Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość plolla

mój wstyd - proszę o poważne opinie

Polecane posty

Gość plolla

Niby strefa dotyczy seksu, ale tak naprawdę uczuć, więc piszę tu. Moim problemem jest wstyd, brak akceptacji swojego ciała. Nie lubię lata, bo się gotuję prawie- ubrana w wielkie ciuchy które zakrywają wszystko. Z przerażeniem myslę np. o tym że mogłabym mieć operowany wyrostek, bo lekarze zobaczyliby mój brzuch. Gdy byłam szczuplejsza, chętnie odsłaniałam ciało. Teraz przytyłam (ale w normie, nie jestem jakąś 100-kg babą), jednak nie jestem do końca przekonana czy o to chodzi - znam wiele grubszych dziewczyn które w ogóle nie mają kompleksów, w lato chodzą poodsłaniane. Mogłabym nawet powiedzieć że nie znam dziewczyny która ma kompleksy. To nie tak że nienawidzę całego ciała, bo pewne elementy lubię i je podkreślam. Moje życie zdominowane jest przez kompleksy. Wciąż myślę że ludzie patrzą na mnie i oceniają. Mam faceta który twierdzi że jestem doskonała - ale ja zgadzam się na seks tylko w egipskich ciemnościach. Nawet światło księżyca jest dla mnie nie do przyjęcia. W jakiś sposób psuje mi to życie - oczywiście że chciałabym kochać się w dzień, nie myśleć o swoim ciele, nie zastanawiać się nad tym. Wszytskie poruszane przez mojego faceta rozmowy na ten temat wywołują moją agresję. Tą agresją się bronię, bo tak naprawdę mam ochotę płakać. Nawet teraz, pisząc o tym, czuję wściekłość i mam ochote zamknąc okno i nie pisać... Nikomu o tym nie mówić. Po prostu zamknąć się w kokonie. Naprawdę głeboko wierzę że mam okropne, brzydkie ciało... chociaż oczywiście jestem młoda i moja skóra jest jędrna i gładka, to ja wciąż uważam że jestem okropna. Uważam że gdyby on zobaczył mnie nago - po prostu by mnie zostawił. Nie... nawet nie umiem takiej możliwości rozważyć. Nie rozebrałabym się w świetle. Powiedzcie mi - czy jakaś psychoterapia pomogłaby mi? Byłam kiedyś u młodej psycholog, której o tym opowiedziałam, a ona powiedziała żebym zaczęła się odchudzać skoro mi to przeszkadza. Ale jak pisałam - chyba nie o to chodzi. W tej chwili wydaje mi się, że nawet gdybym schudła, nie umiałabym się rozebrać. To tkwi głeboko we mnie... Jestem udręczona tym... Z podziwem patrzę na ludzi na plażach którzy nie mają żadnych kompleksów. Zazdroszczę im. Zazdroszczę każdej kobiecie która bez zastanawiania się pokazuje ciało swojemu facetowi. To dla mnie coś nie do przejścia.... To tak, jakbym miała ... nie wiem... zrobić coś potwornego.... np. skoczyć bez spadochronu z wieżowca. Nie przełamię się. I sama sobie z tym nie poradzę. Proszę o konstruktywne opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witay:) Oj kazdy ma kompleksy!!! Uwieerz mi !!! Widze,ze Twoim odwiecznym problemem jest Twoj brzuch ;/ To witay w klubie;/ Tez mam taki problem ale od nie dawna,jak przestalam pracowac to zaczelam jesc..no i przy facecie nie wypada zjesc listek tej przyslowiowej salaty. Skoro Twoj facet uwaza Cie za super babke to......powiedz mu w czym tkwi problem a nie odpieraj atakiem na jego slowa.....pomoze Ci zrzucic pare kg.:) Moj facet mi pomagal :) Teraz to pomaga mi jesc pizze hahaha . Pisalas \"Z podziwem patrzę na ludzi na plażach którzy nie mają żadnych kompleksów. Zazdroszczę im.\" hahahahaha nie wiem czy mam plakac czy sie smiac:P Kazdy ma kompleksy!!! Uwazasz iz osoby bedace,przebywajace nad woda,w strojach kapielowych nie maja kompleksow? Zapytaj sie ich to sie dowiesz ale wiem,ze maja:P Moze ze 100% ososb przebywajacych na plazy tylko 1% nie ma ani jednego kompleksu:P A ta psycholog u ktorej bylas to idiotka number 1 ! Ps.ja tez teraz przytylam,w koncu lato to nie czas na odchudzanko ale juz zabralam sie za siebie, 3eba jakos wygladac bez galaretowatego brzuszka;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wybacz ale psycholog powiedzial ci racje bo ty czujesz sie gorsza przez swoje cialo, to zrob cos z nim... ja tez nie mam najlepszej figury, tez mam kompleksy i tak jak ty faceta ktory mnie kocha, tez sie balam kochac w dzien a teraz? dziewczyno jazda jak nic:P ale ja zaczelam cos ze soba robic, ograniczylam jedzenie i cwicze i mam nadzieje ze to pomoze chociaz ja nie mam aaaz takich kompleksow jak ty wszystko przez cialo wiec nic z nim nie chcesz zrobic ( zmienic) to po prostu zaakceptuj, bo jesli ty nie zaakceptujesz najpeirw siebie, to nikt go nie zaakceptuje.. a druga sprawa to powiedzial ci ktos kiedys ze jestes gruba, spasiona, itp? smial sie ktos z ciebie? jesli nie to mysle ze sama po czesci sobie problem stwarzasz napisalas ze nie jestes 100kilowa baba - i bardzo dobrze! nie dopusc do tego! na pewno nie jestes gruba ani spasiona ani nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ganksterka
Hej!Myślę, że Fajna po części ma rację. Z doświadczenia wiem, ze po pierwszym dziecku stracilam kompletnie pewność siebie przez moje zmasakrowane ciało po porodzie.Miałam rozstępy,ważyłam 20 kg więcej niż zwykle i bardzo opornie tłuszczyk z ud, ramion i brzucha schodził.po roku wreszcie przestałam karmić i zapisałam się na aerobic, siłownię i zastosowałam dietę eliminacyjną ( wyrzekłam się słodyczy i kolacji i bardzo dużo piłam wody).Nie do wiary jak bardzo się wtedy zmieniłam.Mam tu na myśli zmianę postrzegania siebie samej.Zdobyłam odwagę taką społeczną, jakiej nigdy wcześniej nie miałam, szanowałam sie i byłam dumna ze swoich niezłamanych postanowień, które z czasem przynosiły efekty. Zyczę Ci takiego samozaparcia i docenienia swoich postępów.Na pewno wtedy znikną kompleksy, bo wszystkim zapragniesz pokazać na co Cię stać. Pozdrawaim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×