Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Dorota....28

byłam prostytutką

Polecane posty

Gość Dorota....28

Ten topik jest dla wszystkich byłych i aktualnych prostytutek. Byłam prostytutką przez 3 lata. Część z was od razu sobie będzie mnie jakoś wyobrażała, ale gwarantuję - na ulicy niczym się nie wyrózniam z tłumu. Mam normalną rodzinę, jestem jedynaczką, mam przyjaciół. Często widziałał tu topiki "czy powiedzieć swojemu facetowi o przeszłości". Ja zaryzykowałam i powiedziałam. On poznał mnie z zupełnie innej strony, bo - chociaż trudno to sobie wyobrazić - dzieliłam życie na "pracę" i życie normlane. W "pracy" byłam ... jaka byłam. W życiu normalnym - byłam osobą trudną do zdobycia. Poznał mnie jako osobę nieśmiałą, można powiedzieć "niewinną". W momencie poznania go mijały jakieś 3 lata od skończenia z tamtym "zawodem". Do łózka poszliśmy po 4 miesiącach, nie chciałam się zgodzić wcześniej bo... uwaga... mam zasady! :) I takie zasady miałam zawsze w "życiu normlanym". Nie zdarzyło mi się pójść do łózka z kimś na 1,2,3,4,5...spotkaniu (jeśli nie był klientem). Traktowałam to zupełnie inaczej. Tamto - na zimno; coś za coś; usługa, praca. Przyjął to dość dobrze.... chociaż z trudem. Długo to trawił. A jednak dziś jesteśmy małżeństwem. Zaznaczam - facet nie jest jakiś wybrakowany. Przystojny, ponadprzeciętnie inteligentny, dobry, kochany, wyrozumiały. Dla tych wszystkich twierdzących że kurwa zawsze będzie kurwą - znamy się 3 lata, od 1,5 roku małżeństwo. Nigdy go nie zdradziłam. Nigdy nawet do głowy mi to nie przyszło. Nigdy z nikim nawet nie flirtuję w necie. Nie interesuje mnie to. Dbam o dom, codziennie ma gorące obiadki i wyprasowane ciuchy. Tamto jest przeszłością absolutną. Tamta dziewczyna jest inną osobą niż ja teraźniejsza. A mi jest lepiej że on wie. Tak właśnie sobie wyobrażałam idealny związek - ZERO tajemnic. Mówimy sobie wszystko, nawet najgorsze. Możecie mnie zjechać jak chcecie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to gratuluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro
Skoro mówisz, że możemy Cię zjechać to po co ten topik zakładasz? Chcesz się pochwalić, że byłaś dziwką na która każdy się zjeżdżał parę razy dziennie? Sam osobiście nie mam nic przeciwko dziwek, ponieważ to zawód jak każdy inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duzy plus dla ciebie,,za szczerosc :) Szanuje Cie,,a dla meza pozdrowionka,,:) Ma swietna zone :) Nie wazna przeszlosc,mysle,ze wiele osob ma cos na sumieniu, lecz nie kazdy ma odwage sie przyznac. Zycze powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko ok
ale staraj sie aby z biegiem lat przy drobnych sporach nie wypomniał ci tego!!!A że wypomni to pewne i będzie to wracać jak bumerang no chyba że facet jest jeden na milion...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nudze się dziś..
a po co mielibysmy cie \"zjezdżać\" :) kazdy zyje po swojemu ,jak ktoś ma ochote obciagać za kase to niech to robi , jak kto ma ochote cały dzień stać pod sklepem i pic jabole to co mi do tego jego zycie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota....28
