Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kreskaa

zostać? wyjechać? jak tak to gdzie? co radzicie?

Polecane posty

Hej! :) Postanowilam napisac, bo sama stalam przed trudnym wyborem 5 lat temu. Poznalam fajnego chlopaka - Francuza, z ktorym znajomosc zaczela sie rozwijac... i wlasnie skonczylam studia inzynierskie. Postanowilam zaryzykowac (jezyka nie znalam wcale) i wyjechac do Francji... na poczatku na rok... ot tak poznac nowy kraj, nauczyc sie nowego jezyka, doswiadczyc czegos nowego... Bardzo kolorowo bylo na poczatku... moze jakies 2-3 miesiace... Zamieszkalam z moim Francuzem, znalazam dorywcza prace jak opiekunka do dziecka... zaczelam chodzi do szkoly jezykowej... Wtedy czulam sie jak na wakacjach... A potem bylo mi coraz ciezej. Zwiazek sie rozwijal, ale czulam, ze przestalam sie rozwijac. Owszem uczylam sie nowego jezyka, ale moj dyplom z Polski byl tylko dyplomem z Polski, nie mialam pozwolenia na prace... Perspektywy na przyszlosc rysowaly sie marnie... Coraz trudniej mi bylo wyobrazic sobie moja przyszlosc w tym kraju. Jedyne co mnie trzymalo przed powrotem, to moje kochanie. Gdybym jego nie miala, na pewno bym wrocila do Polski. Dwa moje pierwsze lata we Francji byly dla mnie bardzo trudne... Postawilam sobie za punkt honoru nauczyc sie bardzo szybko i bardzo dobrze jezyka, bo we Francji jezyk to podstawa... Udalo sie... Wrocilam na uniwerek i teraz koncze studia - zostala mi jeszcze obrona :) Nie zaluje, ze zostalam w tym kraju... Mam kochajacego meza i dobrze nam sie wiedzie. :)Ale gdybym drugi raz miala sie decydowac na cos takiego, to sama nie wiem... Wszystko zalezy od charakteru... Ale swiat nalezy do odwaznych, prawda? Ja na Twoim miejscu, jeszcze przed wyjazdem do Francji, zapisalabym sie na jakis porzadny kurs... tak dla przypomnienia... Bedzie Ci latwiej na starcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach Ci Francuzi :) wiem wiem, też znam jednego, ale ale to tylko znajomy, a może nie tylko, bo bardzo dobrze mieć go za przyjaciela :) /ma dziewczynę/ powiem Ci droga Margot, że mam masę wątpliwości i wcale nie jestem przekonana czy to słuszny wybór, ale jeśli chodzi o mnie to zrobiłabym to tylko dla nauki języka i poznania Francji. Życie tutaj mnie strasznie nudzi, to jedna wielka rutyna po studiach pozostał mi jedynie kontakt telefoniczny ze znajomymi, brak mi tu przyjaciół, nawet z rodzicami się nie dogaduję, więc tak naprawdę jedyne co mnie tu trzyma to praca i rodzina/z którą jak już mówiłam sie nie dogaduję/. Mam ochotę na jakąś zmianę coś nowego, czuję, że mi młodość ucieka na pogoni za pieniadzem i pracą. Na to jeszcze przyjdzie pora, na robienie \"kariery\" i stabilizację. Nie wiem może się mylę, ale szczerze to mam już dość, a ta niepewność w którą stronę iść już mnie dobija. Tak czy inaczej dziękuję za radę, nad tym kursem pomyślę. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) kreskaa - jestes mloda, a w zyciu probowac trzeba. :) Jednak szara rzeczywistosc dosiega czlowieka wszedzie... niestety. Nigdzie nie jest idealnie, a \"l\'herbe est toujours plus verte chez le voisin\" (trawa jest zawsze bardziej zielona u sasiada)... Takie jest zycie... Ja z mojego jestem zadowolona, raz jest lepiej raz gorzej... Normalka. Jedyne czego mi tutaj tak naprawde brakuje, to przyjaciol takich od tanca i od rozanca, bo jakos z Francuzami ciezko sie dogadac... :o To jest chyba najwiekszy mankament zycia w tym kraju. W kazdym badz razie, jesli nie jestes zadowolona z tego co masz, to probuj szczescia gdzie indziej! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chiquita.
