Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kakuunia

JAK WYJSC Z DEPRESJI+ BULIMII + OBZERANIA KOMPULSYWNE

Polecane posty

Gość kakuunia

j.w. mam juz dosc. psycholog odpada, matka nie da mi kasy na specjaliste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to może państwowo
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama bym chciala wiedziec
wlasnie zjdalam lasange warzywna i coastko francuskie z jablkiem , ytruskawki i poszlam wymiotowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny przegraniec
to sporo nas tutaj, dziewczyny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny przegraniec
łatwo mówić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3mam kciuki
kakuuni, trudno jest mi powiedzieć coś żeby ci pomóc... bulimia to w pewnym sensie choroba umysłu i duszy, wiem że to strasznie trudne, sama przez to przechodziłam ;( Pewnego dnia rano nie miałam już siły, tego ciągłego jedzenia i obwiniania się za każdy kęs, potanowiłam porozmawiać z przyjaciółkom... ona mi b. pomogła ;) nie można tego tłumić w sobie ;) pomyśl, napewno jesteś b. wartościową osobą, może za dużo stresu? trzymam za ciebie kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakuuuunia
Nie chce sie tu wyzalac, bo to nie ma sensu. Dodam tylko, ze wyjsc probowalam z tego bagna nie raz. Gadalam z przyjaciolka, ale i ta po jakims czasie poznala kolesia i mnie po prostu olala (doslownie). Nie chce sie ze mna spotykac, ma mnie w nosie, mnie i moje problemy. No bo co ja one moga obchodzic kiedy jej zycie kwitnie?! Ma swietnego chlopaka, duzo kasy, super figure, je co chce , ma mase kolezanek. A ja ? Jestem osiemnastolatka ktora przegrala swoje zycie. Bulimia, mega deprecha, straszna samotnosc, ciagle przygnebienie, zero radosci zycia, obsesyjne mysli o jedzeniu i kompulsywne objadanie sie, brak znajomych, brak przyjaciol, brak bratniej duszy, brak milosci. Bosko. Rodzice sa, jednak zyja jakby obok mnie. O psychologu to by nawet nie chcieli slyszec i nie dali by mi pieniedzy . Juz slysze ich odpowiedz :,, PSYCHOLOG? CZY CIE JUZ CALKIEM PORĄBALO? CIERPIETNICA SIE ZNALAZLA!) Ahhhh... szkoda gadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Landrynka_truskavkova
hejka, mam do Ciebie Landrynko pytanie.... Wyleczyłaś się z nerwicy?? Ja leczę sie juz prawie 2 lata.. i widzę u siebie poprawę. A jak jest u Ciebie? Pozdrawiam cieplutko 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Generalnie to nerwowa byłam od zawsze...mniej lub bardziej...chyba po mamie. Kiedy wpadłam w totalna depresję ( z jedzonkiem...) to wpadałam w istna furię...z byle powodu i całymi dniami ryczała. Poszłam do lekarza i babka powiedziała, że to przez depresję mam tak nasiloną nerwicę. Pobrałam pare miesięcy Flucosetynę i 3 tyg jakieś dziadostwo na uspokojenie i spanie ( zapomniałam nazwy) i się uspokoiło. Do tego dużo pracowałam nad sobą, medytowałam, ćwiczyłam relaksację, tzn \" niemyślenie o niczym\", rozładowywałam swoje nerwy np na sprzataniu, spacerowaniu. Ćwiczyłam w czasie napadu szału, oddychałam głeboko nie krzyczałam odrazu tylko się uspokajałam. Mój facet dużo mi pomagał ...Teraz jest dobrze, mogę powiedzieć śmiało, że najgorsze chwile mam już za sobą... Dodam, że nie miałam nerwicy z jakimis bulami brzucha i tym podobne tylko poprostu wpadałam w szał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny przegraniec
