Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość agh.......

Straaaaaasznie drzniaca tesciowa!!!

Polecane posty

Gość agh.......

Prosze o jakas rade jak delikatnie zalatwic sprawe.... Mieszkamy jeszcze z tesciowa, ogoolnie fajna osoobka, ale tak drazni mnie jej podejscie do mojego maluszka (1 miesiac) - jak go tylko widzi wpada w jakas euforie, ja sie z nim bawie a ta podchodzi, obsciskuje, obcalowywuje, ciagle tylko wisi nad nim....Cieszy mnie ze tak go kocha ale naprawde to potrafi draznic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem mądra
powiedz o tym mężowi, ale delikatnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie tez
to drazni jest taka sztucznie slodka ze az sie rzygac chce zresztą nie tylko w stosunku do wnuka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem mądra
poza tym daj kobiecie się cieszyć, nie wiadomo ile pożyje rodzina to rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fretka Beretka
przykro mi to mowic ale moja mnie tez drazni a jest naprawde przekochana ale zrobila nam impreze niespodzianke, ktora mnie wqrzyla. w dodatku caly czas dzwoni bo sie martwi jak sie czuje itd. i pomimo ze powinno mnie to cieszyc ze sie martwi i troszczy, zaczyna mi to dzialac na nerwy. zle mi z tym bo wczesniej uwazalam ze to dobrze. az sie boje co to bedzie jak urodze. dzieki Bogu nie mieszkamy razem, ale chcemy sie przeprowadzic troche blizej niej (nie zeby byc blizej niej, tylko moj maz bedzie mial blizej do pracy) i boje sie ze wtedy to ona bedzie nas odwiedzala caly czas. narazie widuje ja raz na tydzien. w dodatku juz planuje zrobic impreze dla maluszka (przed) i jak my zartujemy ze jak dziecko bedzie nam dzialalo na nerwy to oddamy komus to ona krzyczy pierwsza ze ona sie zajmie. i juz teraz caly czas powtarza ze ona bedzie pomagac i zajmowac sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
raz na tydzien!!!!! wow. ja moja widzialam ostatnio rok temu i wciaz sie otrzasam:-P tesciowe i tesciowie powinni wpadac tylko zapraszani. blednie ktos napisal,ze to rodzina-owszem,ale juz DALSZA. a czesto zachowuje sie jak najblizsza,ktora tworza rodzice i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieci są moje ,to ja je w bólach urodziłam,nie ona.Niecierpię wtrącania się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe czy nie zmienisz
zdania, jak zostaniesz "dalszą rodziną" dla twoich dzieci :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz teraz sie przygotowuje psychicznie do tego. oczywistym jest,ze serce mi sie nieraz scisnie gdy np. rozpierac mnie bedzie ochota na wtracenie sie w nie moje sprawy,ale bardziej mi sie scisnie gdy poczuje sie niechciana w domu rodziny mojej corki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe czy nie zmienisz
właściwie to wam współczuję, bo nie dane jest wam poznać i poczuć prawdziwej więzi rodzinnej takiej wielopokoleniowej. Jesteście po prostu uczuciowymi kalekami i same na siebie kręcice już bicz. Smutne to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znam rodzine wielopokoleniowa,wspaniala,wszyscy sie kochaja i sa w zgodzie i szacunku. charakteryzuje sie tym (owa rodzina),ze dziadkowie daja pelna intymnosc swoim dzieciom,ktore juz zalozyly swoje rodziny,nie probuja tez zmieniac metod wychowawczych,ktore wybrali rodzice ich wnuczkow. dlatego tez dzieci te odwzajemniaja sie milosci i szacunkiem i chetnie sie spotykaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe czy nie zmienisz
agais przeczytaj co napisałaś wyżej, jeżeli dla ciebie rodzice męża są "dalszą" rodziną, to jedyne co się nasuwa, życzyć ci abyś kiedyś sama na własnej skórze poczuła, że już do rodziny swojej córki nie należysz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agh......