Margot, a czy we Francji czesto mozna spotkac na uniwersytetach tzw. starszych studentow?? Czy 25 letnia osoba nie bedzie sie dziwnie czyla pomiedzy 18 latkami??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margot jeszcze raz dziękuję za radę, mam nadzieję, że w końcu znajdę tego czego szukam - spokoju ducha :) pozdrawiam Cię serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) chiquita - koncze studia majac 27 lat. Na uniwersytecie spotkac mozna ludzi w roznym wieku... Na moim kierunku byla chyba jedna osoba starsza ode mnie i dwie w moim wieku... Ale wczesniej zdazalo mi sie studiowac i z ludzmi po 40. Roznice wieku czasami mozna odczuc... to prawda. Zwalszcza jesli chodzi o podejscie do nauki i do zycia... Moi koledzi z roku, to w wiekszosci 22-23 latkowie... ktorym jak cos sie nie podoba, to zaraz chcieliby robic rewolucje à la rok 1968. Da sie jednak przezyc. :) :) kreskaa - nie ma za co! Rowniez Cie pozdrawiam i zycze podjecia dobrej decyzji. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego wybieramy studia, które nas nie interesują..., to nie tak ja 5 lat temu byłam pewna swojego wyboru, ale miałam dopiero 18 lat, niektórzy pewnie od zawsze wiedzą czego chcą ja jednak do takich osób nie należę. W trakcie studiów uświadomiłam sobie jednak, że chciałabym robić coś innego, ale zabrakło mi odwagi żeby zrezygnować, a drugiego kierunku też nie zaczęłam...ale pretensje mogę mieć tylko i wyłącznie do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) kropcia - czasami ciezko jest w mlodym wieku zdecydowac sie na cos konkretnego. Ja sama majac te 18 lat, nie wiedzialam w ogole co chcialabym w zyciu robic. Jesli chodzi o studia, to przechodzilam reorientacje trzykrotnie. Najpierw zrobilam jeden dyplom (inz.), potem we Francji licencjat z czegos zupelnie innego i na koncu magisterke z jeszcze innego kierunku. We Francji mozna sie reorentowac wielokrotnie (oczywiscie w pewnych granicach)... ma to swoje dobre strony... ale ma tez i zle. W Polsce jak przerywasz studia, niestety zostajesz z niczym... W sumie jakbym miala wybierac dzisiaj, to wybralabym sobie jeszcze inna sciezke. Ale teraz trzeba wypic piwo, to ktore sie nawazylo. Ale ja mam juz 27 lat i pora najwyzsza na to, zeby przejsc do kolejenego etapu w zyciu. Ty jestes jeszcze mlodziutka (masz 23 lata?). Jeszcze masz czas, zeby zaczac nowy kierunek albo zrobic jakies kursy z dziedziny, ktora Cie interesuje. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gumis2000
hej ale skoro ciagle martwisz sie o rodzicow (a raczej o ich zdanie) to znaczy ze maja na ciebie duzy wplyw i wydaje mi sie ze piszesz tu tez czesciowo z tego wlasnie powodu!!!!luzie radza ci -tak! jedz jestes mloda wszystko przed toba !a rodzice -stop !nie! co wyprawiasz!moze poprostu boisz sie ze po wyjezdzie bedziesz miala poczucie winy. co do mojej poprzedniej wypowiedzi nie chodzilo tylko o kase poprostu jestem troche starsza i inaczej mysle!!!!!!!pamietaj ze rodzice zawsze zrozumieja twoj wybor,zawsze pomoga a jesli tego potrzeba ci zebys byla szczesliwa i spelnila swe marzenia to jedz i zyj pelnia zyca, ucz sie ,poznawaj swiat!!!!!!!!postaw na swoim pokaz ze mozna ci zaufac i jestes odpowiedzialna kobieta!!!a ja zycze ci powodzenia i napisz jak juz bedziesz w slonecznej francji!!!!!!!!!!!!!!!!!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość francuska operka
