Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawska*

a tak z ciekawości zapytam

Polecane posty

Gość ciekawska*

Do kiedy pilnowałyście swoje dzieci z nauką ? Ja odpuściłam synowi w 6 klasie. Teraz jest w 2 gimnazjum. W podstawówce pilnowałam, żeby miał książki i zeszyty oprawione, spakowane i podpisane. Sprawdzałam, czy w plecaku wszystko ma, co potrzeba na lekcje. Czasami Go odpytywałam, sprawdzałam zadanie, itp., itd. Średnią miał zawsze powyżej 4,8. Wychowawczyni stwierdziła, że mojego syna cechuje wybitny "tumiwisizm i dodupizm". Po konsultacji z psychologiem odpuściłam Mu. Psycholog stwierdził, że to Jemu ma zależeć na nauce a nie mnie. Racja. Z tym, że Jego ambicja ogranicza się do tego, żeby przejść - nie.. przejść to za dużo powiedziane - przepełznąć z klasy do klasy. Na półrocze w 2 klasie gimnazjum był po raz pierwszy zagrożony (z wf za notoryczny brak stroju). Jak plecak spakuje we wrześniu, tak w czerwcu rzuca go w kąt. Ja za swoich studenckich czasów nie byłam takim luzakiem :O Często nerwy mnie ponoszą z tego powodu. Ma ktoś jeszcze tak jak ja ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ze mna mama robila lekcje do 3 klasy podstawowki, pozniej juz ja sama. Z bratem inna bajka, zdaje teraz mature i mama musi go gonic do nauki... z tego co pamietam to w gimnazjum sie z nim uczyla matmy i pytala na sprawdzian z biologii czy hist...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja niestety nie robie zadania z synem od 1 dnia a za 9 tygodni konczy pierwsza klase i musze powiedziec ze jest jednym z najlepszych poprostu powiedzialam sobie uczysz sie dla siebie a nie dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska*
Boję się, że tak jak teraz podchodzi do nauki w przyszłości będzie podchodził do pracy :( On mówi, że nie zależy mu na nauce, bo nie ma z tego żadnych korzyści. No przecież nie będę mu płacić za dobre oceny !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nigdy nie siedziałam
z moimi dziewczynami, zawsze uczyly się same i to nienajgorzej, ale zawsze chodziłam na wywiadówki i sprawdzałam oceny, jeżeli zdarzyłoby się tak że któraś sobie z czymś nie radzi wdety bym pomogła, ale nie było potrzeby. Zawsze mówiłam im, że uczą się dla siebie a ja jestem po to żeby im pomóc jak będą tej pomocy potrzebowały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska*
"poprostu powiedzialam sobie uczysz sie dla siebie a nie dla mnie " Ja też Mu tak mówiłam. W podstawówce był jednym z lepszych uczniów. Test szóstoklasisty napisał najlepiej ze szkoły. Jak poszedł do gimnazjum, tak "zjechał" jak po równi pochyłej :O Do tego jest ze wszystkim na NIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj brat skonczył gimnazjum "bo i tak wszyscy koncza" w technikum przechodził z klasy do klasy "bo trzeba byc debilem by nie przejsc" i na tym koniec , poziom minimalny, wysilku zero, lekcji, nauki, zeszytów wcale... luz blus wszystko mi lata to nie ja naleze do swiata a swiat do mnie... rodzice nie wiedzieli co robic, nerwy, krzyki nie pomagaja, rozmowy jak z doroslym tez nie, gatka jak z nastolatkiem po kumpelsku tez nie... moj brat lubial tez cos odpieprzyc od czasu do czasu... wiem, ze on lał na rodziców i nawet jak było dobrze to tylko mówił im to co chcieli usłyszec a robił swoje.... mama siedziała z nim przy lekcjach długo 4-5 klasa podstawowki moim zdaniem za długo bo jak przestała to on sobie wszzystko olal... strednia szkole konczy zaocznie bo "robi kase" zaraz matura a on robi kase i nie mysli o nauce, na pytanie czy zda odpowiada "ba, jasne..." dodam ze pracuje w mojej firmie i przez 12 mcy dorastał do roli odpowiedzialnego pracowniuka 1 raz sie zwolnił i wrocił po 3 miesiacach z podkulonym ogonem... myslał ze "kase sie robi" na takim samym lajcie jak w szkole...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może chodzi o to, że kiedyś go pilnowałaś tak długo, a teraz poczuł wolność i swobodę:-)Ja uczyłam się sama od początku, bo moja mam musiała zajmować się młodszym rodzeństwem i byłam zawszę tą, która jest najstarsza, więc musi być samodzielna. A moje pilnowane niemal do ósmej jeszcze wtedy klasy rodzeństwo, później też sobie olewało, bo nikt nad nimi bata nie trzymał. Chyba od początku trzeba uczyć w tej kwestii samodzielności...tak myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska*
mantodea Szkoły nie odpuszczam. Mam dobry kontakt w wychowawczynią. Jest internetowy dzienniczek ucznia. Wiem co się w szkole dzieje, co przerabiają, ale nie od Niego. Jak Go zapytam, to ma totalny zanik pamięci. Psycholog radził, żeby tematu nauki nie poruszać w domu, że On już jest przewrażliwiony. No to się hamuję jak mogę, ale czasami to mnie wścieklizna bierze. Jak można być taki ignorantem !?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba to jest metoda najlepsza, że dziecko uczy sie samo, ale rodzic też się interesuje osiągnięciami, ocenami, tylko nie ślęczy z dzieckiem co wieczór nad lekcjami, ale do czasu do czasu coś zerka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mały odrabia lekcje, przygotowyje się do szkoły sam- my sprawdzamy czy odrobił i czy się dobrze spakował jeśli czegoś nie rozumie to pomaga mu mąż ale uczymy go samodzielności w tej kwestii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×