Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dqewd

Która aktualnie ma wkurw na swojego faceta?

Polecane posty

Gość dqewd

Wpisujemy się? Zacznę od siebie: no więc ja. Odburknął mi coś chamsko na moje zagadnięcie. A wcześniej kręcił odnośnie godziny powrotu do domu, jakby nie mógł powiedzieć jasno o której mam się go spodziewać. Chyba go rozpuściłam i za bardzo nadskakuję i koncentruję się na nim. I dlatego jak raz na rok na coś zwrócę mu uwagę np wypomnę niesłowność i poskarżę się że ta niesłowność spowodowała takie a takie skutki lub jak zajmę się czymś, on strzela fochy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bingo321
ja mam, z tym, że to nie mój facet...;):classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dqewd
niemniej wkurw pozostaje wkurwem, czyż nie? :classic_cool: 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dqewd
Może wyrzuć to z siebie tutaj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bingo321
wkurw to chyba nawet łagodne słowo w moim przypadku:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betinka1234
mnie tez moj wczoraj wkurzył.....mma dzis jakis podły nastroj.spac bym poszła ale niestety w pracy trzeba siedziec. a głowa zapszatnieta nim :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bingo321
a ja bym chyba dziada zabiła:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziad...
daruj mi życie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dqewd
heh, betinka, swoje odczucia opisałabym dokładnie tak samo i jeszcze gdy próbuję coś z nim wyjaśnić, dojść do zgody, ale powiedzieć też co czuję czy co wydawało mi się przykre... to słyszę że przecież zawsze mogę go zmienić na innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betinka1234
do dqewd : moj facet akurat nie rzuca mi tekstów w stylu " jak chcesz to zmien mnie na inny model" . al ei tak mam w sobie złosci pełno na niego. w sumie juz powinno byc dobrez ale ja nie umie zapomniec o naszej wczorajszej rozmowie. dqewd a co sie u Ciebie takiego stało ze tak Ci zle ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kati543
no ja mam podobnie gdy coś jest nie tak to z głupią miną i obojętnością odpowie: pff to się rozejdżmy, albo to znajdz se innego. Tyle że ja jestem w gorszej sytuacji bo mamy dziecko. Przejebane normalnie mam już go dość!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dqewd
Wiesz, długo by pisać. To raczej takie codzienne scenki gdy widać po nim że po prostu coś go drażni, zżera od środka i wtedy wyżywa się na mnie. To odburknie, to ma pretensje że ja coś powiem nie tak, jest jakiś nadwrażliwy... (Gdyby powiedział że jest przemęczony i wszystko go drażni to ok. A tak, bez komunikacji, nie wiem o co chodzi. Hmm... może dlatego jest taki oschły i odpychający że wyjeżdżam niedługo. W sumie był zły że jadę i o wyjeździe wspomina (raptem jadę na półtora tygodnia do pracy, z małżeństwem pracodawców). A wczoraj czytałam "Sztukę kochania" Wisłockiej zastanawiając się jak ulepszyć swoje doznania. A faktem jest że bezpośrednio po tym zachowywał się niemiło. Może to go wkurza. A może po prostu... zaczął się wypalać w związku. Chociaż ja bym stawiała na zmęczenie pracą i walkę o pieniądze na remont.) Niemniej kiedyś gdy było źle, starał się odnosić do mnie normalnie. Teraz już się nie stara. A próby naprawy relacji kwituje tym swoim "znajdź sobie lepszego".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arlene
ehhh.. ja sie już nie wkurwiam bo szkoda nerwów. przez 5 lat "chodzenia ze sobą" ani razu sie nie posprzeczaliśmy. normalnie idealna para. zawsze zakochani i zgodni. za to po slubie odbilismy sobie z nawiązką. ;) pierwsze dwa lata to był horror. prawdziwe pole bitwy. tylo zmienialismy barwy wojenne. Domowa III wojna swiatowa!!!darliśmy sie o wszytko, wzajemnego rozliczania się z czasu po nieumytą łyżeczkę po herbacie... dogadać potrafiliśmy sie jedynie w łóżku... w pewnym momencie obydwoje usiedliśmy i zaczeliśmy rozawiac o rozwodzie bo poprostu nie mogliśmy ze sobą egzystować... baaa... nawet przebywać w jednym pokoju bo zaraz zaczynaliśmy drzeć koty. no ale okazało się, że jestem w ciąży, której zupełnie nie planowalismy... i trochę nam to pokrzyzowało plany. postanowilismy wspólnie wstrzymać się z rozwodem do narodzin dziecka... mówilismy "ze wzgledu na dziecko" zaciśniemy zęby i się jeszcze trochę pomęczymy... a tu było zdziwko bo cały okres ciąży miął praktycznie w pokojowym nastroju... wręcz zblizyliśmy sie do siebie jak jeździlismy wspólnie wybierać łożeczka, wózki, ubranka itp. poczulismy chyba, że jednak jesteśmy rodziną. :) Teraz nasz synek ma 1,5 roku i szczęśliwy i SPOKOJNY dom. Praktycznie się z męzem nie kłocimy. Znów jest jak za czasów narzeczeństwa. Sielankowo. Dogadujemy sie super, jak mamy na cos odmienne zdanie to stramy sie dojść do kompromisu zamiast rozętywać wojnę. chyba dotarło do nas ile moglismy stracić... albo dziecko kazało nam dorosnąć... moj mąż powtarza ze śmiechem, że my sie wtedy tylko niewinnie docieralismy... :D :D tak sie docieralismy się dom w płomieniach stawał... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka smutna jedna