Mam 26 lat - właśnie wróciłam po roku z Francji. I jedyne co pragnę sprostować: "świetna rpaca tuż po powrocie, tylko dlatego że znasz francuski" to mit... :] Niemniej jednak warto...Ja wyjeżdżajac miaąłm juz skończone studia magisterskie i pracę w zawodzie. Jeśli nei zalezy Ci na kasie - to polecam bycie operką. NIGDZIE nie nauczysz się języka tak, jak w środowisku "naturalnym"! Nie ma szans! Francja jest piękna i polecam pod każdym względem. No...może poza względem "męskim" bo odniosłam wrażenie, że bardoz mało tej męskości :P Wyjątkowo zniewieściałe egzemplarze mnei sie trafiały :P Ale pwżnie - w porownianiu do mnie jesteś abrdoz młoda! Jedź i nawet się nei zastanawiaj! To jest fajna rpzygoda! Ale jedna rada: nie bierz niczego co się "małym miasteczkiem" bądź też "prawie Paryżem" zwie - bo umrzesz z nudow! Albo zbankrutujesz na dojazdach... I nie poelcam agencji - bez problemu znajdziesz na własna rękę, jest mnostwo stronek w necie! Nawet dziś dostałam kilak ofert z centrum Paryża...i tak się zastanawiam... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naprawdę dziękuję Wam wszystkim za te słowa wsparcia i strasznie się cieszę, że choć Wy mnie rozumiecie. Droga GUMINS2000 masz rację, że to w dużej mierze o rodziców w tym wszytkim chodzi, bo gdyby wykazali się choć odrobiną zrozumienia i akceptacji pewnie już byłabym we Francji a tak jak mam się z nimi ciągle kłócić i słuchaj, że ciągle wymyślam i to moja wina, że tak mi nudno i źle, i że przyjaciół nie mam, bo \"ty masz taki charakter\" to chyba nie dziwisz się chyba, że mam wątpliwości. To chyba nie o poczucie winy chodzi tylko uważam, że gdyby w jakimś tak spotniu starali mnie się zrozumieć byłoby mi po prostu łatwiej. A tak mam wątpliwośic. Ale muszę powiedzieć, że naprawde widzę, że w końcu mnie ktoś rozumie i strasznie mnie to cieszy, a że jestem uparta to pewnie i tak dopnę swego. Dzięki za radę! Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fracuska operko - dzięki dzięki dzięki :) wiesz co ja nie nastawiam się, że wrócę i zaraz rzucą się na mnie super oferty pracu \"bo ja znam francuski\". To nie o to chodzi. Ja po prostu lubię się uczyć języków, uwielbiam podróżować i uznałam to za możliwość połączenia przyjemnego z pożytecznym. Potrzebuję jakiejś zmiany, bo oszaleję albo w głowę dostanę. Francja już nie od dziś mnie fascynuje a uznałam że taka opcja pomieszkania tam przez rok czy nawet kilka miesięcy nigdy mi się nie trafi. To może być rzeczywiście niezła przygoda. Osobiście uważam, że życie jest wystarczająco nudne i skomplikowane, że jak jest możliwość trzeba je trochę ożywić. No i mam taki zamiar to zrobić. Poki co walczę z rodzicami i ich odmiennym zdaniem, wedłuch których ja tylko będę się cofać, bo \"tu masz dobrą pracę to siedź\". :( Ale dzieki za ciepłe słowa otuchy. Pozdrawiam! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga francuska operko a mam jeszcze pytanko - za te 300/400 Eur zdołam wyżyć nawet w Paryżu, ta kwestia też mnie troszkę martwi. Przecież trzeba jeszcze opłacić lekcje a Paryż jest przecież strasznie drogi. Jakbyś znalazła sec i dała znać byłabym wdzięczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość francuska operka
No wieeec...tak jak pisałam - jeśli się jest w samym {Paryzu, to nie jest źle! Fakt - szkoły są drogie... Ale, jak sie dobrze ustawisz, to zawsze można cos dorobić! Ja meiszkaąłm pod Paryżem właśnie i tej opcji dla osoby lubiącej jak coś się dzieje - zdecydowanie nei polecam! Dusiłam się w pieknym, ale malym i nudnawym miesteczku, całymi dniami byłam tam uwiązana w tygodniu. do Paryża jeździłam na weekendy, praktycnzie każdy tam spedzalam. Komunikacja jest strasznie droga, wiec fortune wydawalam na dojazdy. Do tego wizyty w PL - bo na każde swieta wracalam i wycieczka do Anglii...wszystko mi szko na szkole i bilety ;] Inaczej miala kolezanka w Paryzu...Mieszkałą w pięknej dzielnicy - "szóstka" - niedaleko ogrodow luksemburskich, sorbony itp. Rodzina u ktorej pracowala mieszkala na pietrze kamienicy, a ona miala swoej malenkie, ale WLASNE, z osobnym wejsciem, osobna klatka schodowa! mieszkanko ;) Tzw. chambre de bonne, albo studio. Ciasne, ale samodzilene! Nie placila za nie nic, bo nalezalo ono do rodizny. Tak jest bardoz czesto w Paryzu. Z okna widac bylo szczyt