Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Taka33

Mąż mnie nie podnieca

Polecane posty

jeśli nie ma chemi, to "po ptokach". Kochanek to odskocznia, ale jeśli stały partner nie podnieca, nie co ciągnąć(nomen omen, ja lubię) tego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U nas seks zanikł kilka lat po ślubie, tak stopniowo. Przestałem ją pociągać. Rozmawialiśmy o tym otwarcie, próbowaliśmy się trochę zmienić, nagiąć swoje zwyczaje żeby uatrakcyjnić się w oczach drugiego, ale to na nic. Współżyjemy spontanicznie raz na pół roku i jest to szczere i nie wynika z przymuszania się. 

Żona wie, że się sam zadowalam i to akceptuje. Ja akceptuję, że ona robi to sama ze sobą, choć robimy to podczas nieobecności innych domowników. Na innych polach układa nam się bardzo dobrze, mamy śliczną córkę, uczestniczymy wspólnie w przedsięwzięciach majątkowych.

Proponowałem żonie (to była delikatna sugestia, takie wyczuwanie gruntu) żeby sobie znalazła kochanka albo kochankę. Odmówiła, twierdząc, że to poprowadzi do katastrofy. Przeglądając żony telefon (prosiła o odszukanie czegoś, proszę źle nie zrozumieć, nie szpieguję jej, po prostu przeszukiwałem historię) zauważyłem, że co kilka dni ogląda filmy porno. 

Nawet jakby przespała się z kimś, bez zaangażowania emocjonalnego, nie miałbym żalu. Nich sobie ulży. Mnie specjalnie nie ciągnie do kochanek. Tak to u nas wygląda.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, ogg napisał:

U nas seks zanikł kilka lat po ślubie, tak stopniowo. Przestałem ją pociągać. Rozmawialiśmy o tym otwarcie, próbowaliśmy się trochę zmienić, nagiąć swoje zwyczaje żeby uatrakcyjnić się w oczach drugiego, ale to na nic. Współżyjemy spontanicznie raz na pół roku i jest to szczere i nie wynika z przymuszania się. 

Żona wie, że się sam zadowalam i to akceptuje. Ja akceptuję, że ona robi to sama ze sobą, choć robimy to podczas nieobecności innych domowników. Na innych polach układa nam się bardzo dobrze, mamy śliczną córkę, uczestniczymy wspólnie w przedsięwzięciach majątkowych.

Proponowałem żonie (to była delikatna sugestia, takie wyczuwanie gruntu) żeby sobie znalazła kochanka albo kochankę. Odmówiła, twierdząc, że to poprowadzi do katastrofy. Przeglądając żony telefon (prosiła o odszukanie czegoś, proszę źle nie zrozumieć, nie szpieguję jej, po prostu przeszukiwałem historię) zauważyłem, że co kilka dni ogląda filmy porno. 

Nawet jakby przespała się z kimś, bez zaangażowania emocjonalnego, nie miałbym żalu. Nich sobie ulży. Mnie specjalnie nie ciągnie do kochanek. Tak to u nas wygląda.

Dziwna i smutna opowieść. Ja bym nie wytrzymał w takim stanie. 

No i planujesz tak do końca życia sam się zabawiać, kiedy żona jest obok? Jakiś absurd.

Dlaczego wy w ogóle jesteście razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PNINA
2 godziny temu, ogg napisał:

 Tak to u nas wygląda.

Zastanawia mnie wasza historia. Kilka lat po ślubie to chyba młodzi jesteście. Właściwie podejście żony do seksu. Ma potrzeby. Piszesz, że sama się zaspakaja.

Ma jakieś żale do Ciebie? Masz jakieś nałogi że tak oddaliliście się od siebie?      

Edytowano przez PNINA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Marcin40 napisał:

Dziwna i smutna opowieść. Ja bym nie wytrzymał w takim stanie. 

No i planujesz tak do końca życia sam się zabawiać, kiedy żona jest obok? Jakiś absurd.

Dlaczego wy w ogóle jesteście razem?

Jak to dlaczego? Że jesteś niedzisiejszy tego Ci nie napisze. Może chodzi o dzieci, kredyty i po prostu strach 🙄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Pieprz w doopie napisał:

Na innych polach układa im się dobrze napisał 

Hmmm..........Pytanie na ile można w to wierzyć. Czy jednak seks nie wpływa na inne sfery wspólnego życia? 

Bardzo źle brzmi, kiedy facet proponuje żonie znalezienie kochanka. 

