Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem beznadziejna

Moje zycie i malzenstwo...wszystko jest do dupy

Polecane posty

Gość jestem beznadziejna
Witam wszystkich, dziekuje za opinie, przynajmniej jest mi troche lzej,bomoglam sie tu wyzalic, mamie nie chce o tym mowic, bo ona i tak ma swoje problemy,zreszta jest strasznie wrazliwa(jak ja i chyba mam to po niej), bo czasem jak wspomne jej ze poklocilam sie z mezem, to ona juz cala noc nie spi, placze, zal jest mi jej, nie chce obarczac jej swoimi problemami, zreszta ona sama widzi ze nie wszystko jest dobrze w naszym malzenstwie.Co do pojscia do proacy... Kurde ile ja razy o to walczylam, mamy swoj sklep,wiec bardzo chcialam isc tam do pracy, maz juz sie zgodzil i bylam szczesliwa,a le bylo tylko jedno ale...co z dziecmi.. na nianie w zyciu sie nie zgodzi, powiedzial ze jak chce isc do pracy to z dziecmi mam siedziec moja mama, a ona przeciez pracuje w szkole od 8do 15 wiec niby jak mialaby pilnowac moich dzieci??Tesciowa prowadzi rowniez wlasny sklep i ona praktycznie nie pracuje, bo jest w tym sklepie od 10 do 12 dwa razy w tygodniu, wiekszosc czasu spedza w domu, ale jak powiedzialam mezowi ze moze jego mama by zajela sie wnuczkami, to mnie wysmial, powiedzial ze jego mama pracuje a moja to lezy i tyle.Dodam ze tesciowa nigdy nie pomogla mi przy dzieciach, synek do niedawna nie chcial wogole do niej podejsc, mowilna nia pani. Mysle, ze w mojej sytuacji najbardziej wlasnie pomogla by wizyta u psychologa. Wiem ze jabym zaczela pracowac i wiecej przebywac z innymi ludzmi to lepiej bym sie czula, bo tu najbardziej chodzi mi o to, ze dusze sie juz w tym domu, czuje sia jakbym byla zamknieta w klatce, z mezem i tak zyjemy obok siebie, kochamy sie moze raz na dwa miesiace, ale nie brakuje mi tego,nie z tym czlowiekiem, czuje sie bezsilna wobec jego stosunku do mnie, wiem ze to sie nigdy nie zmieni i jest mi to obojetne, bo ja nic do niego nie czuje.Kiedys bylam o niego zazdrosna, dzwonilam kilka razy gdzie jest jak dlugo nie wracal do domu,a teraz nie interesuje mnie to,szczerze powiem, to nawet bym chciala zeby znalazl sobie kochanke, przynajmniej mialabym jakis jasny powod aby go zostawic.Najgorsze w tym wszystkim jest wlasnie to, ze czuje sie przez niego osaczona, on sprawdza moje rozmowy na gg, telefon,sms, poczte, doslownie wszystko.Dodam jeszcze, ze on prawie ze wszystkim jest sklocony, z moja mama sie wogole nie odzywa, nie jezdzimy do niej razem a i ona przyjezdza tylko wtedy jak nie ma go w domu, z moim bratem 20 letnim takze nie rozmawia, bo uwaza ze on ze mna cos knuje, ze ja mu daje pieniadze itd.=Ze swoimi siostrami zyje jak pies z kotem, matki swojej wogole nie szzanuje, jak slysze jak sie do niej odnosi, to az mnie serce boli, mimo iz sama tej kobiety nie trawie, ale to przeciez jego matka.Wogole wszystko jest do bani. a ja sie czuje taka bezsilna, czasem chce mi sie wyc, ale i na to juz brak mi sil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem z Tobą! dasz rade... idz koniecznie do psychologa, napewno ta rozmowa duzo ci da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie ty jesteś beznadziejna, beznadziejny jest Twój mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem beznadziejna
Tak wiem, ale przez niego ja sie czuje beznadziejnie...:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a na przedszkole
dla dzieci sie nie zgodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem beznadziejna
Starsza corka chodzi do przedszkola, ale synek jest za malyn ma niecale 2 latka, przedszkole jest od 3 tak wiec nic z tego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ja jestem z tobą autorko jak to przykro czytać takie tematy :( czemu tyle facetów jest beznadziejnych :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem beznadziejna