kakuuuunia. Mam dokładnie tak samo 😭 Identyczna sytuacjaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnedno
z tego sie chyba nie da wyjsc.....4 lata temu zdalam mature , poszlam na studia, ktore rzucilam po 3 miesiacach, bo wstydzilam sie chodzic na wykllady z powodu wagi....im bardziej probowalam schudnac, tym wieksze mialam ataki(kompulsy...W koncu po roku siedzenia w domu i obzerania sie, udalo mi sie zaczac diete i przez 7 miesiecy schudlam 40kg. Bylam najszczesliwsza osobsa na swiecie, wreszcie moglam zaczac nowe zycie po prawie 2 latach nic nierobienia. Wyjechalam za granice i nagle znowu zaczelam sie obsesyjnie obzerac. Nie moglam po prostu przestac. Z jednej strony tyle lat czekalam, ay zaczac zyc, po to nic nierobienie i poczucie straconych lat dobijalo mnie strasznie...z drugiej zas strony mialam bardzo niska samoocene i chyba przerazilam sie mozliwoscia porazki i nieswiadomie wybralam jedzenie...Przez pare miesiecy zarlam, utylam 20kg, potem schudlam 18kg i w czerwcu 2006 postanowilam przyjechac na 2 miesiace do domu, aby "dochudnac" do mojej wymarzonej wagi i we wrzesniu 2006 znowu wyjechac. PRzyjechalam do Polski 10 miesiecy temu i od tamtej pory siedze w domu i codziennie obzeram sie na umor. Utylam 40kg, jestem oblesnie gruba, nie wychodze z domu bo sie wstydze, nie ruszam sie i juz nie widze z tego wyjscia...Stracilam 4 lata zycia, waze 110kg i najchetniej skonczylabym ze soba, ale nie mam odwagi...Ja nie potrafie egzystowac jako oblesny grubas, a tak teraz wygladam. Mam zniszczone cialo i jestem uwieziona pod 50kg zwalem zbednego tluszczu....Psychicznie juz nie wytrzymuje, chce umrzec, ale nie mam odwagi wyskoczyc przez balkon......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sober
juz nie moge sama ze soba wytrzymac, nie rozumiem siebie, i tego co robie.mam wrazenie ze robie samej sobie na zlosc zeby pokazac jaka jestem baznadziejna.tutaj widze ze inni maja podobne problemy, ale wszyscy ktorych znam sa tacy... normalni.nie potrafie opisac swojego zycia, wiem tylko ze przyczyny tkwia w mojej glowie. nie panuje nad soba.zreszta, wy wiecie to doskonale.jestem swoim najwiekszym wrogiem i nienawidze sie za to.pomocy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inaaaaa24
witam dziewczyny! ja czasami tez wymiotuje, ale bardzo rzadko. Moim probleme jest niska samoocena. Cale zycie bylma grubsza wazylam ponad 70 kg tak z 72 kg. przy 165 cm i mialam niestety przez to duzo nieprzyjemnosci w zyciu. Ja jako jedyna nie mialam chlopaka, zawsze jakies glupie docinki na temat mojej wagi no i kiedys wreszcie powiedzialam koniec z tym i wzielam sie za siebie w 21 dni schudlam 10 kg. wazylam 62 pozniej nastepne 7 no i myslalam, ze jestem w siodmym niebie. Dziewczyny wtedy zaczelam poznawac chlopakow, zaczeli sie mna interesowac. bylo mi latwiej zyc. Kolezanki mi zazdroscily, bo mialam super figure naprawde. Mam wieksze piersi, proste , zgrabne nogi i je to denerwowalo. Poznalam chlopaka z ktorym jestem teraz 6 lat, ale co z tego jak przytylam :( jemu to nie przeszkadza, ale dla mnie tak. Ja nie chce wychodzic z domu, powinnam szukac pracy, ale ja nie chce dopoki nie schudne, bo sie boje, ze znowu zacznie sie gadanie, ze jestem grubas, jakies glupie docinki. Do niedawna wazylam prawie 85 kg dzisiaj waze 73, ale jak schudne 8 kg to wtedy zaczne szukac pracy. Moja waga to moja obsesja, ale ja nie dam sie teraz wreszcie musze sie zmierzyc z tymi kilogramami i dobrze wygladac. Ja wiem co to znaczy byc nieakceptowanym, widziec kolezanki jak sie umawiaja z chlopakami, a ja jako jedyna sama to cos strasznego. To zostaje w glowie na cale zycie i niestety ciezko mi zyc jak jestem taka tlusta, ale teraz sie nie dam schudne i znajde prace i sprobuje utrzymac moja wage. Moj chlopak mnie wspiera i mi pomaga !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sober
