Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 35latka

dlaczego tak trudno znaleźć miłość ?

Polecane posty

Gość MisoGryzli
Ludzie czy wy nie rozumiecie , że miłości trzeba szukać, po prostu dużo podróżujcie ,chodźcie na spacery, po prostu dużo byćcie w ruchu, nie siedźcie w domu i najważniejsze nie załamujcie się!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nooo w domu jak sie siedzi to nikt nie zapuka do drzwi choc i to mozliwe....cuda sie zdarzają ale lepiej na nie nie liczyc:-D trzeba zyc poprostu bywac wsrod ludzi ale tez nie latac z wywieszonym jezyc\kiem i szukac i weszyc bo to juz zakrawa na desperacje hehehe:-D:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś RER
W zasadzie w ogóle jest trudno. Nie tylko nie znajduję miłości, ale nawet nie mam się z kim przespać (w rozpasanym podobno XXI wieku). Moje podchody, jeśli ktoś mi się podoba, są po prostu żałosne. Chciałabym to załatwiać na zasadzie konkretu: podobasz mi się, jeśli z wzajemnością, to super. Jeśli nie - no trudno. Ale oczywiście trzeba się bawić w te niuanse, kokieterię, subtelne zagrania, w których się kompletnie nie odnajduję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MisioGryzli
Ludzie skąćcie narzekać , bo narzekać to każdy głópek umie, ale do pracy to już nie. Weźcie się w garść i szlajajcie się po całej Polsce i znajdziecie. To jest moja rada, chociaż sam samotny jestem, ale dam z siebie wszystko żeby wreście znaleść kobiete.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szewczyk burczymucha
Ciezko znalezc cos, co nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misio --- i co nocami szalejesz po Polsce i szukasz?? :-D zdaj relacje jakie bedą tego skutki hehehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majks
Milosc to glupota poztym nigdy nie jest dlugowieczna . Po kit tyle glupiego starania sie , biegania (kino , kawa , spacer) za jakas kobieta , ja juz mam stanowczo dosc , wole siedziec do usranej smierci sam niz poraz 40 latac za jakas KOBIETA niby :/ . Dla mnie jest bolem gdy tyle sie nalatasz a nic nie dostaniesz ty sie starasz a ona ma cie w dupie!!! a gowno prawda z ta miloscia zechce cie albo nie!!! ta wykorzysta cie dla pieniedzy druga dla przyjemnosc. Moja psychika zaczyna padac i staje sie coraz bardziej nerwowy gdy doswiadczam ze zycie jest samym pasmem NIESZCZESC dziekuje za wyrozumialosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech... ja mam 35 lat, i też pragnę miłości... albo chociaż takiego stałego przyjaciela , który przytuli jak mi zle, jeden związek mam już za sobą, zły los sprawił , że zostałam wdową ale wciąż mam nadzieję, że poznam jeszcze kogoś i będę szczęśliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabi to ja
faceci chca tylko sexu niestety,a moze ja mam takiego pecha ze trafiam na takich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salomonka
Też nie mam faceta mam 32 lata. Nie bardzo wiem co robię nie tak, bo ogólnie to się raczej facetom podobam (nie to żebym jakaś szczególna laska była...). Tyle tylko, że mam wrażenie, że oni się mnie boją - jakoś ich odpycham, ale naprawdę robię to bardzo nieświadomie!!! Pomocy! Jest na forum jakis dobry psycholog ;-) Może byc domorosły :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma facetów z jajami , a na tych co są szkoda czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aranda
Mam 30tkę, nigdy nie miałam faceta, nikomu na mnie nie zalezało, nie wiemjakto wyszło, zastanawiam się, chyba nie zauważałam kiedys sygnałów jakiegos zainteresowania, a teraz juz wolnych, wykształconych facetów w okolicy nie widać:( Zakochałam sie gdy miałam 17 stkę, odlot totalny, ale bez wzajemności. wtedy nabawiłam sie kompleksów. Ostatnio dopiero wziełam sie w garść. Nie wiem skąd sie bierze tyle par jezeli tak trudno o wzajemność w uczuciach. Jak próbował sie jakiś przystawiać, to mi nie pasował ani emocjonalnie, ani intelektualnie o wyglądzie nie wspominając. Kiedys nie lubiłam siebie, a to jak napisała wyżej jedna z Was na pewno uniemozliwia nawiązanie prawidłowych relacji uczuciowych i zainteresowanie swoją osobą potencjalnego ukochanego. Obecnie jestem pewna siebie, elokwentna, nie mam kompleksów ani zastrzeżeń, co do swojej aparycji. Nie palę , do niedawna też w ogóle nie piłam, nie szastam kasą, nie imprezuję. I co ? Dlaczego składają tylko wulgarne propozycje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna zakochana
