Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość to co najcenniejsze

straciłam miłość

Polecane posty

Gość to co najcenniejsze

bardzo kocham, bylismy szczesliwi a on juz mnie po prostu nie kocha :( po 4 latach :( mielismy plany na cale zycie, a on po prostu przestal kochac, ja cale 4 lata myslalam, ze on jest "tym wlasciwym"... nie mogę sie pozbierac, bylam z nim bardzo szczesliwa, myslalam, ze on ze mna tez, nie klocilismy sie, bylo cudownie :( a on powiedzial nagle, ze nie chce juz ze mna byc, ze dojrzewal do tej decyzji kilka tygodni moze nawet miesiecy, i ze teraz wie, ze mnie juz nie kocha, chociaz kiedys kochal bardzo, i ze lepiej bedzie, jak na razie nie bedziemy miec ze soba kontaktu :( to bylo wczoraj... pisalam do niego od tamtej pory smsy, dzwonilam, mowilam, ze przeciez bylismy szczesliwi, zeby przemyslal to jeszcze raz, plakalam... w koncu napisalam, ze juz rozumiem, ze ok, ze widze, ze skoro mnie nie chce, to nie bede sie juz mu narzucac i ze papa :( odpisal tylko "papa" to tak bardzo boli :(((( on byl dla mnie najwazniejszy tak bardzo go kochalam ta milosc to bylo najcenniejsze co mialam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co najcenniejsze
czytam teraz jakies topiki, gdzie jakies dranie rzucaly dziewczyny, ale on nie byl draniem, moze inaczej byloby mi latwiej, bo on byl dla mnie bardzo dobry, wrecz cudowny i wiedzialam, ze to facet, z ktorym chce byc cale zycie, zawsze moglam na niego liczyc :( rzadko spotyka sie takich facetow naprawde :( to tak bardzo boli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to tylko typowy krach ktory nastepuje po 3-4 latach... gdzyz cialo uodparnia sie na narkotyki ktore samo wytwarza... on jeszcze wroci myslami do Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co najcenniejsze
dlaczego tak po prostu przestal kochac :( na pewno nie chodzi o inna dziewczyne, on po prostu powiedzial, ze sie wypalilo :( zmienil numer gg, maila, powiedzial ze zmieni tez numer telefonu, ze tak mi bedzie latwiej :( bez kontaktu :( i ze przeprasza, ze mnie skrzywdzil, ale nie umial inaczej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmorą
kilkuletnich związków jest zwykła codziennosc. Skoro facet Ci mówi ze uczucie się wypaliło, to zapewne faktycznie tak jest. Szkoda tylko ze nie dzielił się z Toba swoimi rozterkami wewnetrznym, które doprowadziły do takiej Jego decyzji. Ciężki okres przed Tobą, ale sa wakacje wiec postaraj się aktywnie spędzac czas w innym wypadku sama siebie zamęczysz psychicznie. Trzymaj się cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co najcenniejsze
dzięki :( chyba dalej jestem w szoku, nie umiem przestac plakac :( wydawalo mi sie, ze wszystko jest ok, ze on tez jest szczesliwy... :( nie moge uwierzyc ze to koniec, niedawno rozmawialismy nawet o slubie :( zastanawialismy sie gdzie go zrobimy itd... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OLENKA22
wyglada na to ze sie z kims przespal i kobieta jest w ciazy albo czegos sie dowiedzial, w zwiazku z czym wie, ze bylby dla ciebie ciezarem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmorą
naprawdę bardzo mi przykro. Domyślam sie co czujesz w tym momencie. Dla facetów tez zawsze wszystko jest w porządku, ale to tylko pozory. Oni nie potafia się uzewnętrznic i otworzyc gdy zaczyna coś szwankowac w związku. szczególnie ma to miejsce w długotrwałych związkach, po prostu im sie juz odechciewa, maja dosyc wiec sobie odchodzą aTy badz madra i sobie z tym poradz. Postawił Cię w okropnym położeniu, szczerze współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co najcenniejsze
nie, na pewno nie chodzi o zadna inna... znam go i wiem ze na pewno nie, zreszta sam powiedzial mi, ze powiedzialby gdyby chodzilo o kogos innego. powiedzial, ze po prostu nie chce mnie dluzej oklamywac i ze nie mozemy byc razem bo to nie ma sensu po prostu :( z dnia na dzien czuje sie jakbym stracila wszystko, po prostu wszystko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
