Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kwasia

kto kupuje wózek dla dziecka? Dziadkowie?

Polecane posty

Gość do ja 1987
.."slub wzielismy przed matura- z szalenczej milosci- i z perspektywy czasu nie zaluje ani jednej decyzji..." jeszcze za mały masz staż małżeński aby żalowac,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gwiazdka na uboczu- poprawiłaś mi humor:) Wypadałoby się zabrać za sprawdzanie prac, a brakuje mi weny do tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyznam, że dokładnie tematu nie chcę podawać, bo zajmuję się tak wąską dziedziną ( czubów chętnych by poświęcić życie takiej specjalizacji raczej nie ma:)), że znalezienie mnie w google byłoby kwestią paru minut, a w sieci lubię być anonimowa:) Generalnie moi kochani studenci musieli napisać esej dotyczący kultur prekolumbijskich (i sztuki):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne, rozumiem. Ja jako właśnie taka studentka siedzę sobie teraz nad moją pracą i uczę się do piątkowej obrony. Może jakieś wskazówki ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie gorączkuj sę tak
A no właśnie bo w polsce - hehe, a żebyś wiedziała, że na kafe zaglądam w przerwach w mojej pracy, którą wykonuję wygodnie w domu i mam z tego niezłe pieniądze. A o kafeterii dowiedziałam się od koleżanki, której też w życiu nieźle się powodzi, i też ma wolny zawód i dużo czasu spędza przy kompie. Więc my jesteśmy wyjątkami :p A do strabucksa nie chadzam, nie wiem co w tym ma być lanserskeigo :o Ale większość z moich znajomych pracujących w różnych firmach za więcej niż minimum krajowe, a nawet niż średnia krajowa, nie słyszała o takim forum jak kafeteria, a więc siłą rzeczy nie spowiadają się tu ze sowjej sytuacji życiowej i finansowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, czy mogę dawać uniwersalne porady, bo wśród moich milusińskich uchodzę za nieszkodliwe kuriozum:) Jeżeli już ktoś mnie odkurzy i wsadzi do komisji, to jestem nastawiona entuzjastycznie, bo moją tematyką zajmują się naprawdę nieliczni zapaleńcy. Postaram, ale to będą bardzo ogólne rady, które sprawdzają się na większości publicznych wystąpień:) Mówić, a nie czytać z kartki- to najważniejsze i od tej zasady nie ma żadnych wyjątków. Nie rozwlekać- wbrew temu co wydaje się większości studentów, lanie wody jest źle widziane. Dużo lepiej przyjmuję krótkie, zwięzłe odpowiedzi. Bardzo wiele zależy od komisji, zdarza się, że ktoś z szacownego grona zachowuje się nieciekawie- ziewa, przysypia, czyta gazetę- absolutnie nie daj zbić się z tropu. Dla większości będzie bardzo ważna metodologia, warto poświęcić jej więcej uwagi. Obronę pracy wspominam miło, ale nerwowo. Jak broniłam swojej habilitacji, to komisja wydawała mi się wrogiem i złem ostatecznym. Nie zdecydowałabym się na to po raz drugi, tak myślę. Powiedziałabym- bez nerwów, ale wiem, że to niewykonalne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie śledziłam wątku od początku, ale ja też nie należę do kobiet, których zycie to pasmo niepowodzeń. To forum to raczej odskocznia, gdzie można się wyluzować wygodnie na kanapie z kubkiem herbaty, wcale nie siedzą tu przegrańcy życiowi :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"mówić, a nie czytać z kartki"....czyli jak dostanę pytanie to mam sobie przygotować na kartce? Ja znam doskonale swój temat, to akurat z dziedzin ekonomicznych. Pisałam pracę na podstawie mojego zawodu, więc znam to od podszewki, że tak powiem. Mogłabym z marszu odpowiadać, chyba, że lepiej będzie widziane, ze jednak będę miała tę kartkę chociażby w ręce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli czujesz się pewnie i nie potrzebujesz miętosić czegoś w ręku (tej nieszczęsnej kartki właśnie), to znacznie lepiej jest bez. Ostatnio jak mnie odkurzyli i siedziałam w komisji, to biedny chłopak tłamsił jakieś notatki w ręku. Robił marne wrażenie. Moja praca ma też ten plus, że jeśli gdzieś odbywa się konferencja, to ponownie jestem odkurzana i wysyłana w roli "specjalisty od". A jakie masz plany później? Ja zostałam , ale zastanawiam się, czy nie przenieść się na inną uczelnię, poza granicami naszego kraju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja cały czas pracuję właśnie w dziedzinie ekonomicznej, ściślej w finansach. Super praca, bardzo rozwojowa, ale też stresująca i czasem mam dość. Dużo daje, ale dużo wymaga, przede wszystkim mam mało czasu dla siebie, bo całe dnie właśnie w pracy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do nie gorączkuj się tak
