Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

elisabetta_elisabetta

Nasze małe rodości 2006

Polecane posty

kOCHANE.....ALE MNIE TU NIE BYŁO...:o:o u nas nic nowego, oprócz gromu obowiązków zwiazanych z firmą, jak i z dziecmi.....dzieci na jesień dostają skierowania do sanatorium, ze względu na częste infekcje górnych dróg oddechowych...no zobaczymy, jak to będzie... Jak tam u Was przygotowania do Świąt? ja w tym roku niestety tego wszystkiego nie ogarniam....w restauracji i na pokojach mam wysprzątane wszystko, ale w domu niestety nie starczyło czasu na wszystko...z reszta przy moich dzieciach i bałaganie, jakie potrafią zrobic, to trudno brać się za jakies sprzątanie, jak trzeba najpierw zrobic sobie miejsce do tego haha KOchane uciekam.. ZDROWYCH POGODNYCH I RODZINNYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA I SPEŁNIENIA WSZELKICH MARZEŃ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie.. Jak po świętach.... U nas...Juleńka zadowolona...imprezka urodzinowa udała się...dzieci przyszły na kinderbal,,,,prezenty myślę że też były ok.... Mnie niestety dopadło choróbsko.. siedzę w domu na zwolnieniu lekarskim i antybiotyku. Gdzieś bardzo gardło mam zawalone.. a tak planowałam...że ten tydzień odwiedzę znajomych...jednych, drugich..i klapa... całuski i wszystkiego dobrego.. 😘 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam... Kochane bo nam forum całkiem padnie.... Napiszcie choć po parę zdań co tam u Was. U nas "dom wariatów" Otatnio kłótnie z m, jego delegacje, dłuższe siedzenie w robocie i zęby Łukaszka no dosłownie masakra... płacz gorączka niespanie.... czego chcieć więcej... ;) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAM zguby moje kochane :D jak sie Was naszukałam :D Aż od Dozi wzięłam stronke forum... zamiast zrobić tak od razu :) Ach.... doczytam was w wolnym czasie, a póki co napisze kilka słów :) No więc 16go stycznia hania skończyła 4 latka :) pannica moja :) 17go stycznia Zuzana skonczyła 8m-cy!!!! Leci czas, co nie? :D Tez ząbkuje i jest masakra...ale do przezycia :) Stawia kroczki trzymana za rączki, ma dwa zębolo na dole :D ogólnie super kobietka :) Hanusia ma 3ci migdał :( ale juz go kurujemy przeszło m-c i gołym okiem widac, ze sie wsunoł wgłab gardła, więc chyba sie obkurcza :) poza tym coż... samo zycie :D Pozdrawiam was przeogromnie i całuje dzieciaczki. Zajze któregoś wieczorka, to obczytam was i napisze w ów czas wiecej... :) pa :***** ale fajnie do was napisać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie.. Wszystkiego dobrego dla Hanusi z okazji 4-tych urodzinek!!! 😘 😘 i reszty maluszków też oczywiście 🌻 Moja Juleczka aktualnie zdrowsza-chodzi już do przedszkola, mimo iż jeszcze czasem zakaszle! Mąż mój jest w górach-na tygodniowym szkoleniu, a ja od czwartku mam maraton-codziennie dojeżdżam na uczelnie do w-wy!! strasznie (głównie ze względu na warunki pogodowe!) ale oby do piątku!! pozdrawiam gorąco!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
helo!!! Jejku jakies oznaki zycia na naszym forum?? suuper Oj na poczatek spóznione ale szczere życzonka dla naszych solenizantek :) JULECZKO I HANECZKO W pierwszym wagonie: olbrzymie słonie, dalej żyrafy... lisy... niedzwiedzie... Na samym końcu tort pyszny jedzie... Zajace z miną uśmiechniętą wołają "DZIŚ JEST TWOJE ŚWIĘTO!!!" Jadą do Ciebie życzenia jadą... Dużo zdrówka, ochoczego poznawania świata, kolorowych marzeń w dniu Twych CZWARTYCH !!! urodzinek jesu no nprawde ten czas zachrzania ledwo sie człek obroci a tu juz koniec miesciaca kolejnego A u nas problem z siusianiem u Nadulki, no nie wiem juz co robic, tak posikuje raz wiecej raz mniej teraz od pon jest w przedszkolu w pieluszce i pon jako tako ale wtorek ...chyba wcale w kibelku nie była :( boje sie ze chodzac w mokrych gajtkach sie przeziebi a z kolei do pampersa przywyknie :( KAmiska za to juz duza pannica slicznie chodzi slicznie mówi hihi wiecej po swojemu, choc dogadac sie juz z nia mozna :) rozumie chyba juz wszystko :) no a pozatym mielismy nieproszonych gosci ..robaki wstretne które uporzykrzały dodatkowo nocki, ale juz po i takjakos leci pozdrówka papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuję Wam w imieniu Haneczki :) Julence tez zycze 100 latek i spełnienia marzeń!!! :* Co Ty piszesz dociu??? !!! :O jakie robaki??? A NAdusia z jakiej przyczyny popuszcza??? nie dawaj