niespełnionej miłosci nie zapomni sie tak łatwo bo pozostaje taki niedostyt

chodzi mi o taka miłosc platoniczna, o cos co zapowiadalo sie na zwiazek a jednak niewypaliło moze przez głupote niedojrzałosc obojga osobe ktora sie kochało kiedys tak łatwo nie wyrzuci sie 'z głowy' bo pozostał taki niedosyt taka tajemnica ze jakby to było jakbysmy byli razem w takiej osobie paradoksalnie dalej jest interesujaca jej nieosiagalnosc nawet uwazam ze takie platoniczne milosci z młodosci maja szanse na dalszy ciag w pozniejszym zyciu gdy te osoby jakos zetknie znowu ze soba los znam faceta co jest w nieudanym małzenstwie i dalej mysli o swojej pierwszej studenckiej platonicznej milosci nawet szuka do niej dojsc przez znajomych

tam ślad w sercu taki sentyment

do autora - wszystko to prawda, co napisalas/es :)

a ja bym chciała teraz go zobaczyc choc przez chwile ale nawet nie wiem gdzie on teraz jest i co robi ?? moze nawet nigdy go nie ujrze ide wypic jakies piwko bo jak nie to bede płakac

Też czasami myślę o takim jednym. Mogliśmy być ze sobą, mogło być pięknie, przez moją głupotę nie byliśmy ze sobą. Do tej pory żałuję i myślę, co by było gdyby...

chyba wiekszosc z nas chowa na dnie serca taka milosc o ktorej po latach mysli \"co by bylo gdyby?\" tez czasem mysle, jak by nam sie ulozylo, gdybym dala nam kiedys szanse....nigdy sie juz tego nie dowiem , niestety :(

mam taką miłość ............ ukradkiem spoglądaliśmy na siebie niby przypadkiem on mnie dotykał ciągnęło mnie do niego ...........nawet teraz

tak mało osób o tym pisze a to takie piękne ...............

25 latach spotkala swojego chlopaka z mlodosci- wielka milosc rozdzieliła ich wojna spotkali sie po wielu latach przypadkiem w sanatorium i mowila ze odzyły wszystkie dawne wspomnienia z nim zwiazane ale wiadomo mieli juz swoje rodziny a nawet jedno wnuki ale mimo wszystko ona cieszyła sie go go spotkala i dowiedziala sie co u niego i jak mu sie zycie potoczyło

tez mam takiego :) i zycze mu wszystkiego najlepszego

i ja....

Hmm, no nie wiem. U mnie nie może być spełnienia, ale niedosytu nie odczuwam. Przyjęłam to do wiadomości i nie cierpię wcale. I życzę Mu szczęścia.:)

ja jestem teraz w szczesliwym zwiazku, ale i tak pamietam moja pierwsza milosc... zawsze bede pamietac z rozrzewnieniem, ach to byly czasy ;)