Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość troche zdziwiona

bardzo prosze napiszcie co o tym sądzicie

Polecane posty

Gość troche zdziwiona

mój brat ożenił sie mniej wiecej 15 lat temu ma córke syna i do niedawna było wszystko okej przyjezdzali z żoną do domu rodzinnego kłopoty zaczeły się dwa lata temu kupili sobie psa moja mama kocha zwierzęta sama ma dwa psy ale uwaza ze pies ma swoje miejsce i napewno nie jest to wersalka Przyjechali do nas mama nie pozwoliła spać psu w pokoju na wersalce i już były zgrzyty i niemiłe spojrzenia ale jakoś się uspokoiło Pół roku temu chcieli przyjechać na tydziń ale z psem i żeby tego psa traktować jak członka rodziny spanie na wersalce i tak dalej Mama nie zgodziła się powiedziała ze zaprasza ale pies bedzie spał w przedpokoju nie przyjechali co więcej obrazili się wszyscy syn na mame oczywiscie synowa tez nie dzwonią juz pół roku mamie jest bardzo przykro zwłaszcza ze miała 60 urodziny nie zadzwonili nie pokazują się Co o tym sadzicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sądzę, że problem tkwi zupełnie gdzie indziej, nie w traktowaniu psa jak psa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgrgfwfg
Widocznie z jakichś wględów zabrakło wajemnej życzliwości. A że do dobrorodzinnych stosunków, w tym do kompromisów, nikogo zmusić nie można to stało się dobrze. Wszyscy żyją sobie jak chcą i nikt nikomu się nie narzuca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uwielbiam psy i mój też łazi po meblach a w nocy śpi z moimi rodzicami ale twój brat z żoną wykazali się totalnym brakiem tolerancji co do zwyczajów panujących w domu twojej mamy. Uważam że twoja mama miała rację. Owszem jak się przyjmuje gości to niekiedy wychowanie nakazuje przemilczeć pewne sprawy typu niezdejmowanie butów czy grymaszenie przy posiłkach lub inne ale goszczenie syna z synową przez caly tydzień i pozwolenie na coś co jest w tym domu niedopiuszczalne czyli pies na kanapie ..... no sorry ... to jest jej dom i ona dba o niego, pewnei że nie zyczy sobie kłaków i śierści na kanapie, ja ją popieram. A twój brat jest zawzięty i wg mnie żle postępuje ze sie obraża za coś takiego. Czy to jest powód do zrywania kontaktów rodzinnych? A jakby twoja mama kupiła sobie legwana i chciała z nim spędzić u nich tydzień? ciekawe jak by zareagowali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgrgfwfg
że tobie, Bolesławie, matka takiej spreparowanej kiełbasy nie dała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla Twojego brata i bratowej pies jest czyms wiecej niz tylko psem. u mnie w rodzinie tez byla podobna sytuacja. mam rodzine ojca na wsi (poza tata nikt za bardzo za nimi nie przepada), kiedys co roku jezdzilismy do nich na wiekszosc wakacji, pomagalismy przy zniwach itp. jednego roku (okolo 10 lat temu) przywiezlismy ze soba psa - co prawda nie mogl spac na wersalce ale mogl chodzic po domu (u nich jest do nie do pomyslenia) ale wtedy jak przyjechalismy powiedzieli, ze nie ma problemu i nie narzekali na siersc. rok pozniej moj ojciec z moim najmlodszym bratem (my mielismy dojechac pozniej) i psem pojechali do nich a ciotka powiedziala, ze pies nie moze wchodzic do domu bo rok wczesniej miala za duzo sprzatania (a wiedzieli, ze przyjada z psem i nic wczesniej nie mowili). ojciec sie wkurzyl (bo to byl jego pupilek), poklocil sie ze swoim bratem, zjedli obiad i wrocili do domu. przez kilka lat nie bylo zadnego kontaktu miedzy nami - my nie zabiegalismy bo za nimi nie przepadalismy. dopiero po jakis 3 latach ciotka zadzwonila z zyczeniami na jakies swieta, a pozniej sie okazalo, ze zadzwonila bo jej maz przyjezdzal do naszego miasta na badania i chcial miec gdzie przenocowac (wiec miala interes). i tak jakos powoli, latami sie zapomnialo o tej sytuacji - chociaz nigdy sie o niej nie rozmawialo i nigdy ani my do nich ani oni do nas nie wpadli na wiecej niz 3 dni. A zawsze te wizyty juz byly przy okazji czegos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toja mama powinna troche zrozumiec syna - pewnie on traktuje tego psa jak wlasne \'dziecko\' (niektorzy tak maja) i mysli, ze wszyscy powinni sie nim zachwycac i na wszytko pozwalac. a Twojemu bratu ktos powinnien wytlumaczyc, ze na psie sie nie konczy swiat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troche zdziwiona
bardzo dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powiem tobie tak
moja corka też ma psa. U nich w domu pies chodzi po fotelach, kanapach to ich sprawa ich dom ... Ja i mąż lubimy zwierzęta, corka i zięc o tym wiedzą, ale od razu powiedzielismy im , że psu u nas wszystko wolno oprócz wchodzenia do łóżka, na fotele, kanapy i jedzenia ze stołu czy naszych talerzy :-D i sprawa jest jasna, nie ma problemu zadnego, po prostu każdy szanuje zwyczaje innych ... Mało tego pies jak jest u nas to wie i nie wchodzi, ani na kanapę ani na fotele, nauczył się bardzo szybko. Nie ma żadnego problemu. Wydaje mi się, że powodem konfliktu w waszej rodzinie nie jest pies tylko pies może jest tą kropką nad "i"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×