Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

cukierkowa

Ostatnie dni do porodu.Ktoś ze mną??

Polecane posty

witajcie Brzuchatki!!! Wczoraj rozpoczęłam własnie 40 tydzień ciąży. Jak narazie żadnych oznak porodu.Czy któraś ma ochotę wymienić się radościami i smutkami w oczekiwaniu na potomstwo?? Jak spędzacie te ostatnie dni?Macie jakieś objawy nadchodzącego nieuchronnie \"tego\" dnia?? ZAPRASZAM DO POGADUSZEK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vauga--->takie uroki ciąży...też miałam takie kłucia, ale najbardziej dokuczają mi w ostatnichmiesiącach kolki...jak tylko się ruszę gdzieś to zaraz mnie łapie...ale daję radę... Może ktoś jeszcze się przyłączy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość święty walenty z podhala
ja chętnie posłucham. Czop już ci wypadł ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yta
Mam termin na 4 listopada i strasznie się boję porodu. Lekarze często piszą i mówią, że strach wynika z niewiedzy, ze kobieta nie wie jak przebiega poród, nie wie, co ją czeka. Ja się z tym nie zgadzam, bo przeczytałam już chyba wszystko na temat porodu, kupowałam przed ciążą i w czasie jej trwania różne poradniki, książki i wiem jakie są fazy porodu, a mimo to bardzo się boję, chyba najbardziej tego wielogodzinnego bólu i tego czy dzidziuś będzie zdrowy. A właściwie jak to jest z tym czopem śluzowym? (podobno odchodzi na kilka dni lub godzin przed porodem, ale czy zawsze?) Czekam na to i czekam , a tu nic. Czasami pobolewa mnie podbrzusze- tak , jakbym miała dostać okres, a najgorsze jest to czekanie i czas, który się wlecze i wlecze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka zwykła kropa........
yta ------- rodziłam 5 miesięcy temu to mój drugi poród i powiem Ci, że żaden czop śluzowy wcześniej mi nie odszedł, tak samo wody płodowe odeszły mi w trakcie bóli partych. Ból podbrzusza i napinanie się to macica ćwiczy i dobrze. Jedno dziewczyny też Wam powiem, że gdy o 11-godzinie lekarz powiedział mi po badaniu "myśle, ze dziś Pani jeszcze urodzi" to mysle chyba z choinki się urwał :) ale za dwie godziny się zaczęło od bóli jak na miesiączke a potem coraz częściej i urodziłam tego samego dnia pięknego syna - choć bolało ale jest to ból do wytrzymania - dasz rade - dacie rade - szczęśliwego rozwiązania. Zawsze sobie myślałam, że każdy skurcz przybliża mnie do maleństwa i wreszcie go zobaczę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podnoszę temacik...ktoś ze mną?? Mam nadzieje, że kolki to nic złego...wczoraj miałam noc pełną wrażeń...myslałam ze to już....miałam skurcze, bóle jak na miesiączkę co 20, 15 minut...potem nawet co 15 i 10 minut...ale potem ustało i zasnęłam z nadzieją że obudza mnie nad ranem...niestety, nic z tego...chyba jeszcze nie czas:) Mi żaden czop nie odszedł....ostatnio tylko mam więcej śluzu i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cukierkowa ja mam dopiero 35tc, ale wydaję mi się, że urodzę wcześniej. Biorę fenoterol mimo to napina mi się brzuch. Jak się poruszam, chodzę to wszystko mnie boli, czuję kłucia w podbrzuszu i więcej śluzu, więc nie wiem czy to już niedługo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, może któraś się jeszcze przyłączy?? Ja takie pobolewania mam non stop teraz...w końcu to już na dniach...wciąż czuję twardy brzuszek, czuję jak się stawia i w ogóle boli mnie wszystko...mięśnie i całe krocze...pewnie już wszystko się przygotowuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cukierkowa Ja się przyłączę jeśli pozwolisz choć na krótko, bo jutro jadę do szpitala...wywoływanie...ehhh. Ja jestem już 6 dni po terminie i zero skurczy czy skurczów (nie wiem jak to sie mówi), troszkę mnie pobolewa podbrzusze, ale to pewnie nic nie znaczy. Nastrój mam okropny - ciągle płaczę bez powodu - wczoraj w kościele usiadła obok mnie mama z takim małym dzieciaczkiem a ja w ryk! Potem udawałam, że mnie śpiew chóru wzruszył. baba to myślałam, że ucieknie - może się bała, że jej ta Kruszynkę ukradnę. Wpadam też z byle powodu w złość - wczoraj jak mój mąż dzwonił do brata (miał głośnomówiący, więc wszystko słyszałam) i jak brat zapytał \" A Gośce dalej się nie spieszy i dalej nic?\" To ja się wydarłam \"A co Cię to obchodzi? zajmij sie sobą!\". Pięknie się do rodzinki odzywam:( :(:( Zakazałam Piotrkowi mówić komukolwiek, że jutro idę do szpitala, bo nie chcę żeby mnie ktoś odwiedzał. Najgorsze jest to, że nie czuję się 100% kobietą, bo jak to stwierdziła moja szwagierka \"nawet dziecka nie potrafię o czasie urodzić.