Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cieawi mnie wasze zdanie

Jesteście za wolnym związkiem czy obowiązkowy ślub?

Polecane posty

Gość cieawi mnie wasze zdanie

Ostatnio doszłam do wniosku, że jestem ze swoim facetem na tyle długo że wypadałoby pomyśleć o ślubie, dziecku. nie jesteśmy młodzi, ja mam 29 on 31 lat. Jak powiedziałam delikatnie o tym mojemu ukochanemu to mnie wyśmiał, że chyba z księżyca spadłam, że teraz to są czasy wolnych związków. Czuję niesmak po tej rozmowie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm...wiesz,Twoj facet ma racje,duzo ludzi zyje na tzw.\"kocia łape\" jesli to masz na mysli...bo \"wolny zwiaze\" to moze oznaczac takze to,iaz spotykacie sie z roznymi ludzmi.....Ja kiedys bylam za tym aby zyc na \"kocia lape\" ale tearz jestem starsza i chce slubu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No kuuuurwaaaaaa
Ja pierdole , tylko w Polsce mozna przeczytac : " NIE JESTESMY MLODZI , JA 29 LAT ON 31 " :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cieawi mnie wasze zdanie
Nie mamy po 18-20 lat, także wyluzuj....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No kuuuurwaaaaaa
Ja pierdole po raz drugi ! jam mozna o 30-latkach powiedziec ze nie sa MLODZI !!!!!!????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziadyga
A w wieku 40 lat przywdziejesz czarna sukmane, zetniesz wlosy i zaczniesz byc matka polka. zalosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem za
za kocią łapą, z tym, ze trzeba myśleć o swojej przyszłosci, kobiecina nie może siedzieć w domu, musi pracować, na swoją przyszłość, emeryturę, musi mieć swoje mieszkanie, kasę, chłopina to zawsze sobie poradzi, gdzieś sie przemelinuje po piwnicach, kobieciny myślcie o swojej przyszłosci....trzeba zawsze wiedzieć kiedy kopnąc w dupę i nie zostać na lodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No kuuuurwaaaaaa
Dziadyga - 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem rozwódką, mam 27 lat...od roku w nowym udanym związku (praktycznie od początku mieszkamy razem)...ślub jest mi totalnie zbędny...o wiele ważniejsze jest to czy się umie żyć jak rodzina od tego co się ma w papierach...mam nadzieje że życie mnie nie przymusi (kwestie prawne) żeby ślub brać...więc jestem bardzo za związkami bez ślubu...no ale jam mam skrzywione podejście przez nieudane małżeństwo...z drugiej strony wielu moich znajomych żyje podobnie...jakieś 60% tych co maja pary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cieawi mnie wasze zdanie
A cóż się czepiacie wieku? Chodzi mi o fakt i podejście do związku w tym topiku... A nie o to kto ile ma lat. Ale jeśli już tak przywiązujecie uwagę do wieku to przecież w wieku 30 - 80% ludzi ma żony lub mężów prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No kuuuurwaaaaaa
Na polskiej wsi 80 % 30-latkow ma zony czy mezow :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziadyga
Bo tak prawda - w naszym kraju 40-stki i mlodsze wygladaja jak 60-tki: mysla, ze jak maja meza, dzieci to moga przestac o siebie dbac i wygladac jak stary dywan. Popatrzcie panie na panie okolo 50-tki na zachodzie. Nie wstyd wam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak...
lepiej ślub----znam kilka par (po 30-stce) którzy też chodzili ze sobą latami a później facet stwierdził że ''to nie to'' i zostawiał dziewczyny....facet to zawsze sobie kogoś poszuka a do kobieta po 30-stce to tłum facetów już się nie ustawia....a chociaż w małżeństwie nie wyjdzie to lepiej być rozwódką niż starą panną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cieawi mnie wasze zdanie
powiem tak - dzięki:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No kuuuurwaaaaaa
Powiem tak - " Lepiej byc rozwodka niz stara ponna" - tego sie NIE DA SKOMENTOWAC :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak...