Akceptacja to klucz do sukcesu . MIŁOŚĆ to coś tak niezrozumiałego że trudno wyjaśnić jak to sie dzieje ze kiedy jesteśmy samotni to pragniemy kogoś z kim można byłoby iść przez życie, wspierać sie uprawiać szalony sex. A jednak kiedy ten jedyny wymarzony stoi przed nami... przede mną to odczuwam lek, chyba przed brakiem akceptacji. bo przyznacie mi racje że równie trudno jest znaleźć kogoś kto pokocha nas co i samemu znaleźć kogoś do kogo zapałamy miłością namiętnością itp. Wydaje mi sie że wielu z WAS jest samotnych bo sami uciekacie przed miłością ... ktoś tam napisał " chce żeby to ktoś mnie znalazł" i co jak Cię znajdzie ? pewnie podkulisz uszy i uciekniesz że strachu że jak sie bliżej przyjrzy w kim sie zakochał to porzuci bo wg Ciebie jesteś nudna... co za marnotrawstwo... SAMOTNI zastanówcie sie kto... tak naprawdę jest odpowiedzialny za fakt że jesteście sami... ja wiem że niestety WY sami wspólnie... strach przed ryzykiem, ale wiecie jak to jest kto nie ryzykuje ten nic nie zyskuje. Kto nic nie robi ...pozornie nic nie traci .. no może czas, tak.. ten cenny czas... Hmm zastanówcie sie nad swoim postępowaniem i następnym razem gdy poczujecie mrowienie pod skórą gdy spojrzy na was TEN... mężczyzna albo TA... kobieta nie uciekajcie to nie jest nic złego... nie słuchajcie podszeptów strachu ze już za późno że jestem za stara/ry, że to nie moje progi itp. Bierzcie to co stoi przed wami. To nic złego skoro wasze ciała i dusze ciągle są zdolne by odczuwać pragnienie drugiego człowieka ... trzeba tylko pamiętać żeby tych uczuć w sobie nie tłumić... dajcie im prawo zaistnieć a będzie dużo mniej ludzi samotnych ... tego życzę sobie i WAM...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem tuż po trzydziestce i te sprawy wybiłem sobie już z głowy. Nie bawi mnie ta cała miłość i nawet już do tego nie tęsknię, chociaż jeszcze ze 3,4 lata temu nie odważyłbym się na podobne stwierdzenie. Ale po tylu zawodach zobojętniałem na te rzeczy. Nie stac mnie już na zaufanie, nie stac mnie już na to żeby walczyc o miłość. Ja po prostu nie umiem już kochac. I to nie chodzi o to że pewnie \"dopiero trafię na tę jedyną\". Nawet jeżeli bym na nią trafił, to już nie jestem w stanie zbudowac żadnego związku. Czuję się trochę emocjonalnie autustyczny. Nie chcę od nikogo zależec i lepiej żeby nikt nie zależał ode mnie. Nie żądam prawa do nikogo, ale też nikomu nie daję prawa do mnie samego. Kiedyś sądziłem że samotni nie moga byc szczęśliwi, a dzisiaj sam jestem samotny i wcale nie czuę się z tym źle. Początkowo mnie to trochę przerażało, bo uświadomiłem sobie, że gdy nie mam motywacji do bycia z kimś to jestem już skazany na samotnosc. Ale obecnie jestem na etapie oswajania się z myślą o tym, że tak to już mi jest pisane. Zresztą tak naprawdę to ja nawet niebardzo wiem co to znaczy z kimś byc, bo mój najdłuższy związek trwał niecałe półtora roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trudno znaleśc milość. i tak naprawdę nie każdemu jest ona pisana. własnie rozstałam się z moim mężczyzną , poprzez maila-niestety nie dał mi innego wyboru. nie chce ze mną rozmawiać , unika kontaktu...a wydawało mi się że to dojrzały facet. jestem 35-letnią rozwodką , która od życia juz pare pozrądnych kopniaków dostała. 8 lat temu , po rozwodzie straciłam wiarę w związki , w milośc , w zaufanie.. gdy poznałam jego świat mi się zmienił. zaczęłam małymi krokami otwierać się, sprawił że uwierzyłam, że odważyłam się zaufać..byłam dla niego kimś..to dawał mi wyrażnie odczuc...ale do czasu..do czasu jak mu byłam potzrebna...byłam takim plastrem na rany po zakończonym małżenstwie. gdyż on też jest po rozwodzie. gdy już uporał sie z tym ja powolutku szlam na bok...małymi krokami mnie odsuwal od siebie.. zranił mnie bardzo mocno. mam nauczkę. powinnam była iwedziec że nie należy pchać się w żadne związki.. teraz ciężko mi z tym i nie mam pojęcia kiedy uporam się z tym. boję się wspomnień , niezrealizowanych planów.. boję się po prostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amant jak ty cholero smęcisz
