Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość madzik1888

Poronienie-Łyzeczkowanie-Ciaza???Prosze o pomoc

Polecane posty

Gość madzik1888

Witam.10.12.2006 poronilam i w tym samym dniu mialam lyzeczkowanie.Dzisiaj mija 41 dni i ja nadal nie mam okresu.Bola mnie piersi i jajniki tak jak przed ciaza.Dodam ze dwa tygodnie po zabiegu wspolzylam z mezem i on zawsze we mnie sie "spuszczal"Kochamy sie do dzis.Czy jest mozliwosc ze moge byc w ciazy??Kiedy moge zrobic test?? Mam sluz taki przezroczysto bialy.Temp 37 w pochwie.Z gory dziekuje za pomoc.Jak chcecie wiecej informacji to napiszcie ja odpisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madzik moim zdaniem troszke sie pospieszyłas z yum wspólzyciem,tym bardziej że miałaś łyżeczkowanie,to wszystko nie zdazyło sie jeszcze ustabilizowac dokładnie.Lekarz nie powiedział Ci ile czasu musisz odczekac? ja poroniłam będąc w 7tc, wspólzycie zaczęłam po miesiącu nie miałam łyzeczkowania organizm sam sioę oczyscił ale lekarka kazałą mi z miesiąc poczekac,a o kolejna ciąże sie starac dopiero za 3-4 miesiące troszke nierozsądnie zrobiłas.Byc może ze zaszłas w ciąze chociaz watpie,ale dla pewnosci idz do lekarza i powiedz w czym rzecz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
temperatura też może wskazywać na ciążę. Wg mnie nic ci nie będzie nawet jeśli miałaś zabieg. Jak zrobisz test radzę iść do lekarza na usg dopochwowe. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda30755
Witam wszystkie kobitki po stracie ciąży.Mnie też to chyba czeka.Byłam 10.01 na uzg gdzie wykazało że ciąża jest obumarła.ale to było pierwsze uzg stwiedzające że nie ma tętna ,odrazu dostałam skierowanie do szpitala.W szpitalu mi zrobili następne uzg, gdzie również nie stwierdzili tętna.Myślałam że zakwalifikuję się do zabiegu.Ale lekarze może nie już wątpliwości tylko że jedno uzg wykazywało że płod ma 21.5 mm a na drugim uzg wskazywało płod ma 25mmPowiedzieli że musimy poczekać aż sama poronie.Mam się do nich zgłosić, za dwa tygodnie ,zrobią mi jeszcze jedno uzg.I wtedy podejmą decyzje co dalej mamją ze mną zrobić.Wiem już jak wygląda zabieg,wiem że trwa około 10 minut , że po 3-4 godzinach można wstać , że wypisują zaraz na drugi dzień do domu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda30755
Napiszcie kiedy w jakim odstępie czasu można zacząć krwawić?Ja tylko miałam plamienie .Ktore się skonczyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam plamienie ktre po 3 dniach przerodziło sie w normalny okres a na 4 dzien wyleciało ze mnie cos dużego taki wielki skrzep i zaczełam bardzo obficie krwawic,przy tym okropny ból brzucha :( to obfitr krwawienie miałam jeden dzien potem tak jak okrestrwało to jakies dwa dni,po tych dniach było znowu tylko plamienie i to plamienie utrzymywało się przez dwa tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda30755
Tylko wiesz lakarze w szpitalu mi podawali luteinę , wiem że nie mają zadnych już nadzieii że coś siezmieni.Wlaśnie chciałam sie zapytać, bo tak jak napsiałam wcześniej plamieni jakby ustapiło, i dlatego zostalam wypisana do domu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dziś się dowiedziałam. Czeka mnie w ciągu 2 tygodni samoistne poronienie lub szpital jeśli nie nastąpi. Nie wiem jak to wygląda, boję się. Jak to wygląda w szpitalu? Czekam na poronienie, chodzę do pracy, gdzie za chwilę może to się zdażyć, szok. Poprostu Trauma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madzik dziwie ci sie że nie poczekałas aż wszystko sie wygoi. Mnie lekarka po zabiegu kazała ze współżyciem wstrzymac sie do pierwszej @. Natomiast