Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ogólnoświatowa wariatka

CHŁOPAK, KTÓREGO KOCHAM ZAPROSIŁ MNIE WOCZORAJ NA SWÓJ ŚLUB!!!

Polecane posty

Gość ogólnoświatowa wariatka

Flirtowałam przez eski z pewnym chłopakiem. Przystojny, zabawny, PORZADNY i ogólnie fajny chłopak. Umówiłam się z nim na imprezie... miał przyjść trochę później bo zjezdzał na weekend do domu z innego miasa, gdzie studiował. Umówiłam się z nim na 20.00 z on zjawił się dopiero o 22.00. A ja w tym czasie sie zdązyłam wkurzyć, troche napić i jak przyszedł to chciałam mu pokazać, że mnie zranił i trochę głupio walnęłam focha. Po 2-3 godzinach jak troche ochłonęlam i wytrzeźwiałam poszłam go poszukac i okzało się, że urwał się z imprezy z moją PRZYJACIÓLKĄ. Fakt, że nie znał nikogo prócz mnie na tej imprezce i jak wszedl to ona była jedyną osoba, którą mu przedstawiałam. Zadzwoniłam do niej drazu okazało się, że juz spała bo on odwiózł ja tylko do domu... N i następnego dnia on do mnie dzwoni... ja czekam na przeprosiny a ona mnie pyta czy nie bede miała nic przeciwko jak umówi sie z moją przyjaciółką. Oczywiscie, że miałam... wkurwialam się jak cholera... ale duma nie pozwoliła mi sie do tego przyznać i powiedziałam, że NIE... i nawet dałam mu jej numer bo prosił... No i od tamtej pory mineło 5 lat. On nadal mi sie strasznie podoba. Jest tak fajny, zabawny, towarzyski a jednoczesnie wierny i lojalny... i jest QURWA z moją przyjaciółką!!! Wiem, głupie ale całą noc przeryczałam... bo wczoraj przyjechali z zaproszenim na slub zapraszać... a ja od 5 lat nie ułozyłam sobie ani jednego związku... Wszyscy faceci, którzy mi sie trafili to jacys poparancy, którzy alb mnie zdradzali albo ćpali albo nie chciali zobowązań. Nienawidze jej! To ja powinnam być na jej miejscu! Ona mi go pewfidnie odbiła! 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama go oddalas...poza tym nie rozumiem dlaczego nazywasz sie jej przyjaciolka skoro taka suka z ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykre masz nauczke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfghjklzxcvbnm
samaś sobie winna, fochuj dalej to żaden się nie zainteresuje Tobą poważnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutne... al sama na to pozwoliłaś niestety... duma często jest złym doradcom... wiem, ze strasznie Cie to teraz boli ale w sumie to Ty ich nie nienawidzisz tylko jesteś rozgoryczona faktem, ze coś Cie ominęło... Będzie dobrze:) Pozdrawiam Cię serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro olalas goscia
to sie nie dziw :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama sobie winna nie koniecznie jest. skoro tamta mu sie spodobala to chocby krzyczla ze ma cos przeciwko i tak nic by nie zdzialala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obawiam się że nie możesz
ułożyć sobie żadnego związku od 5 lat, bo to ty masz cholernie popaprany charakter. fochy, nieszczerość, zawiść, zazdrość, mielisz coś przez pół dekady, nie potrafisz być asertywna... pamiętaj, że sami przyciągamy do siebie określony typ ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama jest sobie winna
bo rzucila fochem i zostawila faceta samego na imprezie, na ktora go zaprosila!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość svfdvfvs
Myślisz że on był do "zagospodarowania" przez jakąkolwiek dziewczynę i która się skapnęła, ta go miała? Piszesz o nim jak o deficytowym towarze na półce. Tak nie jest. Widocznie oni dwoje do siebie pasowali - tym bardziej że tu chodzi o 5 ich lat bycia razem - a ty i on nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnie pojmujesz
