Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość nowa kochana żona
widzę, że pewnej pani na topiku nie spodobała się moja wypowiedź... Wiem, że niektórym trudno sobie wyobrazić, ze między byłymi, a obecnymi rodzinami mogą wytworzyć się pewne więzi... Zamiast nienawiści nawiązaliśmy dialog- jestem wdzięczna Bogu, ze ,mnie wysłuchał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Literka mi uciekła i zrobołam się pomaraczowa .:)Do kobiety? wyżej mało wiesz i naprawdę mało słyszałaś .Naprawdę istnieją ludzie ,którzy potrafią się porozumieć .Nie wierzysz ?To tylko świadczy o tobie .Ty nie potrafiłabyś tak rozstać się .To nie jest nawet zarzut ,widocznie taki masz charakter .Tylko pomyśl ,ty nie wyobrżasz sobie noo?A ludzie to poprostu robia .Rostają się ,nie obrzucając się inwektywami ,nie utrudniając sobie życia .W ciasnych rozumach tylko jest to niewykonalne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa kochana żona
jubeka - twój przepis jest kuszący... Niestety, jesteśmy stworzeniami wrażliwymi na ludzkie cierpienia i w naszych kalkulacjach musimy o uwzględnić... Ale masz rację, większość chętnie temu by przyklasnęła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa kochana żona
musimy to uwzględnić - to miałam na myśli, przepraszam za błąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrobiłam miało być ,a reszty nie chce mi się poprawiać .(za literówki niech się admini wstydzą ,bo tyle lat mineło a nie potrafią opcji poprawiania wprowadzić ) A mój tekst był skierowany do pani niewierzącej .Podobno już był taki jeden ,chyba Tomasz miał na imię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nowa ,cały czas ostatni ironizuje tutaj .Dlatego ,że wiem ,nie przekonanam ,że naprawdę mozna sobie ułożyćżycie tak ,żeby nikogo nie krzywdzić .Zwłaszcza dzieci .I to tylko od nas dorosłych zależy .Ex i next mogą się dogadać ,pod jednym warunkiem .To mężczyzna wyznacza płaszczyzne porozumienia .Ok nie wyszło mu z byłą ,ale z następną może być dobrze .Napewno nie będzie dobrze jak taką next ,targają niezdrowe emocje związane z dziećmi partnera .A dziewczyny nie potrafią tego zrozumieć .Kiedyś taki men wyciagnie to jako bron przeciwko nim .Usłyszą ,bo ty nigdy nie akceptowałaś moich dzieci .To będzie pierwszy argument ,jeżeli związek będzie przechodził kryzys . Ech szkoda pisać ,i tak powiedzą ,że ja była zdradzona ,pełna jadu .A kto inaczej napisze to też powiedzą że to podszyw i tez pisze była :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jubelkaaaa
Ex tez nie moga zrozumiec ze najwyzszy czas zajac sie wlasnym zyciem,wziasc sie za robote niz gnebic exa za pomoca dzieci.Jak bys nie napuszczala wrednych bachorow na nowa rodzine twojego ex to pewnie wszystko by gralo. A dziewczyny nie potrafią tego zrozumieć .Kiedyś taki men wyciagnie to jako bron przeciwko nim .Usłyszą ,bo ty nigdy nie akceptowałaś moich dzieci .To będzie pierwszy argument ,jeżeli związek będzie przechodził kryzys. :D Pokurwiona jak lato z radiem. :D Przestan sobie samej dupe lizac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisałam juz ,ja mam dorosłe dziecko :)I ja sobie na czarno pisze odsyłam pomaraczki do innych topików .Tam też jestem jubelką .Nie muszę wyrywać słów z kontekstu :) Ani dowaartościowywać się pisaniem jaka to inaczej mysląca jest ...........:)Chcesz napisać pisz pod pod własnym nickiem i argumentuj może .Inwektywy ja też znam .Tylko po co je używać ?Jeżeli zabraknie mi argumentów milczeć będę Ty widocznie nie umiesz inaczej pomaraczko ,jak napisać taka i taka jesteś :)A na pytanie dlaczego? ,odpowiesz, bo tak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cara mia
