Moi rodzice wciąż mnie obdagują...

Dzisiaj po raz enty ledwo sie obudziłam, a już uslyszalam z kuchni (ktora niestety graniczy z moim pokojem) serie zarzutów pod moim adresem. Nie wypowiedzianych wprost, tylko w konspiracji. I tak jest bardzo często. Czasami siedze w pokoju (niby śpie) i sobie słucham... poł godziny, godzine... Wywodów na moj temat nie ma konca. Oczywiscie same negatywy. Bo jak wyjde z pokoju to od razu zmiana tematu, buzi na dzień dobry, uśmiech, gadka itp. To takie fałszywe i zakłamane. Nie potrafią powiedzieć mi nic wprost, patrząc w oczy, tylko obgadują za plecami. Dopowiadają sobie na mój temat jakieś historyjki zamiast zapytać wprost, jeśli coś w moim zachowaniu ich niepokoi albo nurtuje :( Moze dlatego ze jestem jedynaczką, nie wiem. W bezpośrednich relacjach są (a może udają?) kochających rodziców. Może to błahostka, ale ta sytuacja zaczyna mnie powoli męczyć :(

tylko spokojnie bo jak wrzasniesz to bedzie koniec. Powiedz czego wysluchujesz na ten temat i powiedz ze zaczynasz czuc do nich brak szacunku z tego powodu ze sa falszywi i boja sie powiedziec Ci rzeczy wprost i juz, zobacz jak zareaguja inaczej ty sie bedziesz zle czuc i atmosfera w domu bedzie gestniala., Powodzenia

U mnie było to samo, dopóki nie zamieszkałam sama.Osobno. A teraz jest juz tylko:Samantooo kiedy przyjedziesz na obiad?????

po prostu cos ich martwi lub niepokoi w twoim zachowaniu, chca sobie to przedyskutowac i moze wolą cie nie zrazac przykrymi slowami.