Jesteś żałosna i żałosne posty zostawiasz. Właśnie sobie wyobrażam Ciebie - kobieto sukcesu - jako przeciętną dziewczynę po Wyższej Szkole Czegoś Tam (bo na dziennych państwowych prawdopodobnie by Cię nie chciano z tym twoim entuzjazmem) i zarabiającej lekko ponad średnią krajową (wierz mi, że założenie własnej działalności gospodarczej to dziś wcale nie sztuka), a myślącą że Pana Boga za nogi złapała. Żal, żal i jeszcze raz żal. :o Twoja postawa przyprawia mnie o niesmak, żeby nie powiedzieć o mdłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do nie gorączkuj się tak
Przepraszam Ajdyn i Gwazdka, że wam się wcinam do waszej konwersacji, ale ta kobieta wyżej jest tak potwornie irytująca, że aż miałoby się ochotę złapać ją za czuprynę i "pieszczotliwie" wytargać. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do nie gorączkuj się tak
wam - waszej :P przepraszam za powtórzenia, ale pisałam w pośpiechu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o.....nie
A z jakiej racji rodzice czy teściowie mają wam kupować wózek dla dziecka????! Kto wymyslił takie bzdury?? Skąd takie przekonanie i pewność, że mają to robić. Przecież to wasze dziecko a nie rodziców czy teściów. Niesamowicie egoistyczne i wygodnickie podejście do sprawy. Teściowie czy też rodzice mogą wam kupić wózek jak będą chcieli i jak będzie ich na to stać, a nie dlatego, że wy tak chcecie. Może powiesz jeszcze, że nie umiesz gotować i mamusia BĘDZIE MUSIAŁA za ciebie to robić, albo razem z dzieckiem i mężem będzie się objadać na okrągło kanapkami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko co kupuję dla wnuka to robię z przyjemnością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spokojnie, przecież autorka nie pisała, że ona wymaga od dziadków wózka czy innych prezentów, tylko, że jej teściowa wymaga od jej rodziców zakupienia wózka. Nie ma potrzeby krzyczeć więc na autorkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wg mnie wózek mogą kupić dziadkowie, teściowie, rodzice... jak kto woli;) Takie wymagania są bez sensu - myślę, że zależy to od tego, na czyją kieszeń jest taki wydatek;) Wózki wiadomo, nie są tanie. Jak ktoś jest zainteresowany tak na marginesie to w Krakowie w Entliczku do końca roku jest przecena na wszystkie wózki na 20% - wiem bo widziałam, jak byłam ostatnio;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nasz dziadkowie dali pieniążki ale model wozka wybieraliśmy sami. Oczywiście teściowa musiała dodać swoje słowo bo wybrała model Anex Sport w czarnym kolorze a ona stwierdziła ze kolor nie odpowiedni dla dziwcka. Dla mnie wózek jak i kolor są cudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lateka
U nas ja wszystko sama kupiłam. Teściowa co zobaczy nowa rzecz to mówi z pogardą że "tyle te dzieci tego teraz mają..." kilka razy przyniosla cos od znajomych, lacznie z uzywanymi majtkami ... ale chyba widziala po minie ze sie nie zachwyciłam... i juz sobie dala spokoj z prezentami... teraz tylko komentuje że po co tyle tych zabawek/ materiałów plastycznych/ sprzętów sportowych;) tylko ze taki ten świat już jest że 4 letnie już dziecko widzi że każdy coś czasem mu kupi.. A babcia tylko na urodziny i to potrafi dac pieniądze... dodam ze kasę ma;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to jakieś chore z narzeczoną planowaliśmy od ponad roku ślub w sierpniu, ale w październiku zmieniliśmy datę na kwiecień, tydzień temu dowiedzieliśmy się że będziemy mieć dzidzię. Ona oświadczyła że wózek musi kupić dziadek bo jej wujek kupił dla dziecka córki wózek, ja powiedziałem ok, to niech twój ojciec kupuje ja chce, ona na to że to mój powinien kupić bo memu teściowi nie chce się robić i nie ma za co. Ja od swoich rodziców nic nie zamierzam brać, a tym bardziej wymagać bo i tak dostałem dużo, rodzeństwo tak samo dostało dużo i nie wiem dlaczego ktoś powinien wyręczać rodziców dziecka, moje dziecko ja wszystko kupuję i na to pracuje a nie od kogoś mam wymagać bo taka tradycja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LadyMaya