wydaje mi sie ze zrodlem moich problemow jest niska samoocena. kiedy przytylam 2 kg musialam wysluchiwac w domu tekstow, jaka to jestem gruba itd. nigdy sama siebie nie akceptowalam i chyba jest juz za pozno zeby to zmienic. mam pare przyjaciolek, no ale... one maja z kolei chlopakow. a ja poza jednym chlopakiem z ktorym bylam 1,5 roku i ktoremu pozwalalam sie oklamywac i wykorzystywac, nie bylam w zadnym zwiazku. chyba nie jestem juz w stanie byc z innym czlowiekiem. skoro ja sie nie akceptuje, jak ma mnie zaakceptowac ktos inny?swoje problemy probuje oczywiscie zagluszac na glupie sposoby.wiem ze za duzo pije , za duzo pale, przez kilka miesiecy nie potrafilám przelknac jedzenia, a teraz na odwrot - wpadam w jedzenie kompulsywne. moje zycie jest chore, i nie wiem co z tym zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laurel
Ja codziennie obiecuję sobie, że od jutra będę normalnie jadła. Dwa miesiące temu ważyłam 65kg przy wzroście 176, teraz przytyłam 5 kg. Kiedy tyję czuje się, że zamieniam się w potwora, przeraża mnie to. Najgorsze jest siedzenie w domu, wtedy się nudzę i cały czas myślę o jedzeniu. Odchudzam się od 13 roku życia (obecnie jest w 1 klasie LO). Zawsze byłam wyższa od swoich rówieśników, czułam się gorsza i inna. Chciałam na zawsze pozostać dzieckiem. Schudłam 7 kg. Teraz moje próby odchudzania sprawiają, że jeszcze więcej się obżeram. Cierpię na nerwicę lękową i depresję, kiedy jest naprawdę źle nie mogę nic przełknąć, rozpakuję się nad jedzeniem. Według mnie tego typu zaburzenia psychiczne nie są do wyleczenia na własną rękę. Być może pomoc specjalisty i innych ludzi może doprowadzić do częściowego wyzdrowienia, ale to zawsze może powrócić. Przez całe życie walczy się z jedzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem też załamana
Nie wierzę że pokonam kompulsy Z czasem mniej się objadam, nie wymiotuję, ale ciągle myślę o jedzeniu, zawalam dietę- nawet 1500 kcal Nic na mnie nie działa Myślę tylko o żarciu, o tym jak wyglądam, planuję dietę za dietą, codziennie powtarzam sobie- ostatni raz, nowy rok, nowy miesiac, nowy tydzien, nowy dzien- JA zawsze zaczynam od nowa !!! Nie mam siły i to trwa już 7 lat ( minie w sierpniu ) Miałam kilky psych, byłam w szpitalu, miałam terapie W tym czasie wystapila anoreksja, pozniej bulimia, teraz kompulsy, najgorsza jest depresja, ciezka, izolacja zupelna, odkad napisalam mature, nie moge uporac sie z niczym, studia rzucam co roku, nie pracuje, jak mam lepszy okres to ide do pracy ale najdluzej udalo mi sie normalnie zyc przez rok, w ciagu 7 lat, 6 mam straconych zupelnie Kolejny ms i kolejne porazki, kolejny rok zycia przejdzie mi kolo nosa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Galinaa
