Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Tęskniący1

Czy jest jakiś sposób,żeby odzyskać dziewczynę którą kocham? Pomocy!

Polecane posty

Chciałbym przedstawić swoją historie i to, w jaki sposób straciłem to, co do tej pory kocham, czyli \"ją\" , moją miłość. Znamy się od dziecka, mieszkamy w tej samej miejscowości. Razem chodziliśmy do szkoły podstawowej.Dzis mamy po 27 lat. Bliższy kontakt nawiązał się po sylwestrze 3 lata temu. Tak jakoś wyszło ze oglądając w noc Sylwestrową sztuczne ognie poprosiłem ją o taniec i zgodziła się. Tak się zaczęło. Pisaliśmy do siebie smsy, spotykaliśmy to u niej to u mnie. Ona pracowała nie miała własnego samochodu, wychodziłem po nią na przystanek autobusowy. Nawet naprawiłem swój stary zepsuty motocykl, aby odwozić ją rano na przystanek oddalony o kilkanaście kilometrów od naszej miejscowości, bo wrócić z pracy mogła normalnie natomiast dojechać to już musiała się przesiadać w drugi. Było cudownie między nami, ale zauważyłem ze nie podoba się to jej matce. Nie pracowałem, jestem osoba niepełnosprawną i nie mogłem znaleźć pracy (zwichnięte stawy biodrowe, ale nie jest tak ze nie chodzę chodzę, ale szybko się męczę i musze długo odpoczywać). Kiedy widujesz osobę starszą na co dzień, znasz ją (mowa o mamie mojej byłej) wszystko było ok. do momentu aż wiedziała już ze chodzimy ze sobą. Pewnego dnia dostałem smsa od swojej byłej tylko ze ten sms wcale nie był dla mnie, zwyczajnie pomyliła się i zamiast do kogoś innego wysłała go mi. Oto treść „może sex w ustronnym miejscu?” Bardzo się tym przejąłem i tak naprawdę to nie wierzyłem w to, co czytam, ale ok., Kiedy wróciła z pracy wyszedłem po nią na przystanek i zapytałem, co to za sms? W odpowiedzi usłyszałem ze to tylko takie wygłupy z kolegą z pracy (nadmienię ze tego dnia wróciła z pracy pod wpływem alkoholu). Ale bardzo ja kochałem i pomyślałem ok., lecz w środku siebie bardzo mnie to męczyło. Minęło kilka dni i sytuacja się powtórzyła tylko teraz było już bardziej ostro. Wieczorem, kiedy już miałem ja odprowadzić do domu (była u mnie) poprosiła mnie o wypożyczenie kilka filmów DVD dla kolegi (posiadam kolekcje fajnych filmów oczywiście oryginalnych), zgodziłem się. Następnego dnia, kiedy rano miałem ja odwieść na przystanek wychodząc z domu nie wzięła kurtki i musiała się po nią wrócić zostawiła mi torebkę i telefon. W tym, momęcie kiedy poszła po kurtkę przyszedł sms. Mieliśmy do siebie zaufanie ona mogła czytać moje smsy ja jej i przeczytałem, oto treść „załóż, stringi nie zapomnij o filmach” Wtedy załamałem się, lecz jestem taka osobą ze dusze coś jak nie lubię w sobie. Nie powiedziałem jej ze dostała smsa. Odwiozłem ja na przystanek. Pomyślałem wtedy ze może to tylko żart głupi żart w rozmowach puzniej tak mi tłumaczyła. Ale smsy się powtarzały. Kiedy znów poprosiła mnie o wypożyczenie kilku filmów nie wytrzymałem. Wpadłem na pomysł ze nagram jeden film specjalnie na płytce, ale do niego dodam plik tekstowy. Napisałem w nim ze nie życzę sobie, aby moja była otrzymywała takie smsy, bo mnie to po prostu razi tym bardzie ze on wiedział ze ona ma chłopaka. To, co się stało po tym przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Wieczorem zadzwoniła do mnie i krzycząc mówiła do mnie, co zrobiłem i żeby przyszedł się wytłumaczyć. Poszedłem