Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawska 7

Czy ktoś pracował Jysk-u?

Polecane posty

Gość hihott
każdy impuls jest dobry jak sie umie odpowiednio wcisnąc kit klientowi ;) na poszewkach mialem srednia ok 17% na mydełkach mam ok 12% ale mysle ze w weekend nadrobie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adriannna1982
A co powiecie o nowej ofercie pracy w Kołobrzegu? Firma się szarpnęła i oferuje dodatek mieszkaniowy i talon na urządzenie mieszkania. Składał ktoś tam papiery?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niderlandy
A wracając do owych związków.. Szanowni Panowie ze związków interesowali się może kartami Benefit i ich wdrożeniem w firmie? Bo jakoby walczyli o lepsze warunki BHP (czyli np. tzw. szelki - ciekawe kto ich używa...)... Czas pomyśleć chyba o jakichś faktycznych możliwościach w celu integracji i polepszeniu warunków atmosfery w pracy. A z tego co wiem wkrótce zniknie również "dodatek integracyjny", a kasa będzie wpływała bezpośrednio na konta pracowników. To oznacza ni mniej ni więcej, że koniec będzie ze wspólnymi wyjściami. Do tej pory kasiorę integracyjną wręcz szkoda było pozostawić samą sobie, więc urządzało się cokolwiek, byleby faktura była. Tymczasem wpływ 200 zł będzie traktowane jako pieniądze na wydatki prywatne i z integracji nici. Pomijam rzecz jasna sklepy, gdzie ekipa trzyma się razem i miło spędza czas również po pracy. Natomiast karty Benefit, o ile mi wiadomo z pewnych źródeł, są wykorzystywane z korzyścią dla integracji, zdrowia i lepszego samopoczucia pracowników. A jeśli trza będzie, to podpiszę się pod petycją w tej sprawie. Ba, gotów jestem namówić wszystkich współpracowników w sklepie, jak i wielu na zaprzyjaźnionych placówkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Idiom
No cześć. Pracuję w Jysk. Na tym forum jestem na tyle długo, by dojść z czytelnictwem do trzeciej strony (a że analfabetą nie jestem, to domyślcie się, że jednak króciutko :P). Jak dotąd, większość narzeka. O ile wiem, to w firmie Jysk pracuje większość młodych ludzi. Ludzie Ci narzekają na ogromne dostawy, małe magazyny, itp. itd.. Narzekają na kierowników regionalnych, że się o wszystko czepiają... Hmm.. albo ci młodzie ludzie mają pecha, albo ja mam wyjątkowe szczęście. Pracuję w firmie już jakiś czas. Pracowałem w malutkim sklepie z bardzo (naprawdę bardzo) malutkim magazynem. I z bardzo wysokimi obrotami. Dostawy dwa razy w tygodniu. Po co najmniej 20 i kilka palet (nie wspomnę o kilkudziesięciu materacach, które upychaliśmy w szatni męskiej, damskiej i nijakiej). "Ile osób na dostawie?" - spytacie. Otóż bywało, że kasjerka, ja i 35 palet. (wówczas na magazynie można było naraz wwieść 6 palet). Zaj.b jak to mówią w jednych kręgach, w innych - zapier.ol. Prawdę mówiąc nikt nie wiedział co gdzie włożyć, żeby było dobrze. Ale.. hmm.. czas płynął szybko. Ekipa (i nie mówię teraz tylko i wyłącznie o owej kasjerce, jak zapewne kilka męskich szowinistycznych świń pomyśli) pozwalała mimo wszystko umilić nieco czas. Regionalni raczej się nie czepiali syfu (a naprawdę mieliby czego się czepiać). Głównym problemem jednakowoż nie jest chyba praca i obowiązki, które wszakże da się zrobić (chcieć to móc, jak kiedyś ktoś mądry powiedział), a wypłaty. Ale tu nie ma co narzekać na firmę. Prędzej chyba na chory kraj, w którym żyjemy. Bo o ile mi wiadomo, ceny mamy europejskie (a w wielu aspektach to EU może nam skoczyć, bo jesteśmy drożsi :-)), a zarobki leżą na całej linii. To nie dotyczy nas, naszych premii.. to dotyczy każdej dziedziny życia. Bo co z tego, że chleb w Danii kosztuje w przeliczeniu 12 złotych? Tam średnia płaca wynosi ponad 10 tys. złotych. I choć nie są krajem postsocjalistycznym, to wszelkie świadczenia mają na dużo wyższym poziomie niż u nas. I wiecie co? Myślę, że ta firma nie jest taka zła. Pracowałem już w kilku zakładach. I w większości pracownicy to nie byli koledzy i koleżanki a "znajome twarze". A znam wielu jyskowców od lat, którzy ponad wszystkim cenią sobie atmosferę w pracy (jak również poza nią, urządzając liczne spotkania). Nie narzekam. Głosowałem za Unią, jak pewnie większość z Was. I liczę na to, że moje pociechy nie będą musiały narzekać w przyszłości. Nawet pracując w Jysk jako zwykli sprzedawcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alvin T.