Gdybym wiedziala, ze moje zycie bedzie tak wygladac, nie wyszla bym za maz za tego czlowieka, wolalabym wychowywac corke sama. Przestalam wogole wierzyc w milosc, jak widze zakochane pary to serce mnie boli i chce mi sie wyc, tak im zazdroszcze, nie mialam milosci ojca, bo zmarl zbyt szybo, a teraz nie mam milosci meza, czasem mam odczucie ze on mnie traktuje wlasnie jak corke, zabraniajac mi tego czy tamtego i dajac mi pieniadze 200zl kieszonkowego na miesiac, tyle ze ja za te pieniadze nawet nie moge kupic czegos dla siebie, wszystko idzie na zakupoy do domu, szczegolnie spozywke i chemie, zaczelam sprzedawac swoje ubrania ktorych juz nie nosze, zbieram na jakis kurs, nie wiem moze przedluzania paznokci lub wlosow, cos co moglabym robic w domu i miecz tego jakies pieniadze, a i od jakis 4 miesiecy zbieralam wszystkie drobne pieniadze ktore zostawaly mi z zakupow od 1gr do 5zl, udalo mi sie uzbierac 500zl, niestety moj maz powiedzial ze nie maja drobnych w sklepie i poprostu mi te pieniadze zabral, dajac w zamian 2 stowki, malo wtedy sie na niego nie rzucilam z piesciami,ale on stwierdzil, ze siadzac w domu nic nie potzrebuje, wiec po co mam trzymac te pieniadze bezuzytecznie w skarbonce, skoro w sklepie one sie pomnoza.Dla mnie to chore :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę to nie boli
Mogę napisać, że jestem z Tobą, bo nie chcę Cię dołować. Ale tak naprawdę, to sama tak sobie pościeliłaś... pisałaś, że byłaś młodziutka, gdy doradzali Ci by z nim być, "bo był bogaty". Pisałaś, że był zachwycony 1 dzieckiem, śniadanka do łóżka, pomagał przy dziecku. Dlaczego zdecydowałaś się na drugie dziecko, tylko nie pisz, że nie wiedziałaś skąd się biorą dzieci, to mogłaś powiedzieć przy pierwszym. Zapędziłaś się w domowy kierat, zupki, kupki... jako młoda dziewczyna, nie przygotowana do tego. Nie dziwię się, że nie radzisz sobie. Możliwe, że z pięknego kwiatka zamieniłaś się w stłamszoną domową kurkę i mąż, dorosły facet tego nie zaakceptował. Pewien typ facetów utrzymujących dom... jest taki nie inny, myślą, że jak utrzymują niepracującą żonę i dzieci (nie liczą pracy w domu), to musi być idealnie czyściutko, pyszne jedzonko na stole, a Ty nie ogarniasz swojego życia i tyle. Pomyśl o sobie, zadbaj o siebie. Poproś o pomoc mamę. nie przesadzaj... jestem z nauczycielskiej rodziny... i nie ma tak, że zawsze od 8 do 15. Nie wiem czy uda Ci się żyć dalej z mężem bez poczucia żalu, nie jestem pewna... czy pomysł pracy w "waszym" sklepie jest najlepszy, ale od czegoś możesz zacząć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** *** *** *** ***
kobieto poszukaj czegoś co ci doda energii do działania...normalna kobieta by przy tych drobniakach poszła do sklepu i wyjęła z kasy brakujące 300 i nawet nie dyskutowała ani się nie tłumaczyła na co kasa. zastanów sie też czy młodszego dziecka nie dać do żłobka. a i napisz skąd jesteś, może któraś z dziewczyn poleci Ci jakieś miejsce w okolicy gdzie mogłabyś uzyskać opiekę psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** *** *** *** ***
i powtórzę raz jeszcze...to co Cię spotyka to jest PRZEMOC!! Twoja dusza cierpi tak DOKŁADNIE TAK SAMO jakby ten facet codziennie Cię BIŁ!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem beznadziejna