wiezy eiffla...no coment ;) W Paryzu rodizny najczesciej kupuja operką "carte orange" - bilet miesieczny na wszystkei linie komunikacji. No i tu jest pies pogrzebany - jest to cholerne odciazenie! Jezdzisz sobie do woli po calym miescie, keidy tylko chcesz! Moja kolezanka miala scisle ograniczone godziny pracy: od 16 do 20. Poza tym luz, mogla robic co jej sie żywnie podoba! Mogla do siebie zapraszac kogo chciala. No i te 400 e zostawalo tylko i wylacznie na jej wydatki - bo i jadla z rodzina. W takim wypadku nie jest zle - zwlaszcza jak poznasz troche miasto, co i gdzie kupowac (i kiedy - soldy!!!), jak sie bawic, jak zwiedzac...to mozna sobie calkiem rpzyjemnie zyc! No i z takimi godzinami pracy zawsze mozna znalezc jaksi dodatkowy babysitting ;) U mnie "pod Paryzem" to juz wygladalo zupelnie inaczej... :] Jesli masz jeszcze jakies pytania - smialo! PS. Dzis wlasnie mija dokaldnie dwa miesiace od kiedy wrocilam z Francji - z tej okazji napisalam maile do wszystkich mocih francuskich znajomych - a raczej miedzynarodowych - ale po francusku ;) Bez slownika :P Rok temu nie sklecilabym nawet polow tego, co napisalam dzis...mimo ze w PL zrobilam DELFa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość francuska operka
Aaa, i z doswiadczneia wlasnego i innych operek wiem, ze ZAWSZE sa problemy z rodzicami i nei tylko - zazwyczaj otoczenie nie ma pojecia co to takiego "au pair" i puka sie znaczaco w glowe jak mowisz ze jedziesz meiszakc z obcymi ludzmi, bawic im dzieci i wlasciwie nic na tym nei zarobisz! ;) I mozesz byc pewna ze wieeele osob bedzie Ci odradzac ;) To normalne... Tak ze powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość francuska operka
Przepraszam za styl wypowiedzi i za wszystkei literowki - z perfekcyjna znajomoscia francuskiego dorobilam sie tylko tyle, ze zasuwam na dwa etaty i po prostu nie mam sily skladac logicznych zdan o tej porze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojjj co tam literówki i tak jesteś kochana za tak wyczerpującą odpowiedź, normalnie się już napaliłam. Wiem swoją drogą, że wcale nie musi być tak kolorowo jak piszesz, ale ..ja i tak mam jakoś dobre przeczucie. Chyba muszę jutro przeprowadzić poważną rozmowę z rodzicami i poważnie się zabrac za szukanie rodzinki. Też myślę, że agencję to sobię odpuszczę i sama się zabiore za to. Ale mnie natchnęłaś dobrą energią, zaraz mi lepiej. Dobra to ja Cię już nie będę to atakować po nocy pytaniami, jak będę jeszcze miała jakieś na pewno dam znać. Tymczasem jeszcze raz dziękuję Ci za informacje. Uciekam spać Pozdrawiam Cię serdecznie Salut! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, wiem być może nikogo to tu nie będzie specjalnie intersowało, ale dla wtajemniczonych muszę powiedzieć, że jestem po rozmowie z rodzicami. To była istana przeprawa, krzyki na początku tak, że aż rumieńce mam na twarzy. Każdy powiedział swoje zdanie, swój punkt widzenia i po dwóch godzinach szczerej rozmowy muszę powiedzieć, że jest dobrze :) :) głównym ich argumetem było to, że się będę tylko cofać, rzucając dobrą pracę na rzecz pracy jako opiekunka do dziecka za 300 eur. Ale ostatecznie jest dobrze, tata jeszcze to wszystko trawi, ale jest na dobrej drodze, a mama stwierdziła, że być może mam rację i to dla mnie jest teraz dobre i że jest coraz bardziej za i coraz bardziej się do tego przekonuję :) :) :) normalnie są kochanie! zaraz mi lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość francuska operka