jej pieluszek, a moze takie wkładki ... wtedy nie przyzwyczai sie do pampersów. Zrób jej badanie moczu... moze jakaś bakterja. I zbadaj nereczki. A jak nie pomoże, to niestety wizyta u psychologa Was czeka.. Bo tego nie mozna tak zostawić... misia juz chodzi? To super :D GRATULACJE!!!! Jest szybka i mocna jak moja hania... :) Zuzance sie niestety nie chce chodzić :D fakt ma dopiero przeszło 8 m-cy... ale w tym czasie Hania już zapychała przy meblach ostro. Zuzia chodzi za rączki prowadzona, ale póki co jest to " ministerstwo nieudanych kroków " :D:D:D Szczególnie w papućkach śmiesznie stawia te nóżeczki :D jak czapla :D Ale widze, ze do raczkowania sie bierze. Robi takie pozy, ze... :D W ogóle robi nas w bambuko, cwaniara jedna :D taki charakterek juz pokazuje :) słowa Zuzia, to TATA, TATUŚ, MAMA, MAMU, BABA, PAPA, i na Hanie woła ŁAJŁAJ! :D Poza tym ciagnie dalej cyca, ale ja już tam prawie nic nie mam... ciagnie aż nie zaśnie, a ja mam potem takie napuchniete, aż białe wyssane brodawki... :( I nie umiem jej oduczyć..... POMOCY!!!!!!!!!!!!!!!!! Hanusia no cóż.... niby jest już po tej całej zazdrości, ale jeszcze czasem wywinie jakiś foch... :O Poza tym jest bardzo madrą dziewczynka, opanowała dodawanie i odejmowanie do 10, poza tym liczy sobie do 100 co jeden i co dziesiec... i jak mówi co 10, to sobie mówi tak: dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści, czterdziesci, pięćdzieści, szescdzieści, siedemdzieści, osiemdzieści, dziewięćdzieści, sto :D:D:D:D I zawsze zapomina jak sie to mówi prawidłowo :D Poza tym ma takie hity, ze czasem wymiekam i nie wiem co na to odpowiedzieć :) Ale to przypuszczam wszystkie mamy ze swoimi pociechami :) Hania uczy sie jazdy na rolkach, póki co po przedpokoju, ale jak na 10tą dopiero lekcje po 30 minutek, jeździ super :) sama stoi i powoli idzie, potrafi nózki odrywać na zmiane, ale po trzecim oderwaniu sie zakręca i komponuje ze sciana :D co jeszcze...hm.... niedługo jedziemy pierwszy raz na łyżwy :) ciekawe jak jej pójdzie :) dzis przeczytam dokładnie co u Was.. widze,ze i tak nie mam dużo lektury :) Z drugiej strony szkoda,ze tutaj wsio tak ucichło jakos... :O pozdrawiam i zmykam do mamy na kawke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) Doczytała Was :) Lidziu, ale przeżyłaś ciężkie chwile na tej porodówce... Ja tak miałam z hanią... Też nic nie działało, w rezultacie rozerwane łożysko, krwotok, utrata 57%krwi i utrata przytomnosci... Ale juz dawno zapomniałam i nie obawiałam sie porodu Zuzi. Pewnie teraz już nie wspominasz tych nieprzyjemnosci... ale masz przesliczna nagrode :) Lenka jest przepiękna :) Dami jaki pomocny, no sama duma. Piszesz, ze przyniósł Lenke... !!! Matko!! Dobrze, że jej nie uuścił... ja niestety nie radze sobie z berwami... już teraz tak, ale był czas, kiedy biedna hanusia ciagle obrywała ode mnie.. nie fizycznie, ale krzyczałam niemiłosiernie na to biedne dziecko, a ona przcież nei wiele rozumiała mimo,ze madra i inteligentna.. Dla niej to wszystko też nowe było. W ciagu dnia wszystko ok było, póki nie obudziła Zui, wtedy sajgon, i biedna sie zamknęła w sobie i posmutniała, schudła... Oczywiscie w ciepłe dni od rana do południa i potem po upale byłyśmy na placu zabaw, wiec szalała i szalała :) Ale w domu znowu to samo... i nie umiałam nad tym zapanować.. :( Zaczęłam spijać litrami elise mimo karmienia, zresztą nadal karmie i nadal pije melise... Na .żuzie to nijak nie działa. Ale hanusia już wydaje mi sie grzeczniejsza... Ona poprostu stała sie nieznosna, bo sama nie potrafiła sobie dać z tym wszystkim rady, a ja jeszcze na nią wyjerzdżałam... jak sobie to przypomne, to mam ochote sobie w łeb za głupote strzelić, ale poprostu przeszłam taką lekką załamke i stad to zachowania. Nie wiedziałam skad ta depresja u mnie czasowa. rzecież dziewczynki mam śliczne, zdrowe, mądre... ale co wracałam do domu, jakby demon we mnie wchodził... :( Ale już od kilku m-cy jes dobrze, na hanie nie krzycze mimo jej rozkojarzen i nieuwagi... i mimo niespania juz 4ty m-c w nocy!!! Zuzanka śpi raptem 2x po 2h... No i jak zaśnie, ja sie od razu wiadomo nie kłade, tylko cos tam uprzątnę, poprzykrywam hanie, sama jeszcze koło swojej osoby porobie i juz mi ucieka czas snu Zuzi. Temu ja sredzio w nocy śpie po 2-3 godziny snu i to nie ciagłego. Macie jakieś metody na sen dziecka? Ona ciagle przy cycusiu chce leżeć i dżemie