Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość looser

gdzie szukac

Polecane posty

Gość looser

Witam wszystkich. To pewno nie jest wlasciwy temat na sobotni wieczor ale spobuje, moze ktos madry odpowie. Pol zycia juz za mna a ja nadal nie wiem po co na tym swiecie jestem. Gdyby teraz nastala ostatnia moja godzina nie pozostalo by mi nic innego tylko stwiedzic: PRZEGRANE; BEZSENSOWNE ZYCIE DOBIEGLO KONCA. co zrobic aby to zmienic, gdzie szukac tego sensu, jak znalezc wlasciwa droge ktora doprowadzi do celu???????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awril
hmmm...a mozesz powiedziec cos blizej? masz rodzine? dzieci? ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość według mnie..............
tak to jest, jak się za młodu nie rozwija swoich pasji. brak zainteresowań sprawia, że życie wydaje się drogą męczarni i wieczna tułaczką za nieznanym. człowiecze - siedzi w tobie wiele pasji, zrób coś z tym, odkryj je i zacznij cieszyć się resztami swojego skostniałego życia. być może stwierdzisz, że nie do końca masz rację, ale weź zacznij działać dla swojego dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdaniem.faceta
Czy aż tak źle ? Czy czujesz , że przegrałaś życie ? Zatanów się co można w swoim życiu zmienić ? Weź kartkę papieru i wypunktuj co jest ważne i najważniejsze ? Sens życia jest i to ma sens :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość whm
looser ile masz lat masz rodzine-dzieci itp napisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość looser
lat mam ponad 40, rodziny brak. hmmmm, trudna sprawa z tym odkrywaniem: chyba tego nie potrafie, ze slowami typu: wsluchaj sie w siebie, otworz sie na ludzi itp. nie potrafie nic zrobic, NIE WIEM JAK SIE TO ROBI!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awril
szkoda,ze nie masz rodziny,to by wiele ulatwilo...mam troche podobnie,jak ty,jestem w podobnym wieku ale mam dzieci i mam dla kogo zyc...chociaz takie odczucia jak twoje nie sa mi obce...moze to kryzys wieku sredniego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość looser
tez tak mysle, ze wlasna rodzina wiele zmienia. Wiadomo (w normalnych przypadkach) po co i dla kogo sie zyje. Niestety nie bylo mi to dane. Z tam kryzysem to moze tez cos w tym prawdy jest: byc moze uswiadomilam sobie, ze teraz juz za pozno na pewne sprawy i stad to uczucie, ze juz nic na mnie w zyciu nie czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może więc zacznij
czytać książki z dziedziny psychologii, pójdź na kurs np.angielskiego, tańca, jogi...to oczywiście przykłady tego co mógłbyś robić, a jednocześnie takie przebywanie poza domem uczy kontaktów międzyludzkich i nie smędzenia wiecznie o swoim nieudacznictwie. liczy się chęć własnego rozwoju, szukania w tym życiu rozlicznych możliwości poznawania nowych nie odkrytych przez ciebie dziedzin wiedzy, a co za tym idzie wewnętrznego rozwoju i pokonywania "niemożliwych" czynności, z którymi stykasz się po raz pierwszy. swojemu życiu można nadać sens, ale na początek trzeba wiedzieć, czego tak naprawdę się chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdaniem.faceta
looser Ale jak to się stało , że rodziny brak ? Czy było tak, że w wieku 25 lat skończyłaś studia , potem w wieku 28 lat doktorat zaliczyłaś i w wieku 30 krąg znajomych się poważnie zawęził ? Potem wmawianie sobie, że mam jeszcze czas na związek ale nie wyszło , w wieku 38 lat próbowałaś dwa razy skożystać z próby in-vitro i bez powodzenia , a teraz , do czego jest Tobie facet potrzebny skoro przez wiele lat nie dawałaś facetom szansy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz ja myśle ze najważniejsze to wyznaczyć sobie jakiś cel i dążyć do niego. Wtedy zycie ma sens i myslę ze to czy ma sie rodzine czy nie nie ma tu większego znaczenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awril