przyjazn....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogólnoświatowa wariatka
Ale to nie znaczy, że ona miała prawo okręcić się wokół niego jak bluszcz. Tak, miele przez pół dekady i przemielić nie mogę. Mnie się nie układa a u niej kwitnąco. Z facetem, który był mój. Co z niej za przyjaciółka. Jak dawałam ten numer to byłam pewna, że lojalnie sie z nim nie umówi... a tu guzik. Nie dość, że się umówiła to zaczęli sie regularnie spotykać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale z ciebie głupek
i tak nagle po 5 latach przypomnialas sobie, ze go kochasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie byliscie para wiec facet nie byl twoj...poza tym widocznie ona nie strzela fochow jak ty, i nie obraza sie w pol minuty...no i widocznie wolal ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulenkaaaaaaaaaa
jednym slusznym rozwiazaniem jest zerwanie kontaktu z nimi na slub nie idz popsujsz ta uroczystosci i sobie i im 5 lat temu powinnas albo zawalczyc albo zapomniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym trzeba bylo rozegrac to inaczej.. moglas powiedziec ze nie podasz jej numeru bo nie wiesz czy by tego sobie zyczyla...trzeba bylo pomyslec a nie teraz, po 5 latach, sie zalic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogólnoświatowa wariatka
Nie przypomniało mi sie teraz. Cały ten czas go kochałam. Tylko w przeciwieństwie do niej chciałam byc dobrą przyjaciółka i nie wpieprzac się miedzy dwoje ludzi... tak jak ona to zrobiła. Ile się napłakałam kiedy ja kolejne walentynki musiałam spedzać przed telewizorem a oni na romantycznych kolacyjkach... Albo kiedy mnie facet wystawił a ona mnie "pocieszała" szyderco przytulona do faceta, którego mi ukradła!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno sama podalas mu jej numer!!!pretensje mozesz miec tylko do siebie...bo sama, podajac numer, dalas jej nieme przyzwolenie na umowienie sie z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzcina myśląca............
Skomentuję to tak, Twój nick jest trafiony:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieprzysz jak pokrecona
wcale sie nie dziwie, ze wolal Twoja kolezanke... Kazda bylaby lepsza od ciebie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupia sytuacja
ja jestem z moim narzeczonym od 3 lat, a niedawno moja przyjaciolka wyznala mi ze sie w nim "buja" i ma do niego slabosc, ze on ja pociaga i z takim facetem poszlaby do lozka na pierwszej randce ....byla po kilku lampkach wina i mam nadzieje ze bredzila, wiecej do tej rozmowy nie wrocilysmy ale ja mam do niej teraz jakis nocowaladystans...slusznie? wuczesniej on u nas cczesto bywala, nocowala teraz nie mam ochoty jej zapraszac, moj facet o niczym nie wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do glupiej sytuacji
zalezy od przyjaciolki. ja tez duzo razy na trzezwo powiedzialam mojej przyjaciolce, ze mega podoba mi sie jej facet, ale ona mnie zna i wie, ze chocby i on cos zainicjowal, to by tylko w pysk dostal, bo to facet MOJEJ PRZYJACIOLKI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do głupia sytacja
Moja przyjaciółka też ostatnio mi sie przyznała, że mój maż to jedyny porzadny facet jakiego w życiu miała okazje poznac. I dla takiego nie wahałaby się przed niczym... :O Pytanie czy przed rozbiciem mojego małzenstwa tez?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obawiam się że nie możesz