Napisałam to, bo wiele byłych prostytutek myśli z obawą o przyszłości. Ja jestem dowodem na to że może się udać. Mi nawet moja najlepsza przyjaciółka (która o wszystkim wiedziała) powiedziała kiedyś "nigdy nie mów tego facetowi, żaden tego nie zniesie, żaden nie wybaczy". A ja pomyślałam - co to za związek skoro mam go oszukiwać? Nie chcę być sama z jakąś tajemnicą z przeszłości, chcę żeby wiedział kogo bierze, chcę by miał jasną sytuację, nie fair jest go oszukiwać. Powiedziałam mu o tym kilka miesięcy po poznaniu, tak, by wiedział na co się decyduje, by mógł to przemyśleć. Jednak mi się oświadczył, jednak wzięliśmy ślub. Kiedyś, raz, wypomniał mi to w kłótni (niedługo po tym jak mu to powiedziałam). Odpowiedziałam że nie życzę sobie tego, nie po to mu to mówiłam żeby mi o tym przypominał zawsze gdy będzie zdenerwowany, że albo to akceptuje, albo nie - a wtedy się rozstajemy. Przyznał mi rację, od tamtej pory nigdy o tym nie wspomniał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiki...
Podziwiam Cię, za sam fakt, że umiałaś z tym zerwać. Bravo! A co do prawdy, to ja bym nie powiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiele tu takich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy nie byłam
a posądzono mnie to z nieporozumienia ............myślalam że oszaleję brzydze się seksem samym w sobie a co dopiero fujjjjjjjjjjjjjj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jaja ha ha ha
Był tu kiedys topic Krzyśka którego zona jest aktywna prostytutką co nie przeszkadza im byc szczęśliwym małżeństwem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jaja ha ha ha
Odłożyłas przynajmniej jakąś kasę? Dlaczego to robiłaś. Tylko nie pisz, że miałas chore dziecko albo zbierałas na studia. Dość juz mam takich głupkowatych tłumaczeń :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wole taka szczera k.urwe
niz klamliwa suke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dorota 28
wiesz...mogłabym się podpisac pod tym, co napisałaś. naprawdę cię rozumiem i życzę szczęścia:) Ja również mam faceta- i jest ze mną bardzo szczęśliwy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jaja ha ha ha
Ale on nie uznaje tego za zdradę. Dla niego to tylko seks a jego zona jest nimfomanka i po prostu to lubi a poza tym sa szczęsliwi dlaczego więc ich potepiać. Mam jeszcze jedno pytanie Dorota czy ta praca sprawiała ci przyjemność. Czy zdarzało ci się miec orgazmy z klientami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli nawet to czy to coś zmienia? Tamto praca, a tu uczucie. Zakochała sie i ma rodzinę. A przeszłość jest naprawdę nikomu niepotrzebna. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wez nie ściemniaj
u mnie koło firmy była agencja z młodymi dziewczynami 18-22 i ja wiem jakich one mialy klientów ,z jedna nawet niekiedy rozmawialem i cos niecos mi opowiedziala jak tam jest kolacja ,kilka godzin lol laska daj sobie sianka z takimi textami dziwki to materace na godziny i nikt cie nie zaprasza na zadna kolacje , poza tym w tym zawodzie czas to pieniadz a facet zwykle tez nie chce tracić niepotrzebnie czasu na jakies "kilkugodzinne" spotkania........ale głupio powiezdziec ze sie sypiało z 60 letnimi dziadkami za kase lepiej nasciemniac ze to byli arabscy szejkowie albo chociaz businessmani z klasa gestem i kasą , no i oczywiscie barzo przystojni :) żenua