Dieta Montignaca - nie gloduje sie, kalorycznie nawet wiecej mozna jesc, ma wszystkie skladniki odzywcze potrzebne organizmowi,a poprzez stosowanie produktow i niskim Indeksie Glikemicznym stabilizuje poziom cukru we krwi. A wlasnie wahania insuliny/cukru we krwi powoduja napady wilczego glodu. A na problemy z psyche, to psycholog/psychiatra. Diety niskokaloryczne tylko Wam rozwala metabolizm i spowoduja jojo, ktore jest wlasnie efektem apetytu po zlej diecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość g w w
Palnij sobie w łeb - jednego czubka mniej ,na którego musi pracować po długim weekendzie całe społeczeństwo!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko z za chmurki
ja tez to mam- odchudzam sie pozniej atak, deprecha, pozniej po kazdym posilku kibel :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acer870
Witam jestem facetem i tez choruje na ta chorobe lecze sie juz 7lat na poczatku choroby były małe oznaki chodziłem do pracy leczyłem sie u dobrych specjalistów rocznie wydawałem na nich około 5tys zł i teraz wpadłem w takie bagno ze nie wychodze z domu od 12miesiecy i nie wiem jak mam to przegryzc a wszystko przez to ze moja zona nie moze miec dzieci a ja bardzo chce miec dziecko i wydaje mi sie ze od tego sie zaczeło terazniejsza choroba i nie muwicie ze to jest nic najpierw jest duszenie kulka w gardle potem jest złosc na cały swiat i dołki a teraz jest stan krytyczny izolacja od otoczenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w depresji ponoć pomocne jest leczenie magnezem tylko w odpowiedniej formie np. chlorek magnezu i pomocny jest też ponoć dziurawiec, a poza tym na każdą dolegliwość polecam jak ktoś jest wierzący modlitwę i msze z modlitwami o uzdrowienie. Bóg leczy nawet teraz, wiele jest świadectw, wystarczy się zainteresować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acer870
W moim wypadku dziecko i stres przed zyciem . co do kosciułka mam go w d***e bug nie istnieje jak by istniał to był bym zdrowy i kazdy inny człowiek ten kto jest wierzacy niech wierzy moze kiedys mu cud sie zdazy ale ja nie bede czekał całe zycie na cud leki i leczenie daja duzo wiem po sobie ale jka ktos nie chce sie leczyc to choroba wygrywa a ja sie nie poddaje i wierze ze uda mi sie wyjsc z tego bagna wierze w siebie nie w boga!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje zycie było wielka porazka…. na miałem zadnych przyjaciol..... doslownie nikogo - w szkole zawsze sam, do nikogo sie nie odzywałem, do mnie tez nikt - kazdy traktował mnie ponizająco.... przezywał itp.... w zasadzie sie nie dziwiłem ( moj wyglad – myślałem wtedy że lepiej sie zabic niz tak wygladac jak ja) nie miałem nawet normalnej rodziny - siostra i matka za granica a ja zyje z ojcem ktory sie znęcał psychicznie .... mowił ze jestem nieudacznikiem, ze nikt mnie nigdy nie pokocha. Nie mając już żadnej nadziei natrafiłem na stronę http://energiaduchowa.pl , przeczytałem wcześniej że wielu osobom pomógł rytuał oczyszczenia aury. Pomyślałem, że co mi zalezy, spróbuję. Ale aż takich efektów się nie spodziewałem. Po jakimś czasie od oczyszczenia moje życie zaczęło podążać w odpowiednim kierunku. Stałem się pewniejszy siebie, nie dawałem się poniżać, zacząłem w końcu coś robić, aby spełniać marzenia. Teraz minęło już trochę czasu, a okres o którym pisze na początku traktuje jak jakiś senny koszmar. Obecnie me życie wygląda tak jak sobie życzę, spełniam się na wielu płaszczyznach. Tak więc – jeśli jesteś w dołku- pamiętaj że na Ciebie również czekają lepsze dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×