odpuść sobie. zrozum, że nieważne co ona i jak ona, i czemu ona... ważne co on... on cię nie kocha. mimo, że zna cię tyle lat to cię nie pokochał, więc i tak by wam nie wyszło. nie da się człowieka zaprogramować, "owinąć się jak bluszcz", bo prędzej czy później prawda wychodzi na jaw. zwłaszcza, gdy się razem mieszka. ciesz się, że chociaż twojej koleżance się trafił fajny facet. nie zuj już tych złych emocji i pamiętaj, że tylko wtedy jest szansa, że też będziesz kiedyś szczęśliwa z kimś kochanym i KOCHAJĄCYM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie będzie spokojny ślub i pożycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi teraz bardzo
ja tez napisze tu o moim problemie, bo zalozylam osobny topik, ale nikt sie nie wypowiada, wiec moze tu... jak bylismy razem, wiem, ze byl we mnie bardzo zakochany, ale ja bylam zakochana w nim wrecz obsesyjnie, zabranialam mu miec kolezanki i w ogole ograniczalam go bardzo. w koncu ciagle sie przez to klocilismy i on zerwal, powiedzial, ze ma tego dosc. ja walnelam fochem i nie odezwalam sie do niego ani razu. minal rok (bylismy razem 2,5 roku) od rozstania. przez ten czas bardzo za nim tesknilam, cierpialam, ale bylam zbyt dumna, zeby sie odezwac, zwlaszcza, ze nie widzialam winy w sobie... ja zrozumialam dopiero teraz, jak sie zachowywalam, i ze wlasnie przez moja glupote go stracilam.to byl moj pierwszy zwiazek i troszke nie bardzo wiedzialam na czym powazny zwiazek polega, wiem. nie mamy teraz ze soba kontaktu, wiem, ze on bardzo imprezuje, ma duzo kolezanek teraz, spotyka sie z nimi, umawia na randki, z tego co slyszalam, rowniez sypia z jakimis dziewczynami... ja przez ten czas z nikim nie bylam. dalej go kocham. jest mi bardzo przykro, ale wiem, ze ma prawo. kilka dni temu do niego napisalam, w krotkiej rozmowie powiedzial, ze mnie kocha, ale nie chce ze mna byc, bo wie, ze byloby tak samo. nie odezwalam sie wiecej, on rowniez nie. nie wiem czy jest szansa, ze jeszcze kiedys sie zejdziemy, nie wiem czy warto... co o tym sadzicie? aha i on nie mial ani nie ma teraz innej dziewczyny (no tylko te na seks )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja Cię rozumiem! Wszyscy na Ciebie napiep*** ale każdemu się zdarza zrobić cos głupiego, skopać jedną chwile, która ma wpływ na całe dalsze życie. Nie wierzę że nikt z tu piszących nigdy nie popełnił błędu! Rozumiem Cię, gdyby on do niej nie zadzwonił, nie umówiliby sie, nie byliby razem, mogłabys się z nim spotykać. Może byłoby to 100 spotkań a moze tylko 1 po którym mogłabyś stwierdzić np. że nie jesteście dla siebie. Ale że tej okazji juz nie miałaś, a ona Ci go \"zabrała\", przez cały ten czas zastanawiasz się jakby to mogło być. Choć niekoniecznie by było, bo gdybyście byli dla siebie, najprawdopodobniej nie skopałoby się przez 1 focha. Ale tego już wiedziec nie będziesz. Jedyne co możesz zrobic to się z tym pogodzić i zapomnieć. Wiem, że ciężko. Ale nie ma sensu marnować kolejnych paru lat na odgrzebywanie tego. 3mam kciuki byś tak właśnie zrobiła i by się udało. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moja przyjaciółka
po pijanemu przespała się z moim narzeczonym. jej wybaczyłam. wkońcu rozumiem słabość do tego przystojniaka. jemu nie wybaczyłam nigdy. ona była pijana a on trzeźwy. z perspektywy czasu myślę, że on był świnią, bo ją wykorzystał. pijany człowiek nie bardzo wie co robi. a pomimo tego, to on przecież mówił, że mnie kocha i chciał przysięgać wierność aż po grób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to co pisałam było do Ogólnoświatowej wariatki :) Choć jeśli Ty ze swoim problemem jesteś wariatką, to jest nas więcej..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×