proszę bardzo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dhfdh
jasne że ślub moja znajoma sprzedala swoje mieszkanie i ze swoim ukochanym kupili inne, duże, które było na jego nazwisko. On zmarł, mieszkanie zabrała siostra, a znajoma nie dość że w rozpaczy po stracie, nie miala gdzie mieszkać. poza tym: - zawsze lepiej być rozwódka niż panną (mozecie sie oburzać ale lepiej "wygląda" 40-letnia rozwódka niż 40-letnia panna) - nie wiem czy ktoś by chcial aby ciąglepytano - kim ten pan jest dla pani (np. w urzędach), skoro są rózne naziwska, a słowo "narzeczony" prawnie nie istnieje. Jest tylko konkubent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak...
no kurwaa---no pewnie że lepiej być rozwódką....przynajmnie nikt za moimi plecami nie będzie gadał ''o stara panna,nikt jej nie chciał''...to lepiej żeby mówili ''rozwiedziona...w małżeństwie jej się nie układało''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fevefvfv
bez ślubu nie wyobrażam sobie długiego związku, dla mnie brak ślubu to przykry dowód że strony lub jedna z nich dystansuje się od bycia razem i nie chce wciąż na siebie odpowiedzialności w swoim związku długo byłam niechętna wiązaniu się formalnemu ale to do ustania faktów które mnie zniechęcały, gdybym widziała że nie ma szans na sens związku z partnerem, nie traciłabym czasu i energii... innymi słowy wg akt zawarcia małżeństwa jest dowodem że można sobie zaufać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dhfdh-->trzeba mieć olej w głowie...mieszkanie powinno być współwłasnością i powinna być notarialnie usankcjonowana sprawa dziedziczenia...można to zrobić i bez ślubu (choć ślub łatwiej). no ja uważam ze żeby żyć na kocia łapę trzeba mieć głowę na karku...dziedziczenie to nie jedyny problem..są też zawiłości emerytalne, opieka gdy partner jest ciężko chory, sprawy urzędowe, ale po znajomych widzę że się da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak...
słyszałam kiedyś że była para która też żyła ''na kocią łapę''...on miał wypadek samochodowy i trafił do szpitala na OIOM....ona nie mogła go odwiedzać bo tylko rodzice i żona mają tam wstęp a że ona żoną nie była to nie wpuszczali jej....jak wyszedł ze szpitala to od razu wzięli ślub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tu masz powiem Ci tak święta rację...choć powiem Ci że lekarze debile byli na tym oddziale i rodzina tez nie teges że nie porozmawiali z lekarzami bo w takiej sytuacji obecność bliskich osób jest bardzo ważna dla pacjenta i zazwyczaj nie wygląda to tak jak opisujesz...gorzej z podpisaniem zgody na operacje...hmm..zastanawiam się właśnie czy to tez można uregulować notarialnie...w sumie takie sprawy to powody dla których być może rozważę ślub cywilny...ale jeśli nawet to będę miała do tego taki sam stosunek jak do podpisania jakiś upoważnień, testamentu itp. u notariusza. żadnych imprez kiecek itp...ot urzędowa sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małżeństwo to bezpieczeństwo, stabilność i dawanie słowa, którego trzeba dotrzymać. Ile czasu zamierzasz życ w takim wolnym zwiazku? Aż zrobią Ci się zmarszczki, ucieknie czas na dziecko, a Twój facet zacznie przechodzić syndrom wieku średniego i rozglądac się za młódkami.A potem z jakąś odejdzie? I zostaniesz z niczym....Tak własnie wyglądaja wolne związki. Nie, dziękuję. Jesli facet kocha na prawdę to ślub jest tego najlepszym dowodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jeden z kwiatków
o dokladnie tak jak opisałaś wygladają też niektóre małzeństwa. Też facet zwiewa do młodszej. A o ile więcej problemów wtedy z rozwodem. Więc nie uogólniaj. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalna sprawa
W moim związku to ja chce wolności, do ślubu i dzieci mi baaaardzo daleko a mój facet... no cóż... marzy o ślubie, domku i dzieciach;) Świat staje na głowie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×