkiem chleba. Zwykle odpowiada mi, że nie wie co ma odpowiedzieć, że przeprasza i mnie tuli. Jest bardzo towarzyski i rozmowny jestem chora jak rozmawia z innymi dziewczynami np. na weselu tak było. Wstyd się przyznać ale jestem bardzo zazdrosna i mam kompleksy (jestem niska, bez biustu :( ) Moze dlatego tak mnie ściska z nerwów, złości i zazdrości i nie wiem czego jeszcze.. Nie powiem mu przecież nie rozmawiaj z innymi kobietami bo to jest moja choroba a nie jego wina. Lubi mnie pieścić ale ja nigdy nie miałam i nie będę miała odwagi stanąć zupełnie nago przed nim, zawsze sie będę wstydziła swojego biustu nidy go nie zaakceptuję, to przez niego (biustu) nie czuję sie kobietą i nigdy sie nie będę czuła bo jak dla mnie to jest podstawa kobiecości :( Jego siostra co ma 15 lat ma duże piersi a ja jak deska. Piernicze już bez sensu.. Pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pralinko, myślę, że znalezienie kobiety, która nie ma żadnych kompleksów jest niezwykle trudne. Każda z nas ma \"coś\" do siebie, coś, czego niejednokrotnie inni nie zauważają i czasem zdarza się, że paradoksalnie to \"coś\", czego nie lubimy, uwielbia nasz partner. Pralinko, uwierz w siebie, wiem, że łatwo się mówi, ale postaraj się o to ze wszystkich sił własnie dla Twojego narzeczonego:) Pralinko, wiem, że nie jesteś jeszcze mężatką, ale wpadnij pogadać do nas do \"świeżo upieczonych mężatek\", może każda coś dorzuci od siebie. Zapraszam, pogadamy w tym naszym \"babińcu\", może będzie Ci raźniej, może pomożemy Ci jakoś uporać się z przemyśleniami?? Pomyśl o tym i śmiało pisz;) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość validos23
witam!pralinko23 ja tak jak Kiedyś jestem męzatka od sierpnia! wczesniej bylismy ze sobą ponad 9 lat ! róznie było ale nie zawsze różowo- musiałam uczyc sie życ z kimś i nauczyc go rozmawiać bo nie potrafił mówić co czuje! Obecnie jest wspaniałym mówcą i słuchaczem- jesteśmy dla siebie przyjaciómi a to najważniejsze! co do kompleksów to każda z nas je ma-ja mam za duże biodra i wogle uwazam sie za mało atrakcyjną!!każda z nas ma cos !! ale dla męza jestem najpiekniejsza! i cudowna!Ty pewnie dla swojego narzyczonego tez! powiedz mu o swoich obawach! zobaczysz co odpowie:) ja juz wiem:) ze jesteś piękna!! a duzy biust nie jest taki atrakcyjny jak nam sie wydaje!:) małe jest piękne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pralinko, przeklejam tu to, co napisałam Ci w wątku Danki: Pralinko - a może Ty WOGÓLE nie chcesz wychodzić za mąż? Może nie chodzi tu o tego faceta, tylko nie jesteś gotowa do ślubu, bez względu na to, z kim by miał być? Przeczytaj topiki o wątpilwościach, linki wkleiłam do Twojego topiku. Mimo,że tam także się wypowiadam, odpowiem i tu: ja nie mam wątpliwości. Jestem pewna,że to Ten. I jestem pewna,że chcę zawsze z nim być razem. Dlatego zgodziłam się za niego wyjść. Bardzo się kochamy i on także nie ma wątpliwości. Ale może u Ciebie wogóle za wcześnie na ślub? Może pomyśl nad tym jeszcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pralinka23
