Czuje ze przegapilam milosc swojego zycia

od kilku mies spotykam sie z duzo mlodszym facetem i od poczatku sobie mowimy ze z tego "chleba nie bedzie" i tak sobie to juz wmowilismy ze rzeczywiscie nie potrafimy byc ze soba na powanie mimo ze wszystko w sumie jest ok w kazdym badz razie majac chwile watpliowsci ok 4 miesiecy temu rozstalismy sie (trwalo to moze jakies 4 dni) w tym czasie spotkalam sie niewinnie z kolega z pracy (pizza+bilard), kolega od dluzszego czasu dawal mi do zrozumienia wprost ze jest mna zainteresowany po tamtym spotkaniu owy kolega bardzo mnie prosil abym spedzila z nim sylwester jednak wrocilam do mojego "mlodzika", zreszta nie potrafilabym tak powaznie radykalnie zmienic nagle faceta :( kolega z pracy dostal kosza krotko mowiac i od tamtej pory ma do mnie uraz teraz ja widze ze zle zrobilam i powinnam bez zdania racji zrezygnowac z bezoowocnej znajomosci z tym mlodszym PRZEGAPILAM MILOSC SWOJEGO ZYCIA bo nie chcialam nikogo ranic i chcialam byc lojalna... (???) :/