Sama siebie nie rozumiem....

No nie wiem, nie wiem o co mi chodzi, moze ktos by mnie uswiadomil, bo krecka dostaje, kamien na sercu i niepokoj w glowie... Fajna, mila, wykszlalcona. Sama. Juz od dluzszego czasu, jakos tak, nie wiem czemu. Poznalam mezczyzne, pierwsze spotkanie, na drugim sex i moje wyrzuty sumienia, on wiedzial, ale wciaz na to napieral. Nasze spotkania konczyly sie zatem w lozku, choc nie do konca tego chcialam. On. Egoista, wszystko tak jak on chcial, rano nie raczyl mi przyniesc zasranej wody, nie mowiac juz o jakims sniadaniu. Powiedzialam mu,ze mi sie to jakos tak niepodoba, ze nie dba o mnie... a on na to, ze nie gotowy do zwiazku, wiec sie ulotnilam bo nie ma co. Ale wrocilo- znowu to samo...I mowie sobie, ze dystans, ze nie ma co, bo nie chce z nim byc, nie wyobrazam sobie tego, absolutnie nie. Wiec czemu sie tak strasznie czuje i czemu zalezy mi na tym zeby napisal, czemu mnie boli gdy nie pisze? Czemu jest mi zle i jakos tak ciezko? Moze ktos, ma lub mial tak jak ja drogie kobietki? Oby. Pozdrawiam

Ech żal mi tych głupiutkich kobiet które nie wiedzą kim są, nie rozumieją siebie itp. Zazwyczaj za tym kryje się niskie IQ, brak samodzielnego myślenia i zależnośc od innych. Podstawowe pytanie: po co chcesz byc z kimś kto cienie szanuje, z egoistą? Sama sobie na nie odpowiedz i pomyśl jak ten związek będzie wyglądał

:O Bedzie sie konczył seksem i wyrzutami sumienia.Znajdz kogos kto Cie szanuje

Czego Ci nie powiemy i tak będziesz robiła to samo... Stanie sie to kwintesencją Twego życia, głównym jego tematem, pewnie już tak jest.. Po co cieszyć się życiem, kochać i być kochaną skoro winę za niepowodzenia można zwalić na jakiegoś dupka? ;) Więc chowaj się za nim, powodzenia.