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carmennn
Ja pracowałam w klubach, gdzie przychodzili nadziani goście, a nie łachudry. Miałam prawo wyboru. Masz koło domu jakąś obleśną agencję, wiec nie gadaj, jak nie znasz tego świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota....28
Hmm... Nie rozumiem czemu miałabym kłamać. Szczególnie tu, gdzie jestem anonimowa, więc co mi szkodzi pisać prawdę? Klienci byli w różnym wieku - od 25 do 50 lat. Nigdy młodsi, nigdy starsi. Nie rozumiesz że moja praca RÓŻNIŁA się od tej dziewczyn z agencji. One nie mogą wybrzydzać, bo stracą pracę. Ja pracowałam sama dla siebie, byłam na telefon (ogłoszenia w gazetach). Rozmowy telefoniczne przeważnie były dość długie, pytałam o wzrost, wiek, itd... Niejednokrotnie odmawiałam spotkania, jeśli uważałam że klient mi się nie spodoba. Jeśli cena była dla niego za wysoka i próbował targować - również darowałam sobie takie spotkania. Jeden z klientów powiedział mi "cenię w tobie to, że nie jesteś zmanierowana; nie mówisz o pieniądzach, a jak się witasz, jesteś miła i uśmiechnięta; zupełnie jak zwyczajna randka". Trudno też było wcześniej NIE rozmawiać, bo umawiałam się zawsze w publicznym miejscu - w restauracji, w pubie itd.... A potem uzgadnialiśmy gdzie jedziemy. Jasne że parę razy zdarzyło się że klient mówił "ok, darujmy sobie rozmowę, jedźmy do hotelu", ale to raczej sporadyczne. Wiem jak niektórzy sobie wyobrażają pracę prostytutek - że wchodzi ona do hotelu, mówi beznamiętnym głosem "dobra, dawaj szmal", bierze, po czym znudzona się rozbiera, a facet rżnie ją jak worek i się spuszcza, po czym ona mówi "dzięki stary" i wychodzi poprawiając różową mini z cekinami. Ja miałam wybór. Wybierałam z kim, kiedy, gdzie się spotkam. I teraz napiszę kolejną rzecz w którą nie uwierzysz - parę razy zdarzyły mi się następnego dnia po spotkaniu z klientem SMSy w stylu "tęsknię", albo "dziękuję za wieczór, kiedy się spotkamy znowu?". A już zupełnie nie rozumiem czemu nie wierzysz w kilkugodzinne spotkania. Naprawdę, zastanawiam się, myślę i nie mogę sobie przypomnieć żadnego spotkania godzinnego lub krótszego. Słuchaj - ja nie spotykałam się z facetami z mojego miasta. Dawałam ogłoszenia na całą Polskę i np. odwiedzali mnie faceci w delegacji, w podróży, albo tacy którzy musieli przejechać jakieś 60 km (bo dla przykładu - też się bali w soim mieście szukać kogoś), więc im było na rękę że przez cały wieczór będzie im towarzyszyć dziewczyna, a nie tylko przez 30 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jaja ha ha ha
Dorotko nie odpowiedziałas mi na moje pytania :o Czy moge jednak liczyć na odpowiedź :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bravo za szczerosc ,pamietam był kiedys takie blog na necie \"pamietnik prostytutki\" bardzo mi przypominasz przezycia tamtej dziewczyny .... dobrze ze z tego wyszłas;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota....28
I nie napisałam że wszyscy byli przystojni. Byli faceci brzydcy - to fakt. Ale zdarzyło się że przyjechał facet naprawdę przystojny. Szczególnie dwóch pamiętam. Jeden wyglądał jak model z okładki. Na spotkaniu wciąż go pytałam "Czemu to robisz? Możesz mieć każdą, czemu za to płacisz?". Powiedział że zrobił to pierwszy raz, ale kto wie. Z drugim spotykałam się prawie pół roku. Czy sprawiało mi przyjemność? Czasami. Gdy facet był atrakcyjny, inteligentny, zabawny, miły - trudno by seks z nim nie sprawiał mi przyjemnośći. Orgazmy? Tylko z tymi sponsorami stałymi. Bo po jakimś czasie znałam ich, przyzwyczajałam się do nich, śmiało mówiłam czego chcę w łózku. Jednorazowi - nie. Przed nimi grałam i udawałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jaja ha ha ha
No dobra a dlaczego potępiasz Krzyśka i jego zone nimfomankę. Przecież nikogo nie krzywdza i sa szczęsliwi. Sama nie chcesz byc osądzana a ich osądzasz. Jeszcze jedno pytanie ilu było tych stałych klientów i okresl tak procentowo ile razy odczuwałas przyjemność i ile razy miałas orgazm. Przyznam się, że to trochę zaskakujące dla mnie że tylu prostytutkom ich praca sprawia przyjemność :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota....28
I rzeczywiście - były spotkania tylko takie "szybkie numerki" (ale i tak kilkugodzinne, po prostu wcześniej trochę gadaliśmy) i faktycznie czułam że facet traktuje mnie jak kurwę. Trudno. Godziłam się na to, bo jakby na to nie patrzeć - byłam kurwą. (wybaczcie słownictwo) Ale.... były też spotkania.... cudowne. Trudno to opisać, ale chodziłam po nich jak struta, tzn. bardzo mi zależało by facet się jeszcze odezwał, myślałam o nim itd.... Były takie bardzo... miłosne. Seks powolny, patrzenie sobie w oczy, całowanie w usta (chociaż z reguły na to nie pozwalałam), a nawet ... szepty jego i moje "kocham cię" (a owszem, zdarzało się, pod wpływem chwili), całowanie każdego kawałka ciała całą noc, z taką szczerą chęcią oddania siebie; Przy świecach, muzyce... księżyc za oknem... Słowem - czary. Zapominałam że to tylko układ, że to za pieniądze, że ja jestem dziwką a on klientem. Ale takie magiczne spotkania przeżyłam tylko 3 razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carmennn
Dorota....28 - ja nie miałam takich wspaniałych przeżyć...niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jaja ha ha ha
Pokazuje jakiś błąd ale chodzi mi o historię Krzyśka którego żona jest prostytutką a mimo to sa szczęsliwym i kochającym się małżeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota....28
Nie mogłam pisać bo robiłam nam kolację :) Potępiam? Może źle to ujęłam. Taki układ jest po prostu nie do przyjęcia dla MNIE, tzn. ja bym nie mogła. Może to dziwne, ale nawet jak miałam stałego sponsora, to nie spotykałam się z innymi. A nie mówię już o sytuacjach gdy w grę wchodzą uczucia.... Nie mogłabym się pogodzić z tym że ktoś kogo kocham pozwala mi na to. Stałych klientów? Myślę że ok. z 40%-50% klientów spotkałam się więcej niż raz. I tu już zależy. Z niektórymi 2 razy, z niektórymi po pół roku. Chociaż tych na bardzo długo było niewielu... bodajże 3.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie bałas sie ze ktos sie dowie? ze ktos cie zobaczy , ze klient wygada ? ze bedzie cie szanazował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×