Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maż żony

szycie po cięciu krocza - przestroga

Polecane posty

Gość maż żony

temat warty pogłębienia to późniejsze SZYCIE krocza, tu naprawdę trzeba fachowca, a nie partacza, jak w przypaku mojej żony. Jeden partacz szył, drugi ściągnął szef w połowie szóstej doby - i pomimo pięknego, szybkiego i łatwego porodu żona przeżywa koszmar, bo trafiła na dwóch partaczy. Szlag mnie trafia pisząc ten post, bo dzisiaj żona miała ściągane szwy, które "się rozlazły". Szczeście tylko dla partaczy, bo pracując w USA mieliby już mocno ograniczoną karierę. Dlatego wszystkim zainteresowanym polecam staranne wybranie lekarza czy położnej, która będzie szyć krocze, bo późniejsza długotrwała męka związana z gojeniem może być duuużo bardziej dotkliwsza niż sam poród, który z żoną bardzo mile wspominamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgjngh
to spółczuje zonie-ja rodziłam w uk-tam sa szwy rozpuszczalne i nie ma problemu ze sciaganiem.wdała mi sie natomiast infekcja na 2 dobe-po czym dostałam, antybiotyk i było super.dzis nawet nie wiem gdzie jest blizna-maz tez nie:) ale spółczuje zonie bardzo-ciarki mnie przechodza słyszac o kolejnej rzeczy ,,nie tak,,-jesli chodzi o porody-albo dzieci umieraja bo nie przebadane,albo anastezjolog nie przyjechał w pore-bo był nagły wypadek a koledzy w irlandii,albo nie ma surowicy dla tych ktorzy maja konflikt serologiczny.. (moj przypadek),albo spartacza załozenie kilku szwów... zyc nie umierac! nigdy nie zdecyduje sie na porod tu w p..polsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maż żony
nici rozpuszczalne czy zwykłe - obie mają swoje plusy i minusy, jednakże najważniejsza jest sztuka położenia szwów, ściągnięcie (o ile nie jest PRZEDWCZESNE) to znaczniej mniejszy problem. Odczuwam wielki żal i jednocześnie bezsilność, bo podejrzewam, że Ci lekarze - partacze nie wyciągną wniosków ze swojego partactwa i będą maltretować inne pacjentki. Rutyna, wypalenie, pieniądze - to rujnuje fachowca. A wystarczy odrobina empatii i przypomienie sobie, po co tak naprawdę zdecydowali się zostać lekarzami, bo chyba nie tylko dla pieniędzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maz zony..przykor mi z tego powodu...ja tez mialam 3 szwy samorozpuszczalne i ani ja ani moj maz nie \"czujemy \" gdzie one byly..w sumie nie macinali mnie ,sama \"peklam\" moze i mialam szczescie...... ale znajoma jak rodzila w polsce w naszym \"bardzo dobrym szpitalu\" to ja tak nacieli i pozszywali ze miala ponad 26 szwow!! i do tego jeszcze je odczuwa!!! a to juz bylo jakies 8 lat temu!!!!!!!! przy zmienie pogody .......tak ze masz racje by jednak na cos takiego zwrocic uwage..ale jak masz to wiedziec....czy bylo to dobrze zakladane czy w dobrym czasie sciagane..???? szkoda ze nie ma jakis \"norm \"podanych..przy samorozpuszczalnych to oene same sie usuwaja jak juz jest zagojone..... ale jak przeczytalam to na temat szpitala w niemczech to jestemw szoku...ja sama rodzilam w niemczech ,i musze powiedziec ze czegos takiego nie przezylam!!!! naprawde 180 stopni .....lepiej!jak ta kobieta.........teraz sama czekam na drugi ...ale mam nadzieje ze bedzie podobnie jak przy pierwszym porodzie!!!mam nadzieje!!! trzymam kciuki za twoja zonke by jej szybko sie wszystko zagoilo!!! (nasiadowki z rumianku ---i mydlo Ph 5,5 sa dobre na gojenie sie ran otwartych...!!!)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×