mam taki maly biust jak Kate Hudosn

tzn nie mam go w ogole.jest szansa, ze nie bedzie to przeszkadzalo jakiemus facetowi?

cycki to osobista sprawa, to tak jakby jakis facet tu pisał że ma małego wacka :o

osobista, ale jakze wazna dla facetow

ja uwielbiam kobietki z małymi cycuszkami

dzieki idiotko :O

nie ma za co proszę :O

tylko ze ja jestem facetem

i co, porafisz tylko wyzywac?:O rozumeim,z e moze moj problem jest dla ciebie debilny, ale to nie znaczy, ze mozesz wyzywac mnie od idiotek.zastanow sie nadsoba, a ja sie zastanowie nad swoim problemem:)

Skoro to dla Ciebie taki problem to zrób sobie operacje i po sprawie:O A co do facetów, myślę, że cycki nie są dla nich najważniejsze:O

Kto to jest Kate Hudsosn ? :o Mnie będzie przeszkadzało jak mi nie dasz posłuchać np. tego http://myrevin.wrzuta.pl/audio/mcTi6dqvAb/ :P

"że jak trafisz na fetyszyste duzych cyców to mu to będzie przeszkadzac ale wiekszośc facetów patrzy na ogół a nie na cycki" Ale chyba logiczne że fetyszysta dużych cycków raczej się nią nie zainteresuje, więc w czym problem ? Każdy facet widzi chyba że masz małe, więc jak się tobą zainteresuje to wiadomo że Tobą, a nie twoimi cyckami i więc chyba wszystko w porządku nie ?

wlasnie, czy sie zainteresuje? ok, nie odpowiadajcie.

Skoro faceci się Tobą nie interesują, to raczej nie z powodu cycków:O Pewnie jest w Tobie coś co ich odstrasza.

ma mikrocycki ale jakoś na brak facetów nigdy nie narzekała i nie narzeka. Zawsze ktoś jest u jej boku, więc nie pitol autorko że nie masz faceta z powodu małych cycków bo gdyby tak było to Kate Hudson zawsze byłaby sama, a nie jest nigdy sama. Bawi się na całego i korzysta z życia. Więc twój problem tkwi gdzie indziej.

taa.. w takim razie nie masz się czym chwalić. ;]

Kiedyś jakiś facet pokocha Cię niezależnie od rozmiaru Twojego biustu.

wiem wiem, macie racje.zdaje sobie sprawe, ze duzo zalezy od charakteru czlwieka, a widocznie ja jestem zamknieta na innych..cos w tym jest.

ludzie, podpowiedzcie mi, jak sie otworzyc na inych? mam znajomych, mam przyjaciolki, ale jednak ludzie odbieraja mnie jako osobe zamknieta, niedostepna? tak mi sie wydaje.. nie potrafie od samego poczatku duzo gadac, byc zabawna itp.jestem spieta, potrzebuje czasu, by sie przy kims dobrze czuc..:( nie chce tego, chcialabym emanowac czym, zeby ludzie sie do mnie kleili..a ja nawet jak sie staram to sie zaraz czuje, jak pacynka, ktora probuje sie przypodobac. do tego nie potrafie byc soba, bo jak jestem w owarzystwie takim sarkastycznym, zlosliwym, no to, zeby :sie im nie dac" tez sie robie taka, a jak jestem w milym, to tez jestem mila..bez sensu. lepiej by bylo, gdybym miala wszysko gdzies, potrafila zawstydzac ludzi i wtedy nie byloby problemu.