Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

underground07

wasze najgorsze przezycie/stres/lek przed rodzicami z czasow szkolnych

Polecane posty

moj w 1wszej klasie liceum,wywiadowka semestralna a ja 3zagrozenia i jedno nieklasyfikowanie:P myslalam ze ojciec mnie zabije, przysiegam, w zyciu sie tak nie balam :D mimo to jestem madrym dzieckiem :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pierdzącą na wszystko
Hmm ... Nie przypominam sobie, nie miałam takich stresów, rodzice się mną nie interesowali i nic na nich wrażenia nie robiło, mieli w całkowitym poważaniu to co się ze mną dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooo, ja mialam stres przed kazda wywiadowka w liceum. chodzil moj tata, wiec nie dosc, ze mialam stracha co bedzie, jak wroci, to jeszcze balam sie, co takiego znowu powiedzial nauczycielom :O niestety, to ten typ, co mowi to, co mysli, a wie wszystko najlepiej ❤️ mialam straszne problemy przez jego niewyparzony jezor...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja najgorszy stres bede mieć
JUTRO :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co jutro?Zakonczenie roku? I pewnie świadectwo bez klasyfikacji:D Albo z 3 zamast 4...skad ja to znam(tzn.to drugie)...nie przejmuj sie,ja przezyłam mase wywiadowek(bywało cięzko) i zakonczen roku i jest ok:) Teraz juz studia i koniec wywiadowek:) Nie przejmuj sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też miałam stersa przed wszystkimi wywiadówkami w liceum. U nas zawsze wywiadówki były w niedziele. I właśnie w ten sam dzień grał Dzem w sąsiednim miescie i wybieralam się na ten koncert. Nie powiedziałam mojej mamie o wywiadówce, za bardzo się bałam,potem nie powiedziałam o kolejnej, aż w końcu mama nie była na 3(klasa maturalna).Była bardzo ździwiona,że jedna w ciągu roku.Moja mama to taki gestapo-zawsze mi powtarza KŁAMSTWO MA KRÓTKIE NOGI, na alo widocznie w tym przypadku to są one bardzo dłuuuuuuuuuuuuuuuugie:) Powiedziałam mamie o ostatniej wywiadówce w kwietniu-oczywiście poszła(pamiętam ten strach-obgryzłam wszystkie paznokcie0-cudem odrosły chyba), Ale ta wywiadówka wśrod tych wszystkich w liceum zapadła mi najbardziej w pamięc, bo mama nie krzyczała :):D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
underground07 ----------------->kochana ja też w I klasie liceum pamietam wywiadówkę semestralną-miliony ucieczek,podrobionych usprawiedliwień,fatalne oceny,zagrożenia(z podrobionymi podpisami,ale laków nie miałam:) ) bałam się jak cholera,tym, bardziej,że mama potem co tydzień w szkole była->w kazdy poniedziałek na długiej przerwie............ To było straszne, wychodzę z klasy i widzę ją,moją mamę brrrrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nooo,wywiadowki wbrew pozorom były gorsze od zakonczen roku:D U mnie były zawsze w srode o 17 i do dzisiaj pamietam jak sie wtedy bałam...a kłamałam równo...ze z matmy mam 4,z polskiego 5...:D a były 3 :D usprawiedliwienia tez sama pisałam:D az mi ciary przechodzą na plecach jak o tym pomysle...ale ogolnie liceum wspominał miło:) I mimo tych kłamstw wyszłam na ludzi:) Będę panią weterynarką:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pamiętam jeszce jedno-miałam dwa z anglika(w domu powiedziałam,ze 4), świadectwo zostawiłam u kolegi(z mojej miejscowści), mamie powiedziałam,ze dałam koledze,bo nie mialam teczki(II loceum to była),i skłamałam,ze on mieszka bardzo daleko, bo jest dojerzdzający.Skończyło się tak,ze mama zwątpiła w moją promocje do klasy maturalnej a ja pobiegłam po świadectwo----->cuda się zdarzaja .Nie wiem jak ale mama dopa nie zobaczyła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkolnych stresow raczej nie miałam, nawet nigdy zagrożenia nie miałam najniższa ocena to 3, wiec spoko.... Ale najbardziej się bałam kiedy rano zadzwonił telefon i facet w słuchawce powiedział ,ze mój ojciec miał wypadek...i wiecie co? TEN DEBIL MILCZAŁ PRZEZ MINUTĘ!!!! Nawet nie powiedział czy żyje, w ogóle nic, na co on do kurwy nędzy czekał, do dzisiaj jestem na niego wściekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Liff ------->no to super. Ja także wspominam miło czasy liceum:) Było super.A te drobne kłamstwa,imprezy,ognicha, wspólne wagary i jerzdzenie stopem po polsce w czasie lekcji achhhhhhhh piękne chwile.Aż się łezka zakręca. Pamiętam nawet te straszne momenty, gdy z zajęc wracaliśmy o 5, szliśmy razem na impreze bo był piąte. Bez sił wszyscy siadaliśmy na ławce, trawie, głęboko łapaliśmy oddech, czuliśmy jak całe zmęczenie nas opuszcza. Uczucie błogiego stanu, radosci z tak pięknej chwili,ze mozemy bycrazem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zawsze też biegłam jak szalona to telefonu, bo myślalam,ze to mój wychowawca po mnie dzwoni.................