No tak, widze ze mam bardzo podobna sytuacje do Fretki, jest mi z tym naprawde dyskomfortowo, gdyz niby powinnam byc zachwycna z tak slodziutkiej tesciowej. Doddam ze nie chodzi mi o wykluczenie jej z rodziny, nie nazywam jej dalsza rodzina. Po prostu okrutnie drazni mnie jej zachowanie jak napisalam na poczatku, zdarza sie. Bede musiala chyba porozmawiac z mezem bo nie wytrzymam, zaczynam juz przewracac oczami jak ona podchodzi :( I jest dokladie tak jak u Fretki - ona az pali sie zeby go na lapki brac, opiekowac sie nim, jak wyszlismy raz z mezem na 2 godziny to powiedziala ze moglismy do poolnocy zostac, ona chetnie sie zajmie, kladzie go na piersi a maluch tak zasnal. Jak to zobaczylam to az mnie ciary przeszly!od razu zabralam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sa dla mnie dalsza rodzina,odkad zalozylam swoja. jak mozesz mi zyczyc czegos,co po prostu bedzie faktem czy tego chce czy nie-moja corka zalozy swoja najblizsza rodzine,a ja wtedy stane sie dla niej -dalsza. dzieci sa \"tylko\" owocem naszej milosci do meza,a rodzice sa \"tylko\" tymi,ktorzy przygotowali nas dla tego wlasnie meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze im zle
jak do pomocy to teściowie fajni, nie odmawiacie, to po co mieszkacie z teściami, jak się chce mieć spokój z teściami to mieszka się osobno i nie ma problemu. dziecko owszem jest wasze, ale tutaj na którymś topiku jak ojciec nie płaci alimentów to biedaczka wie jak teściów podać o alimenty twierdząc, że to ich też dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to co powiecie
a ja widzę swoją tesciową codziennie po kilka razy, wpada bez zapowiedzi i już, leci do dziecka, bierze na ręce, mimo, ze leży spokojnie i wcale nie płacze, ale ona uznaje, że dziecko chce na rączki; wkur***a mnie to, ale zagryzam wargi, bo ona zadeklarowała się do pomocy jak wrócę do pracy i wiem, ze to duża pomoc; dla mnie to wkurzająca teściowa, ale dla dziecka to babcia, która je kocha i tak sobie to tłumaczę; niewiele to mi daje i np. w weekendy stanowczo daję jej do zrozumienia, że chcemy pobyć sami i że jej wpadanie 3 razy na dzień moze być męczące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DYSZKI
Uważasz że dziecko bierze sie na rączki jak tylko płacze?? dziwne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DYSZKI
A pozatym tu wszystkie to takie wygadane i pyskate ajak przyjdzie powiedziec teściowej żeby ograniczyła z wami kontakty to jakoś traca te poczucie pewności....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy w stosunku do swoich matek
też jesteście takie zaborcze, też nie mogą waszych dzieci dotykać? Matka męża jest taką samą babcią, jak wasza matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Coś tu śmierdzi
Ja rozumiem że matkę ma się jedną i teściowa a matka to różnica, ale dla malucha jedna i druga jest jego babcią. Założę się, że jak wasze mamy biorą dzieci na ręce to kurwica was nie strzela a teściowa to co? Trędowata? Poza tym pomyślcie, że też kiedyś będziecie teściowymi i życzę wam byście nie trafiły na SYNOWĄ zołzę, taką jakimi teraz WY jesteście dla mam swoich mężów!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teściowaaa
a ja mam strasznego próźniaka w domu, nic nie robi, brudas, bałaganiarz, leser, czeka tylko kto co w doku zrobi i skądby tu wziąś pieniązki na lakier do paznokci, tusz itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesciowa tez
nie rozumiem o co ci chodzi.Powinnas docenic ,ze tesciowa chetnie zajmuje sie dzieckiem.Rozumiem inne sprawy -wtracanie,buntowanie meza,ale to!!! Zastanowcie sie nad soba. Sama jestem tesciowa,z tym,ze od strony corki i moje dziecko akurat bardzo wdzieczne jest babci ze strony ojca,ze od czasu do czasu zajmuje sie wnuczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwydrzona synowa