No i gratuluję! Nie ma problemu, jak masz pytania to wal smialo - dodalam do moich tematow to bede zagladac i sledzic Twoje losy ;) Tak jak pisalam - otoczenie rzadko keidy potrafi zrozumiec decyzje o wyjezdzie jako "au pair". Byc moze dlatego, ze wielu ludzi nie wie co to tak an rpawde jest... Owszem - czasami mozna trafic kiepsko - wtedy jest sie wlasnie "nianka za 300 euro". Ale mozna trafic fantastycznie! Byc czescia rodziny, znalezc zajebistych przyjaciol (choc wsrod Francuzow ciezko - ja mialam przyjaciol z calego swiata, nadal ich mam, ale Francuzow najmniej :P), poznac kraj, jezyk, zobaczyc wiele fajnych rzeczy... Czasmai rodziny zbaieraja operke ze soba na wakacje w fajne miejsca.. Ta stronka o ktorej pisalas jest chyba najpopularnijsza wsrod rodzin i operek. Jesli moge cos doradzic, to nie beirz "co popadnie" byle szybciej... Lepiej troche dluzej poczekac, ale trafic na prawde lepiej. I o WSZYSTKO pytaj! Nawet o najwieksze glupoty, typu czy sa okna w pokoju - nie zartuje.. .;) Ustalaj plan pracy - bo niestety wiele rodzin chce wykorzystac ile sie da operke. A Ty nie masz tam byc niewolnikiem. W Paryzu standardem jest "carte orange" - normlana rodzina od razu to proponuje. I ubezpieczenie - powinna Ci rodizna zaplacic. A jesli dobrze trafisz, tojeszcze dorzuca sie do szkoly ;) Moja sytuacja byla srednia, ale duzo nauczylam sie na bledach - swoich i cudzych i wiem, czego mozna wymagac ;) Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez gratuluje Ci decyzji! :) I zycze powodzenia! Mam nadzieje, ze trafisz na fajna rodzinke i ze szybko i pieknie nauczysz sie francuskiego! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja również się cieszę bo zaraz lżej mi się zrobiło. W dużej mierze to wiele osób tutaj przekonało mnie samą, że warto, bo nieco się bałam, nie byłam pewna czy to na pewno dobry pomysł. A jak juz mam pewne zrozumienie i poparcie rodziców to bardzo mi ulżyło. Czuję się znacznie lepiej, normalnie mogę teraz góry przenosić. :) :) Chyba tego właśnie potrzebowałam. Chciałam Cie jeszcze zapytać o kursy francukiego. Jak wiem to jest warunek by byc we Francji legalnie, czy tak? Chodzi mi teraz jeszcze o te 300 Eur bo tyle średnio zarabiają au-pairki, czy ja z tego wyżyję uwzględniając, że nie muszę się martwić o bilet m-czny, jedzenie i mieszkanie. Bo najprawdopodobniej sama będę musiała sobie opłacic kurs, a Paryż jak wiadomo do najtańszych nie należy. Czy to mi starczy? Ile przeciętnie kosztuje taki kurs a i czy gdy np pojadę w listopadzie czy styczniu, nie będe miała problemu z zapisaniem się na kurs, bo one chyba też zaczynają sie w określonym czasie. p.s. dziękuję za dodanie mnie do swoich tematów, fajnie, że tu zaglądasz, dodajesz mi otuchy, dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margot i Ciebie witam ponownie, miło Cię znowu tu widzieć. Dzięki Wam dziewczyny! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość francuska operka
No w PAryzu kursy są dosyć drogie...Dokładnych cen nie znam, bo jak pisałam - ja byłam "prawie w Paryżu" - u mnie było to ok. 350 euro za semestr plus podreczniki, raz na caly rok cos kolo 40. Pierwszy sem zaplacilam sama od razu, bo mialam odlozona kase. Drugi, zaplacila mi rodizna z gory, potem sciagali mi z kieszonkowego. Ciezko bylo, ale dalam rade. A do PAryza jezdzilam co tydzien :D z tego co sie orientuje, to kursy w wiekszosci paryskich szkol sa prowadzone w systemie "trymestrow" wiec nie powinnas miec problemu z zapisaniem sie w ciagu roku. Powinnas tez "wyzyc" z tej kasy ;) ale jak juz sie troche rozejrzysz i zadomowisz, to polecam dorywczo jakies babysittingi - to jest zupelnie inaczej platne, nawet do 10 euro za godzine i moze wydatnie powiekszyc Twoj budzet ;) I muzea polecam w peirwsza niedziele miesiaca - wiele z tych instytucji jest wtedy "gratuit" ;) Przyznam sie szczerze, ze nei wiem, jak to ejst z ta "legalnoscia"... wiem, ze moje kolezanki z "bloku wschodniego" musialy miec papiery, ze chodza do jakiejs szkoly - bylo im to optrzebne do wizy. My nei potrzebujemy wizy, a skoro jedziesz na wlasna reke, nie rpzez agencje, to nie wiem, czy tkai kurs jest konieczny... Natomiast kurs jest konieczny do nawiazania