\" wiem, że to miał być żart, ale mi normalnie poczucie humoru od kilku dni nawala i tylko się rozryczałam. ehh ciężkie jest życie przeterminowańca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goniu, napisałam Ci na innym temacie:) Nie możesz się tak zamartwiać, bo to też może być przyczyna...a może po prostu taka Twoja natura i Wojtusiowi jest cudnie w brzuszku...musisz mysleć pozytywnie i się nie poddawać...pomysl, że to już jutro...a huśtawki nastrojów to normalne w ciąży, szczególnie pod koniec... A za to co napisałaś, że nie czujesz się 100% kobietą to powinnaś dostać mega klapsa w pupę albo powinnam się zlać wiadrem wody na otrzeźwienie...Goniu, jak możesz słuchać jakiejś \"zyczliwej\" osóbki...gada jakieś głupoty, bo jest zazdrosna...zresztą, olej to...wrzuć na luz...a kobietą jesteś i to mega 100% bo przecież masz w łonie dziecko, urodzisz Wojtusia...masz kochającego mężczyznę u boku...jesteś wartościową osobą, tylko nap[rawdę czasem za bardzo słuchasz \"co inni mówią\"... A ta \"życzliwa\" niech się schowa i Ciebie nie denerwuje...nawet się do niej nie odzywaj bo widać nie wearto i nie zasługuje...a co do szpitala, to ja też nie chcę żeby mnie tłumy odwiedzały...to nie jest przyjemne jak masz wypoczywać... Już jutro bedziesz miała Wojtusia obok siebie...bedziesz najszczęśliwszą Mamusią pod słoncem, a jak wejdziesz na kafe to zobaczysz,. że bedziemy się smiały i wspominały z uśmiechem to, co pisałaś:) Głowa do góry...trzymam kciukaski, ściskam cieplutko i daj znać jak bedziesz tylko mogła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cukierokowa ---> mam nadzieje ze sie doczekasz rozwiązania jak jaszybciej..zycze tobie jak najlepiej..ppodczytuje ciebie juz od dawna ...sprawdzam czy juz urodziłas Ja mam termin na 30 listopada.według lekarza urodze wczesnije..juz id 2 tygodni czuje bóle jak do miesiaczki.. sluzuje raz słabiej raz mocniej..od wczoraj jakies dziewne glutki zauwazyłam na bieliznie..myslałam ze juz niebedzie atutaj znowu.. i juz tak dwa dni.. brzuch napina mi sie/.. ostatnije nocy to wstałam z okropnym bólem a brzuch jak skała.. i tak skurcze co 3 minuty...ale przeszły po godzinie..... a teraz to juz nawet liczyc mi sie nie chce bo juz mam jakies shizy... i zaraz zwariuje..... Ale przyznaje sie ze sie denerwuje....:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ssss--->dziekuję Ci za miłe słowa:)cieszę się, że ktoś mnie tu poznaje czasem:P No ja mam podobnie do Ciebie:skurcze nieregularne...brzucholek twardy jak skała...w nocy jak wstaje siusiu to jak się kładę z powrotem to właśnie czuję taki ból brzucha...a te skurczyki jak na miesiączkę też mam już od jakichś 2 tygodni, ale w ciągu ostatnich dni sa bardziej wyczuwalne no i da się je już jakoś liczyć...chociaż ja nie liczę tego aż tak, bo nie chcę właśnie schozować... Ten śluz to ja mam własnie od kilku dni (od czasu jak mam ten brzuch twardy taki i te skurcze nieregularne)jestgo sporo więcej, jest taki bardziej ciągnący i podobny do budyniu (sorki za opis):P no a dzisiaj pojawiają się od rana na wkładce takie kuleczki tego śluzu, ale nie podbarwine krwią...no i nieduże...wielkości najlniejszego paznokcia...ciekawe czy to jakaś oznaka?? Ja może się nie tyle boję, co....sama nie wiem...jakoś nie mam strachu przed porodem, a to mnie własnie przeraża:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OLAIJULKA-KIELCE
JA URODIZLAM W 42 TYGODNIU LEZALAM NA PORODOWCE 19 GODZIN WODY MI ODESZLY A BOI SKORCZ ZERO-WKONCU ZROBILI MI CESARKE....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cukierkowa --- własnie dobrze opisałaś... to jest taki jakby budyń.. i sporo tego ..taki glutek ciągnocy...ja juz mam te bóle od 2 tygodni.. ja byłam tyfdzien temuw spzitalu(3 dni na obserwacji) dostałam skucrczy , groziły mi przedwczesnym porodem..ale kiedy zrobili mi usg to lekarz powiedział ze ciaza donoszona, dziecko wazy juz sporo..