Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ignacja

Dlaczego udaję, że wszystko jest w porządku!!

Polecane posty

Jestem w \"poważnym związku\", ale myślę poważnie o rozstaniu... a jednak nie potrafię tego zrobić, kiedy już mam się zdecydować, zawsze jest zła pora i mam straszne wyrzuty sumienia. W dodatku udaję, że wszystko jest w porządku, gadam o naszej przyszłości, chociaż nie chcę być z tym człowiekiem... Już nie mogę tego znieść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..natasha....
Nie powinnaś mieć żadnych skrupułów. To Twoje życie i robisz to co dla Ciebie najlepsze. Nie przejmuj się innymi. Musisz czasem być egoistką!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale dlaczego to jest takie trudne??!! Cały czas próbuje sobie wmówić, że tak wygląda życie, że nie jest sielanką, że nigdy nie będzie różowo, ale.. coś mi w środku mówi, że sama siebie oszukuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lllllllll
moja niemoja nie miała skrupułow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lllllll-----> A mieszkaliście razem? Ja to przeżyłeś? Może miała, ale już tez nie mogła dłużej sama przed sobą udawać? Domyślałeś się czegos? Czy ja grom z jasnego nieba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lllllllll
nie mieszkaliśmy, ciągle przeżywam, nie udawała, mówiła co myśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Postanowiłam... jestem w dołku, ale dzisiaj z nim pogadam... ponieważ nie ma mnie w kraju, to nie chcę rozstawać się \"na odległość\", bo to nie fair... powiem, że wiele rzeczy przemyślałam i chciałabym o nas poważnie pogadać po powrocie... Ciekawe czy tym razem mi sie uda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i znowu mam wątliwości... zaczynają mnie nachodzić myśli, że może wszystko się jeszcze pouklada... dlaczego tak jest??!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tylko tyle
Wsluchaj sie w swoj wewnetrzny glos. My na przyklad mielismy duze problemy ze soba, wlasciwie juz sie rozstawalismy, ale wewnatrz czulam, ze jeszcze moze byc miedzy nami super, ze to jest wlasnie Ten Jedyny, tylko musimy sobie pomoc, zeby znowu umiec sie dogadac. I udalo sie :) Ale jezeli Ty czujesz, ze to jednak nie to, to rozstan sie. Na pewno na poczatku bedzie ciezko, bo przyzwyczajenie robi swoje. ALe jak spotkasz tego wlasciwego i bedzie Ci cudownie, to bedziesz sobie sama wdzieczna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powazna
...brak odwagi ? !? - a czemu to tak ? - dlaczego chcesz sie rozstac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo nie jestem szczesliwa z tym czlowiekiem... na kazdy temat mamy inne zdanie, nie mamy zadnych wspolnych znajomych, nigdzie nie wychodzimy razem, klocimy się a ja caly czas placze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powazna
powiem tylko tyle, ze czesto tez tak mysle - zeby zostawic mojego meza - ze to wszytko przez niego- to, ze musze sie uzerac z wieloma rzeczami, ktore gdyby nie on rzucilla bym i zajela czym znacznie przyjenmniejszym -albo w ogole byla bym gdzie indziej i to szczesliwa ! a czasem dociera do mnie - ze to on jest bardziej dojrzaly i ciagnie mnie ta "wlasciwa " droga a ja mam o to do niego pretensje i najbardziej o to ze nie jest - najlepiej jakims znanym aktorem filmowym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z doswiadczenia wiem ze lepiej przeczekac...prawdopodobnie jesli podejmiesz decyzje o rozstaniu to o powrocie mozesz zapomniec. ile jestescie razem juz? wiesz wszystko mozna jeszcze naprawic, jesli jestescie stosunkowo mlodzi to mozecie zawsze sie gdzies przeprowadzic, znalezc nowych znajomych, wyjechac gdzies, roznie sie w zyciu moze zdarzyc. jesli sie kochacie to mysle ze warto po prostu poszukac rozwiazania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powazna