no wiec mam podobnie...dzieci odchowane,maz...hmmm..no coz,jest,bo jest...i zadaje sobie pytanie? co dalej mam zrobic ze swoim zyciem? bo przeciez jestesmy mlode jeszcze,jeszcze mozemy czegos dokonac,prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość looser
a moze to faceci mnie nie dawali szansy bo nie miescilam sie w ramki lansowane przez reklamy. Nie wygladam i nigdy nie wygladalam jak modelka. Owszem mialam i mam znajomych, obydwu plci, ale chyba z obawy aby nie zostac rozczarowana, albo co gorsza wysmiana od razu ustawiam sie na pozycji kumpla i stwarzam pozory, ze dobrze mi tak jak jest. Zycia nie spedzam zamknieta w czterech scianach, chodze do pracy gdzie mam kontakty z ludzmi, chodze do klubu fitnes, od czasu do czasu zapisuje sie na jakies kursy tak wiec nie jestem calkowitym samotnikiem. Ale musze przyznac ze boje sie ludzi, ze mnie nie zaakceputja, ze zrobie albo powiem cos nie tak i zostane wysmiana, wiec z tych wzgledow wole czekas az ktos inny do mnie zagada. Wiem ze to jest blad ............... ale zbyt czesto nie potrafie inaczej postepowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awril
a czy sadzisz,ze musisz byc piekna,by znalezc milosc? moze masz kompleksy? brak ci wiary w siebie? ze warta jestes tego,by cie ktos pokochal? dlaczego zawsze ustawiasz sie na bocznej pozycji? musi byc przyczyna jakas,ze jestes sama..bo z kims bylo by przynajmniej razniej..ale poza wszystkim,jak juz ktos tu napisal,w zyciu liczy sie cel...niewazne,czy jest sie samemu,czy w rodzinie...jak masz cel,to dazysz do niego,i to jest sensem zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość looser
awril chyba nie jestem godna milosci skoro przez 40 lat jej nie zaznalam. Kompleksow mam cala mase, nie starczylo by miejsca aby je wszystkie pojedynczo wypisac. Nie mam pewnosci siebie, czesto watpie w to, ze dobrze robie to co robie, wydaje mi sie, ze wszyscy wszystko robia lepiej (wiem ze tak nie jest), nie znam sie na small talk, ciezko mi rozmawiac z nieznajomymi ............. Wiem ze to wszystko moze glupio brzmi ale takie niestety mam mniemanie o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awril
oj,dziewczyno...kazdy zsluguje na milosc...i uroda nie ma tu nic do rzeczy....golym okiem widac,ze jestes inteligentna babeczka,nieglupia...tylko brak ci wiary w siebie,pozwol sie komus pokochac,nie wystawiaj kolcow jak jez,nie chowaj sie w kąciku...troche smialosci...i nie boj sie rozczarowania,nawet gdyby mialo potem bolec,to co? jestesmy juz w takim wieku,ze trzeba lapac szczescie,nie marnowac okazji by nie zalowac ze sie nie skorzystalo...wiesz co jest moim mottem? ;;raczej umrzec stojac,niz zyc na kolanach'' i tego sie trzymam,choc nie jest nieraz latwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość looser
wiem ze masz racje, no risk no fun, ale ta obawa, ze wszysko zawale zanim cokolwiek bedzie moglo sie zaczac odbiera resztki odwagi. Nawet nie bardzo wiem gdzie tego szczescia szukac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awril
nie szukaj na sile,poprostu badz odwazniejsza i miej serce i oczy otwarte...wierze,ze czeka cie jeszcze szczescie,zaslugujesz na nie,jak kazdy.zycze ci tego z calego serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość looser
problem polega chyba na tym, ze ja nie lubie siebie. Nie lubie sowjego wygladu, nie lubie swojej niepewnosci, wydaje mi sie ze jestem nudnym, bezplciowym stworzeniem, i z tego wzgledu wydaje mi sie, ze inni tak samo o mnie mysla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awril