Cytuję "żadna mnie nie chce poderwać", "lepiej mnie poderwać"....weź zrozum wreszcie, że to TY masz podrywać jako chłop z krwi i kości, a nie szlochac jak dupa wołowa, ze ONE nie podrywają. :O No, cholera, chłop bez jaj, ja też bym takiego nie chciała. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MacCore
Hmmm. Dobre pytanie. Jeszcze nie dawno sam sie nad ty zastanawiałem dlaczego tak trudno znaleźć miłość. Z tego co się sam nauczyłem w życiu i po przeczytaniu licznej literatury na ten temat miłości, moralności i psychologii to uważam, że w znalezieniu prawdziwej miłości są różnorodne przeszkody. jedni wola bogatych inni pięknych jeszcze inni mądrych i inteligentnych, jeszcze inni chcieli by te wszystkie cechy widzieć w jednej upatrzonej sympatii. Niestety prawda jest taka, że ideałów nie ma, a w znalezieniu miłości jest 12 różnych zmiennych czynników które sprzyjają lub utrudniają znalezienie miłości. POGLĄDY, CECHY OSOBOWOŚCI, MIEJSCE ZAMIESZKANIA, POŻĄDANE CECHY OSOBOWOŚCI I WYGLĄDU, ODWZAJEMNIENIE UCZUCIA, ZASPOKOJENIE POTRZEB PARTNERA, POBUDZENIE FIZYCZNE I EMOCJONALNE, WPŁYW SPOŁECZEŃSTWA, GOTOWOŚĆ OD NAWIĄZANIA MIŁOŚCI, TAJEMNICZOŚĆ SYTUACJI, MOŻLIWOŚĆ PRZEBYWANI RAZEM i SPECYFICZNY SPOSÓB MÓWIENIA i PATRZENIA NA SYMPATIE!!! trochę tego jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz dlaczego???? Bo oni wszyscy są beznadziejni, totalnie beznadziejni.... Nie wiem tylko, dlaczego my mamy przez to cierpieć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MacCore
Nikt tak naprawdę nie jest w stanie dopasować swoich możliwość fizycznych i intelektualnych a także intelektu emocjalnego do swojego obecnego lub przyszłego partnera. Dlatego tak wiele jest nie udanych związków. Nie mówię oczywiści, że brzydki zasługuje tylko na brzydkiego, a głupi na głupiego. Są różne pary i najważniejsze jest w nich to, że potrafią się uzupełniać nawzajem, kochać itp. Jeżeli czujesz, że jesteś gorszy od swojego partnera lub przyszłego partnera to zrób coś żeby poprawić ten stan emocjonalny, intelektualny czy bądź fizyczny. Jeżeli czujesz nie moc to sobie odpuść no bo po co się przez ten cały czas utwierdzam, ze jest się do dupy tym samym startując do osoby z którą by się chciało być. To jest nonsens. Dlatego jeżeli czujesz, że musisz nad sobą popracować to popracuj jeśli nie to NARA !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Nikt tak naprawdę nie jest w stanie dopasować swoich możliwość fizycznych i intelektualnych a także intelektu emocjonalnego do swojego obecnego lub przyszłego partnera\" to prawda ale chyba nie chodzi o to żeby sie dopasowywać, pewnie- dbać o siebie-i to w na płaszcyźnie duchowej/intelektualnej ale i fizycznej, ale ja uważam że miłości, związku najważniejsze to po prostu kochać-być przy tej drugiej osobie, słuchać, nauczyć się kompromisów i widzieć dużo więcej niż czubek własnego nosa. Ze mną zerwał chłopak parę miesięcy temu z którym miałam spędzić życie. nie moge się pozbierać i nie wiem czy jeszcze kiedyś tak komuś zaufam jak jemu... myślałam kto jak kto ale on mnie nigdy nie skrzywdzi... skrzywdził... zachował sie tak jakby nigdy mnie nie kochał, myślałam że o miłość się walczy okazuje się że niektórzy wolą pójść na łatwiznę... można stracić wiarę w to wszystko po czymś takim. Bałabym się drugi raz zaufać i przeżywać znowu to co przeżyłam. Mam 25 lat i pierwszy raz tak się zakochałam. najgorsze że nie można odkochać się na zawołanie, zapomnieć. Byłoby mi łatwiej. musiałam sie wyżalić nieprawda że każda kobieta leci na portfel, tak piszą mężczyźni którzy mają złe doświadczenia za sobą, ale nie każda taka jest panowie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MacCore