Czy możemy mówić o miłości w ich związku? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Piotr 12345 napisał:

Kolejny nick "zero", który "przypadkiem" odpowiedział na temat sprzed dwunastu lat, gdzie ostatni raz dyskusja toczyła się dwa lata temu. 

Jeśli im tak dobrze to nie na nawet o czym tu dyskutować 😉

A ty wiesz,że ja właśnie nie wiem czy im dobrze czy nie.

Bo wg mnie każdy kto dokonuje tu wpisu na forum z jakimś problemem widocznie chce się nim podzielić,bo leży mu to na sercu.

Ja obstawiam,że facetowi nie jest z tym dobrze, ale mogę się mylić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Piotr 12345 napisał:

Istnieją białe małżeństwa, które świetnie funkcjonują.  Oczywiście jeśli decyzja jest podjęta świadomie przez dwie strony. 

Cytat

 

Dokładnie. A czy ty czujesz,że to była ich obopólna decyzja, z której oboje są zadowoleni, czy po prostu facet przyjął pewne stanowisko żony , bo czuje ,że nie ma wyjścia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Marcin40 napisał:

A ty wiesz,że ja właśnie nie wiem czy im dobrze czy nie.

Bo wg mnie każdy kto dokonuje tu wpisu na forum z jakimś problemem widocznie chce się nim podzielić,bo leży mu to na sercu.

Ja obstawiam,że facetowi nie jest z tym dobrze, ale mogę się mylić.

Jak mam jakiś poważny problem, to nie piszę o tym na forum, tylko kupuję sobie 6-pak, albo O.7. Na forum to ja mogę pisać o tzw. pierdołach z lekkim zabarwieniem erotycznym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, Magda bez loginu napisał:

Jak to dlaczego? Że jesteś niedzisiejszy tego Ci nie napisze. Może chodzi o dzieci, kredyty i po prostu strach 🙄

Często się mówi,że małżeństwo jest ze sobą dla dzieci. To niewłaściwe stanowisko wg mnie. Dzieciom na pewno nie jest miło patrzeć jak rodzice się kłócą i nie kochają się. Rozwój dziecka w takiej atmosferze nie jest dobry. Potem na stare lata takie dziecko żyje z poczuciem winy,że rodzice byli ze sobą i cierpieli z jego powodu.

Strach? Przed samotnością? To niedojrzała postawa dorosłego. Jeśli ma z tym problem, to niech idzie na psychoterapię. Dorosły musi umieć być sam i radzić sobie z tym. Inaczej rodzi się zależność od innych lub używek.

Kredyty? Nie byłem w takiej sytuacji, ale wydaje mi się,że to też da się jakoś obejść. Jedno spłaci drugie...Jakaś umowa prawna....Są chyba na to jakieś sposoby.A jak nie....to byłem świadkiem sytuacji, kiedy kobieta i facet mieszkali razem we wspólnym domu, ale byli po rozwodzie. Niekomfortowa sytuacja,ale można i tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, acordeon napisał:

Jak mam jakiś poważny problem, to nie piszę o tym na forum, tylko kupuję sobie 6-pak, albo O.7. Na forum to ja mogę pisać o tzw. pierdołach z lekkim zabarwieniem erotycznym. 

Acordeonie.... Ale tutaj nie rozmawiamy o Tobie 😄  Jeśli tak rozwiązujesz swoje problemy , no to ok. To twoja sprawa, choć wg mnie ryzykujesz. Mam nadzieje,że nie masz dużo problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Piotr 12345 napisał:

Myślę, że jego problem to niskie libido. Który facet przyjmuje tak po prostu do wiadomości, że przestał pociągać żonę? W dodatku namawia ją do znalezienia sobie kochanka. Sam zaś sobie seks na boku odpuszcza, bo "niespecjalnie ciągnie" go do innych kobiet 😉

No niby tak, ale napisał też,że zadowala się sam, więc nie wiem jak to jest własciwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Marcin40 napisał:

Potem na stare lata takie dziecko żyje z poczuciem winy,że rodzice byli ze sobą i cierpieli z jego powodu.

Sorry, ale większej bzdury nie słyszałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Pieprz w doopie napisał:

W jeszcze gorszej kondycji są dzieci rozwodników. Były na to badania naukowe.

Po co się rozstawać skoro życie we dwójkę jest łatwiejsze? Nie samym seksem człowiek żyje. Rozumiem, że jeśli ktoś jest ofiarą przemocy, ma kochanka, to dąży do rozwodu. Ale jeśli życie po rozwodzie nie przyniesie żadnej poprawy to po co to robić?