Uważam, że nie ma co dyskutować na temat impulsów, bałaganu wywołanego przez klientów czy o marnej jakości meblach. Powinniśmy raczej skupić się na tym, że pracodawca (poprzez swoich namiestników, czyli regionalnych) przez cały czas stara się deprecjonować wartość pracy wykonywanej przez pracobiorców. Obserwuję to już od dłuższego czasu, że czegokolwiek byśmy nie zrobili, zawsze oceniane jest to negatywnie. Podczas SiS regionalna potrafi in minus zaliczyć takie pierdoły, które nie przeszkadzały wcześniej. Daleki jestem od tworzenia jakichś spiskowych teorii, ale doszedłem do następujących wniosków, jeżeli chodzi o niezbyt fair postępowanie pracodawcy: 1) Wykluczające się procedury, ich wręcz nadmiar ma za zadanie w umysłach pracobiorców wytworzyć pewnego rodzaju zagubienie zmierzające do powstania lęku. Pracownik obawiający się utraty pracy jest w stanie zgodzić się na stałe zmniejszanie swobód i praw. 2) Powstanie alternatywnych ZZ utworzonych z inicjatywy pracodawcy ma za zadanie blokować przedsięwzięcia ZZ Jysk Solidarność. 3) Bez przerwy deprecjonuje się rolę ZZ (również na tym forum) obrzucając epitetami jego członków. Jest to klasyczne działanie czarnego PR mającego wśród czytelników wzbudzić wątpliwości co do zasadności oraz skuteczności działania ZZ. 4) Restrykcyjne traktowanie inicjatywy pracowników zmierzające do tłumienia ich spontaniczności i kreatywności. Od pracobiorców oczekuje się raczej ślepego posłuszeństwa w wykonywaniu najgłupszych nawet zaleceń. 5) Pozbywanie się jednostek, które pracując od dawna nie godzą się na niektóre poczynania są zwalniane i zastępowane "młodymi wilkami". Nie będę dalej wyliczał, bo szkoda czasu. Pewnie za chwilę jakiś ćwierćinteligent się odezwie, że skoro Wam się nie podoba to możecie iść zasilić pośredniaki pracy. Miejcie świadomość, że taka reakcja jest tylko potwierdzeniem jego przedmiotowego nastawienia wobec pracowników oraz braku chęci podjęcia dialogu na rzecz rozwiązania problemu. Taka osoba wybiera metodę eliminacji przeciwnika, bo każdą krytykę traktuje jako zagrożenie swojej labilnej pozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wlkp
I to jest prawda j/w, jak tu tajny ma być na wysokim poziomie za każdym razem, skoro wykształcenie dobrego sprzedawcy znającego asortyment trwa dość długo, lecz zanim to nastąpi z reguły nowy narybek szybko zniechęca się do Jysk. A średnią impulsu też można manipulować, kiedyś miałem 150%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolo 2011
Wtam zapodam wam temat Badanie Satysfakcji Pracy w Jysk widział ktoś wyniki z porzedniedgo roku i lat wstecz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu masz prawdziwe 25 stron Badania Satysfakcji w Jysku. Mało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieski4
z poprzednich badań były wyniki,z badania z tamtego roku nikt tego na oczy nie widział,wydaje mi się że nie podadzą tych wyników do ogólnej dostępności niebieskich parobków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tajny
Witam wszystkich:) Mam pytanko czy ktoś już z was wybadał tajnego na tą runde??:) poprzednie prognozy sie sprawdziły także pomagajmy sobie dalej :) pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tajny
tzn na jakim dziale sie kręci :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ttttttccc
Gość rrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