Oj chmurka oczywiście, że masz racje. Ogólnie moje wypowiedzi nigdy się nie pokryją z prawdą a raczej z tajemnicą miłości. naukowcy wciąż badają to zagadnienie. Ale każda książka naukowa, każdy naukowiec o miłości może ci podać dane ilościowe ze statystyk oraz funkcjonowanie hormonów miłości. W zasadzie raczej nasze doświadczenia można porównać do badań jakościowych które w 50 procentach mają sie ni jak do badań biologicznych i statystycznych. Fakt, że dużo facetów myśli, że żony go zdradzają albo lecą tylko na kasę. To jest nieprawda. Jest faktycznie mały odsetek kobiet które lubią kasę i patrzą tylko na wygląd lub prestiż społeczny mężczyzny. Ale naprawdę taki odsetek kobiet jest bardzo mały. Z kilku moich miłości tylko jedna panna poleciała na kasę. Dokładnie chodziło o mojego kuzyna. Cytuję go "Nie masz forsy nie masz kobiet-taka jest prawda :D" . W ogóle raczej nie prawda. Szczerze zafiksowałem się tym i miałem wątpliwość co do swojej osoby. Dopiero rzetelna nauka o procesach partnerskich którą przyswoiłem sobie na studiach ukazała mi prawdę o ludziach . Przez całe liceum myślałem tylko jak zarobić pieniądze i jak najszybciej kupić najlepiej sportowe auto. Powiedzieć coś wam. Skutki były opłakane. Jak zaczolę poznawać świat od nowa z tej naukowej strony to już znam większość tajemnic o miłości. Dzięki tej wiedzy nigdy wcześniej nie miałem takiego powodzenia z kobietami oraz radości z życia. Żeby poznać procesy miłosne trzeba je poznać ze strony naukowej i ze strony praktyczniej. ta druga jest o wiele wiele bardziej fascynująca i ciekawsza. Pozdrawiam i życzę wszystkim szczęścia w miłości :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MacCore
Acha jeszcze jedno. W śród moich najbliższych krewnych rozpadło się 9na 10 małżeństw. 2 razy z winy kobiety, 1 z winy obopólnej a aż 6 razy z winy mężczyzny. Głowie to zdrada, pieniądze i źle dobrany związek. Niektórzy mężczyźni są porostu niezrównoważeni psychicznie. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szarmaan
To dziwne poniewaz ja szukam partnerki na dobre i złe na słońce jajk i deszcz na chwile radosne jak te smutne a może ja i ty to my czasami warto spróbowac pozdrawiam i czekam na info

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka35
Witam!!! Ja również szukam swojej drugiej połówki.Od 6 lat jestem po rozwodzie i mam juz dosyć samotnosci.mam nadzieję że pewnego dnia spotkam kogos kogo ponownie pokocham .Pozdrawiam wszystkich samotnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vcvxc
" Głowie to zdrada, pieniądze i źle dobrany związek. Niektórzy mężczyźni są porostu niezrównoważeni psychicznie." to na pewno wina faceta? Zdrada - moze zona byla oziebla i chciala raz na miesiac? pieniadze - tzn. co? zonka chciala wiecej? zle dobrany zwiazek? - to wina obojga partnerow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MacCore
To prawda vcvxc, że sie ogólnikowo wyraziłem. Nie chce porostu wyjmować śmieci rodzinnych. Ale jak bym przytoczył statystyki, a swoich krewnych to we wszystkim się pokrywają. Tak czy siak jeśli chodzi i powody to na pewno różnica światopoglądów na temat życie i ogólnych praw moralnych. Szczególnie jeśli partnerzy są zagorzałymi konserwatystami w swoich poglądach i nie ustępują sobie . Analogicznie w sprawie zdrady gdy jedne nie daje to drugi idzie gdzie indziej. Proste:D (choć nie moralne). I jeśli chodzi o pieniądze to fakt albo zbyt kąśliwe skąpstwo na podstawowe artykuły higieniczne i spożywcze albo zbyt duże wymagania na luksusy . A muszę wypowiedź, że moi krewni do bogatych to raczej należą. Każdy z nich dostał po prostu tak o nowy wybudowany dom i samochód. :D Niestety obie strony mojej rodziny mają szlacheckie korzenie i mogli by się pozabijać o pieniądze i dominacje nad drugimi. Widze nie raz jak teściowa mojej mamy przyjeżdża do mamy mojej mamy :D i aż jej oczy trzeszczą z zazdrości. Na szczęście nie utrzymuje kontaktu nawet telefonicznego z każdą ze stron bo uważam, że stracili swoją godność której tak mnie uczyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie to zawsze było tak,że jak ja chciałam to wybranek NIE, lub analogicznie..ja nie chciałam kogoś kto wybrał mnie...i jestem sama, i nie wiem czy będę z kimś...już nie chce mi się szukać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×