tak... Hanusia też sie podpisuje, umie czytać niektóre wyrazy - raczej zapamiętała co jest napisane. czyta i pisze słowa takie jak babcia, dziadek, Hania, Zuzia, Mama, tata, pies, piach, krem, i też zna alfabet, ale sie jej myli kolejnosć :) Marysu, masz Ty z tym AZS... biedna Julenka :( jak sie to cholerstwo objawia? Zuzia ma plamki czerwone chropowate, takie skorupkowe pod broda, na szyjce i na łydkach... sie to łuszczy, a czasem zblednie... No lekarka stwierdzła,ze to uczulenie na jakis składnik pokarmu. Zrobiło sie jej to po brzoskwince hania też ma uczulenie na brzoskwinie... ale ja sie martwie czy to "tylko" uczulenie... :( :O Dalej myśle o 3cim szkrabie, ale boje sie o moje nerwicowe zmiany... Eluś baaardzo Cie podziwiam. Bardzo!!!! Pozdrawiam was wszystkie i Nasze forumowe pocieszki całuje :) :****

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny....kupę czasu mnie nie było...wybaczcie .... jak zwykle czasu na wszystko brak....do tego jesteśmy na kolejnym antybiotyku, więc znowu chorujemy, ale jest już dobrze :) ale i tak mam smutna wiadomość, przynajmniej dla mnie....moja kochana sunia Wikusia mi umarła przedwczoraj...strasznie mi przykro i nie mogę się z tym pogodzić....od jakiś 2 tyg nie chciała nic jeść, tylko piła, więc woziłam ją na kroplówki, była cukrzykiem, więc biłam jej insulinę, ale cukier jej strasznie skakał...we wtorek miała mieć robiony zabieg sterylizacji, bo bez tego nie dałoby się ustabilizować cukru...zawiozłam ją, a lekarka mi dzwoni w południe, że nie zrobili jej zabiegu, bo miała duszności i trafiła pod tlen i była tam cały dzień, na wieczór ją odebrałam, ale około 22 znowu łapała oddech, więc szybko umówiłyśmy się z lekarką w gabinecie, podała jej tlen i leki i kroplówkę...o 1 w nocy kazała nam jechać, ale niestety o 3 w nocy moja kochana psinka umarła...:((( była ze mną 12 lat ....najprawdopodobniej miała nowotwór trzustki, ale nie dałam jej już robić sekcji...wzięłam ją do domu...dzisiaj mam ja chować...ech...uryczana jestem, ze szok...wczoraj az się upiłam....sorki, że Wam tu takim tematem rzucam, ale gdzieś muszę wylać żale...buuuuuuuu... potem nadrobię co u Was..... uciekam kochane pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eluś łoj Boziu... :(::(:( strasznie mi przykro... :( wiem co to znaczy stracic kochanego czworożnego przyjaciala... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki matunia... strasznie mi jej brak...ech nie mam słów na pocieszenie samej siebie i żadne tłumaczenie, że była stara czy chora do mnie nie dociera...była moja..kochana malutka psinka....serce mi pęka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... wierze Ci Eluś.... musi minąć jakiś czas... ja straciłam juz kilka psów... wzystkie sunie ... jedna zrzyła z nami 15 lat -od moich dwuch latek do dziś mi smutno.. potem kilka szczeniaków. poprostu panowała parwowiroza i zabierało to choróbsko wszystkie moje owczarki. jedna 1m-c druga 4,5 m-cy trzei 7 m-cy.... myślałan, ze zwariuje w ów czas... no i w koncu dostałam na urodziny sunie lablador z owczarkiem - w rezultacie jakby wyżeł? :D czarna z białą plamką pod szyją... dałam jej na imie Mega, zeby była ponad wszystko :) i tak megusia ma już przeszło 10 latek :) mieszka z moimi rodzicami, bo Tomek nie chciał psa w domu... :( Ale prawie codziennie tam jestem :) Fakt... uciekła już grabarzowi spod łopaty trzy lata temu i od tamtej pory ciągle coś jej dolega jelitowego, zoładkowego. Ale się trzyma, a ja ją kocham mocno i nie wyobrażam sobie ,że mnie nie przywita któregoś dnia gdy przyjde do mamy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matunia no to faktycznie...tez przeszłaś swoje..... Ja się opamiętać nie mogę i patrze w puste miejsce po niej, w jej ulubione miejsce na dywanie, gdzie jej już nie ma...już nikt mnie wita szczekaniem, nie poliże po ręce...ech...stoi jeszcze jej miska z sucha karmą.....ech znowu się popłacze.... nie mogę sobie tego wytłumaczyć, że jej coś dolegało, była chora a ja tego nie widziałam...cały czas zachowywała się normalnie....hmmm a może ja nie widziałam, a ona chciała mi to pokazać....przekazać....i tak szybko mi ją zabrano...pamiętam ją i tak ją zapamiętam, jak już biedna nie miała siły u lekarza się odwrócić na drugi bok i tylko patrzyła, czy jestem cały czas koło niej...