To chyba zależy jakie relacje utrzymuje po rozwodzie dziecko z obojgiem rodziców. Bo jesli ma dobre relacje, pełne miłosci z każdym, to ta strata jest do naprawy.

Co do reszty..... no masz racje. Może jest, ale czy jest szczęśliwsze? Czy nie lepiej się rozstać i znaleźć miłość swojego życia? 

Pytanie pozostawię bez odpowiedzi, bo każdy ma swoją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Piotr 12345 napisał:

Wiem, że to kolejny żart dla żartu, ale alkohol nie załatwia żadnych problemów  😉

Niezupełnie. Alkohol działa rozluźniająco i w pewnych sytuacjach bywa niezastąpiony. Oczywiście podstawa to umieć pić. Nie jest to "Bednarski na kłopoty" bo jednak wszystko siedzi w głowie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, acordeon napisał:

Sorry, ale większej bzdury nie słyszałem.

A co w tym bzdurnego?

Dziecko przecież obserwuje relacje swoich rodziców na codzień Jeśli się dowie,że byli ze sobą, choć się kłócili albo bili nawet i byli nieszczęśliwi byle się nie rozstać tylko z jego powodu , to dziecko może wziąć to do siebie. Może pomyśleć coś w stylu '' No tak. Gdyby nie ja, to moja mama miałaby teraz szczęśliwe życie``. Takie niemożliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Piotr 12345 napisał:

Może za dużo alkoholu. 

Tak na poważnie to nie jest to bzdura. Relacje między rodzicami mają ogromny wpływ na dzieci. 

Mylisz się.

Wiadomo, że relacje mają wpływ, ale nie piszcie bzdur, że dzieci na starość mają do siebie żal, że przez nich rodzice nie mogli się rozejść. Bo to jest po prostu bzdura. Chyba, że ktoś podchodzi do takich spraw cholernie emocjonalnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Marcin40 napisał:

A co w tym bzdurnego?

Dziecko przecież obserwuje relacje swoich rodziców na codzień Jeśli się dowie,że byli ze sobą, choć się kłócili albo bili nawet i byli nieszczęśliwi byle się nie rozstać tylko z jego powodu , to dziecko może wziąć to do siebie. Może pomyśleć coś w stylu '' No tak. Gdyby nie ja, to moja mama miałaby teraz szczęśliwe życie``. Takie niemożliwe?

Pretensje do garbatego, że ma proste dzieci. To rodzice powinni brać na swoje barki rekacje jakie między nimi są. Jakby każdy miał myśleć, że jest winny bo jego rodzice  kłócą się, biją, rozwodzą, albo są tylko ze sobą dla dzieci, to mięlibyśmy wysyp kilku tysięcy  przypadków " jestem winny"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Piotr 12345 napisał:

Mało tego. Relacje między rodzicami mogą w przyszłości wpływać na podejście dziecka do związków. 

Tutaj przyznaję rację. Szczególnie kobiety są podatne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, acordeon napisał:

Pretensje do garbatego, że ma proste dzieci. To rodzice powinni brać na swoje barki rekacje jakie między nimi są. Jakby każdy miał myśleć, że jest winny bo jego rodzice  kłócą się, biją, rozwodzą, albo są tylko ze sobą dla dzieci, to mięlibyśmy wysyp kilku tysięcy  przypadków " jestem winny"

Acordeonie..... Pamiętaj ,że człowiek prowadzi dwa życia. Świadome i nieświadome. Pewne rzeczy zostają w człowieku nawet kiedy je wypiera  z siebie albo tłumi. Potem mogą wychodzić w postaci chorób lub uzależnień.

Psyche ludzie jest bardzo skomplikowane. Chyba wszystko jest możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Piotr 12345 napisał:

Myślę Acordeonie, że lubisz odgrywać cholernego twardziela. To nic złego, chłopaki nie płaczą. 

To jesteś w błędzie. Nigdy nie kreowałem się na twardziela i mam w sobie duże pokłady empatii. Widzę jednak świat trochę inaczej niż Ci którzy kierują się naukowymi definicjami, które tworzą bardzo często "utarte kanony". Co innego mówi teoria, co innego praktyka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Marcin40 napisał:

Acordeonie..... Pamiętaj ,że człowiek prowadzi dwa życia. Świadome i nieświadome. Pewne rzeczy zostają w człowieku nawet kiedy je wypiera  z siebie albo tłumi. Potem mogą wychodzić w postaci chorób lub uzależnień.

Psyche ludzie jest bardzo skomplikowane. Chyba wszystko jest możliwe.