Masz racje, sama sobie jestem winna, ale juz teraz jest za pozno na zmiany, maz tak sie przyzwyczail i kazda nawetb mala zmiana w moim zachowaniu, sprawia ze on mysli ze ktos nastawia mnie przeciwko jemu, a tak nie jest.Nie jestem, raczej nie bylam klotliwa jedza, czy wrednym babskiem, zawsze bardziej dbalam o innych niz o siebie, w szkole czasami obrywalam zle oceny za przyjaciolke, ktora nie przygotowala sie do klasowki, i poprostu swoja prace podpisywalam jej imieniem, ale to nie wazne, mysle ze my poprostu do siebie nie pasujemy w ogole, on ma 33 lata ma inny poglad na swiat, mial duzo kobiet przede mna, przezyl wiecej, boli mnie jak czasem opowiada jak to bylo na jego studniowce, jak na polmetku czy 18 kumpla, ja nie miala polmetku, nie mialam studnowki, ao moich 18 urodzinach pamietala tylko mama.Uwazam ze mam dobry charakter i on po prostu mnie pozbadl i tyle.A co do mojego wygladu, to wcale nie jest tak ze jestem zaniedbana, w rozciagnietych dresach, wrecz przeciwnie, dbam o siebie na tyle ile moge, co prawda nie chodze do fryzjera czy kosmetyczki, ale nie wygladam jak typowa kura domowa. A co do pomocy mamy, to jestem jej wdzieczna za wszystko, ale nigdy bym nie pozwolila, by non sop siedzial z moimi dziecmi, to ze jest moja mama i babcia moich pociech nie zmusza jej by sie nimi opiekowac calymi dniami,on atakze ma swoje zycie, 19 lat temu stracila meza,ona takze ma prawo do szczescia i ja nie mam zamiaru jej tego odbierac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytałam twoje wypowiedzi smutne to wszystko ale wiedzze ty jestes kowalem swojego losu. Porozmawiaj z nim o tym co cie boli daleczego jest ci zle jesli nie zrozumie odejdz poki do końca go nie znienawidzisz!!wytłumaczze skoro nie mozesz pracowac to chcesz by z tych pieniedzy ktore on zarabia korzystac sorry ale pranie, gotowanie i opieka nad dzieckiem to najgorsza praca!zostaw go kiedys tak na caly dzien to moze to zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem beznadziejna---> czy ty boisz sie twojego męza? boisz sie ze kiedys Cie uderzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem beznadziejna
Nie boje sie,ze mnie uderzy,bow iem ze nigdy by tego nie zrobil,ale boje sie jego krzykow, wyrzutow, wypominan, boje sie po prostu jego przewagi psychicznej nade mna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pozwol sie zastraszyc! On cche cie stłamsić... Wie ze jestes zbyt slaba zeby odejsc, pokaz ze jest inaczej. Jest przeciez ciezko i jak bys odeszla to chyba ciezej by ci nie bylo. Odejdz od niego, znajdz jakas prace, synka poslij do żłobka... przeciez mozesz mieszkac u mamy, chyba nie odmowi ci pomocy... Przeciez nie siedzialaby caly czas z dziecmi, chodzi tu bardziej o nocleg...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana nie załamuj się nie ty jedna miałaś pecha trafić na chama!Takich pełno wokół,tyle że trzeba sobie z nimi radzić.Najlepiej odejść,tak jest najprościej,ale skuteczne jest też,,umilanie\"mu życia,ja tak robię z moim podłym szefem i jeszcze strajk włoski,i się facet poddaje.Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem beznadziejna
Mysle ze trzeba byc silnympsychicznie zeby moc sie nie dac, ale ja jestem za slaba,probowalam kilkakrotnie ale nic to nie dalo, bylo jeszcze gorzej, ale jestem juz umowiona na wizyte u psychologa mam nadzieje ze mi pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a przed slube =m nie widzialas ze nie szanuje swojej matki ze nie liczy sie z innymi?? nie chce cie oceniac bo wiem ze wiele rzeczy sie nie widzi czasem gdyczlowiek sobie cos ubzdura...np ze kocha poza tym uwazam ze bardzie j silnym trzeba byc psychicznie decydujac sie na bycie z kims z kim nie jest sie szczesliwym, na przerwanie tego potrzeba tylko jednego kroku odwagi, a na tkwienie w zwiazku z czowiekiem ktory toba pomiata i nie szanuje to dopiero trzeba miec odpornosc... obys taką miała..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cóż Ci doradzić......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka ale już była