ciekawych kontaktow towarzyskich ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz po wejsciu Polski do Unii, nie musisz zalatwiac zadnych dokumentow. Legalnie mozesz przebywac we Francji, nawet jesli nie jestes zapisana do zadnej szkoly. A jesli chodzi o szkoly, to najlepsze kursy sa na uniwersytach. Odradzam AF. Widze, ze jestes nastawiona na Paryz... Ja polecam Ci rowniez prowincje! Sama mieszkam w Prowansji i jest to chyba najpieknieszy zakatek Francji... gory, morze, przepiekne krajobrazy... Polecam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no to cena nie jest straszna jeśli chodzi o te kursy, ja na pewno się wybierę takze choćbym miała nie wiem jak odkładać to pójdę na 100%. Co do tych babysittingów to też o tym myślałam. W sumie to coś mi się już może nakręci od listopada. Poznałam na jednym z forum dziewczynę, której kończy się teraz \"kontrakt\" i chce kogos na swoje miejsce. Z tego co pisała mi na maila to póki co wygląda sympatycznie. Jak juz coś bliżej będę wiedziała to napiszę Ci szczegóły to doradzisz mi czy warto, no nie wiem ale wg mnie warunki przynajmniej na pierwszy rzut oka wyglądają korzystnie. Narazie jeszcze wszystkiego nie wiem, ale jak tylko będzie to pewniejsze to dam Ci znać. Mam nadzieję, że będziemy w kontakcie, trzymaj się ciepło, dziękuję za pomoc i rady :) Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Margot - powiem Ci, że gdy nie będzie to Paryż to katastrofy nie będzie. O Prowansji słyszałam wiele dobrego i jeśli tam pojadę będę równie zadowolona. Nie chcę dostać się tylko do jakiejś mieściny, gdzie będę umierać z nudów. Tego chciałabym uniknąć. Chciałabym zobaczyc jak najwiecej i jak najlepiej nauczyc się języka. No zobaczymy jak to wszystko wyjdzie. Mam jednak dobre przeczucie.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość francuska operka
No tak właśnei mi się wydawało, że pójście na kurs nei jest konieczne ;) Cena, którą podałam, to właśnie cena z "małej mieściny" (acz uroczej ;)) W Paryzu jest na bank drożej. O AF słyszałam wiele opinii....tak różnych jak różni ludzie ;) Francja ma wiele uroczych zakątków, pięknych miejsc...Ale wiem, że jako au pair na pewno nie zdecydowałabym się drugi raz mieszakć w małej miejscowości - dla osoby młodej, aktywnej to zabójstwo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margot wiesz co, jeśli chodzi o ten legalny pobyt to z tego co czytałam generalnie by pracować we Francji jako, że ten rynek nie jest jeszcze dla nas zupełnie otwarty musimy miec pozwolenie na pobyt a potem chyba jeszcze na pracę a au-pairki ze względu właśnie na to, że się ucza nie potrzebują pozwolenia na pobyt. No nie wiem jeszcze to sprawdzę. Może rzeczywiście to juz nie obowiązuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość francuska operka
Ja pojechalam "na wlasna reke". Z "oficjalnych" spraw - rodzina ubezpieczyla mnie jako "au pair", otwarli mi konto w banku na podstawie karteczki "Mmle XX mieszka przez rok u Panstwa XX" - i tyle... Zadnych pozwolen, kart "sejours", nic... Moze bylam na lewo...nie wiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) kreskaa - sprawa z pobytem wyglada nastepujaco. Na terenie Francji, mozesz przebywac legalnie bez zalatwiania formalnosci. Dopiero w momencie, kiedy bedziesz pracowac na bialo, wtedy musisz sie zarejestrowac (wszystkon zalezy czy rodzina, dla ktorej bedziesz pracowac Cie zarejestruje). Nie masz obowiazku zapisywania sie do szkoly... Kiedys tak bylo, teraz nie. Oczywiscie, wskazane jest, abys zapisala sie do jakiejs szkoly, ale z powodow jezykowych :) A to, ze do malej miesciny nie chcesz sie dostac, to Cie doskonale rozumiem. :) Na prowincji (we Francji wszystko co nie jest Paryzem jest prowincja) jednak zycie jest tansze. Pomysl tez o innych duzych miastach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×