zajmowanie się wnukiem od czasu do czasu to dla nich za mało, teściowa winna być kimś takim, która powinna bez mówienia domyślać się, że synowa ma kaprys na to czy tamto i spełniać to,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja-ta lepsza
Ja mojej teściowej nie lubię, ale z dobrego źródła wiem, że kiedy o mnie mówi, kiedy się o mnie wyraża, to używa określeń: "ta kurwa", "ta pierdolnięta", więc jesteśmy kwita. Zabawne jest to, że moje teściowa jest pedagogiem- osobą powszechnie lubianą, a tylko ze mną nie potrafi złapać wspólnego języka. Teraz mamy ciche dni, bo zamiast dać jej córkę posłałam małą do przedszkola.:( Teściowie wpadają do nas w niedzielę na obiad (albo to my do nich wpadamy). Kiedy jest u nas, to marudzi, że ziemniaki niedogotowane, że mięso za tłuste, że ona robi lepszą surówkę, a kiedy ja jestem u niej, to twierdzi: "wreszcie zjecie normalny obiad". Psycholka i tyle.:( Wolę wydać te 300 zł na przedszkole, aniżeli miałaby wychować moje dziecko na swój wzór i podobieństwo. Co myślicie o faszerowaniu rocznego dziecka czekoladą, lodami, ciastkami? bo tym teściowa faszerowała moje dziecko. O jej złośliwości i podłości mogłabym książkę napisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czekoladą, lodami, ciastkami - to nic. moja teściwa jak mój mały miał 3 miesiące chciała mu dać banany ze swojskim mlekiem! a jak mial 8 miesięcy to chciała go nakarmić swojską szynką! ale co tam że ja tego zabraniałam - wkońcu 1 - moja teściowa wychowała 2 dzieci i żyją (o dziwo) i 2 - ona ponad 25 lat przepracowała jako pielęgniarka na oddziale dziecięcym to wszystko wie lepiej ;) bbrryy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agh.......
No lasnie - od czasu do czasu zajac sie a nie trzasc sie juz na sam widok malego, to po prostu wk*a strasznie. Dzis jak zaczela go czule obsciskiwac i calowac choc chcialam zeby sobie sam polezal na poduszecce bo ucze go zajmowac sie troche samemu, to odwazylam sie powiedziec "przykro mi to moowic ale te tysiace calusoow nie podoba mi"ona na to"w szoku "dlaczego", ja moowie ze s a pewne granice i po prostu mi sie to nie podoba. Chyba sie obrazila, skwitowala "nie wiedzialam ze nie moge calowac"ja jej "nie powiedzialam ze nie mozesz calowac"tylko w granicach rozsadku". Dobra wiadomosc - wyprowadzamy sie za 2 tygodnie! Doczekac sie nie moge!!!! Ciekawe jak czesto bedzie wpadac. Nie zrozumvie mnie zle - nie chce odcinac wnuka od babci, nie mam ku temu absolutnie zadnych powodoow. Po prostu chcialabym zeby rozsadniej podchodzila do MOJEGO dziecka, nie traktowala go jako SWOJE...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wkrotce zamieszkam z tesciowa, mam nadzieje, ze sie dogadamy :O im blizej tym bardziej zaczynam sie obawiac.... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem wam najlepszy hit mojej teściowej ;) jej - super pielęgniarki wykład na temat karmiena piersią - Jaś urodził się w czerwcu - początek lata, cieplutko przyjemnie ;) ja jako młoda mama zaparłam się karmić Jasia piersią na to moja Teściówka ;) z oburzeniem! - jak to? w lecie? czyś Ty oszalała dzieco piersią karmić?! na to ja mina zdziwionego żółwia, oczy jak 5zł - o co chodzi? to moja Wspaniała Teściówka zaczyna mnie uświadamiać: w lecie Nie wolno karmić piersią dziecka bo.. ja w lecie się pocę i jak ja sobie wyobrażam tak karmić dziecko, przecież to mleko Na Pewno w lecie jest takie \"nie fajne\".. a na koniec sakramentalne \"wiem co mówie, wkońcu 25 lat na dziecięcym przepracowałam, co teraz za matki żeby tego nie wiedziec..\" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×