jubelkaaaa Ex tez nie moga zrozumiec ze najwyzszy czas zajac sie wlasnym zyciem,wziasc sie za robote niz gnebic exa za pomoca dzieci.Jak bys nie napuszczala wrednych bachorow na nowa rodzine twojego ex to pewnie wszystko by gralo. A dziewczyny nie potrafią tego zrozumieć .Kiedyś taki men wyciagnie to jako bron przeciwko nim .Usłyszą ,bo ty nigdy nie akceptowałaś moich dzieci .To będzie pierwszy argument ,jeżeli związek będzie przechodził kryzys. Pok**wiona jak lato z radiem. Przestan sobie samej d**e lizac. Brawo:)Jestem ex,i mam swoje zycie,zajmuje sie moim zyciem..no ico z tego wynika??otoz sama dziecka nie splodzilam,bral w tym czynny udzial moj ex maz:):)hehe jasne teraz ja powinnam ulotnic sie niczym mgla razem z dzieckiem,a tatus co??na szczescie w moim przypadku jest inaczej bo tatus poczuwa sie do obowiazku i dba o syna jak moze najlepiej,i nie chcodzi mi o pieniadze,bo czesto mozna tu poczytac,ze jedyne zobowiazanie wobec dzieci,byli mezowie uwazaja alimenty:):)to sa tylka pieniadze..dzis sa jutro moze ich nie byc!! Moj syn choc nie mieszka juz z ojcem ma znim kontakt dos czesty ostatnio...a pani narzeczona gdy dowiedziala sie,ze ex nie zrezygnuje z kontaktu z synem..odfrunela w sina dal..musiala bardzo go kochac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cara mia
swoja droga pieknie sie wyrazasz o dzieciach ..:)strasznie duzo w twojej wypowiedzi zalu i pretensji..oj chyba ci jakas ex dopiekla:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I bardzo dobrze ze odfruneła w siną dal bo ja zastanawiam się czy nie zrobić tego samego. Nie akceptuje dziecka a wręcz nie cierpię go a niestety mój partner nie zrezygnuje z kontaktów z nim choć powinien. Ma nowe zycie a przeszłość powinien zostawić. Niech sobie tamta z tym wszystkim radzi i da mu spokuj:-) Moze kiedyś my bedziemy mieli dziecko to po co mu tamto. Szkoda mi tylko jednego ze nie potrafimy się dogadać tylko w tej kwestji (mojej nie akceptacji dziecka) jak by zerwał z nim kontakt to by było super:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mysle ze
lepiej dla wszystkich bedzie jak z toba zerwie kontakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cara mia
neext--skoro kochasz faceta to cos mi tu nie pasuje??:) Ona ma jakas przeszloesc ty tez..powinna sgo akceptowac w calosci,z calym bagazem jaki posiada,a mowa o dziecku,to jedynie dobrze swiadczy o facecie,ktory nie ma ochoty zrywac kontaktow z dzieckiem,a ty nie masz prawa od niego tego wymagac!!A jesli on zazyczylby sobie zebys zerwala kontak z jakas bliska ci osoba??ja bym nie chciala z kims takim nawet rozmawiac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cara mia
neext--skoro kochasz faceta to cos mi tu nie pasuje??:) On ma jakas przeszlosc ty tez..powinnas go akceptowac w calosci,z calym bagazem jaki posiada,a mowa o dziecku,to jedynie dobrze swiadczy o facecie,ktory nie ma ochoty zrywac kontaktow z dzieckiem,a ty nie masz prawa od niego tego wymagac!!A jesli on zazyczylby sobie zebys zerwala kontak z jakas bliska ci osoba??ja bym nie chciala z kims takim nawet rozmawiac:) Jesli nie jestes w stanie zaakceptowas sprawy..odejdz i to zrob jak najszybciej...spotka jeszcze kobiete,ktora go pokocha,a ty tez na pewno kogos poznasz..moze kogos wolnego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kindzia no tak :)W oozycji jesteśmy (nadal będe cie przekonywać żebyś dała jeszcze jedną szannse dzieciakom :))Ale tym razem co racja to racja .Piszemy pod własnymi nickami i jakie by nie były nasze podlądy są one widoczne ,nawet na innych topikach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Kindzia
Kobieto, przeciez ty sama udostępniasz te dane pisząc o szczególach na publicznych forach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Kindzia
Nie dosc,ze sama udostepnia dane..nie tylko swoje,ale wlasnie osob trzecich..nie bede tu podawac bo to przegiecie i tyle,ale sie sama zastanow po jakiego grzyba tak poufne info podajesz z necie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masalinka