no widzisz,sama sobie odpowiedzialas na pytanie...nie lubisz siebie i nie wierzysz w siebie...to blad! zmien swoje nawyki myslowe,uwierz,ze jestes wspaniala,wartosciowa osoba i tak sie zachowuj,pewnie,odwaznie i smialo...i zobaczysz,jak zmieni sie twoje zycie...to wymaga pracy nad soba,ale warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość looser
owszem mam znajomych, w pracy i nie tylko, ktorzy daja mi czasami uczucie, ze jestem przez nich lubiana, ze licza sie ze mna i z moim zdaniem, ze chetnie przebywaja w moim towarzystwie. Dlaczego wiec ja sama nie potrafie siebie zaakceptowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awril
a moze zmienisz cos w swoim wygladzie? fryzure,kolor wlosow? makijaz? moze styl ubierania? cos,co pozwoli ci sie poczuc atrakcyjana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalido
Witaj w klubie. Tyle, że ja kompleksów nie mam, ludzi się nie boję, zagaduję sama. Mam kupę znajomych i żadnych przyjaciół, rodziny nie mam nie tylko swojej ale w ogóle żadnej. No ale chyba tak w ogóle jestem typem samotnika. I wolę nie myśleć o swoim życiu, sensownym czy bezsensownym, w ogole staram się nie myśleć za dużo, tylko zajmować codziennymi sprawami, bo pewnia jakbym zaczęła, wygenerowałabym sobie depresję na pół roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalido
Acha, z wyglądem też nie ma problemów ani samooceną. Co nie zmienia faktu, że jestem sama, byłam sama i pewnie będę sama do śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość looser
tyko jak tego dokonac? stanac przed lustrem i powtarzac sobie jak mantre: jestes watrosciowym czlowiekiem, nie jestes looser. Moze to i dziala, ale jak dla mnie to za duzo psycholigii. Wiesz ja zawsze wszystkie decyzje musze podejmowac sama, obojetnie o co chodzi, nikt za mnie tego nie zrobi. Dlatego czasami chcialabym zwalic te wszystkie problemy i problemki na czyjes barki i powiedziec: a teraz rob. Dlatego tez czasami chcialabym aby ktos pokierowal i moim zyciem, oczywiscie nie wbrew sobie samej ale aby ktos mnie pchnal we wlasciwym kierunku i udzielal rad i pomocy gdy tego mi potrzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość looser
dalido czyli ty po prostu egzystujesz. Ja tez to robie: pracje, mieszkam, wyjezdzam, odwiedzam tych niewieli znajomych ktorych mam ale to wszystko. Gdybym dzisiaj miala umzec musialabym sobie powiedziec, ze znarnowalam tyle czasu, ze niczego nie dokonalam, ze nie zostanie po mnie zaden slad na ziemi. Nie mysl, ze marze to o czyms wielkim, na skale swiatowa, o nie, ale ta swiadomosc ze dobrze wykorzystalam czas ktory mi byl dany jest dla mnie bardzo wazna. Tyle, ze moze robie siebie zbyt mala i to co dla mnie jest blachostka moze dla innych byloby osiagnieciem. A moze to sa faktycznei same blachostki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdaniem.faceta
looser Teraz to apeluję do Ciebie, podpowiadaj młodym kobietom , w jaki sposób powinny żyć i jak sobie radzić ? Czy Ciebie faceci nie chcieli ? Może facetom się nie pokazywałaś i nie chciałaś się wiązać i tak lata zleciały ? Dlaczego teraz w wieku 40 lat przypomniałaś sobie o związku z facetem i o rodzinie , o braku rodziny ? Zwiedziłaś zapewne pół świata i masz swoje wspomnienia , jeszcze chcesz i jeszcze próbujesz coś dla siebie zrobić , to znaczy , że jesteś młoda wewnętrznie i psychicznie , możesz jeszcze wszystko , wystarczy chcieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awril
sluchaj...moze to niezbyt madre,ale moze pomysl o dziecku? zaadoptuj.lub ''wpadnij'' z kims celowo..moze nadaloby sens twojemu zyciu? i kolezance wyzej takze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdaniem.faceta
'wpadka' to chyba nie jest najlepszy pomysł ale podobno samotne kobiety mogą adoptować dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awril
no wlasnie...a ty? jestes sam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×