żałuje, że pojechałam o 1 w nocy do domu, ze nie poczekałam do jej ostatniego wytchnienia...została tam sama z lekarką, beze mnie :( może chciała mieć mnie koło siebie..... idę się wyryczeć..... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Po prostu braki mi czasu. Lenia miewa kolki ale sporadyczne choć uprzykrzyć potrafią. Większa się skubana zrobiła więc w dzień śpi 2 czasem 3 razy po 15- 20 minutek zasypio około 20.15 no i śpi do rana oczywiście pomijając karmienia czasem 4 czasem 5. A z waszymi w dzień jak było z drzemkami, bo Dami to mały nieospałek był. Ja jakoś staram się i udaje mi się z cierpliwością, ale wiecie czasem krzyknę choć zadko i częściej na to, że nie je, a dwójkę na raz trudno karmić ech. Ja oczywiście @ dostałąm w 8 tygodniu i już następna się zbliża. Moje pytanie ,bo miesiączki mam teraz tak bolesne jak momętami skurcze porodowe, wczoraj w nocy mimo, że jeszcze nie mam tak bolało że aż zwymiotowałam. Kurczę wiem karmienie. Mimo, że karmię i mała nie dostaje ani nawet kropelki wody to już się małpisko przyplatało. Też tak miałyście? Dami prawie cały miesiac do przedszkola przechodził, jest nadal opiekuńczy spokojny i ciepły do małej, tylko czasami jak strasznie płacze to pyta no o co ci chodzi? Nie powiem czasami jest sajgon i człowiek musis sobie z bezsilności i zmęczenia popłakać bo by zgupiał, a jeszcze Mirek wrac późno więc wiecie. Ostatnio miałam taką załamkę, że myślałąm, że przestanę karmić. Lenka nie chciał cyca, odwracała główkę, płakała na sam widok prawie 2 tyg. Zmasakrowała mnie psychicznie, ja się martwię bo na cały ciałku nagle złuszczyła się skórak. Dostała maść robioną ale ta już z Hydrocortizonem więc steryd jak się patrzy. Teraz używam tylko oleju lnianego do nacierania i emolium do kąpieli. Kurcze dietę mam taką, że ledwo zyję. No nic zobaczymy już jest lepiej może to wina proszku zmienilismy jakiś czas temu na dzidziusia? Ech nerwów się człowiek najje w trosce o ich zdrowie. Ale poki co mała waży już ponad 5 kg więc chyba pokarm mamy nie taki zły. Oj mnie też nocy przespanych w całości brakuje ajakże. Emciu przykro mi z powodu suni, ściskam Cię mocno. Matunia wiesz tak myślałam, że o załamkę chodzi bo w sumie sporo się udzielałaś i nagle bummm. No nic przeszłąm to z Damim minie tylko walczyć ze sobą trzeba na każdym kroku, trzymaj się ciepło. A Hania no zdolniacha Ci rośnie w szoku jestem. No i cierpliwości. Oczywiście obu panienko spóźnione serdeczności i gorące buziaki! Misia, a co u Was? Z Docią czasami gadam hihihi czasamiiiii. Ale troszkę wiem. Ja też bym poszłą do nefrologa, może usg zrobić zobaczyć, a jak z atmosferą w domu nie przeżywa czagoś? Nie sugeruję broń boże nic złego ale czasem my coś olewamy i odwracamy się na pięcie, a w dziecko trafia. No kochane mamusie zmykam całuski i cierpliwości!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Eluś... ja razem z moimi suniami chwałam ich kocyki, miseczki, zabawki smycze... wszystko w kartonik i do ziemi. Mnie dwie sunie na rękach odeszły... Jedna patrzyła mi prosto w oczy i jeszcze na koniec tak zajęczała....i zeszła... :( Druga ta co miała 4,5 m-ca odeszłą w domu też na moich rękach raz, czekała aż przyjde ze szkoły i jeszcze łapke podniosła resztka sl, ja ją wzięłam na rece i przytuliłam mocno i wtedy takie oddechy ostatnie, ale ja jeje nie pozwoliłam odejść. Masowałam jej serce, bo miałam w szkole Iszą pomoc ,a ze nie chciałam jej stracić wzięłam jej pyszczek mocno w dwie dłonie, zeby nie było przebicia po bokach i dmuchałam ile sił, potem masaz serduszka i tak kilka razy... mamamnie odciagnęla na siłe od niej, tak nad nami płakała, ze szok. A Kamusia - bo miała na imie KAMA - Kamusia poprostu na nas spojrzała i sie cała podniosła na łapki... Chwiała sie, ale ją odreanimowałam... Niestety po przewiezieniu do kliniki dostała zastrzyk na zbicie temp. bo miała bardzo wysoką i doznała wstrzasu. Odeszła w ten czas po raz drugi, też na moich rękach, ale tym razem nie był to miły widok... poszło z niej górą, dołem, zadusiła sie biedna, az nią trząsło. Niestety ten widok mimo uplywu lat mam przed oczami i nadal przypominam sobie ten zapach kliniki w ten czas.. :( Ach... ciężko to wspominac mimo, ze dla niektórych ludzi to "tylko" pies... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lidziu, ja @ do dziś nie mam, a to juz 8,5 m-ca. ale co m-c odczówam bóle i mam objawy owulki... też karmie, ale już tylko dwa - trzy razy na dobe... Pokarm już jest lichuteńki i właśnie dziś mam zamiar zrobic pozegnanie cycusia...:O Z jednej strony straaasznie mi zal :( z drugiej, wiem, ze to bedzie dobre dla nas obu - ba - dla całej rodziny naszej. Po pierwsze Hania nie będzie budzona przez Zuzanke płaczem o cycusia. po drugie ja sie wreszcie wyśpie, bo Zuzancia bedzie spała łuzej, z czym idzie to,ze wreszcie sie naje porzadnie bebilonem. A tak? Wypije cyusia, to sobie napełni żoładeczek wodą, bo to ju niewartosciowe zbytnio, potem mimo,że głodna, nie daje rady wypić duzo bebilonu. raptem 120, kiedy powinna już na dzień dzisiejszy 210ml. Ponad to wszystko wreszcie mój maż bedzie miał "spowrotem żone " ;) ;) ;) Bo teraz,, nawet nie zdązymy na siebie spojrzec, a już włącza sie naturals antykoncepcjons ;) :D Zuzia nie daje sie nam nawet pocałować, a już o przytuleniu nie mówiąc ... No rduga strona, to nawet mi sie nic nie chce, bom zmęczona i jakos tak ochoty brak... lekarz stwierdził, ze niktóre kobiety mają tak przez całe karmianie. życzcie mi powodzenia w pożegnaniu cycusia, zebym wytrwała... :O Dobrej nocki kochane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Lidziu... ja sie mimo wszystko obwiniam za moje zachowanie względem Hanusi... :O Ale przejdzie mi myśle... :) dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki :) Wczoraj pierwszy wieczór, pierwsze zasypianie bez cycusia... i .... udało sie !!! :D Wprawdzie Zuzanka zasnęła dopiero około 24.00, ale spała do 3.00 :) potem wypiła 180ml bebilonu i spała do 7.45 :) Potem pospała jeszcze do 9.00 :D:D:D Ale moje cycusie mnie tak bolały, że szok. Szybciutko rano odciągnęłam jakąś szkalanke - czyli około 250ml pokarmu. i do dej pory już nie odciagałam, ale czuje,ze teraz musze, bo mnie już piersi pobolewają... :O będę myśle sobie odciagała coraz mniej i za jakis czas pokarm powinien sie zatracic... Najwazniejsze, ze pierwsze zasypianie, pierwsza noc, pierwszy dzień bez cycusia za nami :) Było szukanie, szarpanie za bluzke, ssanie ramienia i tym podobna próba wyłudzenia na matce cyusia :D ale jakos przetrwałam :) Wczoraj wypiłam piwo na wieczór, bo wiedziałam,ze jak tego nie zrobie, to sie złamie i cycuś bedzie Zuzi... :O Dzis tez wypije piwo :D To taka gwarancja moja,na "niezłamanie się" przed Zuzanką :) Dobrej nocki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratulacje! No i chyba odespałaś? No mój Dami wprawdzie 10 msc. karmiony ale odzwyczaił się w ciagu 3 dni i uwaga ja nie odciągla ani tycityci. Po prostu nie chciałam karmić i pokarm znikł. Jeszcze parę dni i spokój będzie. Mam pytanie do karmicielek. Jak długo stosowałyście dietę i co jadłyście moja z tymi zeszło poniedziałkowymi odstawieniami chyba mnie wykończy schudłam 2 kg w przeciągu tyg. Kurcze chyba nie bedę słuchała radpani doktor bo ze mnie szczapa zostanie, a jakośc pokarmu pójdzie w pole. Póki co jem na przemiennie: kanapki tylko bułki, masło kazała mi odstawić więc rama, zupę ryżową, zacierkową krupnik z kasza krupnki z płatkami i to tyle z zup. Mięsne to pulpety, karkówka uduszona schab i tyle. Jajek niet ,kiełkaski niet, nabiału niet, soki i dżemy zabroniła, pomidorówka zabroniona barszcze biały też no i jem jabłko gotowane. Napiszcie co i kiedy wprowadzałyście. Niunia dziś nawet niezły dzień miaął pospała godzinkę w dzień i potem dwie drzemki po 15 minut jupiii. No ale nocki niezłe nie narzekam więc. Zaczynam myślec o chrzcie jezu jak ja imprez nie nawidzę.... Poza tym boję się bo wiecie mała nie lubi być noszona w poziomie tylko do góry lub na samolociku więc jak to to usiedzi jak nie spi cale dnie brryyyy stresss. Danio dziś mnie zapytał czy urodzę braciszka jeszczę? Hmmm odpowiedziłam, że ma tylu braciszków że mu uszkami jeszcze wyjdą, o n na to ale naszego nie mam. Na co ja że wyszkoli Lenkę w męskich zabawach i będzie jak braciszek, czasami jej spodenki założymy i w piłę będą grać- ufff i odpuścił. Kurcze Matunia piszesz o mężu że wreszcie czas będziecie mieć dla siebie. A u nas 6tyg. połogu, w 8tyg okres, tydzień później nadżerkę miałam robioną no i miesiąc nie wolno a ten minie dopiero 13 lutego, ten to ma maraton postu coooo? No ale cierpliwy i mądry facety z niego. No uciekam pod prysznic całuski i napisz jak tam nocka. Docia a Nadusia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O matko piwo, piweczko, piwunio, niczego mi tak nie brakuje jak procentów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej mamusia i dzieciątka :) Lidziu moja dieta potegała głównie na gotowanym przewaznie na parze, mięsko drobiowe, pulpeciki na parze, jajka na twardo, jarzynki - marchewka, kartofelki, buraczki, owce - jabłuszko na parze, banan, ja wcinałam masło na chlebku... na kanapkach jadłam wędline drobiowa, sery zółte łagodne, twarożki, serki topoione, piłam duzo wody niegazowanej, sok jabłkowy od czasu do czasu i sok marchwiowy. Ponad to herbatki laktacyjne, wieczorem meliske, czasem rumianek kiedy bolała mnie głowa. po 6ciu tygodniach wprowadzałam mleko, lekkie kakao, lekkie sałatki jarzynowe - bez groszku i cebulli., herbate z cytryną, miód, czosnek... bo akurat przeziębiona byłam, więc musiałam i widziałam, ze nic sie nie dzieje. jogurty, kefiry, budynie, kiśle, galaretki, lody, bakalie, surowe jabłko, powoli truskawki, ogórki zielone, kiszone a po jakichś trzech m-cach wprowadzałam już wszystko po troszku i obserwowałam. nawwet kawke piłam :) tylo z kawą, to było tak, ze raniutko maxymalnie nakarmiłam Zuzie, potem wypiłam lekką kawke, i dopiero armiłam po 2 - 3 godzinkach. w miedzy czasie herbatke podawałam Zuzance. Wydaje mi sie,ze nie ma co przesazac z dietą ... no fakt w pierwszych tygodniach... , ale później już nie az tak. Powodzenia :) Acha - Zuzia mimo mojej diety miała kolki,że az mnie skręcało przy tym, a kiedy zaczęłam wprowadzac wiecej produktów powoli koleczki ustąpiły... Nawet szlucznie karmione dzieci miewają okropne kolki. Wiec to należy troszke z przymrózeniem oka potraktowac. Miłego dnia :) dociu jak dziewczynki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Matunia to też miałas straszne przeżycia...współczuję.... całe szczęście że mnie ominęło ratowanie psa w domu, tego bardzo się obawiałam.... Lidziu bardzo szybko dostałas @...ja dostawałam gdzieś 9 m-cy po porodzie i karmiłam jeszcze. Co do spania przez dzień dzieci, to Paulina była najgorsza, bo spała po 20 min, 2-3 razy dziennie, a potem wcale o 21 nie chciała spać....noce też były koszmarne, bo nie raz o 3 budziła sie wyspana...oj, koszmarnie z nia było.... Lidziu co do karmienia, to uważam tak jak matunia, wprowadzaj pomału nowe produkty i obserwuj jak reaguje. Wg mnie masz baaardzo obkrojona diete. Ja jadłam praktycznie wszystko, byleby gotowane i nie wzdymające, a tak bez przesady. Dodam, że Paulina karmiona od 3 -ca sztucznym mlekiem, miała takie kolki, że zwijała się z bólu...a Kapi kolki miał tylko 2 tyg i po krzyku ;) Lidziu oj mi tych procentów w czasie karmienia tez bardzo brakowało, ale wiesz...zawsze możesz wypić Karmi ;) Słuchajcie, wiecie jak mój Jasiu śpiewa kółko graniaste??? hehe boski jest!! śpiewa tak "kółko graniaste ctero nianiaste, kółko zepsiuło ...bęc" :):) to wersja skrócona mojego dziecka hihi.... zmykam miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej , ale mnie dawno tu nie bylo, ale mam teraz urwanie glowy z dziewczynkami . Zima, siedzimy w domu a one wariuja w czterech scianach . Kamilka chodzi bardzo chetnie do przedszkola, ale niestety za ktorko ;) ( 2,5h , trzy razy w tygodniu ) . Podlapala juz niezle angielski , w domu nie chce mowic po polsku , tylko nawija do wszystkich po angielsku. Ja udaje , ze jej nie rozumie, bo chce ,zeby ladnie mowila tez po polsku, natomiast gdy bawi sie z Gabi to mowi do niej glownie po angielsku a mala widze, ze duzo kuma i powtarza pare slowek takich jak : sorry, please itd Lidziu, ja jadlam prawie wszystko jak karmilam ( obie ) nie stosowalam specjalnej diety, unikalam tylko potraw ciezkostrawnchy , jaki jak kapusa, groch , grzyby itd , kawy nie pilam bo mala i tak bardzo malo spala :P Ja slyszalam opinie, ze nie ma co przesadzac w druga strone z dieta matki karmiacej , bo pokarm jest wtedy malowartosciowy . Elisabeta, bardzo wspolczuje straty psa :( A jak dzieci sobie z tym radza, bardzo rozpaczaja ? Ja nigdy nie mialam psa, ale moja tesciowa miaja kochanego psine, dziewczynki uwielbialy go , mogly robic z nim wszystko . Zdechl 3 miesiace temu , Kamilce powiedzielismy ze poszedl do lasu do swoich kolegow, bo nie wiedzialam jak 3,5 rocznemu dziecku wytlumaczyc , ze jego kochany pies zdechl :( Matunia , picie szalwi hamuje laktacje , gdybys mialam nadmiar w piersiach . Uciekam , bo Gabi zasnela a ja musze brac sie za obiad . Potem cos jeszcze dopisze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