heh ja też jestem wściekła na swojego faceta... czasami to po prostu ręce opadają. Jak się widzimy, to jest super. Czasami jakaś sprzeczka mała, ale zazwyczaj po 10 minutach już o niej nie pamiętamy. Teraz nie widzimy się już ok tydzien , bo wyjechałam . I już nie mogę wytrzymac. Przez telefon, gg czasami:P to po prostu czarna rozpacz. Zachowuje się jakby miał mnie dosyc i jest strasznie nie miły, wredny itp. To już nie 1szy raz. zawsze tak jest, jak sie nie widzimy. Nie wiem o co w tym chodzi, po prostu chce mi sie płakac momentami:/:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dqewd
;D trudno porównywać sytuacje, fakt, ja się czuję wolna bo taka jestem, dopiero się zaręczyliśmy ale... właśnie przez te jego teksty a nawet swego czasu straszenie odejściem, ja nie mogę się otworzyć na pogłębienie związku t.j. myślenie o przyszłości czy planowanie dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dqewd
taka smutna jedna... może twój boi się odrzucenia, że coś u ciebie się zmieni, i stąd jego reakcje, jakby chciał przyśpieszyć przykre dla siebie wiadomości lub prowokować cię... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka smutna jedna
-->dqewd .. Może... Ale ja go bardzo kocham i on o tym wie;/ Echh sama już nie wiem. W poniedziałek wracam , to sobie z nim porozmawiam o co mu chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dqewd
Arlene... no niezła historia... Ja myślałam że docieraliśmy się w pierwszym roku mieszkania razem ale teraz widzę, czytając twój tekst, że nigdy nie wiadomo co jeszcze w człowieku tkwi oraz jak i kiedy wypłynie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dqewd
taka smutna jedna... jak bym miała zgadywać, to bym stawiała na urazy z poprzednich związków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No proszę! to chyba jakiś pomór! Mój wczoraj doprowadził mnie do białej gorączki.I jeszcze ma pretensje że jestem kłótliwa.A ja jedynie mu powiedziałam że jak chce być w rodzinie to niech chociaż udaje że go ona interesuje a nie tylko kochany ekranik kompa po pracy i lecenie po najprostrzej drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arlene.No my mieszkamy ze sobą od 3 lat i docieranie sie wyglada podobnie.Tylko róznica jest zasadnicza bo ja miałam już męża i byłam rozwódką gdy to moje \"szczęście\" dostawało fioła żeby ze mną być.Robił wszystko i prawie by poleciał na księżyc po pyłek gdyby było takie moje życzenie.Bo ja nie za bardzo chcialam sie wiązać drugi raz.Teraz z koleii jego limit sie wyczerpał,zdobył zwierzynę i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Arlene
Fajna historia, aż się uśmiechnęłam do siebie, że się tak pozutywnie skończyła:) Życzę Wam powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arlene
Jak teraz patrzę na moich chłopców to nie potrafię sobie bez nich życia wyobrazić... niemniej do tej pory twierdzę, że gdybym nie zaszła wtedy w ciążę to już dawno byłabym po rozwodzie. Myślę, że to trzeba przeczekać... o ile sie da radę. A wierzcie mi wiem, że ciężko wytrzymać wieczne pretensje, fochy... szczególnie jak przychodzi taki nafunfulony do domu i od progu wyszukuje powodów do kłotni... a na sam koniec śmie jeszcze wpierać, że to ja zaczęłam awanturę, że jestem upierdliwą i kłotliwą babą. Ojjj... znam to, znam... Pisząc, że mieliśmy w domu wojnę... wcele nie żartuję. Było na prawdę ostro... Co prawda nie było przemocy fizyczne... choć nieraz mnie ręka świerzbiła, by przydzwonić w ten zakuty łeb ;)... ale było wystawianie walizek za drzwi, rzucanie talerzami i innymi dziwnymi rzeczami, szyby leciały w drzazgi... no koszmar. Jak na poligonie wojskowym. Najlepsze jak po udanym sexie (w łóżku sie zazwyczaj godzilismy) jeszcze leżąc w łóżku zaczynaliśmy sie awanturować i któreś w końcu lądowało na podłodze skopane z wyrka przez drugie... No nawet na sekundę nie mogliśmy odpuscić. Na prawdę cieszę się, że to juz za nami. Wiele sie nauczyłam... przede wszytkim o sobie samej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój się zmienił nie dopoznania. Miał problem w pracy rozchorował się. I z czasem zaczął coraz więcej pić a ja w ciąży obiecywał że skończy trochę przystopował wzięliśmy ślub kościelny drugie dziecko w drodze a widzę że znowu się zaczyna. Nie mam już powoli siły. Nawet dziś jutro wraca z pracy zza granicy a cały dzień nie daje znaku życia jak bym zaczęła rodzić to by nie wiedział bo się dodzwonić nie mogę. Jeśli to się nie zmieni to odchodzę choć go kocham nie chce żeby dzieci widziały tatusia wiecznie pijanego i ja już nie mam siły na te jego włuczenie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×