domyslam sie co przezywasz , co czujesz...wiesz tez sie rozstalam z chlopakiem po 4 latach kilka dni temu tyle ze to byla toksyczna milosc, kiedys juz sie rozstalismy i zeszlismy po to zeby znow teraz sie rozstac...i mimo , z ejest draniem okropnie mi ciezko...nie umiem sobie miejsca znalezc, nie potrafie niczym sie zajac, czas sie ciagnie... moze razem bedzie nam razniej, chociaz moj bol pewnie jest niczym przy Twoim jesli mowisz ze to byla taka wspaniala milosc... ale musimy jakos stanac na nogi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co najcenniejsze
kurcze mielismy juz wykupione wakacje w gorach na kilka dni, umowilismy sie ze znajomymi jutro na piwo, szukalismy mieszkania, mielismy razem zamieszkac od wrzesnia, planowalismy to od roku, wszystko wydawalo sie byc idealnie :( myslalam ze to wlasnie ten, bylam po prostu szczesliwa, ze znalazlam kogos takiego i zawsze wydawalo mi sie, ze tak bardzo do siebie pasujemy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestes samaa
u mnie bylo podobnie, a moze nawet gorzej 'jesliby to mierzyc' bo zaszlismy dalej niz Wy...nigdy sie nie klocilismy, raczej tylko drobne sprzeczki, wiele pieknych chwil...To on zawsze mowil o wielkiej milsoci, o tym ze sie odnalezlismy...a potem odszedl bez slowa wyjasnien....slyszlam pozniej jego lzy....czesto tez pisal jakim to thcorzem jest, ze zawsze bede ta jedyna...ale nie mozemy byc razem. Rozumiesz..on mi nie wyjasnil, olalabym chyba uslyszec "przestalem Cie kochac" nie da sie opoisac tego co przezywalam, bolu psychicznego...minelo pol roku, a j wegetuje z dnia na dzien. Bylam najszczesliwsza osoba ...dla meni tez mlosc byla wszystkim... nigy nie kochaj za bardzo, nigdy sie nie angazuj za bardzo....bo nie wiesz co przyniesie jutro... Twoj chlopak mial sporo odwagi, to jest brutalne stwierdzenie, ale wiesz choc powiedzial Ci prawde....brutalna, ale powiedzial. A wiesz ile jest osob, ktore nie sa kochane, ale zyja w przeswiadczeniu ze sa? ich partnerzy boja sie odejsc, zwykly egoizm, strach przed samotnoscia... Pamietaj Ty jestes najwazniejsza, zrob teraz cos dla siebie i pomysl...lepiej teraz niz po slubie!! widocznie czeka Cie jescze wieksze szczescie w zyciu,...wiem ciezko sobie to uswiadomic, ale pozwol by czas zrobil swoje.... najgorsze jest ze myslimy, iz wszytsko jest w porzadku:( wiesz jak bylo u mnie? chcesz znac nasz koniec? Walentynki 2007...cudowny czas,kolejny dzien...wiele czulosci, ostatnie kocham..i powrot do domu....milczenie...zmeczenie....prawie noc..i nagle tel...."to koniec" i tylko tyle, bez wyjasnien.........myslalam z eumarlam, prawie tak bylo...nic nie jadlam.....wykanczalam organizm maltretowalam sie psychicznie zadajac sobi pytanie: dlaczego? Glowa do gory........... Zyj dla siebie Slonko!!!! dasz rade!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co najcenniejsze
olalee - no wlasnie, moze gdyby on byl draniem, to byloby mi latwiej :( ale bylo super... czuje sie jakby dla mnie umarl, bo wiem ze juz nie wroci :( juz nie bedziemy razem :( chodze po pokoju i patrzena wszystkie ramki ze zdjeciami, pamiatki, ususzone roze, prezenty... chyba nie moge w to uwierzyc, w nocy prawie nie spalam, prawie nie jem, nie moge sie pozbierac :( on byl mi najblizsza osoba przez 4 lata, nigdy mnie nie skrzywdzil, zawsze byl przy mnie, nie moge uwierzyc, ze juz go nie bedzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestes samaa