Ale ja nie twierdzę, że tak nie jest. Każdy człowiek to indywidualna jednostka i każdy inaczej odbiera przekaz. Ale ja mam się obwiniać, że moi rodzice 30 lat temu kłócili się o to czy się rozwodzić czy nie?  Zobacz ile jest na świecie takich dzieci? Gdyby każdy miał do siebie żal o niepowodzenie związku rodziców, to chyba zdajesz sobie sprawę do czego mogłoby to doprowadzić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Piotr 12345 napisał:

Nie mam sił komentować Acordeona. Myślę, że wynika to z tego, iż przyjął najprostszy do obsługi męski wzorzec.

Nawet jeśli płacze na filmach, to nikt się o tym nie dowie. Sam wypija 0,7 na rozluźnienie. 

Oczywiście to już moja nadinterpretacja  🙂 

Wiesz..... chciałbym się łudzić,że to co napisał Acordeon jest prawdą

Sam kiedyś jako dziecko widziałem chwilę kryzysową w małżeństwie moich rodziców i pomyślałem,że dobrze by było by się rozstali. Dla mnie być może lepiej by było żeby byli razem, ale pomyślałem wtedy o nich i o tym jak się męczą. Chyba nie zniósłbym,że są ze sobą tylko z mojego powodu. Na szczęście ten kryzys nie trwał długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Marcinie, żeby poznać tego smak musisz się ożenić i wczuć się w całą sytuację. Myślę, że wtedy zrozumiesz dylematy Autora tego starego i jak najbardziej na czasie tematu 😉

Jesteś mądry i doświadczony facet. Dasz radę i wierzę, że może kiedyś przyjdziesz tu i pochwalisz się swoim szczęściem. 

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Piotr 12345 napisał:

Może był już żonaty. 

Być może. Każdy ma jakieś tajemnice i demony przeszłości 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Piotr 12345 napisał:

A rozwijając? 

 

4 minuty temu, Piotr 12345 napisał:

Przysięga przed Bogiem, co za tym idzie, całkowite oddanie się i zobowiązanie do dobrych jak i złych historii w małżeństwie. Piszesz się na wspólny krzyż. Tak jak w przypadku koleżanki, która myśli o innym mężczyźnie, bo pragnie poczuć na nowo ten dreszcz emocji, poczucie bycia potrzebną, ale to nie będzie trwało wiecznie. Tak będzie z każdym innym mężczyzną. Wszystko z czasem gaśnie, ale naprawdę aż tak chcesz poświęcić Twoje zastygłe uczucie do męża dla chwili uniesienia?! 

 

Nie wolno się poddawać.

Walcz choćby z szacunku do męża. 

 

 

  • Confused 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Magda bez loginu napisał:

Marcinie, żeby poznać tego smak musisz się ożenić i wczuć się w całą sytuację. Myślę, że wtedy zrozumiesz dylematy Autora tego starego i jak najbardziej na czasie tematu 😉

Jesteś mądry i doświadczony facet. Dasz radę i wierzę, że może kiedyś przyjdziesz tu i pochwalisz się swoim szczęściem. 

Magdo.... Nie chce tu pisać o swoim życiu osobistym. Niezależnie od tego jakie by ono nie bylo i czego nie przeżyłem, mogę wypowiedzieć swoje zdanie na temat jakiejs fantazji o życiu Autora. 

Powiem tak... Przeżyłem cos podobnego. Potem zakonczylem związek, który w ogóle się sypał.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Marcin40 napisał:

Magdo.... Nie chce tu pisać o swoim życiu osobistym. Niezależnie od tego jakie by ono nie bylo i czego nie przeżyłem, mogę wypowiedzieć swoje zdanie na temat jakiejs fantazji o życiu Autora. 

Powiem tak... Przeżyłem cos podobnego. Potem zakonczylem związek, który w ogóle się sypał.

Nie proszę byś dzielił się ze mną na temat swojego życia osobistego. Dla mnie jesteś w porządku facetem. I pisze to bez słodzenia i podlizywania bo cukru nie lubię 😉

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Magda bez loginu napisał:

Nie proszę byś dzielił się ze mną na temat swojego życia osobistego. Dla mnie jesteś w porządku facetem. I pisze to bez słodzenia i podlizywania bo cukru nie lubię 😉

Dzięki Magdo ☺

Wiesz, że czasem mnie denerwujesz i masz swoje wady, jak każdy, ale na podstawie tylko moich osobistych doświadczeń mogę powiedzieć, że też jesteś w porządku 😉

No to żeśmy sobie posłodzili teraz 😁😁

Chodź Cię teraz liznę 😁😁😎

Dobra już dobra. Żartowałem przecież 😉

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×