łozysko stopień III wiec moge rodzic ale tak lepiej to zebgym sobie z tydzieb poczekała to dzidia bedzie lepiej oddychac..i wsyztskie leki po odstawili..tylko nospe powiedział ze moge brac... wiec wyszła w niedziele , dwa dni ciszy i znowu skurcze i tak z każdym dniem coraz bardziej...a ja jade sobie na tej nospie(jak juz tak mocno boli) a co do skurczy to nieraz juz nie chce mi sie liczyc...tylko mówie sobie ze jak w ciagu godziny nie minie to zaczne liczyc..i tak słabną , cisza. i znowu za 2 godziny powtórka..raz słabiej a raz mocniej..... ale ja nie chce panikowac a przynajmniej próbuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie ja też nie chcę panikować i robić alarmu...tym bardziej fałszywego... Ogólnie to te skurcze mam lekkie, ale wyczuwalne...wczoraj raz mnie mocniej złapało...mam te skurcze nieregularnie, kilkanaście razy w ciągu dnia, a wieczorem jak się położę to ostatnio miałam co 20 minut, potem co 15 minut...a potem cisza:) Nie chcę jechać do szpitala, bo nie uśmiecha mi się tam leżeć bez powodu, a pewnie jakbym pojechała to już by mnie zostawili...a wolę to przechodzić w domku... a poza tym to nie odszedł mi czop, chyba że ta zwiększona ilość śluzu to własnie jakieś cząstki czopa...nie odeszły mi wody...tylko to co pisałam:brzuchol twardy:) Ja nie biorę nic, myślę że już nie ma sensu się faszerować...lekarz w czwartek jak byłam na wizycie mówił mi że główka jest już bardzo niziutko, co czuję, bo mi się czasem tak wbija w krocze, że aż mam łzy w oczach...dziwne uczucie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oo znowu mam ten skurcz a brzuch twardy jak skała... ide po nospe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to pewnie urodzisz szybciej ode mnie:D Moja Mała od wczoraj jakoś mniej się rusza..nie wiem, ale może to też jakaś oznaka...szukam tych oznak i szukam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gonia , Cukierkowa! trzymam za Was kciuki , bo podczytywałam Was na \" Czy to już poród\" . Dobrze będzie i myślę ,że to kwestia dni albo nawet godzin i zobaczycie swoje Maluszki. Ja jestem w odwrotnej sytuacji - zaciskam kolana żaby się jeszcze nie urodziło , bo to dopiero 25tc, ale czasem skurecze co10 min. Gonia ja też mam takie dni kiedy wszystko mnie wpienia i niestety nie umiem się wtedy nie przejmować tym co mówią inni - nawet najmniejszy komentarz czy uwaga wyprowadza mnie z równowagi. Wtedy powtarzam sobie ,że nie mogę się denerwować , bo Maluszek też się denerwuje :)) Ale wiesz co Ty się już możesz wnerwiać- jak zdenerwujesz swojego Okruszka to może w końcu się wyprowadzi. Całusy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cukierkowa--- lekarz mi powiedział ze przed porodem dziecko prawie wogóel sie nie rusza, wiec ja zawsze patrze czy go czuje..on strasznie się wyciaga ale juz o dużo mnie niz 2tygodnie temu..(to nie kopanie)wiec tłumacze sobie ze to nie czas do porodu... A ja mysle ze jak juz nie czujesz,,tak słabiutko to jeszcze na porodówce wyląduesz....ale daj znac jak bedziesz jechała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki za wsparcie... A Ty uważaj na siebie...dbaj o siebie i masz rację...nie ma się co stresować, bo bardziej niż my to odczuwa dziecko w brzuszku:) Pozdrowienia, Gonia jutro jedzie do szpitala:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ssss---->no jak zdążę to na pewno dam znać, a jak nie to na pewno jakoś po porodzie, jak dostanę się do kompa...żeby zakomunikować całemu światu jaka jestem szczęsliwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a kiedy masz termin ????? widze ze załozyłas topic o wywołaniu porodu...do kiedy lekarz dał ci czas na urodzenie dzidzi...bo jak nie urodzisz to musisz jechac na wywołanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jokoonoo uwazaj na siebie....masz racje zaciskaj pośladki i wytrzumaj jak najdłużej... bo to jeszcze niebezpieczne dla dzidzi...przesyłam dobre fluitki i buziaki :*❤️ ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki sss :))) zaciskam pośladki i myślę optymistycznie. A Wy się trzymajcie !!! No i czekam na same rozsypane :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mi jeszcze nic nie mówił kiedy co i jak...teraz w środę idę na wizytę, tylko niestety mojego lekarza nie ma bo ma urlop, wiec bede musiała iść do innego i ciekawe co mi powie... Nie dawał mi narazie żadnych terminów, ale tak z ciekawości założyłam ten temacik:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam ciesze sie z temaciku..nie jestem sama z obawami...i równieź nie tylko ja nie chce siac paniki.... ja jutro musze zadzwonic do lekarza i umówic sie na wizyte tego samego dnia albo w srode rano... miałam miec 8 listoapda ale przesunął mi bo powiedział ze nie jest pewien czy szybciej mnie na porodówce nie zobaczy...... ja juz sie nasłuchama tych objawów...niektóre mają objawy i nic...sie bujają i czekają...niraz po terminie rodza ...a niektóre nic nie mają...a tutaj skurcze i wciagu paru godzin dzidzia z nimi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×