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama tez chodziła w poniedziałki do szkoły:D Po tym jak miałam 2na sem. z chemii w 2kl LO.I tez było mi strasznie głupio...zawsze na duzej przewie przed pokojem nauczycielskim stała mama...o kurcze...to było strsaszne...a potem krzyczała,ze sie nie ucze...ja to nie bede krzyczec na swoje dzieci po wywiadowkach:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zawsze zwiewałam, bo nie chciałam miec szumu w szkole, wolałam w domu,ale najgorsze jest to,ze po długiej prerwie miałam miałam lekcje na dole, a pokój był na górze przy schodach więc nie mogłam zejsc nie omijając mamy baaaaaaaa wolałam wcale się nie okazywac i uciekałam do biblioteki,a koleżanki podsuchiwały:):):D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahaha,poziomka88 ja to samo miałam!!!:D Kiedys nie powiedziałam mamie o wywiadowce i przez nastepne 3 miesiace chodziłam jak struta...cały czas myslałam,ze wychowawczyni zadzwoni,ze wysle polecony...:D:D:D jak ja mogłam w takim stresie zyc!!!Ale poza tym bylo miło...masa imprez,wycieczek,kupa smiechu na lekcjach...szkoda ,ze to juz za mną...byłam w biol chemie i mimo ze było 30 bab i 7chłopakow to i tak było mega smiesznie...ale to juz było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odkąd pamiętam zawsze miałam bardzo dorosłe pismo i już w 5 klasie podstawówki pisałam sobie zwolnienia a na zebrania mama chodziła raz w roku, tylko na te pierwsze. :P W porównaniu do was to ja miałąm LOOZIK :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyhyhyhh
ja sie boje jutra!! :P mam 3 z niemca a rodzice mysla ze 4:P coreczka lekarzy i wiecie jakie oni wymagania maja;/ jakby sami to w liceum i w ogole zawsze piateczki i szosteczki mieli. a dziadek mi kiedys mowil ze tata na 2 jezdzil:D bo sie nie uczyl i tylko zostal kim zostal bo mial dziewczyne kujonke dzieki ktorej sie zmotywowal hahaha:D:D a jutro bedzie kolorowo :/ echhh.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z usprawiedliwieniami to masakra. Mi nawet podrabiac się nie chciało-kolezanki mi pisały-miałam chyba 5 charakterów pisma i daty nie pokrywały się z tymi prawdziwymi.Ale zdałam, jestem po maturze. I co najgorsze wychodze na ludzi :):):):):):):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mialam akcje z usprawiedliwieniami... w 8 klasie podstawowki przynosilam cale pliki zwolnien, w liceum juz nie bylo tak latwo, bo na kazdej wywiadowce wychowawca oddawal te usprawiedliwienia rodzicom - do weryfikacji. ogolnie cale liceum to byla jedna wielka nerwowka. no i pamietam, jak w 3 klasie lo uchlalismy sie wodka na fizyce, a pozniej poprawilismy jakims winiaczem, po lekcjach juz. wrocilam do domu prawie na czworakach, usiadlam w przedpokoju, zeby jakos dojsc do siebie, a tu ojciec wchodzi...:O zapytal tylko, czy jestem spiaca...cud, ze nie wyczul tego odoru alkoholowego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Liff ---> ja byłam na humanie:):):) 27dziewczyn i 6 chłopaków hihih Ale się działo.Klasowe integracje i wogle!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acidofilna -----> moj wychowawca też oddawał co wywiadowkę:) To dlatego moja mama co tydzien tez między innyi z tego powodu w szkole była!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my też piliśmy alkohol. CZasem przed bologią, informatyką i fizyką. Na dzień kobiet na okienku wypiliśmy sobę piwka nad jeziorem na przeciwko szkoły.Ale wtedy interpretowałam wiersze. Język nie mogł mi się zamkną .JA najczęsciej wstawiona wracałam wpiątki z kólka plastycznego:) Piliśmy,bo pani nas zostawiała(była to pracownia dla studentów)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez z rodziny lekarskiej byłam,wiec ogolnie było wiadomo,ze powinnam zawsze byc naj.Ale wcale nie bylam:D Usprawiedliwienia...smiesznie z nimi było...czasami pisałam sama,czasami kolezanki:D A potem bałam sie je dawac wychowie...:D Fajne były te lata szkolne;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pamiętam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamietam jak sie kiedys upilismy tanim winem przed fizyką...ale był ubaw...facet nie do konca się zorientował,myslał tylko,ze szalejemy od tak :D Pamietam picie na wycieczkach...przy ognisku,na 100dniowce:D:D:D To była balanga...nie zapomne jej do konca zycia:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nom lifffffff-----> to rzeczywiscie prawda,że liceum to najlepszy czas:) Chociaż studia też całkiem całkiem :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja najgorszy stres bede mieć
moi rodzice mysla że bede mieć same 4 i 5 a bede mieć przewage 3 i jedną 2 słodko. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×