Kindzia podziwiam :D twoja sile. W biciu piany! :D Masz swoja recepte na zycie - w porzadku! Bo co na sile udowadniasz, ze twoja racja "jest nalepsza". Wyrazilas swoje zdanie na wielu topikach i ok, masz prawo. Ale nie kazdy kto zyje "niezgodnie" z twoja racja jest imbecylem. Zyj kobieto i daj zyc innym! Mozesz olewac i grubiansko traktowac innych ale to nie znaczy, ze kazdy ma tak robic. Mozesz olac dzieci swojego partnera/meza ale to nie znaczy, ze kazda next tak chce zrobic! Wracajac do tego topiku - sa next bardzo dojrzale, madre i rozumiejace dzieci swoich partnerow. Sa next bedace rozkapryszonymi "ksiezniczkami" (pewnie do czasu) i na sile szukajace dziury w calym. Los bywa przewrotny! I droga Kindziu nie jestem zadna porzucona zona, zadna eks. Jestem czlowiekiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie umiem
sobie poradzic z zazdrością o dzieci męza:O Staram sie ale za kazdym razem jak o nich mówi albo cos im kupuje to w srodku robie sie sztywna. To silniejsze odemnie....niestety przerosła mnie sytuacja. Nie chce krzywdy tych dzieci ale jestem zazdrosna o nie o to ze zabieraja mi czesc mojego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmmmmm
a ja sie przyznam....wiem, ze tak nei powinno byc, ale jestem ta next...mamy wspolne dziecko oraz w kazdy weekend dziecko z jego poprzedniego malzenstwa. Niestety nie przepadam za tymi wizytami. Moj partner jest tak przerazony, że chłopiec mógłby nie chceić do neigo przyjeżdzać, że w efekcie dzeicku wolno wszsytko, mnei nie wolno w MOIM DOMU ( on wprowadził się do mnei ) ustanawiać własnych granic...do neidawna było tak, ze jedno dzeicko spało w jednym pokoju, a on z drugim synem o 23 ogladali bajkę...a ja...kuchnia...niestety jest to ogromny punkt zapalny...ale tak naprawde nie dizecko jest tu winne, a dorosly człowiek, ale neijednokrotnie za bęłdy tatusia dostaje się dziecku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie umiem
no u mnie jest podobnie. Tata ma fisia na punckcie dziecka:O Np. Pyta sie 6 letnie dziecko czy moze mu na niebiesko pokój pomalować. Ja rozumiem wszystko, ale dziecko spi 2 razy w tygodniu i powinno sie cieszyc ze ma pomalowane sciany i nowe meble. A tata przez taka postawe sam psuje dziecko, bo wtedy ono zaczyna marudzić. Tez nie lubie tych wizyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to niech ja wyraże
co mysle: pieprzone bachory rozpuszczone przez rodziców. Maja lepiej niz dzieci z normalnych rodzin. Wszyscy sie nad nimi trzęsą - matka, ojciec i dzidkowie!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
że wielu osobom tutaj brakuje klasy określania typu \"pieprzone bachoru\" czy \"wredne suki\" są oznaką wyłącznie tego, że autor/ki takich sformuowań nie radzą sobie same ze soba, ze swoim życiem, ewentualnie nie mają zielonego pojęcia o dorosłym życiu i zmaganiach w sytuacjach których dotyczy topik wszystko zależy od ludzi DOROSŁYCH i od tego jak oni to potrafią wszystko ułożyć jeśli wszystkie trzy osoby (facet, jego żona i była żona) potrafia się dogadać w podstawowych sprawach, to wtedy wszyscy sa zadowoleni jeśli jedna z tych osób miesza i nie współpracuje - wtedy pojawia się problem i można tu dyskutować na tysiąc sposobów kto ma prawo czuć się urażony i kto ma prawo wymagać szacunku, ale prawda jest taka, że oprócz praw ludzie mają również obowiązki i te obowiązki trzeba przynajmniej starać się wypełniać, bo poza tym, że sami sobie z tym wszystkim nie radzimy i nie czujemy się przez to szczęśliwi, to skazujemy na cierpienie niewinne dzieci i zwalamy im na głowę własne problemy moim zdaniem, najwięcej obowiązków ma w takim układzie MĘŻCZYZNA, bo to w końcu ON zdecydował się założyć nową rodzinę, to ON jest ojcem dzieci z oprzedniego małżeństwa i to jego zasrany interes, żeby wszystko jakoś ułożyć to ON powinien nauczyć dzieci szacunku do jego żony, to ON powinien stawać na głowie, żeby