Co lepsze - gdy nie można mieć wszystkiego?

Być z jednym mężczyzną przez całe życie, nie narażoną na niepowodzenia i przykrości emocjonalne w kolejnych związkach, kochać go i być kochaną, nie cierpieć z miłości ale czuć że w seksie mogłoby być lepiej i może nigdy nie będzie się miało seksu takiego jak się marzył, bo mógłby być lepszy czy zmieniać partnerów, narażać się na cierpienie po każdym kolejnym, nie móc powiedzieć wybranemu że czekało się na niego ale za to poznać cudowny seks i poznać jego wartość, mieć porównanie, wiedzieć czego szukać w seksie ? Jaka jest wasza opinia, dziewczyny?

Osobiście optowałabym za podszkoleniem tego pierwszego

sam mialem kiedys taki dylemat oczywiscie z kobietą i skorzystałem z takiego rozwiazania jakie proponował Michaił Pravda ale nie byłem do konca szczesliwy sex nie jest najwazniejszy naprawde uczucia sie licza w zyciu bardziej chociaz czasem jak mnie najdzie to bym tak złoił jakies futro tymbardziej nie miał bym oporow bo juz zdradzalem ale tak jak wspomniał Michaił Pravda dyskrecja przede wszystkim i bedzie bobrze sumienie tez zamilknie ;)

proponowane rozwiązanie dylematu z połączeniem jednego i drugiego jest akurat nie dla mnie, zryłoby mi psychę że hej, to ja już wolę być wolna wewnętrzenie, czuć się z sobą dobrze zresztą nie proszę o porady (choć dziękuję w tym miejscu), zastanawiam się jak to wygląda z punktu widzenia innych dziewczyn (chociaż wiadomo że odpowiedzi będą zależne od doświadczeń i obecnej sytuacji każdej odpowiadającej)

to może uproszczę, na użytek tego forum ;D: - miłość, szczęście we dwoje, zaufanie, czułość, seks ALE BEZ chemii i dzikich orgazmów na wspomnienie których robi się mokro i ma się dreszcze ;> czy - szukanie i znajdowanie wspaniałego seksu ALE Z RYZYKIEM wpadania w kolejne, urazogenne związki i ryzykiem wypalenia, poranienia emocjonalnego skrzywdzenia siebie, braku zaufania do partnera podawajcie swoje typy

z czasem się okazuje, że nie ma wspaniałego przygodnego seksu, bo wspaniałe życie erotyczne opiera się na miłości, bezpieczeństwie i innych takich bzdetach :)

dokladnie jest tak jak napisala Dobra energia

;)

taaa... ale może się też okazać że jest ta miłość, jest bezpiecznie, i są inne takie bzdety a nie ma tych iskierek, nigdy nie było i mimo starań się nie pojawiają niemniej to bardzo budujące, Dobra Energio i Carlsbeerg, co piszecie

:) dla mnie też to było trudne - dojść do takich wniosków, ale co poradzisz, kiedy to niestety prawda jest :D

w przygodnych kontaktach skrzy się na powierzchni tylko i głupi jest ten kto się tym zadowala zaznaczam, że to jest tylko moja opinia ;) i wszelkie sugerowanie się nią w podejmowaniu życiowych wyborów odbywa się na własną odpowiedzialność :p

przygodne szukanie kontaktów bez stailizacji po jakims czasie budzi w mądrym człowieku wstręt do samego siebie takie jest moje zdanie. Ponadto nie zawsze przygodny musi kojarzyc się z dobrym sexem takim kiedy to partner stały wie co lubisz i czego oczekujesz :)

W kwestii formalnej chciałam zauważyć że zmienianie partnerów nie musi oznaczać skrajnej postaci przygodnych kontaktów, wystarczy nawet jedna zmiana czyli więcej niż jeden.

niestety nie mozna miec wszystkiego , ale mozna sie nauczyc z tym zyc i w miare mozliwosci ulepszac to co sie ma ;)

To też powiem coś od siebie. Różnie ludzie do tego podchodzą, ale ja jestem stały w uczuciach i wolę "gorszy sex" ale miłość i brak zmartwień niż "sex ala porno" z kim popadnie i tak na prawdę samotność...