powiedziałem, dlaczego tak zrobiłem, lecz niestety dla mojej byłej bardziej ważniejsza była praca i kolega niż ja sam. Do tego wszystkiego wtraciała się matka i wyszła wielka awantura. Oczywiście przeprosiłem za to, co zrobiłem i wyszedłem od niej z domu. Można by rzec ze rozstaliśmy się. Po tym całym zdarzeniu próbowałem jakoś porozmawiać z nią o tym wszystkim. Spotykaliśmy się po kryjomu, wypłakiwała się mi na ramieniu, przepraszała ona mnie za to ze tak głupio postąpiła. Ale nie mogliśmy być już razem, ponieważ jej matka była przeciwna naszemu związkowi. Rozstaliśmy się na dobre. Miliony razy jak nie miliardy analizowałem w głowie całą tą sytuacje to, co się wydarzyło i w jaki sposób. Żaliłem się do przyjaciół, wypłakiwałem a mimo wszystko nadal myślałem o niej. W miedzy czasie poznałem dwie kobiety, z którymi byłem, ale kończyło się tylko na przyjaźni. Bo ja zawsze myślałem o tej pierwszej. Zostaliśmy na stopie przyjacielskiej i trwa to już ponad 3 lata. Piszemy nieraz do siebie smsy na urodziny albo imieniny. Ale ja nadal myślę o niej. Przed kilkoma tygodniami zmarła matka mojej byłej. Los chciał tak ze nie było mnie w domu tylko byłem zagranicą u matki chrzestnej i nie mogłem wrócić na pogrzeb. Oczywiście wysłałem sms z kondolencjami. Tak po krutce przedstawia się moja historia. Chciałbym do niej wrócić, ale nie wiem czy powinienem. Tak bardzo o niej myślę ze nieraz nie daje sobie z tym rady i zapominam, co robię. Śnie o niej, maże, wiem ze ona jest ta jedyną kobietą. Błaha sprawa zmieniał moje życie od tamtego momętu. Wiele nauczyła. Dziś czuje potrzebę bycia przy niej. Chciałbym naprawić czas, który utraciliśmy. Ale nawet nie wiem czy już kogoś nie ma. Co zrobić?. Prozę o jakieś podpowiedzi. Z góry dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamamamama
walcz o nia masz jedno zycie...albo przejdziesz przez nie z nia albo sam placzac za nia...ryzyk fizyk...kto nie ryzykuje ten nic nie ma:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ona chce abys wrócił? a moze juz z kims innym sie związała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy chce abym wrócił. Nie jest związana z kimś innym z tego co mi wiadomo. Mówimy sobie czesć jak sie widzimy to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nic innego ci nie pozostaje normalnie porozmawiaj z nią czy chcialaby jeszcze wrócić i bcy z toba czy jej na tobie zalezy zwykła szczera rozmowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz nie chociaz ja po przeczytaniu twojego postu miałam odczucie ze to nie matka tu jest przeszkodą tylko dizewczyna nie trakotwała ciebie powaznie niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie potrafiłem pogodzić się z rozstaniem, związek nie trwał długo bo 2 miesiące ale to mi w żaden sposób nie pomagało. Wcześniej byłem w związku, który trwał 3 lata i po rozstaniu czułem się dokładnie tak samo. I to jest właśnie mój problem, nie ważne czy będzie to trwać 2 tygodnie czy 2 lata, dla mnie to jest zawsze koniec świata, strasznie się przywiązuje i nie moge się pogodzić z myśla, że osoba dla mnie ważna ma się stać obca z dnia na dzień. Nie mogłem kolejny raz na to pozwolić, zamówiłem rytuał miłosny u rytualisty perun72@interia.pl i odzyskałem ukochaną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×