Mam w pracy dziewczynę, której ten tajny zrobił już wodę z mózgu, bo co chwila przylatuje z wieścią, że właśnie obsługiwała podejrzanego typa i to chyba był tajny. Melisę chyba jej kupię albo nerwosol, bo to się robi chore. Rozumiem, po co tajny chodzi, ale nie rozumiem tego wielkiego strachu. Jak mówisz klientowi "dzień dobry", proponujesz droższy towar i dodatkowy to w sumie masz wszystko, co potrzeba. Żadna filozofia. Problem robi się dopiero wtedy, kiedy okazuje się, że kasjer musi tajnego powitać dwa razy (przy wejściu i przy obsłudze na kasie, zdziwko nie? Jak widzę przy kasie tę samą osobę, która została przeze mnie powitana pół godziny wcześniej przy wejściu to się tylko uśmiecham i nie mówię "dzień dobry". Nie jestem maszynką do powitań. Okazuje się jednak, że należy kłaniać się każdemu klientowi do p***zdy) albo kiedy tajny nie uzna skinięcia głową czy uśmiechu za wystarczające powitanie. Reklamacji nie uwzględnia się. I tak nie mamy wpływu na to, jak gamonie rozdysponują nam punkty. Przecież wiadomo nie od dziś, że po to zrobili taki a nie inny podział czynników do premii, żebyśmy tej premii za dużo nie dostawali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihott
amen pingwin nic dodac nic ujac. Pewnie u mnie bedzie jak zwykle w weekend gdzie sa 3 osoby na zmianie ;) A jak tam u was ogród ? rozrasta sie na sklepie ? lubie skrecać meble ale jak mam to skrecac niedopasowanie do wszystkigo i marnowac czas firmy to mnie cos zastanawia ale nie powiem tego naglos tutaj ;) Powodzeniu w skrecaniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5884756982
Tajny na materacach...Pilnujcie się:-)Samych 100 życzę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Potwierdzam u nas tajny był wczoraj na materacach.A jak wam idzie sprzedaż impulsika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oleeee
a jaki materac chce kupić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihott
no jak to jaki najdrozszy. Szkoda ze tak pozno byl cynk u mnie znowu pewnie bedzie 85% ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oleeee
no u mnie 2 rundy temu jak był to babka nie chciała wyjść poza plus s15 więc teraz się pytam, bo nie udało mi się jej zaciągnąć nawet do goldów żeby pogadać , więc im więcej wskazówek tym lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frańka-Mańka
A mnie ciągle sen z powiek spędzają te szelki i moja ewentualna odpowiedzialność karna, jak któryś chłopak spadnie z najwyższego regału. No i oczywiście przede wszystkim sam fakt, ze ktoś może sobie zrobić krzywdę. A magazyn bardzo wysoki. Regionalni udają, że nie widzą, że chłopaki szelek nie używają. Chłopakom się nie chce szelek wkładać za każdym razem, kiedy wydają jakiś mebel, czy dotowarowują kołdry. W zasadzie wcale ich nie używają. Jak zobaczyłam, jak oni w nich wyglądają to nie wyobrażam sobie, żeby cały czas w nich chodzili, jajka za przeproszeniem mają tak dziwnie obciśnięte. W magazynie mamy 4 rzedy regalowe, przekladanie tego mechanizmu trwa wieki, trudno się tym operuje na takich wysokosciach, teraz jak plaza z klientami to ewentualnie moznaby sie bylo w to bawic, ale jak jest multum klientów to niestety, no way. Musiałabym mieć człowieka non stop na magazynie, a przy 3 osobach na zmianie nie mam takiego komfortu. Bardzo proszę, żeby się tu wypowiedzialy osoby pracujace w sklepach z wysokim magazynem z kilkoma rzedami regałów, jak sobie radzicie z szelkami. Czy nosicie je caly czas? Czy ich w ogóle używacie? Ile zajmuje Wam nałożenie tego ustrojstwa? Jak oceniacie wygodę noszenia szelek i w ogóle całego mechanizmu? Ech, chyba zamówię sobię tego gościa, co szkolił chłopaków i kierowników jakis rok temu, niech jeszcze raz wszystko nam objaśni, bo już nawet nikt nie pamięta, jak ten mechanizm działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jyskowiec