Rain_drop - zytałam te posty :) szukam wszystkiego co wiąże sie z moimi wątpliwościami chociaż przez to niepotrzebnie sie nakręcam :( Małe jest piękne? Owszem ale najpierw trzeba mieć chociaż to małe.. :( Validos byliscie razem 9 lat?? Mogę wiedzieć w jakim wieku za niego wyszłaś? Też nie miałaś wątpliwości tak jak Ktoś? Ktoś Dziekuję - wpadnę na wasz wątek pozytać ale nie wiem czy sieodezwę, nie mam odwagi pewnie mnie tam zlinczują za to co czuję. Kiedyś ktoś mi powiedział, że póki nie będę miała 100% pewności mam się powstrzymać. Nigdy tego nie zapomnę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pralinka23
Rain_drop - może masz rację, może jestem za młoda, nie gotowa jeszcze na ślub. Oj będe miała o czym dzisiaj myśleć... Całuski dla Was kochane jesteście !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a o jakiej dacie konkretnie myślicie? Wybierz jakąś odleglejszą może. I nie zaczynaj od razu od zaklepania w kościele terminu, bo chłopakowi nadzieji narobisz. Zastanów się, czy wychodząc za niego teraz, bez pewności, była byś w stosunku do niego i do SIEBIE fair... Bo jaki sens jest się pobierać i za pół roku rozwodzić? Albo powiedz, że za wcześnie na wyznaczanie konkretnej daty... W tym czasie \"weż się za siebie\", i pomyśl, czego oczekujesz od życia. Pomyśl nad tym poważnie. BARDZO poważnie. Boisz się, że spotkasz innego, lepszego faceta? Pamiętaj,że lepsze jest wrogiem dobrego. Jeśli ma się coś dobrego, trzeba to chronić , a nie szukać dziury w całym. Nigdy nie wiadomo, co przyniesie życie, ale nie można z góry zakładać,że kiedyś trafi się ten \"jeszcze lepszy\" i wypatrywac go na każdym rogu ulicy. Wcale nie tak łatwo jest odnaleść miłość i szczęście, dlatego, jeśli się je już odnalazło, trzeba o nie dbać. Jeśli jednak nie wiesz jeszcze, co zrobić, nie podejmuj decyzji, krórych byś potem żałowała. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pralinka23
RAIN_DROP - chyba czekałam na te słowa: "Pamiętaj,że lepsze jest wrogiem dobrego. Jeśli ma się coś dobrego, trzeba to chronić , a nie szukać dziury w całym.Nigdy nie wiadomo, co przyniesie życie, ale nie można z góry zakładać,że kiedyś trafi się ten "jeszcze lepszy" i wypatrywac go na każdym rogu ulicy." Dziękuje Ci za nie :) 🌼 Chyba własnie szukam dziury w całym, to że min. nie mam ostatnimi czasy ochoty na sex z nim to chyba też nie powód żeby od razu sie załamywać prawda? ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** *** ***
ja tylko pralinko dodam od siebie, że to wcale nie jest złe, że masz watpliwości, że się zastanawiasz. ja wychodząc za mąż byłam pewna na 100%, zero reflesji, byłam przekonana że to TEN (znaliśmy się 1,5 roku)...po 3 latach od ślubu bardzo przykry rozwód. nie powzól żeby opnia, że jak się kocha to nie powinno się mieć watpliwości psuła ci nastrój i daj sobie tyle czasu ile potrzebujesz...nie na darmo się mowi, że jak kocha to poczeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llllljjj
no wlasnie rain drop dobrze piszesz :Pamiętaj,że lepsze jest wrogiem dobrego. Jeśli ma się coś dobrego, trzeba to chronić to dlaczego moj facet tak sie zachowal, ?? pisalam juz wczesniej na innym forum o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lllljjjj - zachował się tak, bo niestety nie wszyscy doceniają szczęście, które mają. Niektórzy po prostu nie potrafią go docenić, niestety. Bardzo mi przykro z Twojego powodu, widzę, jak Cie to załamało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość validos23