jesteś w potrzasku... Nie masz wielkich szans na pracę, a jeżeli już to na tę najniżej płatną - nie masz wykształcenia ... Nie możesz za bardzo liczyć na pomoc mamy - pracuje, i sadząc z godzin pracy nie jest nauczycielką, a pracownikiem obsługi w tej szkole... Mąż odizolował Cię skutecznie od świata.... Mąż ma pieniądze, pewnie też zamieszkałaś u niego, do tego małżeństwa nie wniosłaś dóbr materialnych... Jesteś zaszczuta przez męża Przykro mi to mówić, ale Twój mąż, starszy od Ciebie potrzebował rozpłodowej kobiety, li i tylko... Dałaś mu potomstwo, a reszta??? Na cokolwiek teraz byś się nie zdecydowała, on jest górą...nie bije Ciebie, jest dobrym ojcem - podejrzewam, że wśród znajomych i sąsiadów jest przykładnym ojcem i mężem - o waszych domowych konfliktach nikt nie wie, nawet Twoja mama nie jest zorientowana w całości problemu... Padają tu różne propozycje, oddać dziecko do żłobka - i tak nie pozwoli. tak jak nie pozwala na nianię, pracy Ci nie da ,a z tego wynika, że ma takie możliwości. Jesteś jego więźniem, a on w białych rekawiczkach robi z Toba co chce. Nawet gdybyś usiłowała odejść nie pozwoli Ci zabrać dzieci... Do psychologa chcesz iść. Ale tak naprawdę po co???? Jeżeli oczekujesz, że psycholog pomógłby scementować tę rodzinę, musicie iść razem i razem naprawiać sytuację. On nie pójdzie...a Tobie psycholog nic nie pomoże, bo najpierw trzeba zlikwidować stresogenne źródło... Co mogę Ci w tej sytuacji poradzić? Znaleźć dobrego prawnika, który pomógłby znaleźć wyjście z tej sytuacji... Chcę dodać Ci trochę otuchy, musisz walczyć, ale mądrze - Twój przeciwnik nie jest łatwy do pokonania> Wierzę, że jeszcze i do Ciebie uśmiechnie się słońce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** *** *** *** ***
psycholog jest potrzebny do dodania autorce siły do walki o siebie, a nie do cementowania rodziny...to patologia i nie wiele tu jest do cementowania...zero zdrowych relacji...co tu naprawiać...ten syf i malarię? a autorka dodatkowo faktycznie jest taka jak jej nick...beznadziejna. przyszła sie wyżalić, ale NIE CHCE NIC ZMIENIĆ...jak padają jakieś sensowne rady, albo wypowiedzi ostrzejsze (np. moje) to udaje że ich nie widzi...szkoda pisać dalej na tym topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona1025
ale co ona ma zrobić ja jestem w podobnej sytuacji i tez nie odważyłabym sie na zrealizownie większości tych rad on pracuje i utrzymuje rodzine wieja nic do gadania nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona,tacy dranie właśnie na to liczą,nie wolno dawać im satysfakcji,że mają rację.Trzeba walczyć o siebie i dzieci do końca,i nie przebierać w środkach,inaczej mówiąc walczyć jego bronią.Czasem najlepszą bronią jest atak...Ja mam kilka sposobów wypróbowanych,jednym z nich jest użycie środków przeczyszczających,to skutecznie studzi dyktatorskie zapędy takich nędznych sku... Trzymajcie się dziewczyny!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jestem beznadziejna...
Idąc do łóżka z facetem bez zabezpieczenia powinnaś wiedzieć, że może być z tego dzidziuś... Po pierwsze Gdyby on Cię bardzo kochał to by poczekał na sex... Pewnie gdybyś mogła to byś czas cofnęła, ale już się nie da... Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to że utrzymuje
to że utrzymuje niepracujaca żone to nie oznacza że ma pozbawiać jej praw do prywatności, odrębnych pieniązków czy zycia, nikt nie ma prawa robić z zony więżnia, słuzącą, niewolnice dziewczyno żyjesz z tyranem ktory po prostu łamie prawo nawet pozbawiając cie Twoich praw- dojrzej wreszcie i zauważ to, masz trudną sutuacje ale Ty jesteś, człowiekem, kobietą, obywatelem, matką i żona, masz prawa i masz prawo do najwazniejszego-swojego szczęscia i realizacji!! Trzymam kciuki za ciebie i Twoja walkę o siebie i lepsze jutro także walcz ze wzgledu na twoje dzieci masz depresje i psycholog bedzie potrzebny, potem pewnie prawnik a najwazniejsze to bedzie odchować dzieci, posłać do przedszkola, a Ty do pracy by miec choć troche swoich pieniędzy bez tego bedziesz zawsze jego niewolnicą, żal mi Cie nie mam męza jest ni finansowo cięzko ale wole jesc suchy chleb niz miec takie zycie jak ty- suchy chleb serio!