Te szelki to jedna wielka ściema żeby tylko były na magazynie i nikt sie nie doczepiał jakby jakaś inspekcja wpadła to w razie czego są .Nie wybrażam sobie ciągłego zakładania szelek przy wydawaniu towaru klient by chyba musiał termos z kawą mieć i stolik usiąśc sobie i poczekac az mu coś siegnę (paranoja )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frańka-Mańka
Jyskowiec, ale ja chcę mieć jasność, czyli rozumiem, że u Ciebie w sklepie szelki w ogole nie są używane? Proszę o szczere opinie, bo ja naprawdę nie wiem, czy to tylko u mnie się ich nie używa, czy powszechnie. Bo to taki temat tabu, wolę nawet innych kieresow nie pytać. Powiem szczerze, ze mnie, jako kobiecie, ciężko ocenić funkcjonalność tych calych szelek, nie miałam ich na sobie nigdy, może jednak postaram się znaleźć jakieś rozwiązanie. Bo w końcu ja, a nikt inny, jestem za to odpowiedzialna, w razie wypadku regionalny się wypnie, firma się wypnie, odpowiadać będzie kierownik sklepu. W sądzie można potem dostać zakaz piastowania stanowisk kierowniczych. Powiedzcie, czy problem tkwi w tym, ze w szelkach jest niewygodnie, czy ze ich zakladanie za dlugo trwa. Czy jest Waszym zdaniem realne chodzenie w nich cały dzień, robienie czegoś w nich na sklepie? Bo przyznam szczerze, ze chlopakow w tych szelkach widzialam tylko raz, podczas szkolenia, potem ani razu nie były nałożone. Bo chłopaki od razu po szkoleniu powiedzieli, że używac nie będą, że to nie wygodne, w jajka ciśnie, no i przekładanie tego mechanizmu to masakra. Ale chcę posłuchać obiektywnych opinii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Montecelio
Spokojnie można w nich chodzić cały dzień. Nie przeszkadzają w niczym. No chyba że ktoś się obawia że zostanie wyśmiany przez niezorientowanego klienta ale chyba bezpieczeństwo ważniejsze. Tak naprawdę jak dobrze sobie wyregulują szelki to ich założenie nie powinno trwać dłużej niż kilka sekund więc to chyba nie jest jakiś długi czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frańka-Mańka
Montecelio, dzieki za uwagę. A u Was na magazynie trzeba przekładać ten mechanizm z regału na regał? U nas jest to jakieś 5m wysokości, więc jest to trudne. Ale jak juz mówiłam, ostatni raz miałam z tym do czynienia ponad rok temu, więc nie do konca pamiętam, o co w tym chodzi. Mam nadzieję, że chłopaki w ogóle jeszcze wiedza, jak to obslugiwać, teraz plaza, to może potrenujemy. Ale jednak mimo wszystko sama uważam, że głupio w tym do klienta startować, ok, bezpieczeństwo ważniejsze, ale sama bym się mogła zaśmiać, gdyby w jakimś innym sklepie ktoś z czymś takim do mnie podszedl. Nigdy mi się to nie zdarzyło, więc o co można mieć pretensje do zwykłych klientów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Montecelio
Trzeba przekładać ale niezbyt często. Akurat u mnie mam to tak poukładane na magazynie że po jednej stronie mam kołdry i poduszki + artykuły które się zbyt często nie sprzedają a mieć na stanie je muszę , natomiast po drugiej stronie mam "hity" sprzedażowe plus 3 mechanizmy do szelek. Przepinam się tylko z jednego do drugiego mechanizmu i sprawa załatwiona. Operowanie tym drążkiem do przewieszania mechanizmu zdaża się naprawdę sporadycznie w ciągu dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szele
