Czy kupowanie drogich zabawek dla dzidziusiow ma w ogole sens?

tatus mojego malucha kupil mu grajaca zabawke za stowke. maly pobrzadkal rowne 3 min i wiecej sie nia nie zainteresowal, zato gania za butelka po wodzie mineralnej do ktorej wrzucilam swiecace papierki po cukierkach.

dodam, ze maly ma 8 miesiecy,

U mnie nie ma sensu.Bo po 1 nieraz synka zabawka nie zaciekawi a po 2 psuje.

u mnie tez, szkoda mi tej stowki, oddala bym najchetniej, no ale nie chce sprawic przykrosci tatusiowi malucha.

Co prawda mam sporo drogich zabawek. Jedną nawet kupiłam synkowi ale wiekszość z nich stoi a on woli jakieś inne rzeczy codziennego uzytku. wg mnie drogie zabawki to strata kasy. To zabawki głównie dla rodziców. Pisze na nich że stymuluja rozwój itp bajery.. który rodzic nie chce aby jego dziecko było madre???dobrze sie rozwijało... Jedyne na co mi nie szkoda kasy to na klocki. mój synek ma 1,5 roczku i uwielbia swoje L.duplo bawi się nimi bardzo długo.a pozostałe zabawki leżą i kurz tylko zbierają.

te drogie typu FP czy CH tak sie nie psują. zadnej mójłobuz nie zepsół. Owszem sa solodnie wykonane i tu trzeba bic brawa dla producentów.

tak, wykonana solidnie, to fakt, mam jeszcze nadzieje, ze jak troszke podrosnie to moze go zaciekawi, choc napisane na niej, ze od 6+

dlatego ja tez trzymam zabawki mimo iz moje dziecko wyrosło z rzedziału wiekowego napisanego na opakowaniu. czasem tez usiadzie i chwilke sie pobawi (szczególnie taką jedną) z niektórych wybiera odpowiadajace mu alementy i uzywa do całkiem innych zabaw. Ty masz eszcze malutkie dziecko wiec jak zacznie sie juz solidnie przemieszczac to moze je cos zaiekawi.

nie ma sensu kupowac maluszka drogich zabawek.

ja ostatnio doszlam do wniosku iz lepiej 1 konkretna niz 10 kioskowych