to co najcenniejsze nie, na pewno nie chodzi o zadna inna... znam go nie znasz,...tak naprawde nikogo nie pzona sie do konca, ja tez myslalam ze znam swojego ukochanego....znalismy sie wiele lat....wiedzialm o nim wsyztsko, on wiedzial o mnie wsyztsko..a jednak... i pamietaj, ze nigdy nie mozna byc do konca niczego pewna... u nas prawie doszlo do slubu.......... takze uwierz my bylismy naprawde daleko........nadal nie wierze, choc teraz czuje "nic" zero czegokolwiek...jednak nie potrafilam nienawidziec...wczoraj mialam 'kryzys' tak teraz nazywa ma tesknote, dlugo plakalam...bo ile mozna wychodzic z domu, ile siedizec ze znajomymi....jak dlugo niszczyc wszelkie pamietaki...albo calowac zdjkecia? obsesja prawda? toz czlowiekiem robi tesknota...i w tym okresie czasu tel od niego ze slowami, ze bylam wielka miloscia, wszystko w czasie przeszlym, i ze teskni....za chwile ze nie potrafi zyc beze mnie i tak na przemian.....zabawa ucdzuciami???? kocha, ale nie chce? kocha, wiec co stoi na przeszkodzie? w koncu powiedzialam STOP ja chce zyc:( tak mi ciezko bylo.....powiedzialam mu zegnaj, nigdy wiecej do mnie nie dzwon..................... cierpie, ale brak kontaktu pomaga, tzn "pomaga"...sama nie wiem, ale to jest chyba lepsze, niz ta jego gra. On nigdy taki nie byl, czuly kochajacy, wesoly, inteligentny....tez planowalismy, nikt nie mogl uwierzyc ze nie ejstesmy razem, kazdy mowic\l ze emanuje od nas uczucie...szczescie.....wiec o co chodiz..... nigdy teo nie zrozumiemy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co najcenniejsze
nie jestes sama - to bylo pol roku temu? i jak sobie radzisz? :( jak sobie radzisz od tamtego czasu? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja za tym moim draniem usycham z tesknoty i nie potrafie tego pojac, byl calym swiatem a teraz nic mi nie zostalo... a u Ciebie, moze on jeszcze zrozumie? moze to tylko teraz wydaje mu sie, że nie kocha, nie potrafie pojac dlaczego szczesliwi ludzie nie moga byc szczesliwi tylko cos sie pojawia:( rozterki, niepewnosc czy sie kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co najcenniejsze
nie masz teraz zadnego kontaktu z nim? nie wiesz co u niego, czy z kims sie nie spotyka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestes samaa
to co najcenniejsze tak jak widzisz, nie najlepiej....niewazne jak krzywdzi ja kocham........nie chce juz kochac nie chce. Staram sie zyc dla sioebie, zerwalam cakkowicie z nim kontakt, ale pierwsze co robie jak wchodze do domu to wlaczam gg....by choc zobaczyc czy ma na nim jakis opis..........:( nie przestalam kochac, ale jest "lepiej" niz na pocatku. Czas zrobi swoje, tylko poczekaj i nie pozwol sie soba bawic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I pewnie nie pomoże jeśli napisze, że to nie był Ten. Skoro Ciebie zostawił... I że lepiej że teraz ciebie zostawił niż za 10lat... A gdzieś musi czekać na ciebie twój wymarzony \"książę\"... Taa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestes samaa
to co najcenniejsze nie mam zadnego kontaktu z nim...przypuszczam, ze spotyka sie z kims, nie sadze by potrafil byc dlugo sam:( przykre...mieszkamy w roznych mistach wiec nei spotykamy sie 'przypadkiem na ulicy' faceci inaczej przechodza rozstania niz my kobiety. My zbyt wiele myslimy, analizujemy , zastanawiamy sie co zrobilysmy zle, gdzie tkwil blad....to nie powinno tak byc...pmaietaj...zyj dla siebie....nie poddawaj sie... On wydzwanial do mnie, bo tez tesknil, bo te 5 lat wspolnie spedzonych i7 lat znajomosci to "kawal czasu".......ZYCIE, czasem daje kopa, nie mozna za bardzo kochac, zyc marzeniami, bo zderzenie z rzeczywistoscia strasznie boli.I jeszcze jedno uwarzajcie na romantykow.......piekna otoczka, zawsze na miejscu, zawsze taki "idealny" ale on zyje w chmurtach..jak napisalam w zderzeniu z rzezcywistoscia takie osoby najczesciej wybieraja droge ucieczki, a nie wyjasnien, rozmowy....naprawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co najcenniejsze