Pogratulować panu. Bo jak świat światem nikt nigdy szelek nie zakładał i zakładać nie będzie, ręczę słowem. Po pierwsze, te szelki w najlepszym razie połamia komus kości (gdybym miał je ostatnio spadając z drabiny, na pewno do dziś byłbym w szpitalu liżąc rany). A po drugie pokaż mi gościu pracownika, który non stop chodzi w szelkach... Chyba, że masz tyle osób, że możesz jednego oddelegować na magazyn. W takim razie gratuluję, bo nie znam sklepu, który ma taki komfort. Nasjest (było i bedzie) za mało do tej roboty. Nie oszukujmy się: szelki sa na pokaz. Wiedzą nawet Ci, którzy nas z tego szkolą. A przepinac się? Nie bądź smieszny - przepięcie się z jednego uchwytu na drugi zajmuje dużo czasu. I to przy uwzględnieniu magazynu dużego, a nie takiego, gdzie palca nie ma gdzie włożyć. Mańka, nie sugeruj sie, bo to jakiś koleś pisze, który pojęcia nie ma o wydawaniu towaru. ;) Bezpieczeństwo, bezpieczeństwem, ale nie dajmy się zwariować. To jak wychodzenie na spacer po mieście z kaskiem na głowie. Kto, pytam się, założy to na siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frańka-Mańka
Szele, no mnie też się wydawało, że sklepy szelek nie noszą, zresztą, jak było szkolenie kierowników sklepów to gość nawet nam nie kazał dotykać tych szelek, nie wspominając o ich zakładaniu, co świadczy o tym, że wiedzial, że to ściema. Nawet nasz regionalny podczas ostatniej kontroli chciał zobaczyć, jak poukładane są kołdry, to nie tylko wlazł na samą górę po drabinie, ale nawet nie spytał, gdzie są szelki. Ale co do wychodzenia w kasku na miasto, to moim zdaniem jednak nie jest to samo, co wspinanie się na 5m wysokości, jak chłopaki włażą tam powiedzmy 9-10x dziennie to jednak w końcu któryś spadnie. NA razie jeszcze ani razu się to nie zdarzyło, ale to chyba kwestia szczescia. W kazdym razie regionalny się wypnie, wszyscy się wypną, tylko kierownik sklepu będzie odpowiedzialny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zainteresowana__200111
tajny pytal u mnie o jakis dziwny rozmiar materaca, ktorego nie mamy w ofercie, jedynie "na zamowienie" jesli klient sie naprawde zdecyduje. jak bylo u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Montecelio
Szele, skoro Tobie przepięcie się z jednego mechanizmu do drugiego zajmuje dużo czasu to wcale się nie dziwię że nie nosisz szelek tylko że to nie jest wina sprzętu a raczej brak Twojej wprawy. Ja mam magazyn długości około 40 metrów i odpięcie się od mechanizmu na jednym końcu przejście na drugi koniec i podpięcie się do drugiego zajmuje 20 sekund (nie spiesząc się). Ja nie twierdzę że zawsze noszę, po prostu stwierdzam fakt że da się w nich pracować. Ale do tego potrzeba troszkę chęci i wyobraźni co się może stać jeśli nie założę. A stać się może wiele począwszy od braku odszkodowania, sprawy w sądzie dla kierownika sklepu na kalectwie kończąc. Nie na darmo kiedyś jeden ze szkolących mnie panów powiedział że jeżeli zauważę kolegę który spadł z drabiny/regału a nie miał szelek to należy mu je na leżąco założyć, przynajmniej w razie czego chłop jakąś kasę dostanie. A co do tego że nie mam pojęcia o wydawaniu towaru to ręczę Ci Szele że robię to od 8 lat najpierw jako sprzedawca, później aspirant następnie opiekun magazynu a w chwili obecnej jako kierownik sklepu pomimo tego że już teoretycznie nie muszę robię to nadal bo lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×