helo!! O widze ze sie troszku tu ruszyło :) Matunia przebadana juz wszystko oki, nie wiem czemu siusia moze jakas alergia, a moze po prostu rzeczywiscie zapomina? ehhh wczoraj w domku siedziała bo kumpela mnie odwiedziła ze swoja córeczka i bawiła sie i sama sie pilnowała cały dzien suchutko juz nawet w przedszkolu lepiej bo raz suchjo a raz tylko troszke popusciła, a dzis matko wszystko mokre tak jakby ja do pasa wsadzili do wanny, tak przesikana razem z kapciami :( Zostawiac tak tego nie bede bo wiadomo ...ale po psychologach tez chodzic nie bede ...no chyba ze bym znalazła naprawde jakiegos dobrego albo polecanego, bo ogólnie na Nadie lekarze działaja w druga strone :( A tu jak jeszcze jakis sie zacznie czepiac to dopiero moze byc kiepsko. No ale podejrzewam ..tzn nasza pediatra mówi ze ma wrazliwe jelita i dała na uregulowanie debridat no zobaczymy Noo Kamilka to juz zaczyna biegac hihi smiesznie to wychodzi jej :) dziekuje za gratki 😘 No to gratulije tez Zuzance postepów tez szybciutko zaczyna :) Ja tez jeszcze karmie hihi a ostatnio nawet sobie p[omyslałam ze moze juz czas skonczyc i chyba wyczuła i od tego dnia tak sie domaga cysia ze hoho ciagnie za bluzke i mówi to tak smiesznie hihi No i gratki dla Hanusi jejku madralka malutka hihi, a co do zazdrosci no cóz to normalne odczucie :) NAdia tez ogólnie baaaardzo kocha KAmiske, ale sa i sytuacje ze nie cierpi jej. No i gratki za rolki a jak tam było na łyzwach, ja tak myslałam o NAdii zeby sie wybrac ..ale nie wiem czy to teraz ? Matunia ale melisa nie szkodzi przy karmieniu, oj to rzeczywiscie bidulka HAnia, ja tam spokojna jestem ale i nieraz NAdusi sie oberawło, tylko ze ona to sobie zawsze naskrobała ..ale potem zawsze tłumaczyłam jej dlaczego na nia nakrzyczałam. I to starałam sie nie wiazac tego z Kamilka ... Ale nic sie nie martw juz deprecha mineła i juz pewnie lepiej,a co było mineło i fajnie ze juz dobrze ) A czemu HAnia nie spi w nocy ..cos sie dzieje? NAdia odkad zasypia sama to przynajmniej nocki przesypi ..oczywiscie jest tak ze jak wstaje do przedszkola to zmeczona i wstac nie chce, a jak weekend to wstaje tak jak do przedszkola ..ale to juz tak jest u dzieciaczkó :) aaa eraz chyba doczytałam ze to Ty nie sypiasz w nocy, jejku my tez róznie ze spaniem no ale to zabalki teraz chyba daja sie we znaki chyba 4 :( Ło matko no to jeszcze raz wielkie gratulacje dla HAnusi juz czyta i pisze hoho Matunia te nerwy skoro juz spokojna jestes to i potem przejda ..a pozatym chyba sa przeciez srodki uspokakjajace które moze mozna brac podczas karmienia?? jakies łagodne ale skuteczne?? U mnie trzecie odeszło w zapomnienie, moj m kategorycznie powiedział ze nie i koniec ...eee zreszta duzo by o tym pisac pokłócilismy sie i wogóle było niemiło ..no ale juz oki ...choc juz o trzecim dzieciatku staram sie nie myslec :( a teraz urodziła jego siostra chłopczyka heh jak zobaczyłam zdjecia tego szkraba małego ..oj smutno mi troszku. Ale moze tak ma byc? Emciu hihi nikogo nie było ale wybaczamy hihi :) Oj duuzo zdrówka zycze, no i współczucia kochana za strate piesia, no i nie przepraszaj bo po to jestesmy zeby wysłuchac ..choc ostatnio troche rzadziej :) Oj bidulka jestes ..no na pewno pogodzic sie z taka strata. Oj Matuniu widze ze i Ty swoje przezyłas, i mocno trzymam za Twojego pioeska kciukole oby jak najdłuzej mu sie udało z Wami byc. Emciu no straszne to taka strata ..kurcze to jak członek rodziny ..ale widzisz jak to jest ten rak jest cholerny i nawet ludzie chodza i nie wiedza ze maja to cholerstwo ...a jak juz sie dowiedza to zazwyczaj juz za pózno :( oj smutno mi tez sie zrobiło :( Oj ja juz niepamietam jak Kamilka spała ale wiem ze dosc szybko przeszła na 1 drzemke i juz spi tylko raz w dzien ..ale tez róznie z tymi drzemkami choc dzien bardziej uporzadkowany niz z Nadia hihi kiedys myslałam ze to ja nie potrafie sie jakos zorganizowac bo raz Nadia zasypiała o 12 raz o14 i wszystko było niby jakies schematyczne ale nie o konkretnych godz. teraz opiekujac sie Kamiska wiem ze po prostu Nadia miała taki charakter, ze raz tak czy tak bo teraz wszystko takie jest przewidywalne :) a z karmieniem tez nie miałam problemu hihi bo dosc długo karmiłam Kamilke tylko cysiem do 6 mca czyli jak był posiłek a Kamilka była akurat głodna to ja do piersi a Nadie łycha i jakos szło, troche gorzej potem jak juz wprowadziłam obiadki ale to tez jakos przeszło