jak w ogole nie macie wspolnych tematow itp... to co cie trzyma w tym zwiazku ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki ktoś
witam. Droga autorko zadajesz pytania retoryczne -- chcesz się tylko upewnić czy to o czym myślisz jest właściwe , ale zakładając ten topik już zdecydowałaś co zrobisz . Sposób w jaki tego rozstania dokonasz zależy od Ciebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestesmy razem 3 lata i z soba mieszkamy. Sama już nie wiem, z godziny na godzinę zmieniam zdanie. A wiem, ze tym razem powrotu juz nie bedzie, gdyż moj facet jest na to za dumny. Poza tym juz mu nieraz takie przepychanki fundowalam i wiem, ze on juz sie na cos takiego nie zgodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz zrobic po prostu bilans zyskow i strat po prostu. zastanow sie nad tym i pomysl czy wiecej z tego rozstania bedzie zyskow czy strat dla Ciebie, inaczej bedziesz tak latała z decyzja \"od sciany do sciany\" jak wahadło i nic z tego nie wyniknie. a decyzje podejmij jedna raz na zawsze, albo razem albo oddzielnie. bo w tej chwili meczysz siebie ale rowniez Jego, na pewno wie ze cos jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siebie zamęczam po porstu, a nie tylko męczę.. jego... raczej nie, bo on się chyba nie spodziewa... dla niego te problemy to normalność, szara rzeczywistość i takie jest życie... Zresztą on od życia za wiele nie wymaga, w przeciwieństwie do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli masz o nim takie zdanie i faktycznie roznicie sie ambicjami, wymaganiami w stosunku do zycia, kregiem znajomych i pogladami to uwazam ze nie ma sensu tego ciagnac. w koncu zdazyliscie sie juz poznac, mieszkacie razem, nie zapowiada sie na zmiany. ja nie jestem tu wyrocznia, chce Ci tylko troche pomoc czy doradzic, bo wiem jak takie sytuacje męczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki! Martwię się, że teraz jesteśmy młodzi... a co będzie później, jak np. będziemy mieć dzieci... Będziemy cały czas sami siedzieć w domu, bo jemu to odpowiada? Ja tak nie potrafię, męczę się... Bywają lepsze dni, ale co z tego, chyba takie wątpliwości jak moje nie są normalne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ukatrupie dziadaaa---------> A też jesteś po jakimś rozstaniu? Jeśli tak to jak to wyglądało i było z wami? Jak do tego doszlas i jak to przezylas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, na szczescie nie jestem po rozstaniu ale bylo blisko. wlasciwie to byla glupia sytuacja, spotkalismy sie na miescie w celu rozmowy wlasnie o rozstaniu, tzn ja chcialam, on nie. no i tak rozmawialismy, juz bylismy przy koncu i nagle jakas glupota sprawila ze zrozumialam jak bardzo go potrzebuje i ze nie chce zyc bez niego. od tamtej pory wszystko jest inaczej, chyba on tez poczul po prostu ze mogl mnie przez swoja biernosc stracic, ja rowniez cos zmienilam w sobie. i narazie jest lepiej niz bylo, duzo lepiej, dlatego mowilam by moze lepiej przemyslec wszystkie za i przeciw, niz pozniej zalowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie boję się, że \"później będę żałować\"... Ta myśl jest przerażająca...bo ja czuję, że go potrzebuję, a jednocześnie nie jestem z nim szcześliwa. Ale może to uzależnienie? Rozmowy już były, niestety \"działają\" na krótko... potem wszystko powraca \"do normy\". Jestem załamana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ignacja mów co dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akuku1
ignacja, nie oszukuj go. tak nie można. mój mąż też mnie oszukiwał. to strasznie boli. nie rób mu tego. no chyba że sobie na to zasłużył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×