między nimi a obecną rodziną nawiązał się dobry kontakt, to ON powinien ustalić kontakty z byłą żoną i dbać o to, żeby te ustalenia nie niszczyły jego życia rodzinnego a wzmacniały więzi a przede wszystkim to ON powinien pokazać każdemu nową rolę, tak żeby każdy \"znał swoje miejsce\" w rodzinie i nie chodzi mi tu o ustawianie kogokolwiek i pokazywanie miejsca paluszkiem, ale o stawanie na głowie i sprawienie, że żona czuje się żoną i partnerką, która ma pełne prawo decydować o życiu swojej rodziny że dziecko czuje, że ma ojca, który uczestniczy w jego życiu i pomaga w jego wychowaniu (nie tylko jest osobą do której można pojchać na weekend i zwrócić się o pieniądze) a była żona pełni rolę matki dziecka i do tego ograniczają się decyzje nie jest dobrze, jeśli była żona uważa, że ma prawo organizować życie nowej rodzinie byłego męża i robi to tak, aby to życie kręciło się wokół jej własnych dzieci nie jest dobrze, kiedy obecna żona sztywnieje na każde wspomnienie o dziecku i nie potrafi zaakceptować jego obecności w życiu męża nie jest dobrze, kiedy dziecko uważa, że przez wzgląd na rozwód zostało naznaczone niewidzialną różczką i dzięki temu świat i wszyscy ludzie dokoła zaczęli się kręcić wokół niego podporządkowując mu wszystkie swoje plany, nie jest dobrze, kiedy dziecko nie szanuje ludzie, nie zna wartości i wchodzi w świat ze słowami \"należy mi się\" na ustach ludzie, przecież wychowanie dzieci jest wystarczająco trudnym zadaniem dla \"normalnej\" (czyt. NIE rozbitej, bo nie każda nie rozbita oznacza \"normalną\") rodziny - po co komplikować to jeszcze bardziej zrzucając na maluchy swoje dorosłe problemy? bo wybaczcie, ale to, że była żona czuje się zdradzona i oszukana, albo obecna żona nie czuje wystarczająco zainteresowania męża to nie jest wina dzieci ale mężczyzny, dzięki któremu się tak obie czują a po części może też i własnego podejścia do życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to byłe
mogą robic wszystko, bo i tak facet "ma stawac na głowie". fajnie. ok, rozumiem o czym mówisz, że każda strona ma się wykazac dobrą wolą, tylko że taka sytuacja jednak zachodzi bardzo rzadko. mój mąż chciał sie zesrac, żeby jego dzieciątka miały wszystko i jak najmniej odczuły to, że z nimi już nie mieszka, a efekty?? raczej opłakane. córunia robi za księżniczkę a jej tatuś ro bi za worek terningowy jej frustracji. moje zdanie jeswt takie, że w "normalnej rodzinie zawsze jest "coś za coś". oczywiście w róznym wieku wygląda to inaczej, wiadomo że trzylatek rysuje mamie czy tacie laurke albo mówi wierszy i my skaczemy pod sufit z zachwytu, 5-6 latki już coś tam robią, kwiaty z bibuły na dzień babci czy serduszka z masy solnej, akademie z występami dla rodziców itd. i tak dalej, im starzsze tym więcej ich wkładu w życie rodziny. my dajemy im kase, miłośc, prezenty, utrzymanie, uwagę, pomoc w lekcjach itd, zainteresowanie ich problemami, czas, troskę w chorobie. oni nam też dają.:zainteresowanie, wierszyki, laurki, miłośc i podziw, pamiętają o naszych świętach i lecą z rysunkami i całuskami, troskę w chorobie, bo moja 6 letnia córka juz mi potrafiła zrobic kanapke jak miałam grype. MIŁOŚC. zawsze coś. jak rodzice sie rozwodzą, to nagle zangażowanie tatuńcia w życie dziecka jest, a dziecka w życie taty nie. u nas tak było i mąż popełnił podstawowy błąd tatusiów, chciał dac córeczce wszystko. i dawał, a jakże . tylko że zapomniał o braniu od niej. nie musiała dzwonic jak był chory, pamiętac o urodzinach itd, itd. teraz sytuacja jest już mocno napięta, panna powiedziała że nie wie czy przyjedzie do niego na święta, fochy o byle co, jak tatuś nie chce spełnic zachcianki, to wrzaski, awantury i kara w postaci braku kontaktów przez jakiś czas. ekstra. i ten palant zawsze dzwonił pierwszy bo myślał że ma pokazac dziecku, że nie warto trzymac się złości. hahahahahahahaha. to