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idź do OIK To po1 Po 2 próbowałaś pracować nad sobą? Ja myślę, że relacje Twoje i Twojego męża zależą od Was obojga Jeśli piszesz, że się nim brzydzisz, że chyba nadal jesteś zakochana w pierwszej miłości to znaczy, że nie kochasz męża. Jeśli go nie kochasz tzn, że on to czuje, jest zfrustrowany, wredny i odgrywa się. Nie zrozum mnie źle, ja nie obwiniam Ciebie. Szukam tylko powodów jego karygodnego zachowania. Próbowałaś z nim rozmawiać? Jak to było z Waszymi relacjami wcześniej?zanim były te wyzwiska itp? Byłaś dla niego czuła? okzywałaś mu pozytywne uczucia? Nie chcę abyś winiła tylko i wyłącznie siebie, ale szukała win w Was obojgu. Może potrzebujecie pracy nad sobą? Bez tego ani rusz w każdym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeffertr
szkoda mi cie strasznie mam tyle lat co ty.. nie mam meza ani dzieci mam chlopaka i normalne zycie mlodej dziewczyny..prosze cie odejdz od niego zamieszkaj z matka.. mozesz pracowac w domu badz popoludniami jako sprzatczaka krokolwiek!!zebyna poczatku sytarszylo zeby jakos sie utrzymac.. i bzdura ze nie jest latwoodejsc !! jest latwo tylko ze sie boisz go.. zwyczajnie spakuj sie jak go nie bedzie i tyle! popoludniami twoja mama moze siedziec z dziecmi a ty pracowac...jest pelno pomocy niuebiueskich lini itd.. tam ci pomoga poszukaj o tymw necie!narzekasz piszsz na forum a nic z tym nie robisz i nie zrobisz!nie jestes jego wlasnoscia.. odejdz od niego i tyle!!rozwiedz sie...masz mame mozesz mieszkac z nia.. a parce znajdziesz zawsze...pamietraj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem kto
odgrzewa topiki z prehistorii....Popatrzcie kobity na datę pierwszych postów. Naprawdę sądzicie, że przez 10 miesięcy od zamilknięcia autorka nadal tu siedzi i z obgryzionymi paznokciami czyta ten topik????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na twoim miejscu
odbolałabym ten jeden rok dopóki ten młodszy synek nie skończy 3 lat a wtedy posłałabym go do przedszkola tak jak starszą córeczkę. A wtedy mogłabyś iść szukac jakiejś pracy. Zastanawia mnie pomysł zatrudnienia się do pracy w sklepie twojego męża. Tzn. czt chcesz powiedzieć że twój mąz miałby być wtedy twoim pracodawcą ? Czy jesteś pewna że po przepracowaniu choćby miesiąca w sklepie męża mąż wydzieli Ci należną wypłatę czyli przynajmniej minimum krajowe ??? Czy przy jego dotychczasowym podejściu nie skończyłoby się na tym, że zwyczajnie nie dostałabyś nic jako ze jak to wcześniej wyraził się "po co trzymac twoją wypłatę bezuzytecznie skoro w domu wszystko do życia masz a w sklepie one sie pomnoza ?" Nawet jakbyś chciała tam zyskać cenne doświadczenie po to aby mieć co w CV wpisać to jaką masz gwarancję że on w ogóle wyda Ci jakies świadectwo pracy. Facet traktuje Cię jak swoją własność. Tak jest w krajach arabskich gdzie kobiety nie mają żadnych praw i nic im nie wolno. On żeruje na tym, że jestes od niego uzalezniona. Czuje się wtedy panem i władcą a ty pozwoliłas sie zastraszyć, zdominować. Dlaczego widząc że jest źle dałaś się wkręcić w drugie dziecko ?? Nie pozwól się wkręcic w trzecie bo to może być jego taktyka aby uwiezić Cię przy nim na kolejne długie lata. Czas podjąć prace póki jkeszcze jesteś stosunkowo młoda, bo potem może być już tylko gorzej. Kto zatrudni potem kobietę która nie ma żadnego doświadczenia. Z kolei jesli całe życie będziesz uwikłana w pieluchy to może się skończyć tak że nie będziesz miała przepracowanych żadnych lat pracy, ani emerytury ani nic. Jaka przyszłość, jaka starość Cie wówczas będzie czekała ?? Całę życie chcesz być uwikłana w sidła meża ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×