o dziecko starać po upływie pół roku, chociaz wiem ze niektóre dziewczyny już mogą po 3 m-cach. Zrób test albo idz do ginekologa swojego poprostu. Chociaż z drugiej strony pierwsza @ moze przyjść po 6 tygodniach nawet. A 6 razy 7 to 42 dni. A wiec albo lada moment dostaniesz @ albo tak jak napisałm wczesniej zrób sobie test. Zapraszam dziewczyny które maja pytania i czuą dół do zapoznania z topiciem \"Planowanie i staranie po stracie ciąży\". Mozna tam znalezc wiele odpowiedzi na wasze pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzik1888
Witam.No jak narazie nie dostalam okresu:(Co mam robic isc do lekarza??Czy jeszcze czekac??dzisiaj mija 48 dzien od zabiegu.21 stycznia robilam test ale byl negatywny.Mam czekac do tego 4 lutego??i pozniej powtorzyc test??a jak znowu nic nie bedzie to isc do gin??pomozcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzik1888
Witam.Wlasnie przed chwila dostalam okres.Wiec juz wszystko sie wyjasnilo:)Dziekuje pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda30755
Witam Dawno mnie tutaj było,wróciłam właśnie ze szpitala.Z wtorku na środe w nocy dostalam kurcze.W środe rano pojechałam do szpitala.ledwo z wlokłam się z łóźka, mialam nie przespaną noc.Na izbie przyjęć chcieli mnie zbadać ale nie pozwoliłam się dotknąć.Zaprowadzili mnie na oddział potem lekarka mnie zbadala, poprosiłam o coś przeciwbólowego.Po godzinie dostałam zastrzyk gdzie bóle ustąpiły.Mogłam w końcu przespać całą noc spokojnie ale nad ranem znowu te same bóle,wiedzialam już że w czwartek jestem wyznaczona na zabieg.Po pbchodzie zbadali mnie jeszcze raz dali jakąś kartke do wypełnienia.Kazali czekać poprosiłam o coś znowu przeciwbólowego.Nie chcieli mi już nic dać,kazali czekać, aż będzie moja kolej.Około 11 dostałam jakiś zastrzyk po którym już mi nie wolno było wstać z łóżka zaczeło mnie coraz bardziej boleć,poprosiłam pielęgniarke żeby mnie jeszcze przed zabiegiem albo zaprowadziła do toalety albo niech mi podłoży basen , nie mogłam już wytrzymać, owszem przyniosła mi basen postawiła w drugim końcu łóżka i powiedziała żebym sama sobie wzieła weszła pod kołdre, ale przecież już zaczął lek działać gdzie nie mogłam się podnieść zadzwoniłam jeszcze raz ,przyszła jak już zaczełam porządnie krwawić,praktycznie poroniłam na swoim łóżku.Jak przyszedł już czas na moją kolej na zabieg przyjechałuy z leżanką gdzie nikt mi nie pomógł wejść na tą leżankę, musiałam sama sobie poradzić, potem jak mnie zawiozły do gabinetu też musiałam sama sobie poradzić,nikt mi nie pomógł wejść na ten fotel.Czułam się okropnie miałam już wszystkiego dosyć .Wiedziałam że już na nikogo nie moge liczyć,Widziałam tylko lekarza który mnie badał i tyle pamietam nic wiecej , nie pamiętam jak znałazłam się na łóżku podobno też sama zeszłam z leżanki.Spałam około 4 godzin , dostałam kroplówke , gdzie później mi ją odłączyli.Z jednej strony straciłam swoje pierwsze dziecko ,a z drugiej strony przestało mnie boleć,teraz jestem w domu musze do siebie dojść, nie wiem kiedy będe mogła do siebie psychicznie dojść.Myśle żę moja następna ciąża będzie już zupełnie inna i zakończy się szczęśliwym rozwiazaniem.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda30755
Witam wszystkich ja wiem że strata dziecka dla każdej znas jest wielką tragedią,napiszcie po jakim czasie wróciłyście do pracy?Czy po tym zabiegu Wam coś dolegało?Jestem 3 dni po zabiegu , wiem że miałam zabieg ale nadal w mojej podświadomości jest myśl że mimo caly czas mi się wydaje że nadlal jestem w ciąży, jakoś nie moge sobie tego jeszcze wyobrazić.Jest mi ciężko się z tym pogodzić,że tak musiało się akurat tak stać, zastanawiam nad przyczyną dlaczego mnie akurat to musiało spotkać!!!Tymbardziej że dla mnie wieść że jestem w ciąży bardzo ucieszyła.Już odliczam dni kiedy z nowu będziemy mogli z meżem powtórnie się starać o następną ciąże.Musze wytrzymać 3 misiące to dla mni bardzo dużo czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka64625