co ona nam pokazuje teraz to dopiero jazda! a jego b yła też wychodzi z założenia że to on ma stawac na głowie, żeby ją zadowolic i karczemne awantury wraz z listą żądań mamy praktycznie co miesiąc. i wiecie co? jak mi ktos powie, że wiedziałam co robię, to uprzejmie zawiadamiam że nie wiedziałm. wiedziałam tylko że ma dzieci z poprzedniego małżeństwa, i miałam nadzieję że przy pomocy bycia miłą i dobrej woli ułożę resztę w sposób zadawalający. ale bardzo, bardzo się pomyliłam! jest coraz gorzej. a teraz idą święta a my zamiast miłej rodzinnej atmosfery mamy kolejne fochy. ja mam dośc i on też ma dośc, bo widze że teraz nie potrafi się wycofac tak, żeby wszyscy byli zadowoleni. masakra! teoria o porozumieniu wszystkich stron zawiodła i nikt nie jest zadowolony. fajnie jest wiedziec tak ogólnie i teoretycznie jak powinno byc żeby było dobrze, ale ktoś mi powie jak postąpic w konkretnej sytuacji? jak zapanowac nad rozpieszczanymi przez długie lata dzieciakami? jak teraz ułożyc życie rodzinne tak, żeby nie wykańczało psychicznie? i jak życ jak jedna ze stron niestety nigdy nie wykazywała i już pewnie nie wykażę "chęci do wspólp[racy"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie drogie
byłe...tak to czesto wyglada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i drogie next
:D Tez kiepsko to wyglada :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no kiepsko to wygląda
dlatego szukałam wolnego faceta, bez dzieci. To jednak jest dużo prostsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do: no to byłe moja droga, nigdzie nie napisałam, że byłe żony mogą robić co chcą, przeciwnie, wyraźnie napisałam, że aby wszystko działało muszą wszyscy współpracować, a nie czekać aż samo się zrobi albo zrobi facet - owszem, zdarza się to niezmiernie rzadko nadal uważam, że ojciec ma się starać najbardziej, bo on nawarzył najwięcej piwa, bo on ma zobowiązania obustronne, bo on ma kontakt ze wszystkim (trudno, żeby jego dziecko wychowywała była żona z obecną, prawda?) nie obraź się, ale dla mnie Twój mąż pomylił stawanie na głowie z wchodzeniem (za przeproszeniem) w dupę i stąd taki efekt nie wiem czy proces jest odwracalny, ale im szybciej zacznie się mąż zachowywać jak ojciec a nie jak popychadło, tym szybciej szanowna córeczka zacznie się zachowywać jak córka a nie jak księżniczka albo się obrazi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facxet z dziecmi
nie ma szans na ułozenie sobie zycia. jego dzieci zawsze beda sie odbijały czkawka: jemu , byłej i nowej:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jedno, w sytuacji kiedy nie ma chęci współpracy (czyli w ogromnej większości) trzeba się poprostu zastanowić co jest dla WASZEJ rodziny najlepsze i robić tak, żeby WAM było dobrze nie wszystki błędy przeszłości da się naprawić niestety, rozwód zmienia życie, także i dzieci i niestety trzeba się do nowej sytuacji dostosować, co dotyczy również dzieci jeśli mąż ma dość to niech się w końcu zajmie SOBĄ, TOBĄ, WAMI a nie lata jak stary kapeć gdzie go rzucą a co do córeczki proponuję zastosowac ton olewający - nie chcesz - nie przychodź, chcesz - przyjdź kiedy JA mam czas a nie kiedy TOBIE pasuje dla mnie jedyną metodą na normalne stosunki jest zachowywać się normalnie, traktować dzieci jak NORMALNYCH ludzi a nie obchodzić się jak z jajkiem reakcja tej dziewczyny jest zupełnie normalna na takie zachowanie ojca, gdyby Tobie ktos dawał codziennie kwiaty i raz nie dał, to też byś się pewnie obraziła, a przecież normą nie jest dawanie kwiatów non stop, tylko czasami, przy okazji jeśli ktoś zachowuje się tak jak Twój mąż do tej pory, bierzemy jego zachowanie za normę, trudno, żeby córka sama nagle zmieniła zachowanie, jeśli on nie zrobi tego pierwszy i nie wyznaczy granic na nowo nie słowami, zachowaniem właśnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×