watpie, pytalam, czy moze to jeszcze przemyslec, on powiedzial, ze juz dlugo myslal i ze nie zostawilby mnie gdyby nie byl tego pewny :( sam chcial zerwac kontakt, moze mu trudno, ale powiedzial, ze jest pewien, ze mnie nie kocha i to juz od jakiegos czasu :( chyba jeszcze jestem w szoku :( to dopiero drugi dzien, siedze w domu, dzwonilam do niego wczesniej, zanim napisalam, ze nie bede sie juz narzucac, powiedzial, ze ma plany na dzisiaj i musi konczyc, i ze woli zebysmy nie mieli kontaktu. ja siedze w domu i placze, nie wyobrazam sobie ze teraz kazdy dzien bedzie tak wygladal :( mam znajomych, kolezanki, mam sie z kim spotykac, ale nie wyobrazam sobie, ze teraz nie bede miala komu sie zwierzac z moich problemow, mysli... ze juz go przy mnie nie bedzie :(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WWWWWWWWWWWWWWWWWW
do NIE JESTEŚ SAMAA ===> od Walentynek 2007 nie minęło PÓŁ ROKU tak jak piszesz tylko 4 msce z hakiem :O :O :O :O :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z kazdym dniem bedzie lepiej...zobaczysz...ja po tamtym moim rozstaniu plakalam, nie jadlam, nie spalam i tak w kolko az byl moment ze bylo lepiej, i wtedy gdy myslalam ze dalam juz sobie rade on sie pojawil...teraz przezywam to wszystko drugi raz choc juz chyba mniej intensywnie...nie mam nikogo, zostalam sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co najcenniejsze
on zmienil juz nr gg, nie dal mi nowego, szukalam go w katalogu, ale nie znalazlam :( moze teraz umowil sie z jakas dziewczyna, nie wiem.. moze po prostu ze znajomymi, moze dobrze sie bawi... nie wiem :( czuje sie oszukana :(:(:( on tez byl romantykiem i od 4 lat wydawalo mi sie ze mnie kocha, pierwsze 2 lata byl bardzo zakochany, a potem bylo tak normalnie, on bardzo duzo dla mnie robil, byl dobry dla mnie... bardzo czesto mowil ze kocha, wlasciwie za kazdym razem nawet jak do mnie dzwonil przez telefon, dzwonil bardzo czesto, widywalismy sie bardzo czesto... czuje sie... strasznie, nawet nie moge przestac plakac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wydawalo sie ze mialo juz byc dobrze, dawalam z siebie wszystko, chcialam zeby byl szczesliwy a on? napisal mi ze bedzie w delegacji i nie wie czy wroci na noc z tej delegacji, po czym dostaje smsa skierowanego nie do mnie a do innej, ze nie moze doczekac sie wieczoru... dla mnie bylo jasne napisalam co mysle, on poczatkowo tlumaczyl sie ze ktos mu numer zrobil i specjalnie do mnie wyslal do mnie tego smsa ale pozniej stwierdzil ze musimy sie rozstac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a teraz? pyta mnie co u mnie slychac, co robie nie wiem po co??? nie wiem zupelnie o co mu chodzi, powiedzial ze sklamal mnie z ta delegacja bo chcial sie spotkac z kolezanka a jakby mi pwoiedzial to bym awanture zrobila i rzeczywiscie spedzil ten wieczor z nia...a teraz jeszcze glupio pyta czy sie zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co najcenniejsze
olalee - przykro mi bardzo :( nie wiem czy ja nie wolalabym zostac zdradzona... :( przynajmniej czulabym ze ten wlasciwy czeka gdzie indziej, ze ten na mnie nie zaslugiwal skoro zdradzil... a on zawsze byl fair :( teraz to wszystko zabrzmi jakos zalosnie i banalnie, ale my naprawde do siebie pasowalismy :( pod kazdym wzgledem :( lubilismy takie samo jedzenie, takie same filmy, miejsca, muzyke, sport.. oczywiscie byly jakies drobne roznice, ale generalnie wszytsko lubilismy takie samo... nawet jesli chodzi o sex to bardzo do siebie pasowalismy :( nie probowalyscie sie spotykac z innymi facetami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co najcenniejsze
on byl dla mnie wszystkim, jedynym lekiem na cale zlo tego swiata, najblizszym przycjacielem, najblizsza osoba... byl po prostu calym moim swiatem, przy nim rozkwitalam, bylam po prostu tak cholernie szczesliwa :( czasem jak sie klocilismy (rzadko) i nie odzywalismy sie kilka dni, to strasznie to przezywalam, brakowalo mi go strasznie, nie wyobrazam sobie, ze juz nigdy nie bedziemyrazem :( uff przestalam na chwile plakac... ja chyba naprawde jeszcze w to nie wierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×