My wózek kupowaliśmy sami. Rodzice jednak zaproponowali, że chcieliby za niego zapłacić tylko żebym sobie najpierw znalazła jaki mi odpowiada;) Zdecydowałam się więc na anex sport szary- wózek bardzo wygodny, zwrotny i łatwy w obsłudze, lekko się prowadzi i ładnie prezentuje;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

fajny wózeczek i dobry wybór:-) dla mnie chore jest tylko w ogole jako doroly człowiek czegokolwiek WYMAGAC od rodzicow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola

My akurat kupowaliśmy sami wózek . Dla mnie to lepsza opcja bo wybierasz sobie sama wózek a nie ktoś . Mi się marzył wózek z Anexa i taki mamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nala

Strasznie nachalne te reklamy Anexa na wszystkich wątkach jak leci. Żygać się chce.

Ja kupuje dziecku wszystko sama, nigdy by mi nie przyszło do głowy żeby o coś prosić rodziców czy teściów.

ale mimo wszystko trochę przykro, jak od teściów dostajesz w prezencie 4 pary skarpetek z lidla, a od rodziców dwa bodziaki z Pepco i tyle. 

W sumie mamy z mężem 7 rodzeństwa, wszyscy dorośli, i poza gratulacjami to zero prezentów.

czasem nie chodzi o to kto powinien kupić cholerny wózek, bo może nie jesteśmy bogaci, ale nikt z rodziny biedny nie jest, stać nas na wyprawkę, raczej chodzi o zainteresowanie, chęci i ogólnie milo by było coś dla dziecka dostać i przy używaniu wiedzieć ze to od kochającej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zakup wszystkich rzeczy potrzebnych dziecku spoczywa na rodzicach. niestety za płodzenie dzieci biorą się osoby które nie dojrzały do tej roli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Rodzice kupują oczywiście. U nas teściowie się dołożyli, ale nikt tego nie oczekiwał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jola

powiem wam szczerze że pierwsze słyszę😮 wózek łóżeczko i wszystkie inne artykuły dla dziecka kupowaliśmy sami, teściowie ani moi rodzice nam nic nie dali ani nie dołożyli się do niczego😳

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uniform
18 minut temu, Gość Gość napisał:

Zakup wszystkich rzeczy potrzebnych dziecku spoczywa na rodzicach. niestety za płodzenie dzieci biorą się osoby które nie dojrzały do tej roli.

mylisz pojęcia ,autorka napisała że teściowie jej powiedzieli żeby wózek kupili jej rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×