Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moja córka ale chyba nie moja

Córeczka tatusia, a mnie jest coraz bardziej przykro.

Polecane posty

Gość moja córka ale chyba nie moja

Dlaczego często tak jest, że dziecko wybiera sobie jednego rodzica i to jego wielbi? To ja częściej całuję naszą 20-miesięczną córkę, to ja ją przytulam, to ja na nią nie krzyczę, to ja się z nią bawię i to ze mną chodzi na spacery. Mąż na nią krzyczy, bo nie ma do niej cierpliwości, czasem zdarza mu się dać małej klapsa, a czasem wybiera komputer zamiast dziecka, ale mimo to mała go wprost uwielbia. Kiedy całuję go w jej obecności, to trzepie mnie po twarzy, kiedy rozłożę ramiona i zawołam: "Wiktoria, chodź do mamusi", to idzie z ociąganiem, a kiedy zawoła ją mąż, to leci tak szybko, że zdarza jej się wywrócić. Kiedyś moja mama poprosiła ją, żeby zaniosła mamusi batonika, to zaniosła go tatusiowi.:P Wiem, że to banalne sytuacje, ale mnie jest bardzo przykro. Ona z tego wyrośnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytalam taki artykul
to taki syndrom - bardziej sie kocha tych co mniej milosci okazuja :( nie wiem czemu, moze bardziej cieszy usmiech od strony takiej osoby niz tej ktora uwielbia nad zycie... ale podobno nawet i male malpki zachowuja sie podobnie ze bardziej szanuja i lgna do tych co ukazuja im mniej uczuc. Smutne ale prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze wlasnie tak jest ze poniewaz maz sie mala rzadko zajmuje to ona stara sie przyciagnac jego uwage, zdobyc jakos tez jego milosc i reaguje zywo na kazda oznake zainteresowania ? o milosc i czulosci mamusi nie musi sie juz starac bo wie ze ma:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"czytalam taki artykul to taki syndrom - bardziej sie kocha tych co mniej milosci okazuja\" nieprawda a autorce mogę napisać, ze to może się zmienić ale wcale nie musi. Ja od początku nie tolerowałam swojej matki, kiedy brała mnie na ręce albo całowała na dobranoc - często odpychałam ją, czasem biłam, wyrywałam się, nawet karmiąc mnie musiała mi dawać mleko do butelki...do dzisiaj jej nie lubię a ojca wręcz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mo.nik
To normalny etap rozwojowy dziewczynki. Tak już jest - a od relacji dziewczynki z ojcem w pierwszych trzech latach życia zależy jej przyszłe dorosłe życie, a dokładnie - kontakty z mężczyznami. Jak będziesz miała chłopca to zobaczysz, że z chłpocami jest odwrotnie - "rywalizują" z ojcem o matkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie ten sam \"syndrom\" jest u moich przyjaciół. Tak ten swiat jest urządzony... Mama dla siebie musi mieć synka i będzie równowaga :D Ja też czekam kiedy moja córeczka zacznie na tyle kumać by to tacie usmiechy pierwsze rozdawać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj mąż \'żalił\' sie kiedys koledze, który ma 4-letnią córkę, że mała woli mnie itd.... wtedy tomek mu powiedział: spoko, stary, jeszcze kilka miesiecy i zrobi sie z niej córeczka tatusia. Hania obecnie ma 20 miesiecy i tatus jest jej bogiem :) dla mnie: zaden problem, bo tylko sie cieszyc trzeba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** *** *** ***
po pierwsze moim zdaniem nawet 20 miesięcznemu dziecku nie należy pozwalać trzepać się po twarzy...zastanów się czy nie jesteś zbyt spolegliwa wobec swojego dziecka...może mąż ma słuszność że podniesie na nią głos...zresztą moim zdaniem dziecko należy wychowywać równo...a nie że jedno z was trzyma krótko krzykiem i klapsem a drugie rozpieszcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja córka ale chyba nie moja
Dzięki za odpowiedzi. Dla mnie to trochę dziwna sytuacja, bo bardzo często spotykam się z tym, że córeczki są mamusi, a synowie lgną do ojców. U nas to wygląda trochę bardziej drastycznie, bo dochodzi do trzepania mnie po twarzy, a nawet kopania. Mąż na to reaguje, daje córce klapsa, sadza w kącie, a ona się wypłacze i leci z powrotem do tatusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to juz jest coreczka tatusia synek mamusi mi synek potrzebny bo mam coreczke ale ona jest tak zapatrzona w tatusia ze szok chociaz u nas jest troche inaczej bo jak trzeba to i maz i ja zwracamy corce uwage za 3 m-ce bedzie miala 3 latka ale odkad pamietam to ma z tatsuiem swietny kontakt moj maz jest swietnym ojcem czasem sie zastanawiam czy jestem im potrzebna:-) chociaz ja klade sie z corka spac i okazuje jej tez mnostwo milosci i czulosci to ona i tak jest tak w tatusia zapatrzona ze szok takze glowa do gory trzeba synka i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eerjeje
dzieci tak mają a potem im się zmienia jeszcze kilka razy - zależnie od etapu rozwoju ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×