szczególnie w tych dniach jak NAdia była w przedszkolu ..ostatnio mniej chooruje i cały styczen i grudzien odpukac zadnego antybiotyku matko az boje sie chwalic!! Ale moze juz troche odpornosci złapała? Oj Lidziu juz w 8 tyg @ kiepsko, ja jeszcze nie mam choc pamietam ze plamienia długo mi sie ciagneły, ale dostałam antybiotyk i przeszły (choc watpie czy same by nie przeszły?) Jejku ja pamietam ze własnie jak Nadie skonczyłam karmic dostałam po jakims czasie pirwsza @ to wtedy pierwsza była bolesna a druga to podobnie do porodu włąsnei trzecia juz mniej bolesna ..ale ogólnie były bolesniejsze niz przed ..bo wczesniej to nawet nie zauwazałam czy mam czy nie jesli chodzi o bóle po prostu było i tyle zadnych dolegliwosci. ciekawe jak tym razem bedzie?? Nieraz czuje sie tak jak juz miałabym dostac ..ale nie mija ból i wszystko wraca do normy ..dlatego podejrzewam ze teraz pewnie tez beda bolesne :( Oj dziwne to z ta skóra? a chorowała na cos? miała jakis antybiotyk, kurcze a moze taka alergia jejku te choróbska ..jakby nie one zycie naprawde byłoby prostsze Własnie dziwne to ..jeszcze do tego siusiania wróce ..szukałam u nas dobrego nefrologa ..ale takich polecanych to jedynie w gdansku znalazłam, no zobacze jeszcze bo juz była poprawa, no a własnie z humorkiem to u niej lepiej no mówie tak suuper zaczęła sie bawic i z Kamiska i z dzicmi w przedszkolu i z checia chodzi i opiekunki chwala ze teraz taka otwarta, takze moze rzeczywiscie jakos zapomina? Ona twierdzi ze zapomina lub ze nie ma odwagoi powiedziec lub ze boi sie ze dzieci zabawki jej zabiora, ale czy to prawda?? Matuniu jak tam odstawianie ?? mam nadzieje ze sie udało i juz lepiej z nockami, Kamilka tak jak Nadia nie chce tknac innego stucznego mleczka no i niestety jak ja odstawie to nie bedzie mleczka pic :( Matuniu oj nie przejmuj sie juz tym zachowaniem ...tyle obowiazków naraz to za duzo ..wazne ze juz jest lepiej :) Hehe MAtuniu dobre z tym piwem :) moze tez tak spróbuje ..hmm tylko ja nie moge jej w zamian dac innego mleczka bo krowiego jeszcze jej nie dam a wszystko inne juz próbowałam i jest ble :( Lidziu no az takiej diety nie miałam choc tez jajke nie nabiału nie soków nie lubie a dzemy tylko z jagód aronii jabłek, gruszek nie pamietam czy cos jeszcze a no i wedlinki pieczone, takze tez zero kiełbaski, ale masło jadłam no i nie bułki tylko chelb, noi duuuzo wodu bo mnie zawsze suszyło ale zadnych herbatek laktacyjnych ani przy Nadii ani tezraz nie piłam hihi jabłko i karmi starczyło oj z Kamiska miałam gorze niz z Naduska i potem powoli próbowałm np troszke twarozku czy jogurtu i jak ulewała albo płakała tzn ze jeszcze nie czas wprawadzac, jesli chodzi o jej diete to od 6 mca zaczęłąm wprowadzac rózne smaki Oj duzo postu rzeczywiscie hihi a Danio rzeczywiscie dowcipny :) Matunia no diete to miałas bogata ..fajnie ze choc tu nie musiałas sie tak strasznie ograniczac, aaa no i stad te kolki ...moje dziewczyny nie miały kolek ..ale niestety ograniczenia były tak jak u Lidzi prawie, no i prawie zero ulewania juz póxniej. Ja mysle ze jest sens w dietach, ale tez trzeba uwazac Oj musze juz spadac ale naskropbałam pewnie nikomu nie bedzie chciao sie czyacpozdrówka papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HIhii przeczytałam potem napisze, zaraz Misia z JUlką mają wpaść papatki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łoj matko!!! Dociu!!! :D:D:D:D aleś dała czadu :D ale doczytałam.. neistety nie mam czasu teraz odpisać... ale wróce :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe tia no za długasno napisałam hihi i jak kto przeczyta to od razu ucieka :) Ehh robilismy znowu NAdii mocz ogólny + posiew wyniki super posiew jałowy, 17 idziemy na usg ...ale watpie a przynajmniej mam nadzieje ze to zadne choróbsko, ona to straszny leniuszek i to chyba to? :( ehhh raz jest lepiej a raz gorzej) cóz zobaczymy po usg jak wyjdzie cos nie tak to wtedy do nefrologa dopiero skierowanie dostaniemy hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzoci... a może zróbcie jej cos w stylu nagroda za siku :) kup mazaki pieczątki i za każdorazowe pójście do wc daj jej ulubioną pieczateczke na raczke :) a za nidotrzymanie jakąś nieładną pieszatke na druga raczke... za 5 pieczątek ładnych jakaś nagroda... a każda zła piczątka odejmuje dobrą... moze zadziała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×