Witam,straciłam dzidziusia w 13 tygodniu,tydzień wsześniej słyszałam serduszko,to chyba najcudowniejsze przeżycie każdej kobiety,tydzień póżniej przeżyłam katastrofe runoł cały świat,mysłałam że sobie poradze niestey ,koleżani w moim otoczeniu własnie urodziły maleństwa i nie miałam odwagi,dotknąć,potrzymać na rękach było mi żle ,okropnie,ale jakoś przeżyłam swój lek,ale psychuika jeszce trzyma 16 września,miałam termin porodu,cały dzień przepłakałam i powtarzałam dlaczego to właśnie mnie sie przytafiło,ale teraz wiem że nie jestem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna1985
CIĄŻĄ- PORONIENIE- TRAKTOWANIE KOBIET W SZPITALACH Niedawno doświadczyłam okropnego traktowania w szpitalu na oddziale ginekologii, gdzie zgłosiłam się z prośbą o pomoc, bo coś działo się z moją wczesną ciążą! Miesiączka spóźniała się dwa tygodnie. Poszłam prywatnie do ginekologa, któremu dokładnie opowiedziałam o swoim stanie. Że prawdopodobnie jestem w ciąży - test wyszedł pozytywnie, okres się spóźniał, miałam wzdęcia- po prostu czułam się inaczej. Okres miałam regularny więc to musiała być ciążą. Z mężem byliśmy najszczęśliwszymi ludźmi na świecie, gdy lekarz potwierdził, że jestem w ciąży w 6 tygodniu!! Podczas wizyty zrobił mi usg dopochwowe i zbadał (wtedy nie wiedziałam, że nie należny za szybko się badać -to była moja pierwsza ciąża). Na usg nie było widać jeszcze dziecka, ale po rozpulchnieniu macicy sierdził, ze będę mamusią. Wszystko było dobrze- przez dwa dni! Na trzeci dzień od badania dostałam ciemne plamienie, które trwało przez dwa dni. Natychmiast zrobiłam test i wyszedł negatywny! Trzeciego dnia dostałam jakby okres z dziwnymi kawałkami skrzepów. Natychmiast pojechałam do szpitala. I tu dopiero zaczął się horror! Ludzie, którym powierzyłam siebie z moim maleństwem w sobie potraktowali mnie jak zwierzaka! Mówili do mnie tonem z pretensjami po cholerę ja do nich przyjechałam, skoro oni nie widzą ciąży, że jest to normalny okres! ja w ryk na tym fotelu ginekologicznym! z masą pytań jak to nie widać ciąży, przecież lekarz ją stwierdził! (-a lekarka do mnie, że sama powinnam wiedzieć, czy jestem w ciąży skoro do nich przyjechałam!sama?-jak mam sobie wsadzić palec i poczuć?- debilne pytanie z ust lekarki) ja sama czułam się inaczej i skąd te skrzepy krwi, których wcześniej nigdy nie doświadczyłam w normalnym okresie. Płakałam jak bóbr. Straszyli mnie skoro już do nich przyjechałam to i tak mnie wyłyżeczkują! Leżałam w szpitalu dobę! pobrali mi krew do badań. Nie miałam nic jeść przed zabiegiem łyżeczkowania. Wieczorem poszłam do gabinetu na rozmowę ze łzami w oczach. Ta lekarka o dziwo rozmawiała ze mną jak z człowiekiem. Tłumaczyła, że wg nich to nie była ciąża i nie będą mnie łyżeczkować. Miałam czekać rano na wyniki. Czekałam równą dobę w szpitalu na diagnozę co ze mną będzie. Wynik badania krwi wskazał BH CG 0,93, w jamie macicy uwidoczniono trzon macicy z echem endometrium 12 mm bez echa pęcherzyka ciążowego (nie rozumiem do końca o co w tym chodzi). Przed wypisem ze szpitala znów mnie zbadali - strasznie mocno. Bolała mnie macica przez cały dzień. Obchodzili się ze mną jak ze zwierzakiem. Jakbym nie czuła :( Lekarka z kpiną mi powiedziała, że jakby było to poronienie to bardzo wczesne albo w ogóle nie