mój penis strajkuje zęby się skończyły i jestem gruby

ale cały czas marzę o miłości i seksie wbrew temu co wiem o kobietach ...

hihi dobre

kiedyś bajeczkę o miłości. A czym jest właściwie ta wielka miłość ? Niczym. Naszym wyobrażeniem, a ponieważ musimy w coś wierzyć, to wierzymy właśnie w miłość.

nie wie co miłość kto jej nie przeżył

no to powodzenia życzę...marzenia się spełniają...

ja przeżyłam dwa razy , ale rzeczywistość ją przyćmiła. A zatem tak naprawdę nie ma miłości, tylko nasze wyobrażenie o niej.

poza tym- penis może zakończyć strajk jak go ładnie poprosisz,zęby można wstawić no i schudnąć się da z powodzeniem...w efekcie możesz odrodzić się jak Feniks z popiołów

miłość jest i być musi bo inaczej życie nie miałoby sensu, co prędzej czy później zabija w nas człowieka

ale po co aż tak dramatycznie.....miłość to piekna sprawa i osiągalna...ale warunkiem jest-nie panikować

no widzisz, więc jednak moje słowa znajdują potwierdzenie w Twoich. Wierzymy w nią, bo w coś wierzyć musimy. Wiara jest istotą człowieczeństwa. Wiara, a nie miłość.

wiara jest istotna -to podstawa .....ale wierzyć trzeba w istnienie prawdziwej miłości wtedy ją się spotka...kwestionowanie sensu istnienia prawdziwej miłości to pułapka...i w efekcie faktycznie sami możemy zamknąć sobie drzwi

gospodarz uciekł..pewnie spać

powiadasz, że miłość istnieje ? to powiedz mi dlaczego tu przesiadujesz o tej godzinie ? Może dlatego, że szukasz tego, czego jeszcze nie znalazłaś, a nie znalazłać, bo w istocie to coś nie istnieje.

Hymn o miłości ( św. Paweł, Pierwszy List do Koryntian ) Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką wiarę, tak iżbym góry przenosił. a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie2, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał. Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje, [nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie. Po części bowiem tylko poznajemy, po części prorokujemy. Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko częściowe. Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce. Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany3. Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość.

rzadko wpadam do takich miejsc jak czat....a dlaczego dzisiaj tu jestem?-przelotem....mam pracę do skończenia i chciąlam poklikać parę słów po polsku.....nie siedzę tu bo usycham z rozpaczy.....wierzę w miłość....i wierzę,że każdy może spotkać ją na swej drodze,pomimo wcześniejszych rozczarowań

ale nie będę cie przekonywać na siłę......po co?...zresztą nie mam takich zamiarów....przeciesz sama wiesz lepiej co jest dla Ciebie lepsze....

zielonanocka, dzięki za dobre słowo, i dobranoc.

umciakops -dobranoc i przesyłam Ci wiele pozytywnej energii

Winna Ci jestem przeprosiny. Myślałam, że jesteś dzickiem, które bawi się nocą pisząc o miłości, a nie znając czym jest. To piękne i wiarę nam daje, jednak jeżeli ktoś tak bardzo zawiódł się na drugiej osobie, a może nie tyle na osobie, co na życiu...to i wiara, i miłość w nim umierają.

w zasadzie już wiem po co dzisiaj tu wpadłam-aby natrafić na przepiękny Hymn o miłości ...dziękuję Ci za jego przypomnienie...

jakiś wariat opowiedział nam nie jestem dzieckiem i wiem co oznacza zranienie w miłości i zawód ..w różnym wymiarze,take tym życiowym....ale wiem też,że zawsze można sie podnieść i pomimo wszystko odzyskać wiarę w życie,w miłość,w ludzi,a przede wszystkim wiarę w siebie samego....

w moim przypadku -wiarę w sens otwarcia oczu o poranku i cieszenie się podstawowym szczęściem jakim jest fakt,że żyję na tej planecie

jakiś wariat opowiedział nam faktycznie już późno.....czasem zaglądam tu ,w zasdzie,tylko na topic-Pozytywne myślenie.....tam ludzie przesyłają sobie złote kule dające moc i energię...i ja Tobie taką przesyłam....życzę Ci szczęścia i odzyskania wiarę w życie i w miłość....dobranoc