Pralinko -każdy ma wątpliwości taka natura człowieka! nigdy nie waidomo co sie stanie, jak zaaragujemy w danej chwili i jak postąpimy!Mamy razem 26 latek! Wiesz po naszych zareczynach (rok prze ślubem) zaczełam patrzec po 8 latach jakos inaczej -jaki ma stosunek dzo dzieci, czy mi pomaga w domu, nawet patrzyłam jak wydaje i na co pieniadze, czy liczy sie z moim zdaniem i jakie ma plany na przyszłośc!! multum niewiadomych i to po zaręczynach-ale w trakcie tego roku rozpadła sie moja rodzina :( i wtedy zobaczyłam jakiego wspaniałego człowieka mam u swego boku! jak mi pomaga i powiedziałm sobie ksiecia to ja nie chce -jest dla mnie dobry, mamy wspólne plany i marzenia kocham go bezpamięci i bede dbac o to co nas łączy! no i mam mężą!!:) nie jest łatwo! czasami-ale piekne chwile przykrywają te małe chmurki w naszym zyciu!! wiesz ciezko komus sie radzi !-ale pamietaj to musi byc wasza decyzja! porozmawiajcie! ja tez tak zrobiłam !! i wiesz co mi mój obecny narzeczony powiedział-wiesz ja tez sie boję czy damy rade:) Usmiechnelismy sie do siebie i powiedzielismy damy!!:) Życzę powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pralinka23
Wczoraj wieczorem, jak razem siedzieliśmy - patrzyłam na niego i myślałam - kochany jest, tyle dla mnie zrobił, wytrzymuje te wszystkie moje fochy ;) (Ostatnio skrzyczałam go za to, że musiałam zadzwonić do koleżanki która do mnie ciagle wydzwaniała z pierdołami a on nie chciał wymyślić jakiegoś alibi i straciłam na rozmowie 5 zł. Dzień później doładował mi konto tą sumą. Ale mi sie zrobiło.. :o ) Myślałam właśnie o tym co napisałaś Rain_drop, że mam dobrego kochanego człoweka przy sobie a często myślę o księciu z bajki, że może poznam kogos innego! Aż wstyd się przyznać.. często myślałam jak to będzie czy np. kiedyś kogoś nie poznam na jakieś imprezie czy gdziekolwiek indziej. Moze dlatego, że mało się "wyszumiałam" brakuje mi wypadów ze znajomymi do pubu. Pogadać, pośmiać sie. Akurat byłam w tym czasie z facetem z którym sie tylko kłóciłam kiedy chciałam gdzieś wyjść i tak straciłam 3 lata, dopiero po tym czasie się "odkochałam" i kopłam go w tyłek. A lata mineły bezpowrotnie :( A teraz nawet jakbym chciała to całe towarzystwo sie rozeszło po świecie, kontakty się pourywały.. nie mamy nawet z kim wyjść do baru :( Niemożliwe? - a jednak! Owszem mój narzeczony sie stara gdzieś mnie zabierać, wie że tak czuję ale siedzimy zwykle sami.. Ehh.. wylewam moje żale nie przejmujcie sie :) przynajmniej mogłam to z siebie wyrzucić! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dvsdfv
no ja mam podobnie... po prostu zastanawiam się czy myśleć o partnerze jako o przyszłym mężu czy nie, bo w sumie nie mam porównania, to mój pierwszy partner, jest nam dobrze ale od razu wpadliśmy w taką rutynę i spokojne ciepłe uczucie, jakby bez etapu niepewności czy zakochania, on ma pewne wady a jednocześnie pora się na coś decydować bo jestem z nim dwa lata i trzydziestka mi stuknęła kocham go, zależy mi na nim, chcę z nim być i być tylko dla niego ale nie wiem czy do śmierci i nie wiem czy ten wybór jest rozsądny a jeszcze ta nasza codzienność to w praktyce ciągłe bycie osobno, nie mamy wspólnych znajomych, dużo pracujemy, on ma inne zainteresowania, ja inne, weekendy wyglądają tak że ja coś robię a on w domu przed kompem... ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×