było tej ciąży. Wiecznie z ironią w głosie. Pielęgniarka powiedziała mi jak byłyśmy sam na sam, że następnym razem mam nie iść tak szybko do ginekologa by stwierdzał ciążę. Nie dość, że nie dowiedziałam się czy rzeczywiście poroniłam, czy w ogóle nie błam w ciąży to jeszcze nabawiłam się depresji i wstrętu do lekarzy. A może i przez badanie lekarz zabił moje dziecko :( na to pytanie nigdy nie znajdę odpowiedzi :( nawet nie powiedzieli mi kiedy mogę znów zacząć próbować :( stwierdzili, że reszta należy do mojego ginekologa gdzie należę... A do tego co stwierdził ciążę i mnie przebadał już w życiu nie pójdę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudo kitkka
mysle,ze badanie nie mialo nic wspolnego z poronieniem tez bylam u ginejkologa na usg w 6tc i nic mi nie bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Mam pytanie, jestem w 4 tygodniu ciąży, (test w 3 tyg. wyszedł pozytywny)miałam typowe objawy-zgaga, ból w podbrzuszu, częste oddawanie moczu. Od jakiś 2 dni czuję edynie dokuczliwy ból w lędźwiach i lewym boku brzucha promieniujacy do pośladka, uda i zeber. Nie wiem co sie dzieje, lekarz mówi ze to normalne ale inne objawy zniknęły i z dnia na dzien czuję sie coraz mniej "w ciąży". Czy to mogą być objawy zbliżającego sie poronienia, czy czegoś innego????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dagmaraaaa
koleżanko .. jezeli tracisz objawy ciazy musisz udac sie do lekarza!! jak najszybciej .. ja tak mialam moje dziecko umarlo w 6tyg ciazy , i dokladnie od teg tyg przestalam miec zgage mdlosci itp :( ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarajna
2 dni temu dowiedzialam sie na USG ze moje Malenstwo przestalo rosnac. Byl to dla mnie i mojego meza szok chociaz ja przeczowalam ze jest cos nie tak od kilku dni. Wszystkie wczesniejsze symptomy jak mdlosci, apetyt, sennosc a przede wszystkim bol piersi ktory byl naprawde mocny wszystko ustapilo z dnia na dzien. Gdybym przebywala w Polsce w tym momencie to 100% bym zglosila sie sie do lekarza lepiej dmuchac na zimne. Teraz juz jestem w domu niecale 24 godz po zabuegu ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Starm się wracać "do żyia" po poronieniu... I chciłabym podzieliś się w Wami tym co mnie sptkało. Nie chcę zamykać się w sobie... Gdy zobaczyłam pierwszy raz na usg pęcherzyk ciążowy byłam w 5 tygodniu i 2 dni. Nie było jeszcze widać zarodka. Po dwóch tygoniach zaczęłam plamić na jasnobrązowo. Pojechałam do szpitala gdzie wykonano usg i widoczny był już zarodek z bijącym serduszkiem. Dostałam duphaston. Po 5 dniach kolejne plamienie tym razem z śladami krwi. Na usg serce dziecka biło podobno wolno jak na jego wiek. Oprócz duphastonu 1x2 miałam brać luteinę dopochwowo 2x2. Po tygodniu znów wizyta u ginekologa - serce biło prawidłowo, lekarz widział poprawę. 1,5 tygodnia po ostatniej wizyce w nocy zaczeły się bóle w dole brzucha takie skurczowe, ciągnące przypominające miesiączkowe i plamienie najpierw płyn jasnobrązowy, potem na papierze po sikaniu zauważyłam krew w śladowych ilościach. Pojechałam na pogotowie i usłyszałam: zarodek martwy od około tygodnia lub więcej... Następnie ywoływanie skurczy tabletkami, starszny ból, ronienie poszególnych części po kolei... Ostatnia wypadła głowa... Po kilku godzinach łyżeczkowanie. Dziś jestem 6 dni po łyżeczkowaniu... Mimo tej ogromnej straty nie poddamy się. Oboje z mężem pragniemy mieć dziecko. Będziemy starali się dalej. Po wystąpieniu pierwszej miesiączki umówimy się do ginekologa na badanie. Narazie czekamy na wynik histopatologiczny ze szpitala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×