Jutro mam egzamin...

...z samorządu... i im więcej sie uczę to mam wrażenie, że umiem mniej... siedzę od rana i to katuję, i mam już siekę w mózgu... help :P nie chcę mieć poprawki we wrześniu :P

jeden dzien sie uczysz??

Kto pocieszy? Może ktoś oprócz mnie się jeszcze męczy? :P

nie jeden, dwa :P ale zawsze sie tyle ucze i wystarczało zazwyczaj nawet w trudniejszych przypadkach... ale może się starzeję ;)

wiec ... 1 rada - nie siedz przy kompie na necie... 2 rada - idz sie wykapac, albo przewietrzyc na zewnatrz ...nie siedz w pokoju non stop 3 rada - nie jestes mega mozgiem i nie wymagaj od sienie nie wiadomo czego... po kapieli przeczytaj sobie jeszcze troszke, najwazniejsze pjecia itd i poloz sie spac... ;) powidzenia jutro

kurde wszyscy maja normalne studia.... ja tez mam jutro egzamin...srednio mi na nim potrzebna wiedza...nienawidze tej uczelni:O

na neta wlazlam dopiero teraz zeby sie pouzalac, spacer i kapiel juz byly... ale jeszcze poczytam przed snem i pewnie zasne w stresie a rano wstane z bolem brzucha... :P

manganian, nie rozumiem chyba... narzekasz ze sie nie musisz uczyc? ;)

narzekam bo ile bym sie nie uczyla i tak wymysla cos takiego ze obleje :O

włóż chabrowe gacie na szczęście

nie mam chabrowych :D

to nie zdasz:P

;) ide sie uczyc... trzymajcie kciukasy o 10 :p powodzenia manganian, bedzie ok :)

na szczęście trzymam (kciuka)

Im mniej sie uczylem na egzamin tym lepiej mi szlo. Na obrone uczylem sie 1,5 dnia i zdalem na piatke. Kiedys na egz. z "Dzialalnosci inwestycyjenj bankow" uczylem sie 2 godz. i zdalem najlepiej. Na "prawnych zabezpieczeniach banku" spoznilem sie na egzamin 10 minut, oddalem prace pierwszy i otrzymalem najlepsza ocene ze wszystkich. Czy powinienem wierzyc we wlasne sily?